W 2020 roku apel Burger King zaskoczył wielu klientów. Popularna sieć fast food zachęcała do zamawiania jedzenia u swoich największych konkurentów. Wbrew pozorom to nie był strzał w kolano, a jedna z lepiej przyjętych akcji marketingowych w tamtym czasie. O co w tym wszystkim chodziło?
Marketingowa akcja Burger King obiegła całą Polskę. Gigant branży fast food zaapelował o zamawianie posiłków w McDonald’s, KFC, Dominium, Pasibus i tysiącach innych lokali, których nie sposób wymienić w krótkim komunikacie. Czyżby jednemu z najbardziej rozpoznawalnych fast foodów w Polsce znudziła się walka o klientów? Nic bardziej mylnego. Ponowne zamknięcie restauracji w wielu krajach Europy mogło być przysłowiowym “gwoździem do trumny” branży gastronomicznej. Małe restauracje i wielkie sieci działające w gastronomii nie zdążyły jeszcze nadrobić strat po pierwszej fali COVID-19. Ponowne natarcie groźnego wirusa sprawiło, że kulejący sektor gospodarki już drugi raz w ciągu roku musi przestać funkcjonować. Jedyna nadzieja w rychłym opanowaniu sytuacji i częściowej rekompensacie strat, dzięki serwowaniu dań na wynos. Właśnie dlatego Burger King zachęca do zamawiania dań u siebie i swoich konkurentów, cała branża gastronomiczna powinna się wspierać, próbując przetrwać najgorsze. Stabilne zarobki w McDonald’s i innych sieciach fast food, pozwalają tysiącom ludzi na całym świecie utrzymać swoje rodziny. Czy takie akcje marketingowe miały szansę powstrzymać zamknięcia lokali i znikające z portali ogłoszeniowych oferty pracy?
Akcja Burger King – apel o wsparcie całej gastronomii
Mało kto się spodziewał, że apel Burger King będzie dotyczył zamawiania posiłków w Mcdonald’s. Sama sieć wydaje się zaskoczona propozycją, która oddaliła wszystkie wcześniejsze podziały:
Nie myśleliśmy, że będziemy Was o to prosić, ale te restauracje zatrudniają tysiące pracowników, którzy w tym momencie potrzebują Waszego wsparcia. […] Jeśli chcecie pomóc, nie wahajcie się i zamówcie sobie coś pysznego z szybkim i bezpiecznym dowozem do domu albo w Drive Thru.
Sieć Burger King od dłuższego czasu prowadzi zabawną i interesującą wojnę marketingową z siecią McDonald’s. Jednym z przykładów są napisy końcowe, po niemieckiej premierze głośnego horroru pt. “IT”, który opowiada o poczynaniach krwiożerczego klauna.
“The moral is: Never trust a clown. ~ Burger King”
To jeden z wielu zaczepnych przytyków w stronę popularnej sieci “pod złotymi łukami”. Jednak tym razem Burger King nie żartuje. Marka wykorzystała swoją rozpoznawalność do wykreowania świetnego virala, który nawołuje do wspierania wszystkich lokali gastronomicznych – bez względu na wcześniejsze działania.
Apel Burger King – odpowiedź na zamknięcie restauracji
Cała Europa znów się zamyka. Druga fala epidemii jeszcze mocniej uderzyła w większość sektorów gospodarki. Ponowne zamknięcie restauracji, zwolnienia pracowników, cierpiąca branża fitness i kulejący sektor kultury rodzą obawy, że z efektami rozprzestrzeniającej się choroby będziemy walczyć jeszcze przez kilka następnych lat. Akcja Burger King była jedną z wielu, które nakłaniają do wzajemnego wsparcia, bez którego przetrwanie wielu firm stało pod znakiem zapytania.
Polskie restauracje zostały zamknięte do odwołania, Wielka Brytania i Francja wprowadziły całkowity lockdown, a wiele sklepów, może sprzedawać tylko artykuły pierwszej potrzeby. Tylko wzajemne wspieranie się społeczeństw i przedsiębiorców może pomóc zażegnać największy kryzys gospodarczy od wielu lat.
Akcja ta zdecydowanie należy do jednych z najlepszych rozwiązań marketingowych w dziejach. Jak się okazuje, czasami wystarczy, aby firma nieco odpuściła i pokazała się z bardziej ludzkiej strony, a klienci docenią szczerość i prawdziwość emocji, które kryją się nawet za przekazem marketingowym. Wsparcie pokazane przez Burger Kinga w tamtym trudnym czasie z pewnością zrobiło dla marki więcej dobrego niż wszystkie kampanie reklamowe razem wzięte.
