Nie polecam. Niskie zarobki, (usunięte przez administratora), nadużycia, mnóstwo niekompetentnych ludzi. Im ktoś głupszy, tym wyżej tam zajdzie. Standardowe jest zlecanie zadań wykraczających poza obowiązki służbowe bez dodatkowego wynagrodzenia.
O jakim stanowisku mówisz? Niskie zarobki - a co to w ogóle oznacza? Może podasz widełki, bo każdy inaczej postrzega wartość pieniądza, dla kogoś to może jest dużo :) I o jakich zadaniach wykraczających poza obowiązki służbowe jest tu mowa? Podaj przykład, bo mnie to zaintrygowało dodatkowo...
Widzę, że szukają teraz pracownika administracyjnego na pół etatu. Trochę zainteresowała mnie ta oferta i zastanawiam się, czy warto aplikować. Wiecie może, czy dalej są tak skrupulatne rozmowy rekrutacyjne, jak tutaj pisaliście? Tak dokładnie wszystko wypytują? Pisaliście tu też o atmosferze ale to wiadomo zależy do jakiego działo się trafi. Jest teraz lepsza? W ogłoszeniu dali informację o możliwości uczestnictwa w wielu szkoleniach. Jak to praktycznie się przekłada? Często one są?
Wszystko zależy na jakim stanowisku będzie się pracowało. To zbyt duża instytucja aby jednoznacznie ocenić cały Uniwersytet jako pracodawcę. Miałem dwie rozmowy o pracę na UM, w tym jedna skończyła się "sukcesem". Rozmowy kwalifikacyjne wyglądają tak, że są bardzo szczegółowe i skrupulatne, co może wzbudzić dysonans, gdy później przedstawiają wynagrodzenie. W praktyce praca w ogóle nie miała się do tego co było podczas rozmowy. Samo wynagrodzenie w administracji nie jest wysokie (średnio 2,4 tys), oprócz tego jest premia i liczne dodatki. Ja trafiłem do działu Centrum Zarządzania Projektami. Trafiłem do ula z osami, więc atmosfera była dość nie przyjazna. Na nikogo nie można było liczyć, zero pomocy, a po pierwszych dniach przekonałem się, że nikomu tam nie można ufać i w pierwszych dniach były życzliwe anonimowe donosy do przełożonych w sprawach nie związanych z pracą. Nikt tak na prawdę nie przedstawił pełnego zakresu obowiązków, czy ścieżki postępowania spraw, ale za to odpowiedzialność była za wszystko. To dość specyficzne środowisko, któremu bliżej to towarzystwa wzajemnej adoracji, niż zdrowego przyjaznego zespołu, w sumie do tej pory dziwi mnie ta zawiść, bo tam nie ma potencjalnie żadnej konkurencji i nie ma o co rywalizować. 99% to środowisko kobiet. Nie chcę wyjść na mizogina, bo przez lata pracowałem w różnym środowisku , również takim, gdzie przeważają kobiety. Ale jednak to zależy od charakterów niż samej płci. Mi oprócz fatalnego zespołu, trafili się całkowicie nie pomocni i nie przyjaźni przełożeni, od kierownika , do dyrektorkę. Tworzyli dość dziwną atmosferę ciągłego napięcia i presji, przy czym tak naprawdę sama praca tego nie wymagała. Ale już w innych miejscach pracy przekonałem się, że im mniej jest realnej pracy , to większa jest presja na poddanych i wzajemna niezdrowa konkurencja, bo każdy przecież boi się, że będzie nie potrzebny i to prowadzi do jakiejś chorej atmosfery eliminacji innych. Miałem wrażenie, ze tam wszędzie panuje taka atmosfera, a im ktoś mniej miał do roboty, tym większy pozór "zarobienia". Myślę, że praca jako sama praca tam byłaby super, gdyby nie tamci ludzie, którzy wypracowali dość specyficzne i hermetyczne środowisko. Jak ktoś nie rezonuje z ich falami, to skutecznie pozbędą się takiej osoby. Z tego co wiem, to nie są chętni zatrudniać na stałe, albo przedłużają w nieskończoność, albo pozbywają się ludzi. Panuje tam kult administracji, wszystko zbiurokratyzowane, wszystko okraszone własnymi przepisami, ścieżkami postępowania co przypomina jakiś totemizm urzędniczy. Ale myślę, ze w każdej administracji tak jest. Najważniejsi są ludzi. Ja trafiłem fatalnie, moja najgorsza dotychczasowa praca w życiu, a mam spore doświadczenie i w pracy ciężkiej fizycznie i umysłowej. Najśmieszniejsze, że zrezygnowałem z pracy w dużym banku, bo już miałem dość mobbingu, presji i ciągłej napiętej i nieprzewidywalnej sytuacji. Okazało się, że UM przebił to zdecydowanie. Pracowników z CZP serdecznie nie pozdrawiam. Pozostałym życzę szczęścia.
