firma marnuje czas kandydatów próbują umówić 2h rozmów a nie chcą za to zapłacić pomimo rekrutacji i odzywania się do kandydata faktycznie nie chcą zatrudnić osób które rekrutują zbieranie danych osobowych i wypełnianie baz danych szkoda czasu na tę firmę brak szacunku do kompetencji kandydata i marnowanie jego czasu 1,5h rozmowa z menedżerem technicznym + 3h rozmowa o sprawach technicznych w podanych kwotach - szkoda czasu brać dniówkę za rozmowy kw. w takim przypadku stanowisko A a obowiązki dodatkowo ze stanowisk B, C i D
Rozmowa kwalifikacyjna istotnie dość długa, kilka godzin. Dużo pytań teoretycznych, dość ostre wymagania. Myślę że pogłoski o niedoborze kandydatów czy "braku rąk do pracy" są na razie wyssane z palca. Trzeba poczekać aż sytuacja się pogorszy, wtedy będą brać każdego kto ma jako takie pojęcie np. o programowaniu obiektowym i potem szkolić tak, aby mogli zająć się projektami.
OK, rzeka wylała. Odzywam się tutaj, bo przez ostatnie 3 lata byłem w ofensywie liderskiej, ale pół roku temu to ucichło. Zwalniali każdego lidera, który nie chciał się podporządkować ich chorym teoriom i mówił gdzie popełniają błędy. Teraz powiedzieli, że to ich pomysły, ich złe oszacowanie, ogólne przebudzenie. Trąbiliśmy o tym pół roku, trójkę mądrych, dobrych ludzi już pozbyli z FP. Kłamstwo pierwsze. We put people first dalej działa(usunięte przez administratora) Jeśli dotyczy kogoś, kogo lubicie, znacie, jest żoną, siostrą, koleżanką lub przyjaciółką/dobrą znajomą wcześniej wymienionych. Od roku obijam się o niekompetentne HRy i PMO, nic nie mogę zrobić, bo blokują to właśnie takie osoby. Chcę się pozbyć problematycznej osoby, która zaburza pracę w projekcie, ale dlatego, że ta osoba wystawia mi średnie opinie, a klient ją w miarę toleruje (pozwala nam za darmo poprawiać robotę tego człowieka w kolejnych miesiącach) nic nie mogę zrobić. Jestem zablokowany, bo nikt nie sprawdza kompetencji pracowników, którzy decydują o tym, kto jest odpowiedni na danym stanowisku, w danej roli. Kłamstwo drugie. Nastawiamy się na sprzedaż, dbamy o to, żeby klient miał dobrze. OK. Klient = kasa, lepiej później niż wcale nauczyć się podstawy biznesu. Nie było mowy o weryfikacji działu Sales, poza zmianą lidera Presale. (usunięte przez administratora), zero klienta. (usunięte przez administratora), zero klienta. (usunięte przez administratora), zero klienta, ale wyślemy za ocean, może tam się ogarnie i zacznie pracować. (usunięte przez administratora), same wtopy. O drugim sprzedażowym teamie nawet nie wspominam. Ale za to zatrudniliśmy nowych ludzi, którzy wnieśli pół kontaktu i zero znajomości branżowych. Czyli na sprzedaży też się nie skupiamy. Kłamstwo trzecie. Chłopaki, nic Wam nie da transformacja organizacji bez transformacji managementu. Nie mówię, że macie wyrzucić zaufanych, wiernych ludzi na bruk. Sprawdźcie chociaż, czy faktycznie nadają się do swojej roboty. Większość topu z doświadczenia zawodowego ma studia i pracę w FP. Skąd mają wiedzieć jak działa biznes? Nawet to co mówił (usunięte przez administratora)idealnie pokazuje, że wszyscy z topu do tej pory żyli wyobrażeniem idealnej firmy studenciaków. Normalnych pracowników, którzy zjedli trochę rynku pracy nie musisz uczyć jak wygląda odpowiedzialność za swoją pracę, szerokie spojrzenie i myślenie o całej organizacji w kontekście mojej jednostkowej pracy. Obudźcie się, bo zostaniecie w firmie tylko z tymi, którzy boją się że nie znajdą innej pracy albo będą chcieli Waszą ignorancję wykorzystać do samego końca.
Miałem i mam do czynienia z bardzo słabymi liderami. Zacząłem doceniać tych, którzy nie udają, że cokolwiek robią. Widzę też różnicę pomiędzy "starymi" liderami a tymi nowymi. Starzy jeszcze wierzą w stare wartości firmy. Nowi, z którymi miałem w większości styczność - totalnie nie. Odniosłem wrażenie, że tylko zarząd i cała wierchuszka nie skupiali się na kliencie. Dobrzy devowie i qa wiedzą, że od zadowolenia klienta zależy stan i powodzenie firmy. Szkoda tylko, że kosztem amatorszczyzny z góry, cierpieć będzie "dół". Ale jak napisałem, dobrze, że firma już nie udaje, że ich stare motta jeszcze coś znaczą. Dobrze, że rynek IT jest spory... po odprawie ;)
Firma wystawia ogłoszenie. Nie daje 1/3 wymagań, po czym na rozmowie padają pytania o te wymagania. Człowiek myśli co jest grane? Przecież nie aplikowalbym nie znając zagadnień, które były w ofercie. Sprawdza ponownie, nic tam nie ma. Bardzo żyją też pojęciami których używają, nie ważne że można zrobić coś inaczej i szybciej. Jak nie wiesz jak użyć funkcji XYZ, której prawie nikt nie używa bo są lepsze metody to okazuje się że nie znasz danego języka (co z tego że tworzysz za jego pomocą to czego wymaga biznes). Podsumowując, szkoda czasu...
Piękną bajkę kwiatu paproci nam opowiedziałeś. Tylko osoby wybitne otrzymują takie stawki,95% zarabia poniżej stawek rynkowych. Tylko, ze osoby wybitne są w stanie zarobić dwa lub trzy razy więcej w „porządnej firmie". Istnieje jeszcze druga opcja. Osoby z takimi stawkami są członkami rodziny kogoś ważnego z FP. Takie przypadki zdarzają się w każdym Januszowie, jakim jest FP.Pracowałem w tym szemranym biznesiku piec lat. O piec lat za dużo
Super rodzinna firma! :) Poza świetnymi i rozwojowymi projektami, FP oferuje również wiele benefitów, jak praca zdalna wraz z dopłatą za nią w wysokości 1.27 zł dziennie, owocowe czwartki 2.0 kiedy to pracownik za własne pieniądze może kupić owoce i niezmiennie od wielu lat benefit w wysokości 100 zł na miesiąc do wydania na ciągle drożejące usługi np medicover :) Ciesze się że moge tu pracować!
W FP z benefitów, można było sobie w ramach prezentu świątecznego... kupić kubek z logiem firmy. To mówi wszystko. Nic nie trzeba więcej.
FP to zwykłe outsourcingowe łajno. Zdycha z powodu niedołężności zarządu. Jest rozdeptywana przez większych graczy.
W FP zaczynają się masowe zwolnienia.. Robi się ciekawie
Dzień dobry. jeszcze przez jakiś czas ma być dostępna oferta dla Senior Delphi Developera. Jest tu może ktoś kto brał udział w procesie rekrutacyjnym teraz? Jak przebiega, ile mniej więcej trwa i przede wszystkim co się może znaleźć w części technicznej?
Firma wystawia ogłoszenie. Nie daje 1/3 wymagań, po czym na rozmowie padają pytania o te wymagania. Człowiek myśli co jest grane? Przecież nie aplikowalbym nie znając zagadnień, które były w ofercie. Sprawdza ponownie, nic tam nie ma. Bardzo żyją też pojęciami których używają, nie ważne że można zrobić coś inaczej i szybciej. Jak nie wiesz jak użyć funkcji XYZ, której prawie nikt nie używa bo są lepsze metody to okazuje się że nie znasz danego języka (co z tego że tworzysz za jego pomocą to czego wymaga biznes). Podsumowując, szkoda czasu...
