Jak musicie chodzić ubrani podczas pracy?
@małgorzata jestem w podobnej sytuacji. Nie szukam tylko biorę CV i jadę do nich
Witam. Aktualnie pracuje w realu jako kasjerka. Praca sama w sobie nie jest ciężka. Co uderzyło mnie na początku to brak podstawowego przeszkolenia, niby bylo jakies bhp ale głownie gadali o wszystkim tylko nie o konkretnych sprawach. Skąd mamy pobrac kasetke, do ilu zł mozemy samodzielnie z paragonu wycofac produkt, takie pierdoły ale jakże ważne. Na identyfikator czekałam ponad tydzien. Koszuli firmowej nie dostałam bo nie było, za to dostałam polecenie przyjścia do pracy w białej koszulce (która oczywiscie musiałam kupi) a do tego otrzymałam polar w którym jest potwornie gorąco. Obsługi kasy uczy cię inny kasjer a przeważnie około kilku bo jeden konczy zmiane to idziesz do następnego i w wyniku czego wszytko ci się pierniczy bo kazdy ma troche inny system nabijania. Ogólnie praca ok. Przychodzisz, przebierasz sie, siadasz na kase potem znowu przebranie i do domu. Nawet nie masz kiedy nawiazac z kims minimalnej znajomosci. Ogolnie ludzi fajni oprócz państwa kierowników. Z tego co wiem do pracy na kase przyjmuja średnio co 2 tygodnie, bo kazdy przyjdzie nabierze troche doswiadczenia i spada do konkurencji bo kto wyzyje ze najnizsza krajową.
Straciłam właśnie pracę jako kasjerka u konkurencji, bo robili redukcje stanowisk bo wprowadzili kilka kas samoosbługowych. A że lubie i prace na kasie a co za tym idzie i pracę z ludźmi to znów chciałąbym wrócić na kasę. Czy może właśnie w realu nie poszukują kogoś? naprawdę sie sprawdzam w tym co robię
Pracowałem w Realu w Łodzi, nie polecam. Syf i dziadostwo jeśli chodzi o kierowniczkę jednego z działów (nie napisze jakiego, wybaczcie, tym bardziej że przeszła już na inny !!!!). Żenada, jak to babsko traktuje ludzi !!! Przez te kilka miesięcy nic tylko wrzaski, poniżanie i ciągłe o wszystko pretensje ! Pewnie w ten sposób się dowartościowywała ,zgorzkniała p..... Na sam koniec zwolniła mnie bo nie wykazywałem własnej inicjatywy. Tylko jak ją wykazać skoro ciągle czegoś ta wiedźma ode mnie chciała, robiłem coś od siebie : źle. Pytałem co mam robić żeby znowu uniknąć wrzasków : źle. I tak wkoło Macieju ! Ludzie tam pracujący raczej fajni (z małymi wyjątkami,ale naprawdę były to tylko pojedyncze jednostki do przeżycia). Ku rozwadze pana dyrektora tego markeciku :) zanim wybierzesz pan kogoś na kierownika czy jak to teraz się będzie nazywało Lidera, to dobrze się pan zastanów !!! Sajonara !!!
mam to samo pytanie gdyż chce zacząc prace w realu > jakie stawki dla studenta ??
Pracowałam jako kasjerka w Realu, najgorsi są klienci to trzeba przyznać, inni kasjerzy mili i bardzo pomocni za to nadzór kas niekoniecznie. Oni myślą ze po zwykłym \\\"kursie\\\" pozjadało sie wszystkie rozumy i wszystko sie wie. Szkoliła mnie kasjerka która pracowała w Realu kilka lat ale sama nie wiedziała co ma mnie uczyć. Nadzór kas cały czas jakieś pretensje i o byle pierdołe. Ten pedałek najgorszy. Polecam prace dla ludzi opanowanych, cierpliwych i mocnych nerwach. Z pracy w Realu wyniosłam tylko jedną dobrą rzecz: doświadczenie.
Niestety zwolnili naszego ukochanego kierownika i zastąpił go właśnie ten drugi ze spożywki..
