Zastanawiam się gdzie teraz mogą być widoczne oferty pracy dla tych wspomnianych kiedyś fachowców, których kiedyś poszukiwali. Ja to nawet tych wygasłych nie widzę, ale to pewnie są dodawane tam gdzie nie zaglądam. Interesują mnie aktualne warunki finansowe, chce się dowiedzieć czy dalej interesować się zatrudnieniem
No chciałby człowiek przejść obojętnie, ale nie da się, po prostu się nie da… Firma - a właściwie pan szef, próbuje wznieść samego siebie na wyżyny inteligencji, elokwencji i altruizmu. Jednak wczytując się w facebook’owy post urodzinowy można zauważyć… jak bardzo mija się z prawdą. Otóż pozwolę sobie zacytować treść postu i odnieść się do niego na podstawie własnych doświadczeń: 1. „Utrzymywać balans między pracą, rodziną” - No oczywiście. Pod warunkiem, że w trakcie dnia wolnego będziecie odpisywać na wiadomości i odbierać telefony. Jeśli tego nie robisz, to wiedz, że nie zależy Ci na firmie i nie interesuje Cię miejsce pracy. Zdziwienie, ludzie na wolnym/na wakacjach nie myślą o pracy. O wy źli! 2. „Z nieodpowiednimi ludźmi jak najszybciej się rozchodzić” - owszem, w punkt. Szkoda tylko, że jeszcze wszyscy uczeni z Gaudiego nie pojęli, że to z nimi ludzie się rozstają. 3. „Być życzliwym i troszczyć się o innych” - prędzej w filozofię firmy wpisuje się „kto nie z nami, ten przeciwko nam”, ale jak zwał tak zwał. W końcu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Otóż wyliczać można bez końca, ktoś nie uwierzy, a ktoś, kto tam pracował zaśmieje się i pokiwa głową z aprobatą. Na koniec jedyne czego mogę życzyć w ten piękny, urodzinowy dzień, to trochę pokory, autorefleksji i skończenia tego pier.. gadania głupot.
Chcą fachowców lub ludzi "dopasowanych" tyle że każą pracować za 3000 netto przez jakis okres czasu - a resztę można wyżebrać na dworcu
o jakim okresie czasu jest tu teraz mowa? nie o okresie próbnym? w postach było napisane, że jest jakiś dzień czy coś. a co z takim trzymiesięcznym okresem? na taki nie ma tu opcji? na jakich zasadach są zawierane pierwsze umowy?
Firma Marco Marek Śliboda szukała pracowników na stanowisko Kierowca b w mieście Wrocław. Jak oceniacie proces rekrutacyjny? Komuś udało się dostać tę pracę?
Piszesz z bieżącego doświadczenia czy z kiedy? Z tego co widzę jest tu ogłoszenie na pomoc domową i to z wyżywieniem. Ale tak z ciekawości to się je to samo co rodzina? Pytam, bo piszą, że się gotuje. I tak w sumie to włoskie dania chyba trzeba, polskich nie zjedzą? A firma jakie rady daje co do tego?
Trudno opisać firmę w kilku słowach, trudno nawet napisać cokolwiek o warunkach bo dla każdego ważne jest co innego. Zewnętrzny wizerunek nieskazitelny, wycieczki po zakładzie , wizyta premiera , wywiady , filmy promocyjne, prezes robi nam soki , śniadania, obiadki , deserki , pączki w tłusty czwartek, sushi w środę. Wooooooow. Extra. Chcem tam pracować. Kraina mlekiem i miodem płynąca. To mój świat. Tak to wygląda na zewnątrz. Wpajanie do głowy Marco-dekalogu, niekończący się proces "podnoszenia świadomości", przymusowa integracja ( ktoś o tym pisał wcześniej), ciągłe pytania czy na pewno rozumiesz, czy jesteś świadomy tego jakie powinieneś mieć zdanie i dlaczego akurat nasz wizerunek musi być nieskazitelny ? Z którym z punktów dekalogu utożsamiasz się najbardziej? Czy to czegoś nie przypomina ? Epizod z niesłusznym wyciąganiem „armaty na komara” pozostawię dla siebie, bo w dalszym ciągu pozostał niesmak i brak przeprosin. Złoci ludzie po stronie fundacji, chęć niesienia pomocy ogromna , tylko z tej drugiej strony " pamiętaj żeby robić zdjęcia jak będą się cieszyć...". Trudno powiedzieć jakie cele temu przyświecają. Szeregów Marco się nie opuszcza. Nie odchodzi się z firmy do której każdy chce się dostać. Bardzo trudno podjąć taką decyzję kiedy czujesz się z każdej strony kontrolowany, troszkę może osaczony. Podjęcie decyzji o odejściu jest poprzedzone wewnętrzną walką z samym sobą. Odchodzisz = nie rozumiesz naszego dekalogu , nie nadajesz się , przypniemy ci łatkę żeby inni pracownicy wiedzieli dlaczego odszedłeś. A co , taki pożegnalny prezent, bez względu na rzeczywistość. Kraina mlekiem i miodem płynąca. Tia.
