Na jakie narzędzia pracy może liczyć pracownik w Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego?
oooo, no to i tak dobrze, że jest możliwość pracy zdalnej, ale takiej całkowitej pracy zdalnej, czy jednak trzeba co jakiś czas pojawić się w urzędzie?
Na jakie narzędzia pracy może liczyć pracownik w Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego?
Komputer z monitorem, telefon stacjonarny, laptop, telefon komórkowy (w uzasadnionych przypadkach).
A jakie to uzasadnione przypadki żeby dostać telefon komórkowy? Tylko stanowiska gdzie rozmawia się z klientami mają do dyspozycji komórkę? Jeszcze dopytam w jakich godzinach się pracuje? Standard 8-16 czy można elastycznie zaczynać prace?
Takie jakie uzna przełożony :-) większość osób ma możliwość pracy zdalnej, więc i możliwość otrzymania służbowej komórki. Urząd pracuje 8.16-16.15, raczej elastyczności tu nie ma, można jedynie zmienić godziny pracy np. 7-15 (po uprzednio uzyskanej zgodzie przełożonego i pracodawcy oczywiście).
oooo, no to i tak dobrze, że jest możliwość pracy zdalnej, ale takiej całkowitej pracy zdalnej, czy jednak trzeba co jakiś czas pojawić się w urzędzie?
Nie wypowiem się nt. pracy w MKiDN, ale mogę zostawić opinię nt. procesu rekrutacji. Rekrutacja w departamencie, do którego aplikowałem była 2-etapowa. Pierwszy etap to test wiedzy. Dość prosty, jeśli poświęciło się czas na czytanie wymaganych ustaw i innych. Następnym etapem była rozmowa z komisją. A raczej przesłuchanie. Rozmowa w moim odczuciu była dość nieprzyjemna, miała charakter przesłuchania i raczej miała zniechęcić kandydata do pracy. Na plus jest fakt, że po takiej rozmowie nie ma się złudzeń, że to nie jest przyjemne i ciekawe środowisko do rozwoju zawodowego. :D Na marginesie dodam, że bardzo rzuciła się w oczy nieprofesjonalna recepcjonistka prowadząca na stanowisku pracy prywatną rozmowę przez telefon podczas której padły nawet słowa uznane powszechnie za nazwijmy to ,,nieładne" . Szok xD Bo akurat w takiej instytucji spodziewałem się profesjonalizmu w każdym aspekcie. Pozdrawiam
Kadry bardzo nieuprzejme i zdegustowane, jeśli masz pytania. Dyrektorzy w większości z przypadku (kto, jak i dlaczego zostaje dyrektorem jest zagadką). Wyjątkowo nierówności płacowe - jedna osoba dostaje np. tysiąc złotych mniej od takiej, co dopiero przychodzi na to samo stanowisko. O samodzielności zapomnij, liczą się wytyczne partyjne. Rotacja ogromna, zostają ci, co muszą albo do niczego innego nie są zdolni. (usunięte przez administratora) podmalowany i upudrowany, z rozbitkami na pokładzie.
Czy wiadomo ile trwa rekrutacja? Już minął miesiąc od terminu składania dokumentów, ale nie ma ani zaproszenia na rozmowę, ani informacji na temat zakończonego naboru... Ile mniej więcej czeka się na odpowiedź z ministerstwa?
Obawiam się, że jak decyzja miałaby być niestety odrzucająca to może nawet nie udzielą takich informacji. Ale może się mylę?
Fakt, nie udzielają raczej informacji na e-mail, ale informacje o zakończonych naborach widnieją na oficjalnej stronie. Jeśli nabór byłby zakończony, to byłaby taka informacja na stronie. A po miesiącu brak jakiejkolwiek informacji nawet na stronie. Stąd moje pytanie, ile może trwać taka rekrutacja i ile inne osoby czekały na odpowiedź.
Rozumiem, no to też jestem ciekawa teraz, ktoś wie? Może jakiś błąd w systemie mają na stronie po prostu, albo nawet o tym nie wiedzą, bo nikt tego za specjalnie nie sprawdza?