Pracowałam w realu na kasie i nie polecam - chyba że ludziom o mocnych nerwach. Paradoksalnie najmilsi i najżyczliwsi okazywali się klienci. Kierownictwo kas tzw. nadzór kasowy traktuje cię jak zło konieczne, o wszystko mieli pretensje, już pierwszego dnia usłyszałam od jednej z dziewczyn: "jesteś pierwszy dzień w pracy i tego nie wiesz?!?!", nie można o nic zapytać, poprosić o pomoc, bo zaraz wielka łaska, że czegoś od hrabianki potrzebujesz. Na samym początku mojej pracy dziewczyna z nadzoru widząc, że coś (jakąś pierdołę, dosłownie) robię źle, zamiast mi po prostu powiedzieć jak zrobić dobrze, przez 15 minut stała, kręciła głową, przewracała oczami i pytała, jak mogę tego nie wiedzieć. Jedynie dwie życzliwe osoby życzliwe tam spotkałam - (usunięte przez administratora), tylko oni traktowali kasjerów z szacunkiem, chcieli czegoś nauczyć i pomóc (może kiedyś jakieś kierownictwo to przeczyta i doceni dobrych pracowników). Chociaż szczerze wątpię - to niestety firma, która woli dać zarobić pośrednikowi niż zapewnić pakiet świadczeń pracownikowi i która pracowników traktuje jak tanią siłą roboczą - nic dziwnego, że nie ma kto u nich pracować i zawsze brakuje kasjerów w markecie. Szkolenie z obsługi kasy fiskalnej jest śmieszne i robione na odwal się, szkoli cię kasjerka, która pracuje w sklepie od tygodnia i nie ma czasu nawet ci powiedzieć tego, co powinieneś wiedzieć, bo klientów dużo, więc to na nich się musi skupiać, a dwa - że sama wszystkiego nie wie, bo też jej nikt dobrze nie wyszkolił. OMIJAJCIE REAL SZEROKIM ŁUKIEM!!
przychodzilem tam wiele razy jako popularny "leasing" (inwentaryzacje itp) . jedyna konkretna osoba byl gosc od przemyslówki. konkretnie , rzeczowo i z szacunkiem odnosil sie do wszystkich (zupelnie inaczej niz Marta i tego druh=iego goscia od spożywki nie pamietam). Mialem 8 miesiecy przerwy, wracam i goscia nie ma. Wiadomo cos dlaczego?
Pracowalam tam ponad 2 lata temu i byl tam jeden wielki syf, powrocilam teraz i dalej jest syf nie do ogarniecia. Nie polecam współpracy, na hali nie ma ani jednego milego ludka lub jakkolwiek na + badz nawet neutralnie do zycia nastawionego, wszyscy dbaja o wlasny tylek, nikt nikomu nie pomoze, ludzie na kasie i na obsludze klienta milsi, chociaz dla klientow niekonieczie. Ale tym sie akurat nie dziwie, bo z klientami czesto ciezko wytrzymac. NIE POLECAM PRACY W TYM MIEJSCU ! Zdziwilam sie jak tu weszlam ze zero komentarzy o tym sklepie jest. Wiec postanowilam sie podzielic moja wiedza, a i zeby nie bylo, wlasnie koncze wspolprace z ta patologia i juz nigdy nie popelnie tego bledu, nawet jak bd musiala beton jest i sniegiem popijac ! NEVER!
Real we Wrocławiu, a może jego kierownictwo przechodzi siebie w wymyślaniu paranoi. Real to jedyny sklep ( a może dziadostwo? ), gdzie nie można kupić sera żółtego , krojonego w plasterki poniżej 30dkg. Tak dzisiaj tj. 13.08.20010 pani obsługująca to stanowisko mi powiedziała. Ser jest pokrojony na tackach i najmniejsza porcja ważyła 38dkg. Ja potrzebowałem 20dkg i objadłem się smakiem. Takie zalecenia powiedziała ekspedientka. PARANOJA. Proponuję hasło reklamowe dla Reala. "Paranoja i utrudnienia tylko w Realu".