To swoja droga ze realizacji jest wiele, pytanie tylko jaka tu maja teraz kulturę pracy oraz sam standard pisania kodu? Przy projekcie wskazują styl w jakim funkcje maja być zachowane? Jakie są reguly?
To ja teraz nie wiem, nie ma jakichś konkretnych reguł czy to po prostu wszystko zależy już od zespołu? Zastanawia mnie przy tym zapytaniu to w jaki sposób sami kandydaci są zatem sprawdzani?
Kiedyś dawali do napisania kalkulator albo painta. Był na to dzień. Potem była rozmowa z rekruterem, która dotyczyła zagadnień z technologii, na którą się aplikowało plus ogólna znajomość zagadnień związanych IT. Problem w tym, że potrafią coś takiego zrobić. Rekrutują dajmy na frontend, dostajesz się jako senior. Później wrzucają Cię do projektu backendowego. Jak masz z tym problem, to obniżają stanowisko. Jak Ci się nie podoba, to do widzenia.
Projekt sam w sobie może się nie podobać, ale zarobki chyba będą się zgadzały? Mam na myśli to ze nie mogą dać mniej niż wynikałoby to z oferty? na przykład na stronie piszą, że .NET SA. Z pięcioletnim doświadczeniem zarobi od 130 do 200 od godziny. Mniej nie dadzą? I to pełny wymiar tak dla jasności? 40 h w tygodniu?
Do wszelkich ogłoszeń podchodziłbym z dystansem. Nie tak dawno jeden z liderów pytany, dlaczego ogłoszenia do tej linii biznesowej ciągle wiszą, skoro nie ma pracy pracowników, stwierdził, że to kwestia wizerunkowa, bo jakby poszła na rynek informacja o kiepskiej kondycji firmy, wynikająca z braku zapotrzebowania na nowe zasoby ludzkie, to mógłby ucierpieć wizerunek, w który firma inwestowała. Także starać się możesz, najwyżej trafisz do bazy kandydatów.
To naprawdę nie jest odbierane jako rotacja tylko właśnie jako coś pozytywnego, że oferty wiszą? Ciekawe bo miewałem właśnie wątpliwości, dzięki za wyjaśnienie. Ta baza kandydatów jeszcze tylko zaciekawiła. Nie wiecie czasem jak długo moja CV będą u siebie trzymać?
Wcale cv nie trzymają i trzeba ich co miesiąc nimi atakować? Nie wiem jak intepretować te odpowiedź co do matrixa. Szukają właśnie Senior Delphi Developera i zastanawiam się ile musze czekać na jakiś feedback
Aż sobie zerknąłem na ofertę. Uwagi: 1. podane zarobki to fikcja dla (usunięte przez administratora), zaproponują 1/3 tego co piszą o ile zaproponują, raczej zmarnuję czas 2. umowa na czas trwania projektu - czyli potem (usunięte przez administratora)i krzyżyk na drogę Większe pieniądze można zarabiać siedząc w domu. Tylko trzeba ruszyć łepetyną. Jak ktoś potrafi tylko klepać kod, niczym nie różni się od tego co potrafi łopatą machać. Tylko narzędzie inne.
Tak tak fikcja, taka fikcja że ja jako zwykły tester dostaję prawie stówkę/h a tu senior dev mialby dostawać mniej niż podane minimum czyli 110/h. Niektórym biednym na umyśle się nudzi aby głupoty wypisywać
Widełki koszt całkowity seniora dla większości technologii to 13 - 22 tyś dla mediuma 9 - 15 asistanta 5 - 8 architekta 18 - 30 Także sprawdź, czy Ci się zgadza z ofertą. Forma umowy nie ma znaczenia, bo zwolnić mogą w każdej chwili bez względu na formę umowy.
Prawie stówkę/h :D czyli 60 czy 90/h? Wystarczy poczytać o zarobkach testerów i dla seniora nie przekraczają 12k i to nie są kwoty na start tylko po kilku latach i często brutto. Ty możesz tu napisać że jesteś milionerem i masz złote zęby. A ja wiem, że jesteś: - zwykłym wyrobnikiem, pracującym na sukces właściciela - panią z HR podającą się za pracownika - samym właścicielem Niepotrzebne skreślić :-)
Tak jestem zwyklym wyrobnikiem, mrówką, jednostką czy nikim, nie obchodzi mnie co kto myśli, który w wieku 35 lat wraz z małżonką zarabiajaca podobnie dorobił się już 2 mieszkań, zwiedzil kraje świata które chciał, a obecnie w zupełności wystarczy mi 96zl za h które mam w FP, jako MID, nie senior. Cos jeszcze?
Jakie chwalenie, przeciez to ty trollowales ze w FP senior nie dostaje takich wideł podanych w ofercie czyli 110-170zł podczas gdy zwykly mid dostaje kolo 100. To mnie tylko utwierdziło, że konwersuje z kretynem/trollem/frustratem. Szkoda czasu na frustratów
Piękną bajkę kwiatu paproci nam opowiedziałeś. Tylko osoby wybitne otrzymują takie stawki,95% zarabia poniżej stawek rynkowych. Tylko, ze osoby wybitne są w stanie zarobić dwa lub trzy razy więcej w „porządnej firmie". Istnieje jeszcze druga opcja. Osoby z takimi stawkami są członkami rodziny kogoś ważnego z FP. Takie przypadki zdarzają się w każdym Januszowie, jakim jest FP.Pracowałem w tym szemranym biznesiku piec lat. O piec lat za dużo
Chciałam wziąć udział w rekrutacji do tej firmy, ale dotarła do mnie nowina, że Future Processing zmieniło swoje wartości. Już nie są People First. Teraz są listą wytycznych dla pracownika xD Jakie są te ich nowe wartości? - JESTEŚMY PROFESJONALISTAMI, czyli jak czegoś nie wiesz, albo nie dowieziesz klientowi bo nie wziął pod uwagę ograniczeń lecisz ;) - TRAKTUJEMY SIĘ Z SZACUNKIEM, czyli jak urazisz dumę kogoś z samej góry to lecisz ;) - CIĄGLE SIE ROZWIJAMY, czyli jak nie siedzisz poza godzinami pracy i nie czytasz blogów, nie uczysz się, aby w każdej chwili móc wskoczyć w totalnie inną technologię, to lecisz ;) - BIERZEMY ODPOWIEDZIALNOŚĆ, czyli jeśli coś było na twojej głowie, a nie ogarniesz na czas, to lecisz ;) - PRACUJEMY ZESPOŁOWO, czyli jeśli ktoś zostaje po godzinach, to ty też zostajesz po godzinach. Inaczej lecisz ;) - BUDUJEMY SUKCES KLIENTA, czyli klient może wszystko. Inaczej, patrz wyżej ;) Cieszę, że zmienili te wartości zanim się tam zatrudniłam. Bardziej miękkich i nic nieznaczących wartości nie dało się wymyślić ;) W pierwszej chwili brzmią znośnie, ale po chwili zastanowienia to taki koń trojański ;) Lista rzeczy, pod które można podciągnąć każde potknięcie, aby mieć powód do zwolnienia z winy pracownika ;) Wniosek wysunięty po innych opiniach tutaj.
Chcesz powiedzieć, że wartości, którymi kieruje się firma są informacją poufną? Chce powiedzieć, że pracownicy nie mogą być dumni z wartości jakie wasza firma reprezentuje i się nimi chwalić i dzielić? Jeśli tak, to jesteście śmieszniejsi niż wynika z opinii tutaj. Rynek IT jest spory, ale czegoś takiego to nie pomieści xD
Super rodzinna firma! :) Poza świetnymi i rozwojowymi projektami, FP oferuje również wiele benefitów, jak praca zdalna wraz z dopłatą za nią w wysokości 1.27 zł dziennie, owocowe czwartki 2.0 kiedy to pracownik za własne pieniądze może kupić owoce i niezmiennie od wielu lat benefit w wysokości 100 zł na miesiąc do wydania na ciągle drożejące usługi np medicover :) Ciesze się że moge tu pracować!