I to na bazie Twojego doświadczenia? :( Jak ta sytuacja z tym całym odejściem i przypominaniem tej łatki wyglądała?
Większość tych wypowiedzi podyktowana jest dużymi emocjami. I w sumie nie ma w tym nic dziwnego - ta firma wzbudza emocje. Większość podejmuje się także oceny kroków właścicieli, a ja postaram się przedstawić rzeczywistość, ocenę pozostawiając czytelnikom. Firma jawi się jako turkusowe przedsiębiorstwo. Każdy kto wie jak wyglądają (lub powinny wyglądać) takie firmy już po kilku dniach spędzonych w Marco stwierdzi, że coś tu nie gra i albo właściciel myli pojęcia, albo robi nas (i całe otoczenie) w wała. Owszem - odbywają się tam debaty, dyskusje i polemiki, ale w praktyce decyzje i tak podejmuje jedna osoba - Marek Śliboda. W teorii każdy ma możliwość zabrania głosu, w praktyce wszyscy milczą bo wiedzą czym się skończy wyjście z szeregu - ideologicznym naprostowywaniem na "właściwą" ścieżkę. Opisywanie więc firmy Marco jako najlepszego przykładu turkusowej firmy w Polsce jest albo wielkim nieporozumieniem, albo zgrabnym i przemyślanym planem marketingowym. Tak czy inaczej szkoda ludzi, którzy dali się na to nabrać. "Lubimy spędzać z sobą czas zarówno w pracy, jak i poza nią" - czyli szeroko pojęta integracja. Każdy niech pojmuje ją na swój sposób. W Marco integrować się MUSISZ. Każdy pracownik ma z góry nałożoną roczną liczbę godzin, które musi przeznaczyć na integrację po godzinach pracy. Oczywiście w tą pulę nie wliczają się ogólnofirmowe wydarzenia jak Wigilia, doroczna integracja czy piknik charytatywny. Musisz iść na piwko, disco czy inne tego typu atrakcje, żeby wypracować minimum. Podobnie jest z działalnością charytatywną. Efekt? Jeśli jesteś do czegoś zmuszany to sprawia Ci to frajdę i radość, czy raczej frustrację? Żeby była jasność - osoby, które koordynują w Marco działania charytatywne to naprawdę złoci i oddani sprawie ludzie o wielkich sercach. Dla nich wielki ukłon. Wątpliwości mam jedynie co do prawdziwych intencji, jakie kierują Panem Prezesem. W tym przypadku wielkoduszność stoi pod coraz większym znakiem zapytania, a górę bierze chyba jednak chłodna, marketingowa kalkulacja. Zarobki. Nie są złe, ale biorąc pod uwagę ilość obowiązków w godzinach, jak i poza godzinami pracy to szału też nie ma. Dodatkowo ciągła indoktrynacja i wmawianie jaki to jesteś niedoskonały (w praktyce używa się dużo bardziej dosadnego słowa, ale nie chcę tu przeklinać), sprawia że po jakimś czasie czujesz się jak zero. Chyba, że masz serio mocną psychikę i trzeźwy umysł, ale jeśli tak jest, to prawdopodobnie szybko się stamtąd ewakuujesz. "Jedna, wielka rodzina Marco". To prawda. Pod warunkiem, że przyklaskujesz głowie tej rodziny. Wtedy masz wszystko. W przeciwnym razie pozostaje niesmak, krzywa mina i kluczowe stwierdzenie: "nie rozumiesz kultury firmy". Tym hasłem załatwia się tu wszystko. Ktoś może spytać: "No