Tu nie można uogólniać. Sporo rzeczy jak to w budżetówce. Przykład: Pensje zazwyczaj przeciętne, a obciążenie pracą - nierówne. Jedni mają luz, inni mają kiedy zjeść drugiego śniadania. Tak samo z atmosferą w pracy: zależy od departamentu, dyrektora i współpracowników. Można trafić bardzo fajnie, można fatalnie. Możliwości rozwoju i awansu niewielkie, bonusy i premie - jeszcze gorsze. Kadrówki - prawie wszystkie niesympatyczne. Przed złożeniem aplikacji zasięgnij języka czy warto. P.S. Dyrektor, do którego niektórzy się przyczepiają, to bardzo fajny człowiek. Większość podwładnych bardzo go lubi i szanuje.
Co oznacza dla Ciebie przeciętna pensja? Czy od razu jest się zatrudnianym na umowę o pracę?
Dzień dobry wszystkim zainteresowanym. Jakiś czas temu kandydowałem na stanowisko do Departamentu Finansowego. Dodam, że jestem już dość doświadczoną osobą w zakresie rozmów rekrutacyjnych i widziałem już różne techniki stosowane podczas tych spotkań. Wracając więc, pokrótce opowiem czego doświadczyłem w MKiDN. Zacznę od tego, że jestem już na miejscu w MKiDN po zameldowaniu w recepcji wraz z paroma innymi osobami i oczekuję na "osobę, która ma po mnie przyjść". Osoba "opiekun" prowadziła nas przez całe Ministerstwo, trochę krętą drogą, raz po schodach głównych, potem po bocznych, w końcu dotarliśmy jak mniemam na drugi koniec gmachu, a przed nami ukazał się korytarz, na którego końcu znajdowały się niewielkie schody prowadzące do ciemnego pomieszczenia, z którego wydobywał się dźwięk jakby pracującego sprzętu elektronicznego. W pomieszczeniu tym były kolejne schody drewniane i kolejny pokój. Ogólnie wyglądało to i skojarzyło mi się z wejściem na strych. Tam znajdował się pokój, w którym zostanie przeprowadzony test wiedzy. Końcowy pokój nie wyróżniał się już niczym wyjątkowym, krzesła, stół itp. Wszyscy usiedliśmy przy stole i oczekiwaliśmy na rozpoczęcie testu. Niestety mimo początkowego opóźnienia ok. 20 minut, test rozpoczął się po kolejnych 30 minutach z bliżej nieznanych okoliczności, a więc łącznie już prawie godzina opóźnienia. Rozpoczęliśmy w końcu test, pytania głównie ze znajomości ustaw, trochę z logicznego myślenia. Najbardziej rzuciło mi się w oczy pytanie o to jak nazywa się Dyrektor Departamentu, do którego trwa właśnie nabór. Test dobiegł końca, trwał ok. 20 minut. Poproszono nas o wyjście z pokoju i udanie się w bliżej nieokreślone miejsce po za "ciemnym pomieszczeniem" tak więc udaliśmy się na korytarz, gdzie ku mojemu zdziwieniu nie było żadnych krzeseł. Informacja o wynikach testu przyszła za kolejne 20 minut. Otrzymaliśmy również informację o tym, że będzie krótka przerwa i kolejny etap konkursu rozpocznie się za ok. kolejnych 20 minut. Jedna z uczestniczek konkursu zapytała czy w tym czasie można wyjść z budynku i wrócić np. za godzinę, na co otrzymała odpowiedź negatywną, że jak już wyjdzie z budynku to nie będzie miała możliwości powrotu, tak więc wszyscy mają stać (bo nie było żadnych krzeseł) i czekać. Mimo wszystko przerwa trwała trochę więcej niż 20 minut. Po czym przyszła Pani i po prosiła pierwszą osobę na rozmowę. Każda rozmowa trwała ok. 25-30 minut. Osób zakwalifikowanych było 5. Tak więc wszyscy krążyli sobie w tą i z powrotem po niewielkiej przestrzeni. Mimo, iż budynek MKiDN bardzo ładny z zewnątrz, w środku wygląda jakby inwestowano w niego minimum środków finansowych. Na środku korytarza stoi krzesło, na którym ustawiona jest kuchenka mikrofalowa, kilku pracowników przewinęło się przez ten czas do niej w celu odgrzania jedzenia, to z czym spotkałem się w firmach, w których pracowałem to to, że na tego typu rzeczy są przygotowane tzw. pokoje socjalne, tutaj niestety nie było tej jakby się mogło wydawać podstawy. Czas leciał powoli, niektóre uczestniczki, Panie ok. 50 lat zaczęły siadać na ziemi opierając się o ścianę. Byłoby jeszcze ok, gdyby ta ściana i podłoga były czyste. Niestety potem miały bardzo duże plamy z kurzu na tyłach. Ja na szczęście dałem radę dostać do końca nie siadając. W końcu zostałem po proszony, wchodzę. Siedzi cztery osoby, jedna pracowniczka działu, kierownik, Pani z kadr, i Dyrektor Departamentu, który bez wątpienia był najciekawszą osobą w tym gronie. Dyrektor nazwijmy to "leżał siedząco" na krześle i rzucał w jego mniemaniu zabawne komentarze, jednakże robił to w sposób tak nonszalancki, że nie mógłbym powiedzieć w 100% czy oby na pewno był w pełni trzeźwy. Z racji tego, że maksymalnie można umieścić 5000 znaków, kolejna część opowieści w następnym poście.