Wypowiadam się jako matka 2 dzieci. Firma nie uszanowała faktu, że jestem "młodą" mamą która wraca po 1,5 roku braku aktywności zawodowej. Nie uszanowała faktu, że zadeklarowałam pracę w zmniejszonym wymiarze (taką podpisałam umowę). I tak siedziałam po 8h. Z ledwością byłam w stanie odebrać dziecko z przedszkola przed jego zamknięciem! Poziom dostarczonego mi stresu, presji i oczekiwań był nie adekwatny do sytuacji. Dysproporcja - jedni piją kawę i mają w przerwie możliwość porozmawiania ze znajomymi o swoich pasjach a inni nie mają czasu by wyjść do toalety. Błędy "góry" spadają na "dół". Szanując dobro własne i swojej rodziny podjęłam decyzję o odejściu. Czułam się z firmą bardzo związana ale wszystko ma swoje granice.
Może warto było olewać. Jakby Cię zwolnili, dostałabyś odprawę zależną od stażu. To by ich przynajmniej kosztowało, a tak to niestety zadziałałaś na ich korzyść, bo są teraz na etapie zwalniania ludzi, dla których nie potrafią znaleźć pracy. Aktualnie sytuacja, w której ktoś się sam zwalnia, jest im jak najbardziej na rękę.
"Wypowiadam się jako matka 2 dzieci" aha czyli czerwony dywan się należy przy powrocie? Czy może jest niepisana zasada w prywatnej firmie ze należą się dodatkowe godziny wolne, elastyczny czas pracy aby moc zająć się dzieckiem? Umowa o prace była zawarta na niepełny wymiar etatu? (Nie wiedziałem ze firma oferuje część etatu). Czyli jak dobrze rozumiem, siedziałeś po 8h mimo ze umowa wskazywała ze wymiar tygodniowy to np. 20-30 godz.? Czyli obecność w pracy była pod przymusem?
Oj Krzysiu, Krzysiu, czy tam inny oddany sługo pana TC, zazdroszczę ci, że do tej pory nie spotkałeś się z totalnym naruszaniem godzin pracy przez tę firmę. Nie wiem ile razu słyszałem, że przecież godzinka, dwie cię nie zbawi. Posiedź dłużej bo firma będzie miała problem. A jak się nie chciało siedzieć to lider groził oceną poniżej oczekiwań bo nie gra się zespołowo. Pracowałem z osobą na części etatu. Dla lidera to nic nie znaczyło. Często ta osoba siedziała grubo ponad 8 godzin. Z wybraniem wolnego albo kasy był problem. Nie wiem jak to wygląda teraz, ale patrząc po braku zmian w mentalności tej firmy pewnie niewiele się zmieniło. Firma ta szczyciła się tym, że jest w niej jak w rodzinie - czyli nie ma granic. Cieszę się, że nie jestem już jej częścią, bo z tego co tutaj czytam to (usunięte przez administratora) tylko rośnie.
Pomijając ton Twojej wypowiedzi - pracodawca ma obowiązek uwzględnić wniosek kobiety powracającej z urlopu macierzyńskiego o zmniejszenie etatu, więc każda firma "oferuje". Inną kwestią są potrzeby projektowe i umiejętność stawiania granic.
Zgadzam się z Tobą. Dodam, że nawet jeśli ktoś nie potrafi stawiać granic bo jest osobą, która lubi pomagać, to jednak firma ma obowiązek przestrzegać prawa. FP wielokrotnie to prawo naciągało bo przecież nie mogą kontrolować każdego lidera, itd. Totalnie się nie dziwię, że ludzie odchodzą.
A ja mam: - 2-godziny dzień roboczy - nowe laptopy pc i mac pro - służbowy samochód, co 3 lata nowy - pensję, którą samo sobie ustalam - firmę którą sam rozkręciłem Proste ;p
Potwierdzam, super rodzinna firma. Rodzina właściciela i zarządu ma się naprawdę super. Jak to Jaro na jednej z imprez czerwcowych stwierdził - "o emeryturę to się już chyba nie musi martwić". Dla pracowników też jest super. W końcu mają: - super ciekawe i rozwojowe projekty - super kasę za zdalną dniówkę - 1 zł - super, że mogą sobie kupić owoce na miejscu raz w tygodniu - super 100zł benfitu od lat - super, że jest siłka, można zjeść owoc i się podciągnąć - super stołówka, można sobie kupić obiadek i pracować do wieczora - super przedszkole, można zapisać pociechę za drobną opłatą, wyższą niż w przedszkolach publicznych Super jak po tym wszystkim coś jeszcze w kieszeni z wypłaty zostanie.
rozbawiles mnie :D Widze, ze od 2018 niewiele sie tam zmienilo jak odchodzilem, to te 100zl to bylo symboliczne.
W FP z benefitów, można było sobie w ramach prezentu świątecznego... kupić kubek z logiem firmy. To mówi wszystko. Nic nie trzeba więcej.
firma chwali się na stronie, że kontaktuje się do 72h godzin z kandydatami i zawsze daje feedback, niezależnie od decyzji. W moim przypadku czas kontaktu był znacznie dłuższy, a feedbacku nie dostałem. :)
Ktoś komuś kto robił stronkę kazał umieścić takie informacje, potem ten co je umieścił poszedł robić coś innego, ten co mu kazał, już o tym zapomniał i poza tym zajmuje się czymś innym. Pewnie nikt nie wie, że takie info tam wisi. Trzeba byłoby poszukać w dokumentacji, kto komu i na czyje polecenie to zlecił, ale nie ma na to notki no i gdzie zarejestrować poświęcony na to czas. Tam nic nie wiadomo, może oprócz tego, że nie masz projektu i jesteś do zwolnienia, albo masz i przynosisz właścicielowi zyski.
Jak się szanujesz, to nie zawracaj sobie tym FP głowy, chyba że chcesz, żeby Cię przyjęli jak znajdą na rynku projekt i wypieprzyli po jego zakończeniu, wpisując w uzasadnieniu jakieś bzdury.
Jakie są warunki zatrudnienia w Future Processing?
Warunki zatrudnienia są takie, że możesz w każdej chwili wylecieć, bo np. nagle Ci się projekt skończy (klient postanowi rozstać się z FP) albo nawet nie zdąży Ci się skończyć ;P Aplikując na 1 stanowisko, nikt Cię nie poinformuje, że będziesz faktycznie robił robotę za 3-4 stanowiska i nic z tego nie będziesz miał. Nie odwołasz się z tym do żadnej wyższej instancji, bo HRy zamiatają temat pod dywan, twierdząc, że ogólnie od ludzi wymaga się w jakimś stopniu interdyscyplinarności. Czyli regularna praca za kilka stanowisk jest dla firmy jakimś stopniem interdyscyplinarności :D Szkoda że wypłata jest za 1 stanowisko a nie kilka... i to mocno poniżej rynkowej.
Ogólnie pożar, klienci się ewakuują, pracownicy są zwalniani jak leci. Tymczasem w pokoju obok, grupa najbardziej zaufanych zmienia firanki i nie jest to ich ostatnie słowo. Taki post "wjechał" na blog zarządu. Firma zamiast odrobić lekcję i obiecać, że ludzie zawsze będą "first", wycofuje się ze sloganu brzydkim okrakiem. Oprócz fatalnych informacji, fatalna jest komunikacja - "ludzie dobrej roboty" to byli w filmie Bareji "Miś" Panie Ciapaku.
"klienci się ewakuują" o co dokładnie chodzi, to jest jakiś trend, czy pojedynczy klient zmienił FP na Indie? Za moich czasów to FP rezygnowało z klientów w momencie, gdy nie mogło wynegocjować od nich wyższych stawek np. tak było z Euromoney.
