Jak się pracuje w Grupa Eurocash S.A. Wrocław? Zadaj pytanie

Rażąco łamane są na Zakrzowskiej 21 we Wrocławiu przepisy BHP związanych z prowadzeniem pojazdów/wózków widłowych (jest to bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia pracowników) Wszyscy znajdujący sie na terenie hurtowni nie są w posiadaniu uprawnień na wózki, prócz kierowniczki Anety i Arka pracującego na magazynie (który posiada uprawnienia na wózki ale nie z firmy Eurocash). Pozostałe osoby pracujące na magazynie pracuja sztaplarką i wózkami pomimo braku uprawnień, bo z nakazu kierowniczki do tego bez kasków, mimo że kaski znajdują się na magazynie. Pracownicy nie są wyposażeni w buty BHP do pracy na hali. Rażące uchybienia są również w kwestii noszenia rękawiczek i maseczek przez kasjerów mimo nakazów i pracy w reżimie sanitarnym.Wózki sklepowe nie były/nie są dezynfekowane a niektórzy klienci chodzą po hali bez maseczek i nie jest zwracana im uwaga, w tym również pani kierownik Aneta. W momencie kiedy miał przyjechać regionalny zrobiła zbiórkę i razem z pokazywaniem jego osoby na FB mówiła, że mamy używać kasków podczas jeżdżenia wózkiem bo "butów to raczej się nie przyczepią, bo nie widać jakie mamy". Kolesiostwo kierowniczki sięga zenitu (może się jej coś nie podobać ale nie powie Ci tego prosto w twarz, ma swoich pupili) a na posyłki ma swojego lizusa grubą Kingę, która jak piesek lata i robi wszystko aby przypodobać się swojej pani a za plecami potrafi tak ją obszczekać, że głowa mała. Zdarzył się wypadek, na szczęście nie zagrażał niczyjemu życiu ale zostały uszkodzone drzwi główne, wejściowe do hurtowni. Uszkodził je pracownik, któremu Aneta kazała jeździć na wózku widłowym mimo, że nie miał uprawnień i przez główne drzwi hurtowni wywozić palety z towarem i ładować klientowi do samochodu (gościu jest chamski, chodzi bez osłony twarzy po hurtowni ale robi utarg pani Anecie dlatego nie zwraca mu uwagi i robi co chce). Co zrobiła pani Anetka? zapisała uszkodzenie drzwi na Arka (etatowego pracownika, który ma uprawnienia do prowadzenia wózków - nie było go wtedy jak to się stało w pracy), tylko po to, żeby firma Eurocash zapłaciła za szkodę. Czyli (usunięte przez administratora)"górę". Do tego namawiała Arka, żeby się dogadał z tym pracownikiem, który zniszczył drzwi aby ten zapłacił mu połowę kwoty za naprawę, mimo, że koszt pokryła firma. Jawny akt łapówkarstwa. Praca w tej hurtowni to akt odwagi, każdego dnia :)