Przejdźmy do pytań. "Proszę wymienić trzy projekty realizowane przez MKiDN" niestety nie znałem tych programów, bo wiedza o nich nie była w moim mniemaniu istotna na tym etapie mojej przygody z MKiDN. Dostałem uwagę od Dyrektora, że pewnie najważniejsze dla mnie jest wynagrodzenie (była to nie miła uszczypliwość już na początku rozmowy). Następne pytanie "Wymień 8 rządowych jednostek kulturowych", wymieniłem nie pełną liczbę, po czym otrzymałem uwagę, że najpewniej nie chodzę do muzeów i teatrów. Poczułem że Państwo rekruterzy uważają mnie za niedorozwoja kulturalnego, ale być może to tylko moje subiektywne odczucia. Powiedziałem, że jak przyjdzie mi pracować w MKiDN to wtedy na pewno poznam wszystkie jednostki podległe, na co otrzymałem odpowiedź "Tak na pewno + lekceważące machnięcie ręką w stylu "temu Panu już podziękujemy". Nigdy na żadnej rozmowie nikt nie żądał ode mnie abym wymieniał jednostki podległe, raczej bada się kompetencje kandydata, ale być może nie jestem specjalistą w przeprowadzaniu rozmów. Przechodząc do końca na zwieńczenie całości tych pytań otrzymałem pytanie, które brzmiało "Czy doświadczył Pan sytuacji w obecnej pracy, w którym zachował się Pan w sposób rzetelny?". Zaskoczyło mnie to pytanie, bo przecież za każdym razem wykonuje zadania w sposób rzetelny, więc o co dokładnie chodzi, zapytałem. Pytanie zostało w takiej samej formie powtórzone, więc odpowiedziałem coś w stylu "Wykonuje te konkretnie obowiązki to i to i robię to w sposób rzetelny". Kolejne pytanie: "Proszę podać sytuację w pracy, która wymusiła na Panu analityczne zachowanie", odpowiedziałem, że przecież to praca umysłowa, a nie fizyczna, więc każde działanie jest poparte analityką. Dostałem uwagę, że mam odpowiadać na pytania, a nie krążyć. Więc odpowiedziałem podając ten sam przykład obowiązku, który wykonuję w pracy dodając na końcu "i robię to w sposób analityczny". Na końcu pytanie o wynagrodzenie, ile chciałbym zarabiać. Na moją propozycję dostałem odpowiedź "hehe to o wiele za dużo + machnięcie ręką w stylu "temu panu już podziękujemy" i jednocześnie informacja, że dziękują mi za rozmowę. Odpowiedziałem, że również dziękuję. Ku mojemu zdziwieniu nikt nie zaproponował mi odprowadzenia mnie do wyjścia, a przecież jak wspomniałem na początku prowadzono nas na prawdę krętą drogą, po za tym przy wejściu jest cały zestaw zabezpieczeń poczynając od bramki wykrywania metalu, czy osoba bez upoważnienia może tak kluczyć sobie po rządowym gmachu? Nieważne, nie miałem wyboru, starałem się wrócić tą samą drogą, ale niestety trochę się pogubiłem, zszedłem na dół, bo myślałem, że tak będzie najprościej. Korytarze, pustki. W końcu dotarłem do jakiegoś zaplecza, gdzie stały dwie Panie, były zaskoczone, że tu jestem, zapytałem się gdzie jest wyjście, a one do mnie, że mogę wyjść przez ich wyjście, bo one tutaj prowadzą jakiś "sklep?" i nie są już częścią Ministerstwa. Ja na to, że mam tutaj przepustkę gościa i muszę ją oddać przy recepcji. Odpowiedziały mi na to, że niestety nie mogą mi