Nie są w stanie pozyskać nowych, a jak już się uda to nie zostaje z nami na długo. Ogólnie rzecz biorąc, zwalniamy ludzi, bo uciekają klienci, ale dalej wywalamy pieniądze na idiotyczne decyzje Zarządu. Kupa kasy władowana w USA, rozwijamy się w Teksasie, który zaraz się odłączy i Teksańczycy będą na czarnej liście dla reszty Stanów. Smart move, Guys. Aaaa, no i najważniejsze. Zwolnić się chce ok. 80 ludzi z moich bezpośrednich kontaktów w 5 projektach, ale czekają, bo w sumie bardziej się opłaca odprawę zgarnąć.
Najwyżej się trafi do bazy kandydatów? Tak przynajmniej stwierdzono teraz w jednym wątku, zastanawiam się przy tym przez jaki okres czasu nasze dane są tam przechowywane? Po jakim czasie dobrze byłoby podesłać jeszcze raz CV gdyby komuś zależało?
Pchanie się tam na siłę, wydaje się jakąś formą sadomasochizmu. Jeżeli żaden specjalista nie jest w stanie w tym pomóc, można spróbować podejść do tematu pro aktywnie - wysłać maila z pytaniem, zadzwonić itp. Aczkolwiek tam nie brakuje ludzi do pracy, tam jest problem ze zdobywaniem nowych projektów. Czasy, w których za cały biznes plan firmy opierał się na "zrobimy wam to samo, tylko za pół ceny" już się skończyły.
Co konkretnie powoduje to, że są problemy ze zdobywaniem tych projektów? jeśli kiedyś można było je obsłużyć to czy możliwe, że można to przywrócić do stanu poprzedniego?
To proste, koszty poszły do góry. Jakość już niekoniecznie. Do tego spadki na runku IT i większa konkurencja.
(usunięte przez administratora)
Nieładnie tak Karolq o kolegach i koleżankach. Jak było krucho to powrót do FP był fajną tratwą ratunkową co? Owszem wybitną firmą FP nigdy nie było, ale pozytywnie się wyróżniali na tle reszty przez długi czas. No ale zmierzch outsourcingu uderzy nie tylko w FP, a i w wiele innych
Dziwne, że ten komentarz został usunięty. Pewnie chodzi o to, że nie wolno napisać, że projekty były słabe, utrzymaniowe, nierozwojowe, a atmosfera korposzczurowa. Generalnie była to jedna z najgorszych firm, w jakich przyszło mi pracować.
(usunięte przez administratora)
Cena czyni cuda, a FP to nie jest instytucja charytatywna, tylko coś, co ma przynosić zysk właścicielowi. Jednym ze sposobów jego zwiększenia, jest optymalny dobór zasobów ludzkich - Ukraińcy, studenci itp.
Piszesz przy tym o optymalności względem wynagrodzenia? co dalej? mam na myśli jakieś efekty z pracy, czy są one podobne do tych, które generują pozostali pracownicy? Z tym nie ma problemów?
Zadano kulturalnie zwykłe pytanie czy zwolnienia także dotyczą Ukrainców czy tylko Polaków, ktorych jest sporo na ławce czy może firma stosuje jakąś taryfę ulgową ze względu na wojnę, no ale jak widać 'niedobra jest o tym mówić' i cenzura...
Faktycznie, czytałem to pytanie, o co tu biega? Tym bardziej, że uważam, że to akurat jest jedna z niewielu rzeczy, którą robią dobrze obecnie - jest taryfa ulgowa dla oddziału na Ukrainie, musi po prostu wychodzić na zero.
OK, rzeka wylała. Odzywam się tutaj, bo przez ostatnie 3 lata byłem w ofensywie liderskiej, ale pół roku temu to ucichło. Zwalniali każdego lidera, który nie chciał się podporządkować ich chorym teoriom i mówił gdzie popełniają błędy. Teraz powiedzieli, że to ich pomysły, ich złe oszacowanie, ogólne przebudzenie. Trąbiliśmy o tym pół roku, trójkę mądrych, dobrych ludzi już pozbyli z FP. Kłamstwo pierwsze. We put people first dalej działa(usunięte przez administratora) Jeśli dotyczy kogoś, kogo lubicie, znacie, jest żoną, siostrą, koleżanką lub przyjaciółką/dobrą znajomą wcześniej wymienionych. Od roku obijam się o niekompetentne HRy i PMO, nic nie mogę zrobić, bo blokują to właśnie takie osoby. Chcę się pozbyć problematycznej osoby, która zaburza pracę w projekcie, ale dlatego, że ta osoba wystawia mi średnie opinie, a klient ją w miarę toleruje (pozwala nam za darmo poprawiać robotę tego człowieka w kolejnych miesiącach) nic nie mogę zrobić. Jestem zablokowany, bo nikt nie sprawdza kompetencji pracowników, którzy decydują o tym, kto jest odpowiedni na danym stanowisku, w danej roli. Kłamstwo drugie. Nastawiamy się na sprzedaż, dbamy o to, żeby klient miał dobrze. OK. Klient = kasa, lepiej później niż wcale nauczyć się podstawy biznesu. Nie było mowy o weryfikacji działu Sales, poza zmianą lidera Presale. (usunięte przez administratora), zero klienta. (usunięte przez administratora), zero klienta. (usunięte przez administratora), zero klienta, ale wyślemy za ocean, może tam się ogarnie i zacznie pracować. (usunięte przez administratora), same wtopy. O drugim sprzedażowym teamie nawet nie wspominam. Ale za to zatrudniliśmy nowych ludzi, którzy wnieśli pół kontaktu i zero znajomości branżowych. Czyli na sprzedaży też się nie skupiamy. Kłamstwo trzecie. Chłopaki, nic Wam nie da transformacja organizacji bez transformacji managementu. Nie mówię, że macie wyrzucić zaufanych, wiernych ludzi na bruk. Sprawdźcie chociaż, czy faktycznie nadają się do swojej roboty. Większość topu z doświadczenia zawodowego ma studia i pracę w FP. Skąd mają wiedzieć jak działa biznes? Nawet to co mówił (usunięte przez administratora)idealnie pokazuje, że wszyscy z topu do tej pory żyli wyobrażeniem idealnej firmy studenciaków. Normalnych pracowników, którzy zjedli trochę rynku pracy nie musisz uczyć jak wygląda odpowiedzialność za swoją pracę, szerokie spojrzenie i myślenie o całej organizacji w kontekście mojej jednostkowej pracy. Obudźcie się, bo zostaniecie w firmie tylko z tymi, którzy boją się że nie znajdą innej pracy albo będą chcieli Waszą ignorancję wykorzystać do samego końca.
Ciekawy watek z ta ekipa sales. Czy naprawdę tak słabe wyniki oni maja? Byłoby to ciekawe, szczególnie, ze ku mojemu zaskoczeniu gdy po raz pierwszy zobaczyłem ich widełki, jest to najlepiej opłacana grupa w firmie.
Przypomnę Ci jedną rzecz. Jak Zdzichu się za coś bierze to tam już trzeba tylko zgasić światło. Mam nadzieję że zrobi jak w getflow z 60 byle jakich osób zostanie 10 porządnych i na nich zaczniemy budować zdrowe relacje z klientami. Połowa nie robi nic, co w sumie często jest najlepszą opcją. To tylko świadczy o tym, jak nisko nasza sprzedaż upadła. Jeśli jest nowy temat, rozszerzenie projektu to zawsze te same osoby są odpowiedzialne za sukces, reszta to statyści.
