Inspekcje na żenującym poziomie. W miejscach wytwarzania nieaktualna dokumentacja rejestracyjna o ile jakaś w ogóle jest. Inspektorzy niedouczeni nie znający się na dokumentacji rejestracyjnej. Nie wiedzą jaka to wersja i czy jest aktualna. Nie znają się na specyfikacjach, ich parametrach i zakresach, metodach analitycznych i ich walidacjach, aparaturze i urządzeniach i ich kwalifikacji, procesach wytwarzania i ich walidacji, materiałach opakowaniowych i ich testach, pomieszczeniach i ich kwalifikacji itp. Słabi z podstaw chemii organicznej i analitycznej o farmacji żadnego pojęcia nie mają. Nie do pomyślenia aby inspektor nie wiedział co to jest ASMF lub CEP i trzeba mu było nazwy tłumaczyć. Nie potrafią sprawdzić zgodności dokumentacji rejestracyjnej z produkcyjną. Można im pod nos podsunąć cokolwiek i tak nie zauważą. Nie znają się na wytwarzaniu substancji czynnych i produktów leczniczych. Angielski słabo znają trzeba im tłumaczyć. Prawdą jest że pomimo diet trzeba ich wozić, karmić i jeszcze skracają sobie czas inspekcji bo im się jej prowadzić nie chce. Szczyt bylejakości z którym nie ma kto porządku zrobić.
A pan to coś brał bo język panu się tak poplątał? Upsss..... to dla własnego dobra proszę brać połowę, a najlepiej, wcale bo przy tym URPL i GIF jakie teraz mamy nigdy nie wiadomo co pan tak naprawdę bierzesz.
Hehehe biorę to do śniadania czy obiadu a kumulując (usunięte przez administratora) !! Na marginesie swieci !!! Połamane u mnie maja członki :D i tyle(usunięte przez administratora)::D z was bo do niczego innego mistrzowie się nie nadają :P
To teraz tak wysoka kultura w GIF panuje? Pracownik szczyt kultury, kolejny wielotysięcznik swojej osobowości właśnie zdobył.
Panie, chamstwo i bezczelność takie że słów brak. Do nas takie dwie stare przyjechały na kontrolę to na niczym się nie znały trzeba było wszystkiego uczyć i pokazywać a taką atmosferę terroru stworzyły że wszyscy pracownicy nazajutrz na L4 uciekli i nie było komu koło nich chodzić. W końcu jak ten raport był to bzdury takie w nim popisały bo to nic nie zrozumiały z tego co im było wyjaśniane. Kto to tak tym zarządza bo to jak w dziadostwie jakimś. Inspektor to bardzo dobrze powinien znać się na tym co kontroluje i na papierach a tu przysyłają takich co to nic nie wiedzą.
W GIF nie zatrudnia się ludzi kompetentnych z rozległą wiedzą i doświadczeniem. Wykluczone jest zatrudnianie takich którzy znają się na dokumentacji rejestracyjnej co to mogą wykryć nieprawidłowości w ocenie tej dokumentacji przez URPL. Jak są błędy w dokumentacji rejestracyjnej to i w produkcyjnej co oznacza latami brak właściwego nadzoru GF nad wytwórcą. Czasami do tego stopnia że pojawia się pytanie czy firma powinna otrzymać zezwolenia na wytwarzanie i przez te wszystkie lata wytwarzać produkt leczniczy. To nie jest przypadek tylko zaplanowane działanie.
Zmyślają w CV ile i jak wlezie, wszystko co wypisują trzeba dokładnie sprawdzać. Ludzie bez zasad którzy dla złotówki zrobią wszystko.
Jakie narzędzia pracy zapewnia Główny Inspektorat Farmaceutyczny? Można liczyć na telefon? Czy można z niego korzystać również poza godzinami pracy?
Na kontrolach maja laptopa służbowego i po dwa podobne telefony . Dlaczego po dwa tego to nie wiem. Telefonami robią zdjęcia wszystkiego. Łatwo w dzisiejszych czasach sprawdzić że telefony są na podsłuchu lub bez powiadomienia nagrywają bo są do tego celu urządzenia sprawdzające. W poprzednim komentarzu co został tutaj usunięty prawdę napisał ktoś. Nie ma co się obrażać bo taka prawda jest.
Inspektor dostaje przeciętnej jakości laptop służbowy i telefon komórkowy. Szału nie ma. Czasy gdy laptop i telefon były luksusem minęły. Nie warto dla nich podejmować zatrudnienia bowiem są w całości zdalnie kontrolowane tj. połączenia głosowe i tekstowe, konta użytkowników, przeglądarki internetowe, wszystkie pliki - wideo, zdjęcia, pliki głosowe z dyktafonu itp. Niestety prawdą jest że umożliwiają namierzenie, podsłuch i nagrywanie otoczenia. Pośród inspektorów są tacy co nagrywają otoczenie po czym latają z tym do dyrektorki departamentu i jej zastępcy lub naczelnika. To główne zastosowanie telefonu a donosiciel to bardzo ceniony w tym departamencie pracownik.
Średniej jakości laptop i telefon całkowicie kontrolowane dlatego po pracy warto je wyłączać i dla własnego dobra nie używać do celów prywatnych. Telefon wykorzystywany jest do podsłuchu otoczenia, potajemnie nagrywają inspekcje, siebie wzajemnie i donoszą na siebie i firmy. Jak mają na inspekcji drugi podobny telefon i go używają to wyprowadzają know how firmy. Najgorsi w tej pracy są ludzie których żaden laptop i telefon nie zrekompensują.