pomóc. Tak więc zacząłem wracać drogą, którą tutaj przyszedłem. Spotkałem w końcu jakąś Panią pracującą w MKiDN i zaprowadziła mnie do wyjścia. Ciekawe jest to, że przy wejściu obecna jest cała gama zabezpieczeń jak już wspomniałem, a okazuje się, że do MKiDN można wejść przez jakiś "sklep?" od tyłu? Tragedia. Tak skończyła się moja przygoda z MKiDN i mam nadzieje, że już nigdy nie przyjdzie mi się tam pojawić (chyba że w jakiejś przyszłości, kiedy tam będzie już profesjonalnie i poważnie, jak na organizację rządową przystało), bo poziom organizacji, poziom ludzi prowadzących tą rozmowę, nastawienie tych ludzi jest po prostu szokujące. Ci Państwo najwyraźniej zatrzymali się w jakichś dawnych czasach, gdy pracownik przychodził na kolanach błagać o pracę, a administracja publiczna kojarzona była z prestiżem. Dziś niestety każdy racjonalny pracodawca zabiega o specjalistów, a administracja publiczna znacząco obniżyła swoją atrakcyjność, czy to w zakresie perspektyw jak i również samego wynagrodzenia. Bo stanowisko Głównego Specjalisty w MKiDN, który musi cechować się znajomością ustaw, mieć kilka lat doświadczenia i brać na siebie bardzo dużo odpowiedzialności jest opłacane na poziomie ok. 5200 zł brutto. Podczas, gdy taka osoba w sektorze prywatnym bez trudu może dostać ok. 7500 zł brutto. Mam nadzieję, że osoby które są odpowiedzialne za doprowadzenie do takiej sytuacji, w końcu się obudzą i przejrzą na oczy, bo sytuacja jest na prawdę - używając słowa "masakryczna", wcale nie przesadzę. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam - MKiDN jako następny pracodawca? Dobrze się zastanów - ja stanowczo odradzam.
Niestety główny powód odejścia mojego był spowodowany brakiem dalszego rozwoju( bez poparcia przełożonych, bez możliwości dostępu do szkoleń-zawsze ktoś inny był lepszy-lepiej się podlizywał). Ale też stosowany ukryty mobbing, który chyba jest na porządku dziennym w służbie cywilnej. Zawsze na pierwszy rzut oka jest wszystko ok. Ale jak człowiek pozna ludzi to stwierdzi że są to ludzie bez ambicji, bez rozwoju, bez postępu, leniwi, plotkarze. Jeśli ktoś inaczej trafił to jest ogromnym szczęściarzem. Po trzecie obserwowanie ludzi którzy pracują na zdalnej pracy biorą ponad 5000 netto wynagrodzenia i nic ale to totalnie nic nie robią. Mają jedną sprawę na 3-4 miesiące I udają przepracowanych. To za nasze pieniądze podatników takie osoby generują koszta I siedzą na ciepłych posadkach przy pełnej akceptacji przełożonych. Po czwarte, w jednym departamencie na porządku dziennym jest zamiast pracy plotki I obrabianie bezpodstawne tyłka.
W MKiDN pracuję od jesieni 2020r. Pracę tutaj oceniam pozytywnie. Ludzie których zdążyłem poznać są uprzejmi i życzliwi. Co do wynagrodzenia wiadomo, administracja, szału nie ma. Poza tym MKiDN ma chyba jedne z mniej atrakcyjnych wskaźników wynagrodzeń wśród wszystkich ministerstw. Ogólnie jednak z uwagi na możliwość zdobycia ciekawego doświadczenia w zacnej instytucji - jest OK. :)
@ABC a w jakim dziale jest największa rotacja?