W punkt. Lepiej był tego nie ujął. Na plus ostatniego spotkania Rady Zarządzającej ;) jest to, że w końcu przyznali, że hasło, którym się reklamują, czyli "we put people first" jest martwe. Teraz będzie to kultura nastawiona na klienta - jeszcze więcej nadgodzin (najlepiej bezpłatnych, kosztem rodziny, itd.), jeszcze więcej zapierniczu dla chwały zarządu i ich dywidendy. Gdy czytam, że "dziś tym bardziej kultura powinna dalej nas wspierać, a co za tym idzie, również przejść transformację w kierunku kultury klientocentrycznej." to nie mam złudzeń. Nowa kultura ma wspierać Jara, zarząd i całą rzeszę nierobów z sales. Wisienką na torcie jest - "W nowym FP ważne będzie, aby szczerze sobie mówić, jak jest, brać na siebie konsekwencje i szybko reagować, nawet jeśli popsuje to atmosferę.". W obecnym i nowym fp nie opłaca się mówić prawdy, bo za prawdę się leci. Słynne już słowa, że rynek IT jest na tyle duże, że nie trzeba się męczyć w fp są tego kwintesencją. "brać na siebie konsekwencje i szybko reagować" - dotyczy to tylko devów i qa. Liderzy często nie wiedzą o co chodzi w projekcie, modlą się tylko aby nic się nie stało. A jak jest pożar to wina spada na devów, że np. nie informowali. Klient chce informacji - dev przekazuje liderowi, ten zwleka z przekazaniem tego do klienta i NPS leci ;) Czyja to wina? No deva i qa. Nigdy lidera, EM'a czy innych literek. "nawet jeśli popsuje to atmosferę" - to nie wymaga chyba komentarza. W obecnym czy tam nowym fp już od dawna nie ma atmosfery. Z firmy zrobiła się zwykła kontraktornia, której nic nie wyróżnia. Powiem więcej, w wielu kontrakotrniach nie zwalnia się wieloletnich pracowników tylko daje się im szansę na zmianę technologii. Fp jest jedyną firmą, którą znam, która wyrzuca doświadczenie projektowe na bruk bo mogłoby trafić do bufora. Know-how było i nie ma. Ale cóż robić jak dział sprzedaży nie daje rady, albo musi lecieć do USA... Jestem jednym z tych, który czeka na odprawę bo zwyczajnie szkoda tej kasy. PS Jak słyszę, że w fp jesteśmy rodziną to dostaję wysypki na skórze.
Masz rację w wielu punktach, jednak to co piszesz o liderach powoduje, że zastanawiam się z jakimi liderami miałeś/miałaś do czynienia... Poza tym, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Odkąd pracuję w FP uważam, że liderzy mają najgorszą, najbardziej pojemną i niewdzięczną rolę. Przynajmniej 90% tych, z którymi miałam do czynienia. A co do wystąpienia Zarządu, głównie Zdzicha, bo reszta jako tako się obroniła - mam wrażenie, że był tylko na drugiej połowie znanego szkolenia sprzedażowego i umknęło mu od czego zależy dobra współpraca z klientem, co ją warunkuje i kiedy powiedzieć pas. Ale to tak na marginesie. Największe moje zdziwienie wywołały - nomen omen - nawoływania o skupianiu się na klientach a nie na ludziach. Nie wiem więc jaką firmą byliśmy dotychczas jeśli nie klientocentryczną i dlaczego bycie proklienckim ma stać w sprzeczności z byciem proludzkim.
Miałem i mam do czynienia z bardzo słabymi liderami. Zacząłem doceniać tych, którzy nie udają, że cokolwiek robią. Widzę też różnicę pomiędzy "starymi" liderami a tymi nowymi. Starzy jeszcze wierzą w stare wartości firmy. Nowi, z którymi miałem w większości styczność - totalnie nie. Odniosłem wrażenie, że tylko zarząd i cała wierchuszka nie skupiali się na kliencie. Dobrzy devowie i qa wiedzą, że od zadowolenia klienta zależy stan i powodzenie firmy. Szkoda tylko, że kosztem amatorszczyzny z góry, cierpieć będzie "dół". Ale jak napisałem, dobrze, że firma już nie udaje, że ich stare motta jeszcze coś znaczą. Dobrze, że rynek IT jest spory... po odprawie ;)
Ktoś pisał jeszcze niedawno o rozwoju przy react.js’ie. powiedzcie mi kiedy były prowadzone nabory dla deva juniora? Są w ogóle teraz opcjonalne? Na stronie wisi obecnie tylko opcja seniorska, do której jeszcze mi daleko. I tak szczerze ile udałoby mi się wyciągnąć od stycznia na tym stanowisku? kiedyś cos pisali o juniorze i piątce na rękę
Cześć, czy możesz to rozwinąć? Nie wiem dlaczego uznane to zostało za argument, który powinien odradzić aplikowanie do reacta właśnie. Same projekty jakie tu w zasadzie maja? i czy jako junior będę mieć szanse od kolejnego roku zgarniać cos w granicach szóstki?
W buforze są ludzie, dla których FP nie potrafi znaleźć zajęcia i którzy zaraz wylecą, o ile już się to nie stało. Ludzi z UA mają w promocji, więc nie licz, że zatrudnią kogoś droższego. Ta firma jest po to, żeby robić dobrze właścicielowi, nie zatrudnionym.
Jak dla mnie FP to nie jest firma IT tylko biuro pośrednictwa pracy. Działa to mniej więcej tak. Szukają projektów i jak znajdą szukają do nich pracowników, no chyba, że mają w buforze, to biorą z bufora, ale załóżmy, że szukają. Zgłaszasz się na rekrutację, przechodzisz ją, myślisz sobie załatwione, ale nic z tego, na tym nie koniec rekrutacji. Bierzesz swoje CV i idziesz na rozmowę rekrutacyjną do klienta, tego, którego znaleźli. Tam masz kolejną normalną rozmowę rekrutacyjną plus zadanie testowe. Jak zdasz to idziesz pracować do zespołu klienta z kimś jeszcze z fp lub sam. Za tą jednorazową usługę znalezienia pracy FP pobiera comiesięczną dolę. W jej ramach masz księgowość, oprogramowanie i sprzęt - jakiś laptop, biurko. Kończy się projekt, idziesz na kolejną rozmowę kwalifikacyjną do innego klienta, którego gdzieś tam znaleźli i jak ją przejdziesz to pracujesz a FP kasuje swoją comiesięczną dolę, jak nie, to Cię zwalniają. Oczywiście formalnie pracujesz dla FP więc masz swoją pensję a FP kasuje klienta. Ile kasuje? No cóż. Po aktualnych problemach ze znalezieniem przez FP nowych projektów można przypuszczać, że na tyle dużo, że firma ta przestała być konkurencyjna na rynku. Pracując u klienta, masz na głowie lidera po stronie klienta, który często jest technicznym członkiem zespołu, czyli całkiem spoko, codzienne normalne standupy oraz lidera wyścigu pokoju po stronie FP, którego zadanie sprowadza się do zbierania 360-tek, czyli opinii o Tobie wystawianych przez osoby w FP i po stronie klienta, z którymi współpracowałeś i do zatwierdzania urlopów. Ktoś w komentarzach narzekał, że FP marnuje ludziom czas na rekrutacje, z których nic nie wynika. Z tego co mówili, zdają sobie z tego sprawę, ale nie chcą zdjąć ogłoszeń o pracę bo na rynek poszedłby negatywny sygnał o kondycji firmy. Twierdzą, że zapisują sobie kandydatów w bazie i w razie potrzeby mogą się w przyszłości skontaktować. Czy warto tam pracować? Moim zdaniem tak, ale pod warunkiem, że uda się wynegocjować wysoką stawkę, gdyż nie ma tam dodatkowej kasy w postaci np. wczasów pod gruszą, benefit wynosi stówkę, a jego wysokość nie zmieniła się nigdy. Podwyżki? Owszem są co roku jak lider oceni Cię na zgodnie lub powyżej oczekiwań. W tym roku za zgodnie z oczekiwaniami przy kilkunastoprocentowej inflacji w kraju wpadło mi tyle podwyżki, że nie da się za to zatankować samochodu. Co do zwolnień. To prawda. Robią to w paczkach na tyle niedużych, żeby nie trzeba było powiadamiać UP o zwolnieniach grupowych.
