Rozmowy kwalifikacyjne w TUZ (TUZ Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych) - Warszawa

Przebieg rekrutacji

Cały proces rekrutacji był po prostu żenujący. Począwszy od telefonu z zaproszeniem na rozmowę. Nie mogłam rozmawiać i poprosiłam o telefon za pół godziny. W odpowiedzi usłyszałam, że to ja mam zadzwonić (jakby tylko mi powinno zależeć na spotkaniu ). Oddzwoniłam tak jak mówiłam za pół godziny a Pani nie wiedziała zupełnie o co chodzi, po co ja dzwonię i z kim rozmawia. Przypomniałam, że to ona dzwoniła w sprawie pracy. Przytaknęła i zaczęła szukać mojego cv. Po czym zaczęła mnie pytać gdzie dotąd pracowałam. Zdenerwowałam się, bo pytanie zważywszy na informacje w cv było zbędne, wystarczyło przeczytać Cv. Poza tym czy jak się do kogoś dzwoni z zaproszeniem na rozmowę to dopytuje się o informacje z CV? Albo chce się kogoś zaprosić albo nie a na pytania dot. CV jest czas na spotkaniu. Spotkanie odbyło się w dużym biurowcu w stołówce dla pracowników bo Pani nie pomyślała żeby zarezerwować salę na rozmowę. Kiedy wpadła na pomysł żeby skorzystać ze wspólnego dla wszystkich firm pomieszczenia okazało się, że nie wie gdzie jest klucz a szkoda jej było czasu żeby go poszukać. Rozmowa zaczęła się od "no to słucham". Zamurowało mnie. Pani potraktowała mnie jak interesanta, który po coś do niej przychodzi. Odpowiedziałam więc co Pani chciałaby wiedzieć na co usłyszałam" "wszystko". Zamurowało mnie jeszcze bardziej. Już wiedziałam, że nie chcę tam pracować. Po chwili mojej konsternacji padło w końcu jakieś pytanie. Sama rozmowa była w zgiełku bo na stołówce było dużo ludzi. Obok siedzieli inni ludzie, którzy doskonale słyszeli o czym rozmawiamy. Było to dla mnie bardzo niekomfortowe. Pani co chwilę odbierała telefon. Bardzo to nieprofesjonalne i pokazujące, że nie szanuje się rozmówcy. Po zakończonym spotkaniu poprosiłam o informację zwrotną bez względu na wynik rozmowy. Do dziś dnia nie doczekałam się odpowiedzi a minął już ponad miesiąc.