Reklama

Polski system emerytalny to iluzja? Ekspert nie pozostawia złudzeń

Czy obecny system emerytalny to bomba z opóźnionym zapłonem? Coraz więcej ekspertów mówi wprost – składki nie zapewnią godnej starości, a obietnice państwa mijają się z rzeczywistością. Wciąż funkcjonujemy w modelu, który nie przystaje do demograficznych i ekonomicznych realiów. Czy faktycznie zmierzamy w stronę emerytalnej katastrofy?

system-emerytalny-upada
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Emerytura – gwarantowane świadczenie czy pobożne życzenie?

Polski system emerytalny opiera się na zasadzie umowy międzypokoleniowej – obecni pracownicy finansują świadczenia dzisiejszych emerytów, licząc na to, że przyszłe pokolenia zrobią to samo. Problem w tym, że ta konstrukcja staje się coraz mniej stabilna.

Starzejące się społeczeństwo i malejąca liczba osób w wieku produkcyjnym sprawiają, że utrzymanie obecnych świadczeń stanie się coraz trudniejsze. Jeśli tendencje demograficzne się utrzymają, za kilka dekad na jednego pracującego może przypadać niemal jeden emeryt, co oznacza gigantyczne obciążenie dla systemu.

Hipokryzja polityków i brak realnych rozwiązań

Eksperci od lat alarmują, że bez reform system emerytalny stanie się niewydolny, ale politycy konsekwentnie unikają tego tematu. Proste rozwiązania, takie jak podwyższanie wieku emerytalnego czy zmiana systemu składkowego, są niepopularne społecznie – więc rządzący wolą omijać problem.

Zamiast realnych zmian dostajemy kolejne „łaty” w postaci trzynastek, czternastek i innych dodatków, które nie rozwiązują problemu, a jedynie przesuwają go w czasie. Takie działania to nic innego jak polityczna gra na krótką metę, bo ostatecznie koszty i tak spadną na przyszłe pokolenia.

Czy przyszłe emerytury będą głodowe?

Obecne prognozy nie pozostawiają złudzeń – przyszłe emerytury mogą być znacznie niższe niż obecne. System oparty na składkach stopniowo się rozjeżdża, a osoby wchodzące dziś na rynek pracy muszą liczyć się z tym, że ich świadczenia mogą nie wystarczyć na godne życie.

Coraz więcej osób decyduje się na dodatkowe oszczędności w ramach prywatnych planów emerytalnych, ale to rozwiązanie dostępne głównie dla tych, którzy mają z czego odkładać. Dla milionów Polaków, którzy żyją od wypłaty do wypłaty, taka opcja pozostaje poza zasięgiem.

Co dalej?

Jeśli nic się nie zmieni, obecny system stanie się jeszcze bardziej niewydolny, a kolejne rządy będą zmuszone do radykalnych działań – być może nawet obniżenia świadczeń. Eksperci od lat apelują o reformy, ale wciąż brakuje odwagi politycznej, by się z nimi zmierzyć.

Czy rzeczywiście stoimy u progu emerytalnej katastrofy? Na razie nikt nie chce powiedzieć tego głośno – ale rzeczywistość zrobi to za nas.

Źródło: businessinsider.com.pl

Oceń artykuł
0/5 (0)