i? Przecież tak działa większość firm w Polsce!". Owszem, tylko nie wiem kto jeszcze ma na tyle tupetu i odwagi, by kreować się na zbawiciela polskiego biznesu i człowieka, który buduje coś wielkiego. Żeby zbudować wielką i ponadczasową organizację to trzeba mieć do tego ludzi - trzeba ich słuchać i rozumieć. Jeśli jesteś narcyzem, który sprytnymi manipulacjami tych ludzi ucisza, to daje Ci jeszcze 2-3 lata, aż to wszystko szlag trafi. I to na własne życzenie. A szkoda, bo w tych ludziach jest mega potencjał, którego Pan Prezes nie chce lub nie potrafi wykorzystać. Raczej nie chce. I już kończąc, gdyby Zarząd z Panem Markiem na czele przyjrzał się głębiej tym komentarzom, a nie skupiał się na poszukiwaniu ich autorów, to miałby gotową receptę na niemalże wszystkie bolączki kadrowe. Tylko do tego Panie Marku potrzeba pokory i odstawienia na chwilę lusterka na bok, czego życzę i Panu i Pana pracownikom.
Ten opis to poezja na moje uszy coś pięknego lepiej tego już chyba nie można opisać. Pozdrawiam autora !!
Bardzo dobrze opisane jak na prawdę jest w tej firmie , można by napisać wiele więcej ,jako były pracownik zgadzam się ze wszystkim ,a tak szczerze uważam że jest dużo gorzej niż to opisałeś
Podpisuje się pod tą opinią. Powiedzieć że marco to firma jak wiele innych to kłamstwo. Wyróżnia się ale negatywnie. Jak juz pisało wiele osób, pozytywne jest tylko pierwsze wrazenie i dobry wizerunek w internecie. W rzeczywistosci brak szacunku do ludzi, brak mozliwosci posiadania wlasnego zdania, bo "nie rozumiesz kultury firmy". Jeśli ktoś myśli o aplikowaniu do tej firmy niech sie zastanowi... bo nie warto. Od współpracy z pseudo firmą marzeń minęlo sporo czasu, więc nie jest to kwestia rozżalenia i wielkich emocji a raczej opinia na chłodno. Ucinając spekulacje, że to zemsta za zwolnienie, to nie firma postanowila zakonczyc wspolprace. Pierwsze wrazenie - super firma,profesjonalizm i szanse rozwoju. Wszem i wobec oglaszanie jak bardzo sie lubimy i szanujemy w tej firmie i mozemy dyskutowac. O kwestii szacunku a raczej jego braku mozna napisac ksiazke, pan prezes wymaga szacunku, ale sam raczej zapomnial zeby go używać. Owszem, w firmie mozna dyskutować jesli bijemy brawo dla slow pana prezesa, jesli mamy inne zdanie to: 1) zachowujemy je dla siebie aby uniknac umoralniania i wmawiania na sile, ze czarne jest biale 2) przedstawiamy je i rusza lawina. Nie rozumiesz kultury firmy, zle myslisz, ogarnij sie. Profesjonalizmu za grosz, a super to tylko ludzie (niektorzy). CI bardziej super sie ewakuowali, masowo odchodzili i nie ma się co dziwić, czlowiek wiele moze wytrzymac, ale w koncu kto bardziej szanowal siebie niz pieniadze postanowil odejsc. Atmosfera niczym w sekcie... zarobki niezle, benefity poza placowe ok, wyplata zawsze na czas - w tej kwesti bez zarzutow. Niestety nic nowego nie napisze, niz to co ludzie juz wypisali...