W jednym z komentarzy jest informacja, że atmosfera w tym miejscu wytwarzania to wygląda bardzo źle?! Jak wygląda na przykład z aż pracownik musi aż odejść?
A co w twojej opinii wytwarzane jest w GIF że jest to dla ciebie miejsce wytwarzania? GIF to urząd a nie miejsce wytwarzania. Nie ma nigdzie takiego komentarza i takiej informacji.
Wynagrodzenie jak na urząd dobre. Pod względem ilości wykonywanej pracy za dobre. Pracy jest niewiele, luzik, jedna góra dwie inspekcje w miesiącu. Są tacy, co miesiącami nie miewają inspekcji. W międzyczasie może wpaść jakieś pismo aby udzielić odpowiedzi. Można sobie pozwolić na brak terminowości. Jakością inspekcji nikt się nie przejmuje, prędzej już ile gwiazdek będzie miał hotel i jakiej klasy pociągiem lub autem będzie podróż. Ludzie są najgorsi. Każdy na każdego donosi. Żeby donosił prawdę, to jeszcze, ale zmyślają bzdury i kłamią. Do drugiego pracownika, do naczelnika, do dyrektora wydziału. Są tacy co od razu do dyrektora generalnego z kłamstwami gnają nie ceregieląc się ze ścieżką służbową. Dyrektorka departamentu inspekcji z zastępcą fałszywi i lubujący się w donosicielstwie. Naczelnicy nie lepsi. Dobrze się mówi że ryba psuje się od głowy. Pseudokonkursy. Zatrudnienia i stołki z nadania lub po znajomości. Brak wartościowych szkoleń, prawie wszystkie wewnętrzne lub w formie samokształcenia. Po samokształceniu możesz dostać certyfikat, ale nie po każdym, który to certyfikat jest bez wartości na rynku pracy. Po wewnętrznym nic, są nudne i zdecydowanie stratą czasu bo polegają na dukaniu przez inspektorów wkoło i wkoło zapisów podstawowych przepisów prawa farmaceutycznego. Taka sztuka dla sztuki. Jesli ktoś z pracowników ma jakis zatarg w pracy, bo jest uczciwy i nie chce babrać się w układy, jest niszczony i zmuszany do odejścia. Poza pracą też. Dzwonią do innych firm lub instytucji i dosłownie niszczą takie osoby wymyślając bajki na poczekaniu. Ludzie bierzcie nogi za pas z tej instytucji a ci co zamierzacie tam składać dokumenty zastanówcie się wiele razy czy warto i czy nie padniecie ofiara tego miejsca.
To samo robią z kandydatami do pracy którzy nie są przyjmowani po znajomościach. Wydzwaniają po ich poprzednich pracodawcach bez wiedzy i zgody kandydata i ściągają bajdy i kłamstwa. Nic na piśmie, wszystko na przysłowiową gębę by śladów dla prokuratury po tym procederze nie było bo za coś takiego jest prokurator. Jest to bardzo nieuczciwe wobec kandydatów bo ci często nawet nie wiedzą że byli sprawdzani i co na nich nagadano, przez co nie mają nawet możliwości ustosunkowania się do tego. Dobrze ktoś tutaj już napisał, że są to metody rodem z KGB, bo wtedy tak ludzi inwigilowano, podsłuchiwano, pomawiano, donoszono na nich kłamstwa i wrabiano.
![logo firmy](http://www.gowork.pl/media/cache/company_logo_profile_square_80/uploads/company_profile_image/b/a/7/ba793d90cdb0caca527ddafe39447ed4.jpg)
Niskie pensje (jak to w urzędzie), brak motywacji pracowników, słaba komunikacja między departamentami co powoduje duży chaos organizacyjny, niegospodarność w kwestii wydatków, pracowników "merytorycznych" jest mniej niż całej obsługi administracyjnej, zła atmosfera między pracownikami (donoszenie na siebie, podsłuchiwanie itp.), mało możliwości rozwoju np. szkoleń. Jedyny plus to przestrzeganie kodeksu pracy; pensje zawsze są na czas, kobiety w ciąży i młode matki mogą bez problemu korzystać ze swoich przywilejów.
Co do pensji się nie zgodzę. Są za wysokie dla inspektorów jak na jakość świadczonych usług. Zadać pytanie to jeden z drugim nic nie wie. Na odwal kontrole, raporty z błędami, na pisma dobrze nie potrafią też odpowiedzieć. Jak który bardziej kumaty jak tamta kobieta co z urzędu rejestracji przyszła do nich to zaraz odchodzi. Bardzo dobra była aż było miło pogadać. Dostają diety ale trzeba ich karmić i transportować. Wstydu żadnego nie maja. Za taka prace to obniża sie pensje.
Rozbijają samochody służbowe z ich winy, podprowadzaja paliwo służbowe, (usunięte przez administratora) na czasie delegacji i kontroli, naliczają koszty delegacji których nie ponieśli, piją alkohol w delegacji itp. (usunięte przez administratora)
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Główny Inspektorat Farmaceutyczny?
Zobacz opinie na temat firmy Główny Inspektorat Farmaceutyczny tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 71.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Główny Inspektorat Farmaceutyczny?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 55, z czego 1 to opinie pozytywne, 53 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Główny Inspektorat Farmaceutyczny?
Kandydaci do pracy w Główny Inspektorat Farmaceutyczny napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.