Z czego wynikają ciagle zwolnienia w firmie? Faktycznie jest tak duża rotacja ?
Osobom zainteresowanych warunkami pracy i atmosferą w Dziale Płac w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, udzielę informacji na maila: gw-15@gazeta.pl Piszę, bo mam wiedzę na ten temat.
Cześć, czy ktoś wie jaki jest wskaźnik kwoty bazowej dla osoby rozpoczynającej tam pracę?
Jako pracownik Ministerstwa z ciekawością przeczytałem poniższe komentarze... Moje doświadczenia w MKiDN są raczej pozytywne - praca jest ciekawa, atmosfera w zespole też w porządku - ludzie przyjaźni, warunki pracy też ok (choć to pewnie zależy od lokalizacji, a Ministerstwo ma ich kilka), jeśli chodzi o rozwój, to z pójściem na wybrane szkolenie nigdy nie miałem problemu, a wynagrodzenie – cóż jak to w administracji…
Czy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego praktykuje "luźne piątki"?
W MKIDN nie obowiązuje sztywny dress code, co nie oznacza to pełnej dowolności. Pracownicy mają obowiązek ubierać się stosownie do powagi urzędu ale jeśli w danym dniu nie przewidują oficjalnych spotkań spokojnie mogą ubrać się w strój mniej formalny.
Na tle innych resortów wynagrodzenie w MKIDN jest bardzo przeciętne. Atmosfera w pracy nie do pozazdroszczenia osobom pracującym w tym resorcie (usunięte przez administratora), ciągłe zwolnienia, brak możliwości rozwoju). były pracownik MKIDN
Niestety muszę się zgodzić z Pana opinią. Panie w Kadrach pracują na odczepnego-jakby chciały za każdym razem powiedzieć czego tu szukasz? Płaca niestety marna. Szkolenia dla ludzi starszych w wieku emerytalnym, którzy już nie raz byli na takich szkoleniach. Młody nie ma szans. Ludzie po pokojach jakby wiecznie spali, wiecznie rzekomo zapracowani na facebookach itp. A jak o coś poprosić to ruszają się jak mrówki w smole. To co mają w obowiązkach próbują zrzucać na inne osoby nowo przyjete. Oczywiście bez wiedzy Dyrekcji danego Departamentu, a czasami świadomie za wiedzą z premedytacją-ale za pracę dostają nagrody dodatkowe uznaniowe nie kwartalne osoby które faktycznie danej pracy nie wykonują al . Osoby przyj idealnim kłamią i udają zapracowanych. Osoby przyjmowane na praktyki, staże mają ustawiane konkursy i z automatu wygrywają. Znają odpowiedzi na pytania itp. Obłuda, poniżanie nowych osób w celu wykazania kim to oni nie są-a tak naprawdę nikim są-osoby bez ambicji bez perspektyw. Jeśli ktoś chce siedzieć i nie rozwijać się to idealne miejsce. Nierówne traktowanie, poniżanie, zero rozwoju.
Czesc! Na jakie można liczyć zarobki ?
Czy taka instytucja czasami prowadzi rekrutacje? Może ktoś ma wiedzę w tym temacie?
Tak, na stronie Ministerstwa na dole strony znajdziesz dział "Praca w Ministerstwie". Tam znajdziesz wszystkie informacje.
W MKiDN byłem na stażu w zeszłym roku i muszę przyznać, że bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta instytucja. Myślałem, że będzie to zderzenie z murem i toporną administracją, jednak wcale tak nie było. Ludzie byli życzliwi i bardzo pomocni, a na dodatek bardzo zachęcali mnie bym jeszcze kiedyś tam wrócił. Polecam!
Oprócz doświadczenia w tej firmie @bbok na tym stanowisku potrzebne jest także wykształcenie wyższe, może być coś takiego jak europeistyka z tego co wiem
Cześć, a o jakim konkretnie Departamencie mówisz? Mógłbyś dorzucic jakies szczegóły bo mam tam rozmowe niedługo.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego?
Zobacz opinie na temat firmy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 7.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 5, z czego 1 to opinie pozytywne, 3 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!