Zgadza się. Dodatkowo dla klientów trzeba zrobić nowe CV, na firmowej templatce, bo wszystkie muszą być takie same :) Liderzy po stronie FP to najczęściej tylko dryfujący plankton, raz na kwartał zrobią rozmowy z zespołem i tyle. Żeby dać ocenę powyżej oczekiwań to muszą dodatkowo z kimś pogadać i uzasadnic, to nie ma co się przemęczać, dostajesz zgodnie z oczekiwaniami, a w przyszłości zobaczymy. Jak coś chcesz, zgłaszasz problem, improvement, cokolwiek, to cię zbywają albo twierdzą, że są strasznie zarobieni, no dosłownie nie wiedzą w co ręce włożyć, więc pójdą nagrywać vloga albo na zdjęcia do nowego posta na FB czy coś. Większość zarządzania zawsze leży po stronie klienta, organizacja spotkań itd. Czasem lider wpadnie na pomysł, żeby zrobić jeszcze te same spotkania ale tylko po stronie FPowej, wiec poźniej pracujemy w tym super-zwinnym-pato-scrumie, gdzie codziennie mamy 2 daily, jedno z klientem drugie bez, poźniej dwa planningi, dwa refinementy, a klient marudzi, że praca wolno idzie :) zespół za to spędza większość czasu na spotkaniach z których nic nie wynika (bo nie są przez lidera w żaden sposób zarządzane ani zaplanowane), ale lider chodzi dumny, że tak ładnie wszystko jest ogarnięte.
Co do ostatniej części to trochę za dużo fantazji, niemniej z pierwsza polowa zgadzam się w zupełności i jakby "liderzy", którzy de facto nic nie wnoszą dla projektów, zarabiali 20-30% mniej niz core zarabiający na firmę czyli programiści itp to można by machnąć ręka, ale najlepsze jest to ze oni 20-30% zarabiają więcej xD. Przepalanie pieniędzy...
Bawią mnie te utyskiwania na niedobrych liderów. Ogólnie rzecz biorąc, gdyby nie ten niedobry lider, EM, HR, kadry i marketing to każdy z Was zarabiałby tyyyyyyle pieniędzy. Nie wiem w czym problem. Nie odpowiada Ci struktura firmy? Idź zarabiaj sam. Pozyskaj klienta, negocjuj, ustalaj wymagania, rekrutuj, rozliczaj, gaś pożary, windykuj należności, nie pomyl się w należnych Państwu podatkach a w wolnej chwili programuj. Powodzenia :)
Osobiście nie widziałem lidera gaszącego pożary, za to widziałem liderów, którym brak asertywności względem klientów, kompetencji technicznych i zorientowania co się dzieje w projekcie, powodujących, że nie byli w stanie samodzielnie oceniać osób w zespole bez wyników ankiet. Jeżeli jakiś lider czuje potrzebę gaszenia pożarów, to zawsze może się zapisać do OSP i zrobić w swoim życiu coś pożytecznego dla społeczeństwa.
Nie wiem czy jak na razie starczyłoby mi kompetencji, by starać się o stanowisko liderskie ale w tym przypadku po wskazanym opisie zaczęły mnie zastanawiać jakieś dostępne szkolenia. jakie są oferowane właśnie liderom w praktyce? I czy jest szansa żeby moc anonimowo gdzieś podrzucić taka opinie po danym projekcie?
Liderem to tutaj był nawet chłopak po medycynie, który czekał na dostanie się na specjalizację. Chyba ostatecznie mu się udało, bo widziałem mail pożegnalny. Najważniejsze to angielski, żeby dogadać się z klientem. Wewnętrznie organizują jakieś szkolenia miękkie dla tych stanowisk. Czego tam uczą? Nie mam pojęcia, bo tak jak pisałem nie dostrzegam u liderów żadnych szczególnych umiejętności. Dla mnie to stanowisko powinno się nazywać koordynator/kierownik.
potwierdzam, są projekty gdzie kilku byłych nauczycieli angielskiego zostało liderami lub analitykami. wiedza techniczna kompletnie nie jest wymagana od liderów / PM (akurat to jest imho okej). dobry angielski by dogadać się z klientem, reszty nauczysz się w trakcie pracy, szkoleń lub doczytasz po godzinach.
Panie nowak, to jest outsourcing, mówi to coś Panu? Musisz być bardzo młody albo nie zdobyłeś wystarczającego doświadczenia zawodowego, żeby zrozumieć prosty fakt - FP jest firmą świadczącą usługi z zakresu outsourcingu (również body-leasingu, ale w o wiele mniejszym stopniu). Takich firm jest w Polsce multum, z tego słynie ta cała nasza branża IT :) Piszesz, że musisz przejść dwie rekrutacje - i to jest denerwujące. IMO nie zgodziłbym się na rekrutację u klienta bez podpisanej umowy z FP - to powinna być naczelna zasada każdego, kto przychodzi do tego typu firmy. Należy dowiedzieć się wcześniej, czy jak przejdzie się rozmowę w FP to się dostaje umowę. Jeśli nie - nie marnujemy czasu i dziękujemy za dalszy udział :) Co do zwalniania przy zmianie klienta - w FP trafiasz na ławkę, a nie zwalniają, nie kłam Panie Nowak :) Teraz jest trochę inaczej, firma zwalnia regularnie grupki ludzi, którzy są na ławce długo i nie widzą dla nich pracy w przewidywalnej przyszłości. Ile w tym prawdy? Z tego co widzę, to sporo, ale sam szukam nowej firmy (chociaż pracuję w najnowszych, "chodliwych" technologiach). Dlaczego FP pobiera % z "Twojej" kasy od klienta (nazwałeś to "dolą")? Znowu nie rozumiesz biznesu. Nie pobiera żadnego % Twojej kasy :) Ty nie masz kasy od klienta. Masz umowę z FP na daną kasę. FP pobiera kasę od klientów za: znalezienie, utrzymanie pracowników; w razie jak ktoś się zwalnia FP gwarantuje klientowi znalezienie zastępstwa; FP szuka klientów; FP zajmuje się rozwiązywaniem problemów, bierze na siebie odpowiedzialność. Jak chcesz - rób to sam. Zgarniesz co prawda te dodatkowe % więcej, ale za to będziesz musiał sam ogarniać nowe zlecenia, nazywa się to freelancing i ludzie to robią. Co do liderów, bywa różnie. Miałem dwóch, jeden zakochany w FP, drugi ma neutralne podejście. Drugi oczywiście wygrywa :) Co do ankiet - ja tam nie wypełniam, nowy system jest denerujący, na rozmowy kwartalne chodzę bo muszę, ale moje oceny (jestem programistą) zależą od tego, jak będę sprzedawał klientowi więc na "powyżej oczekiwań" nie mam szans to "mi to wisi" :)
Kolega chyba zamknięty w swojej szczęśliwej bańce i nie dopuszcza do siebie realiów ;) "firma zwalnia regularnie grupki ludzi, którzy są na ławce długo" - nieprawda, zwalniają już nawet ludzi "zagrożonych trafieniem do bufora w najbliższym czasie" - case1: osoba w projekcie, pojawiają się tematy przedłużenia pobytu tej osoby w projekcie, ale data zakończenia na bąblach już wpisana więc osoba do zwolnienia bo niby trafiłaby do bufora, case2: osoba w projekcie, projekt się kończył i miała trafić do bufora - do zwolnienia mimo, że jest z popularnej technologii. I to są przykładowe realne case'y z pierwszej ręki nt. zwalnianych osób. Firma już nawet nie za bardzo patrzy kogo zwalnia. "moje oceny (jestem programistą) zależą od tego, jak będę sprzedawał klientowi" to nawet śmiesznie brzmi samo w sobie jak się to czyta. Czyli jako programista musisz się tez zajmować sprzedawaniem i bajerowaniem klienta, żeby łaskawie dostać dobrą ocenę? Masz takie kompetencje, doświadczenie, kwalifikacje? Czy jesteś oceniany za rzeczy z czapy? A czym się zajmuje lider? Wrzucaniem tylko spotkań do kalendarza na które sam nie przychodzi, plotkami na recepcji? A co do liderów to jest cała masa osób, które nie robią NIC, a jak poprosi się ich żeby przyszli na jakieś spotkanie z klientem albo z nim pogadali to nagle sapią ile to mają roboty i żeby ktoś inny z klientem jednak gadał bo oni nie chcą. Już nie mówiąc o tym, że niektórzy to są wręcz wyjątkowymi pajacami nieznającymi podstawowych zasad kultury i przynoszącymi wstyd przed klientem. Albo jak klient przyjeżdża to jadą sobie do domu i zostawiają zespół sam :) przyjadą wieczorem na kolację w knajpie tylko.
