Rząd oficjalnie przedstawił nową strategię mieszkaniową – program „Pierwsze klucze”, który zastąpi Kredyt 0%. Zmiany mają pomóc młodym Polakom w zakupie mieszkań, ale już teraz pojawiają się wątpliwości, czy nowe rozwiązanie faktycznie wpłynie na rynek tak, jak zapowiadają politycy. Jakie są założenia programu i kto na nim skorzysta?

Kredyt 0% odchodzi do historii
Kredyt 0% był reklamowany jako rozwiązanie ułatwiające młodym ludziom zakup pierwszego mieszkania. W rzeczywistości jednak doprowadził do gwałtownego wzrostu cen nieruchomości, co sprawiło, że część zainteresowanych mogła jedynie obserwować, jak wymarzone mieszkanie staje się coraz mniej osiągalne.
Teraz rząd proponuje nowy model wsparcia – program „Pierwsze klucze”. Władze zapewniają, że zmiana ma na celu realne zwiększenie dostępności mieszkań, jednak szczegółowe założenia budzą wątpliwości.
Co przewiduje nowy program?
„Pierwsze klucze” to nowa formuła pomocy, która – przynajmniej w teorii – ma lepiej odpowiadać na potrzeby rynku. Kluczowe założenia obejmują:
- Wsparcie finansowe dla osób kupujących pierwsze mieszkanie, ale tylko na rynku wtórnym – co oznacza, że nowe inwestycje deweloperskie zostają pominięte.
- Nowy system dopłat i ulg, które mają zmniejszyć koszt zakupu nieruchomości.
- Brak bezpośredniego subsydiowania kredytów, ale możliwość wsparcia przy wkładzie własnym.
Na pierwszy rzut oka wygląda to jak krok w stronę większej dostępności mieszkań, ale w rzeczywistości deweloperzy mogą nie być zadowoleni – ponieważ to rynek wtórny, a nie pierwotny, otrzyma największe wsparcie.
Kto naprawdę na tym skorzysta?
Największym beneficjentem programu będą osoby planujące zakup mieszkania z drugiej ręki. Ograniczenie wsparcia do rynku wtórnego może sprawić, że właściciele starszych mieszkań zyskają przewagę nad deweloperami, którzy dotąd czerpali największe korzyści z państwowych dopłat.
Tymczasem firmy deweloperskie, które liczyły na kolejną falę klientów gotowych kupować mieszkania na kredyt, mogą mieć powody do obaw. Jeśli popyt przesunie się na rynek wtórny, ceny nowych mieszkań mogą stracić impet wzrostowy, a w niektórych lokalizacjach deweloperzy mogą zostać zmuszeni do korekty cen.
Co dalej z cenami mieszkań?
Zmiana formuły wsparcia może oznaczać stabilizację cen na rynku pierwotnym, ale jednocześnie może podbić ceny mieszkań z drugiej ręki. Jeśli program okaże się popularny, właściciele mieszkań na rynku wtórnym mogą szybko dostosować ceny do rosnącego zainteresowania, co w dłuższej perspektywie może osłabić efekt nowych dopłat.
Eksperci zwracają uwagę, że jeśli rząd chce faktycznie poprawić dostępność mieszkań, powinien uwzględnić zarówno rynek wtórny, jak i pierwotny. Skupienie się tylko na jednym segmencie może prowadzić do nierównowagi, która w dłuższym okresie nie przyniesie realnych korzyści dla kupujących.
Czy „Pierwsze klucze” rzeczywiście pomogą Polakom zdobyć własne lokum, czy jedynie przetasują rynek bez większego wpływu na jego dostępność? Odpowiedź poznamy w nadchodzących miesiącach.
Źródło: bankier.pl