Podpowiedzcie czy są aktualnie szanse na pracę na uczelni w administracji?
Szanse zawsze są, ale nie zawsze warto. Aktualnie atmosfera na uczelni jest dość nerowowa, ponieważ uczelnia jest w trakcie bardzo dużych zmian administracyjnych.


Byłam na rozmowie o pracę w UM w kwietniu. Podrzędne stanowisko, a wymagania nieziemskie. 3 kobiety rekruterki, bardzo niesympatyczne. Rozmowa miała charakter bardzo oficjalny, nie podano żadnych konkretów dotyczących zarobków. Przepraszam- były. " U nas się dużo nie zarabia". Mnóstwo pytań dotyczących planów na przyszłość, rozwoju zawodowego. Wypełniałam test osobowości, te kobiety siedziały na przeciwko mnie i patrzyły jak sokoły co zaznaczam. Nawet gdybym dostała tą pracę- nie przyjęłabym jej . Okropna atmosfera. Prędzej czy później wydrapały by oczy, wyczuwając zagrożenie dla siebie. Kolejna budżetówka.
Zgadzam się. Bardzo podobne odczucia miałam. Wydziwianie, wymyślanie, przywożenie śiadectw pracy, referencji a na końcu i tak nie przyjmują. Panie mają brak umiejętności rekrutacji, polecam dokształcenie.
Oczywiście szanuję Twoje zdanie. Ale fakt, że podczas rekrutacji w Uniwersytecie Medycznym im.Piastów Śląskich wymagane jest przedłożenie świadectw pracy wydaje się być całkowicie normalne. Taki pracodawca musi być pewien osoby, którą ostatecznie zatrudni. Może byłabyś tak uprzejma i opowiedziała nam - krok po kroku - jak przebiegał każdy etap postępowania rekrutacyjnego?
A czy jest takim dobrym pracodawcą? I czym się różni od innych pracodawców na rynku, którzy płacą o 1000zł netto na dzień dobry więcej? :) Niczym. Świadectwo pracy nie jest odzwierciedleniem ani umiejętności ani wiedzy. Nie wiem w jakich czasach Panie rozpoczynały karierę, ale myślę, że 20lat temu dokładnie na tym samym stanowisku na którym są dziś. Takie praktyki są niedopuszczalne po pierwsze RODO, po drugie jeżeli ktoś zaczynał pracę bardzo wcześniej, np. na studiach nigdy nie miał umowy o pracę, bo studentom się ich nie daje - ze względu na koszty :) Nie chodzi o to, aby kogoś oczerniać i pisać negatywne informacje. Ale aby zachowywać się poważnie w stosunku do kandydata.
Jasne jest, że świadectwo pracy nie stanowi w żadnym razie odzwierciedlenia umiejętności i wiedzy danej osoby. Jednak praca w tego typu placówce jest szczególnie odpowiedzialna. I dlatego też pracodawca mógł wyjść z założenia, że należy wymagać go od potencjalnych kandydatów. Nie odpowiedziałaś na moje wcześniejsze pytanie - może zatem zrobisz to teraz? Jak w Uniwersytecie Medycznym im.Piastów Śląskich wygląda proces rekrutacji?
Może wiecie coś w temacie pracy na uniwersytecie? Jaka atmosfera i czy jest socjalny dodatek?
Rozmowa rekrutacyjna to nie spotkanie znajomych!
@Waldi, jesteś pracownikiem Uniwersytetu? Jeśli tak wypowiedź się proszę. Jakie masz zdanie na temat tego pracodawcy? Kto jeszcze wypowie się? Szukają obecnie pracowników?
Sadzę, że dobra praca nie sprzyja pisaniu opinii tym bardziej, że konkurencja w nowych pracownikach może być groźna!!!
Uniwersytet Medyczny im.Piastów Śląskich oferuje obecnie pracę na stanowisku technika symulacji. Poszukują kogoś na czas trwania projektu, tj. 1 stycznia 2018 - 31 grudnia 2020 r. Oferta zapowiada się fajnie, może ktoś z was ma doświadczenie w podobnym projekcie? Dla osób zainteresowanych tą ofertą będą to bardzo przydatne informacje.
Fajnie, że warunki zakwaterowania odpowiadają, ale czy wypłata jest terminowa? Dobrze, że dbają o pracowników.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Uniwersytet Medyczny im.Piastów Śląskich?
Zobacz opinie na temat firmy Uniwersytet Medyczny im.Piastów Śląskich tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 2.