Z jednej strony rozumiem frustrację komentujących akcję czerwcową. Z drugiej zaś wydaje mi się, że nerwy o kilka procent podwyżki nie są tego warte. Patrzyłbym na stosunek stawki do nakładu pracy w danym projekcie. I tu pytanie o to, do jakiego projektu szukają Senior DevOps Engineera oraz czy 125 –196 zł/h netto bez VAT jest adekwatne do obowiązków?
Chciałbym gorąco podziękować firmie za docenienie mnie w akcji czerwcowej. Dla tych, którzy niewiedzą to w okolicach czerwca firma przeprowadza akcję podwyżkową dla swoich pracowników. W tym roku jest tak wspaniale, że tej akcji mogłoby nie być. Przez cały rok człowiek pracuje dając z siebie wszystko. Klient zadowolony. W badaniach docenia firmę bo ludzie w projekcie dają z siebie wszystko. Jedyny minus taki, ze lider nie daje oceny powyżej oczekiwań bo taką ma zasadę. No chyba, że udałoby się komuś zbudować rakietę, okleić ją reklamy firmy i okrążyć Ziemię klika razy. Mimo to człowiek był pozytywnie nastawiony. No właśnie, był. Takiej dysproporcji pomiędzy pracownikami i ocenami nie było chyba nigdy. Obok w zespole lider daje ocenę powyżej oczekiwań za zostanie godzinkę dłużej jednego dnia. Dla mojego lidera to normalny obowiązek pracownika, za którą dostaje wypłacone nadgodziny. Z resztą dla mojego lidera wiele rzeczy jest "normalnych". I o ile zgadzam się z nim w materii nadgodzin, to w tej akcji jego podejście zaskutkowało podwyżką na poziomie 1-2%! W projekcie obok, gdzie jest mniej roboty, można siedzieć w kuchni na kawce, ta wartość była znacznie wyższa! ZNACZNIE!, bo lider daje powyżej od tak. Pomijam już, że w firmie są różne widełki dla różnych grup, gdzie tylko część grup dostała też podwyżkę na tzw. widełkach. Mnie to ominęło. Od takie szczęście. Powtórzę - takiej dysproporcji nie było nigdy. Powiecie, ze firma może robić co chce, i będziecie mieli rację. Tylko, że takie dysproporcje rodzą złość. Ja mam dość takiego podejścia. Jeśli dawanie z siebie wszystkiego (co jak się boleśnie przekonałem jest głupotą) nie znaczy dla firmy nic bo dany lider ma takie a nie inne racje i przekonania to ja takiej firmie dziękuję. Może patrzyłbym na to inaczej gdybym miał szczęście i trafiłbym na innego lidera, który "szasta" ocenami powyżej oczekiwań. Żałuję tylko, że podwyżka nie wyniosła 1.27%. To byłaby wisienka na torcie tej całej żenady ,która ma ostatnio miejsce. Powtórzę - firma może robić co chce i nic mi do tego. Może budować dysproporcje między grupami i ludźmi jeśli zechce. Takie jej prawo. Mogę jednak to skomentować jak zechcę. Dzisiaj podjąłem decyzję, że żegnam się z tą firmą. Lepiej by już było gdyby dali całe NIC w tegorocznej akcji. Byłoby po równo. A tak tylko napluli w twarz ciężko pracującym. A teraz czekam na hejt.
„Za dwadzieścia lat jedynymi osobami, które beda pamiętać o Twoich nadgodzinach będą Twoje dzieci” To dla tych co za darmoszke albo za normalne stawki (usunięte przez administratora) nadgodziny. Na wdzięczność kogokolwiek tez nie macie co liczyć, a już na pewno nie wdzięczność która byłaby przeliczalna na pieniądze. Jeśli robić nadgodziny to tylko za konkretny hajs. Albo za jakieś unikalne doświadczenia, niemożliwe do zgarnięcia gdzie indziej. Jednakże twierdzę że takich projektów nie ma w FP by warto się dla nich poświęcać. Może w KPlabs robią coś unikalnego. Reszta to chałtura jakich cała masa.
" Dla mojego lidera to normalny obowiązek pracownika, za którą dostaje wypłacone nadgodziny." To i tak nieźle. Nie dostawałem żadnej kasy za nadgodziny. Nadliczbowe godziny były do odebrania w innym terminie. Zasada była taka, że po prostu masz zrobić to co jest zaplanowane. Jak tego nie zrobisz to masz rozmowę z "liderem" i ocenę poniżej oczekiwań i łaskawie zostajesz w firmie oraz projekcie albo wylatujesz. Dlatego każdy siedział, aż zrobił. Siedział sobie po godzinach i w weekendy. Natomiast jak zrobił, to ok, następnym razem dostawał więcej do zrobienia. Pracownik był w FP pozycją w CV generatorze, firma wiedziała o Tobie tyle, ile tam wpisałeś umiejętności. Jak firma potrafiła znaleźć dla Ciebie projekt to do niego trafiałeś, jak Ci się udało, jak nie, to się żegnaliście. Kreowanie FP na przyjazną firmę rodzinną był sposobem na przyciągnięcie pracowników, na których kiedyś było zapotrzebowanie ze względu na dużą liczbę potencjalnych projektów i konkurencyjne stawki rynkowe FP. To już jest przeszłość. Pracując w FP najbardziej podobała mi się praca bezpośrednio u klienta w jego zespole w UK. Pracę w zespołach składających się z pracowników FP oceniam negatywnie. Dlatego dla mnie kierunek zmiany pracodawcy był oczywisty. Podejrzewam, że taka fatalna atmosfera panuje we wszystkich tego typu zbiegowiskach zwanych "software houseami".
I cyk, szykują się kolejne zwolnienia. Kolejny post zarządu, kolejne redukcje. Tym razem największe w historii. Drżyjcie!
True, wesoło nie będzie, natomiast bawi mnie hipokryzja narzekaczy, ktory piszą tutaj posty, a zarazem rotacja dobrowolna najmniejsza w histori iksde
A czym się ta hipokryzja objawia, kiedy każdy się po prostu boi, że gdzie indziej nie będzie lepiej? Jedno się z drugim nie wiąże, a gorzej tutaj nigdy nie było.
Ciekawe czy tym razem poinformują urząd pracy o przeprowadzanych zwolnieniach grupowych, czy też będą kombinować i tego nie zrobią, żeby nie zaszkodzić wizerunkowi firmy na rynku. Wcale mnie nie dziwi to co się dzieje. Zarząd tej firmy podejmował tyle durnych decyzji, że to się musiało tak skończyć.
Czyli jak na Janusza biznesu przystało. Ale trochę się dziwię, że tak się kryją z tym, że nie dają rady i że im się biznes sypie. Jakby to oficjalnie przyznali, to ludzie sami zaczęli by się ewakuować i nie musieliby organizować kolejnych akcji zwolnień.
