Moim zdaniem przedszkole przekracza granice tolerancji i niekoniecznie kieruje się dobrem większości dzieci. Do dziewczynki, która ubiera się jak chłopiec całe przedszkole mówi Franek i w rodzaju męskim, gdyż ona ma taką potrzebę...Byłam u przedszkolnej psycholożki z tą sprawą, stwierdziła, że na dzieci nie wywiera żadnego negatywnego wpływu, gdyż dzieci jeszcze nie rozumieją tego tematu...Poszłam zasięgnąć opinii niezależnej psycholog, ta zaś powiedziała, że tak naprawdę niewiadomo jaki to wpływ wywrze na dzieci, gdyż jeszcze nikt nie przeprowadził takich badań...O samym fakcie, iż Franek jest dziewczynką dowiedziałam się przypadkiem, nikt mnie o tym nie poinformował, cała spraw jest kamuflowana i zamiatana pod dywan...Dla dobra dziecka chciałam je przenieść do innej grupy, aby uniknąć problemy na co Pani psycholog przedszkolna powiedziała, iż w pozostałych grupach są jeszcze gorsze problemy...i co mam jako matka o tym mysleć...? Moje dziecko jeszcze chodzi do przedszkola, gdyż się przyzwyczaiło i nie chcę jej stwarzać stresowych sytuacji, ale patrzę na ręce i jeżeli wyjdzie podobna sytuacja, moja cierpliwość dobiegnie końca...Mama
Czy ja wiem czy to są takie granice tolerancji? No niestety temat dość kontrowersyjny ale to tylko dziecko i nie będzie się miało na to wpływu, teoretycznie krzywdy nikomu tym nie robi. No i w tym przypadku to od Pani wszystko zależy czy Pani pociecha zmieni przedszkole czy nie. Ciekawa jestem jaka w przyszłości zapadnie decyzja