Doszły mnie słuchy, że podobno Future Processing chce zrewidować system wynagrodzeń? Prawda to? Podobno ma być większe rozróżnienie odnośnie technologii niż jest teraz. Do tego znika podwyżka na widełkach, czyli podwyżka inflacyjna. Podwyżka ma być podobno uzależniona od tego w jakiej technologii się pracuje i jakie się ma wyniki indywidualne? Nie sądziłem, że FP może wprowadzić jeszcze bardziej (usunięte przez administratora) system podwyżek niż był, ale jednak... Wisienką na torcie ma być podobno możliwość obniżenia widełek jeśli technologia nie wpisuje się w cele strategiczne firmy? Czyli jeśli masz pecha to dobre wyniki w pracy ci nie pomogą bo podwyżki nie będzie? Podobno wynagrodzenia, które masz ci nie obniżą, ale realnie przez inflację będzie traciło na wartości. Nie wiem czy FP wie czym jest siła nabywcza pieniądza, ale na pewno ma to gdzieś. Cóż rynek IT jest na tyle duży, że nie trzeba się męczyć w takiej firmie. Jeszcze bardziej szkoda mi QA w tej firmie :( Ciekawie słucha się tych wszystkich narzekań obecnych pracowników FP, którzy powoli mają dość tej firmy i jej strategii na wszystko. Co prawda moja próbka jest mała, ale wydźwięk jest spójny. Niesamowite jest to, jak bardzo ta firma zaczyna przypominać janusza biznesu. Wszystkim tym, z którymi rozmawiam powtarzam, że powinni posłuchać Tomasza i nie męczyć się w takiej firmie. Rynek IT może i nie jest tak duży jak się temu panu wydaje, to nadal jest otwarty na fachowców.
Taki poszedł komunikat zarządu, ale nie ma w tym nic dziwnego, w końcu nie można utrzymywać w nieskończoność fikcji, że wszystkim należy się po równo. Nieświadomym podpowiem, że firmowe hasło "Great software… because we put people first" to nie jest żadna filozofia tej firmy, tylko pusty slogan, służący naganianiu studentów do pracy i ocieplaniu wizerunku firmy, a to jaka jest rzeczywistość ludzie zaczynają powoli sami dostrzegać. Dodam jeszcze, że to co zarząd przekazuje na dorocznych spotkaniach, jest komunikatem, który zarząd chce, żeby dotarł do pracowników, czyli swojego rodzaju "Great software… because we put people first", i ma tyle samo wspólnego z rzeczywistością co to hasło.
Ale co w tym dziwnego, ze firma chce dostosować wynagrodzenia do rynku? Na niektóre technologie i specjalizacje jest ogromne zapotrzebowanie, a na inne zanika. Czemu miałyby wynagrodzenia tylko rosnąć niezależnie od koniunktury czy potrzeb na rynku? "Jeszcze bardziej szkoda mi QA w tej firmie" - jako tester powiem, ze szkoda to było mi, ale deweloperów, ze zarabiają tyle samo co testerzy, których często wiedza techniczna jest na znikomym poziomie (szczególnie testerzy manualni), a wymagania na danym stanowisku niewygórowane. To jest najgłupsze co może być aby programista zarabial tyle samo co tester, analityk, ux designer itp. A team leader to już w ogóle inna bajka, skąd oni maja tak wysokie stawki, choć nie generują przychodu.
@Slave @Tester Zastawmy zarobki liderów na boku bo to temat rzeka. Mnie w firmie już kilka lat nie ma. Moja opinia i zdanie jest oparte na tym co mi opowiadają jeszcze obecnie pracownicy. Siłą FP był, mniej lub więcej, system wynagrodzeń. Był klarowny i było wiadomo, że można spodziewać się podwyżki "inflacyjnej" (powiedzmy) opartej na przesunięciu na widełkach. Pierwszy podział na lepszych i gorszych miał miejsce w tym roku. Możemy dyskutować czy to dobrze czy źle, że następuje korekta widełek, ale nie ma przed tym ucieczki patrząc na to jak wygląda rynek IT w Polsce. Koszt pracownika rośnie, a jego konkurencyjność maleje. Będziemy świadkami pewnego rodzaju zamrożenia wynagrodzeń, a realnie ich spadku przy obecnej i prognozowanej inflacji. Nie zmienia to faktu, że w tym roku podział na lepszych i gorszych był operacją szokową dla wielu. To jak firma komunikuje takie sprawy jest coraz gorsze. Pamiętam jak przewodnim hasłem była transparentność i ona działała. Teraz, z tego co wiem, jest to taka zabawa w udawanie transparentności. Przedstawienie zmian w systemie wynagrodzeń była próbą pokazania pracownikom, że firma jest otwarta i pokazuje co i jak. W rzeczywistości wygląda to na zarządzanie ew. kryzysem. Pytania pracowników oraz zajawka tego co jest planowane pokazuje, że to bubel o bardzo nieostrych zasadach. Z dnia na dzień możesz obudzić się z totalnie innymi widełkami, bo tak akurat się spina firmie, która potrafi albo nie sprzedać daną technologię. Kiedyś były problemy z Javą i sugerowano ludziom odejście. Teraz to będzie subtelniejsze. Sama idea braku podwyżki inflacyjnej wygeneruje kolejną obniżkę nastrojów, ale moment na to jest najlepszy bo badania HT i tak są niskie i poniżej zakładanego celu. Nie ma więc nic do stracenia. Jeśli FP zdecyduje zachować się progi 80 i 130% to możesz utknąć na bardzo długo bez jakiekolwiek podwyżki mimo świetnych wyników. Do tego o twoich wynikach decyduje lider, gdzie każdy ma inną opinię odnośnie tego co jest super a co nie. Co do testerów, to mi ich szkoda, ponieważ FP od dawna utrzymywało ich w przeświadczeniu, że firma uchroni ich przed złym rynkiem, ponieważ wszyscy tam są rodziną. Teraz następuje brutalna korekta i kolejne podziały. Nie wiem jak zarząd firmy zapatruje się na kolejne lata, ale pracownicy którzy nadal wierzą w bajki i przekaz zarządu muszą zacząć weryfikować swoje przekonania o tej firmie. To nie jest kraina mlekiem i miodem płynąca. Osobiście życzę każdemu w FP jak najlepiej.
"Zastawmy zarobki liderów na boku bo to temat rzeka." Wszystko fajnie byle taka liderka nie siedziała koło ciebie. Mnie trochę rozprasza jak nad czymś pracuję, a taka osoba cały dzień gada przez telefon o swoich prywatnych sprawach i wybierając nowe BMW zaznacza, że musi być z literką M. Ja natomiast wykonując swoją pracę mam świadomość, że muszę zarobić na siebie, administrację/zarząd i na nią.
Zaraz, biura z rurkami do zjeżdżania są wynajęte, czyli macie stuprocentowy home office? Próbuję obadać ofertę dla Senior React.js Developera, a przeprowadzka w moim przypadku nie wchodzi w grę, nawet ze złotym pakietem relokacyjnym. Jaki jest budżet szkoleniowy?
Jest, ale żadnej stałej pewnej na głowe wyznaczonej nie ma (oficjalnie), czyli taki jaki sobie wyszarpiesz :) wiec mocno zależy od lidera w konkretnym projekcie i w sytuacji w samym projekcie, czy masz jakies specjalne potrzeby. generalnie vouchery na udemy za moich czasów, no i jak popyskujesz to Cie wyślą na szkolenia miękkie z komunikacji (byłem trzy razy ;-)). zwykle certyfikat zapłacą (taki do 2k)
Jest możliwa praca zdalna, a nawet jest ona preferowana. Rurki są wynajęte, w innym budynku jest przedszkole, a w pozostałych cyrk na kółkach.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Future Processing?
Zobacz opinie na temat firmy Future Processing tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 67.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Future Processing?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 52, z czego 8 to opinie pozytywne, 35 to opinie negatywne, a 9 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!