Obserwując działania spółki, muszę stwierdzić jednoznacznie. Nie jest to "amerykański sen". Firma mocno wchodzi w sferę prywatną pracownika. Proste chwyty socjopatyczne odrazu rzucają się w oczy. Pozorne działania zarządu, mające na celu integracje, pokazują, że firma bez pytania, ale podświadomie zagarnia umysł pracownika. Cała strefa prywatna kręci się wokół firmy. Fachowcy zwracają uwagę na takie działania i ostrzegają. Typowo korporacyjne działanie o mocnym podłożu sekty. Bardzo cienka nić oddziela pracę, od prywatności i wiele osób już wpadło w sidła. Pozornie nic złego, nikt nikomu nie robi krzywdy, ale to jest do czasu. To działanie potrafi, tak samo uzależnić jak twardy narkotyk.
Firma jak wiele podobnych. Na początku pięknie i kolorowo, jednak z czasem oczy zaczynają dostrzegać popiel, szarość aż w końcu nasz węch doświadcza śmierdzącej zgnilizny. Firma kiedyś a dziś to jak porównać Mercedesa beczkę do jakiegoś nowego nabytku, co z tego że ładnie wygląda jak z trudnością przejedzie kilka kilometrów przy temp ujemnej... Moim zdaniem właściciel czuje sie jak pan świata, w kąt poszły idee, które były przy założeniu firmy. Radzę wrócić do korzeni..
Z dawnych idealow juz nic nie zostalo. firma cofa sie w rozwoju, nie daje pracownikom nic w zamian. benefity na poziomie firmy garazowej z lat 90tych - dostajesz kawe, herbate i wyplate (podstawe) na czas. reszta pod stolem, na czarno z kilkudniowym opoznieniem. ale oczywiscie jak cos powiesz, to zaraz slyszysz od "pana" prezesa ze na twoje miejsce przyjdzie dwudziestoletnia "zyleta" po studiach i bedzie robic to samo co ty za dwa tysiace zlotych i jeszcze dwa razy szybciej. to ze ponad 30 pracownikow w ciagu ostatniego roku z tad ucieklo mowi samo za siebie. nie warto tam tracic zdrowia. az dziwne ze jeszcze sie tym calym (usunięte przez administratora) nie zainteresowal zus albo pip - samo to ze pracownicy sa zmuszani do pracy na l4 albo na opiece czy maciezynskim to juz mowi samo za siebie. wyzysk i brak szacunku dla pracownika. (usunięte przez administratora) i tona mulu....
Trafna opinia. Pięknie i kolorowo gaśnie po kilku dniach, dla mniej wrażliwych pewnie po kilku tygodniach, może miesiącach. To nie jest miejsce dla wartościowych i szanujących siebie ludzi.
Dostałem się na rozmowę rekrutacyjną do Marco poprzez agencję pracy Addeco. Oferta była opisana jakoś specjalista ds. produkcyjnych, jest to tak na prawdę operator maszyn. Po przejściu rozmowy w Addeco, zostałem zaproszony na rozmowę do Marco. Atmosfera bardzo przyjemna i wszyscy pozytywnie nastawieni, pytania typu "jaki miałeś ostatnio problem w pracy i jak go rozwiązałeś". Następnie zostałem zaproszony na dzień próbny - byłem na szybkim szkoleniu na dwóch maszynach i musiałem zrobić jakieś proste prace. Raczej nic trudnego dla kogoś kto już pracował na produkcji. Można zauważyć że jest bardzo duży nacisk na wydajność, pracownicy mają codziennie odprawy na których muszą się tłumaczyć dlaczego poprzedniego dnia nie wyrobili planu. Widać, że większość z nich jest zmęczona psychicznie tym jak kierowana jest firma. Na końcu rozmowa z samym Markiem. Pytania o cele i polityke firmy oraz postrzeganie świata. 3500 zł netto, brak możliwości nadgodzin Praca na jedną zmianę Codzienne dwa darmowe posiłki Opieka medyczna Firma promuje się bardzo profesjonalną, ale na wielu krokach można zauważyć, że wcale tak nie jest. Myślę, że na kilka lat fajna firma, ale po dłuższym czasie wykończy psychicznie
ta stawka którą podajesz to jest do jakichś negocjacji podczas rozmowy czy albo się kandydat zgadza albo nie ma czego szukać w firmie?
A zapłacili ci za ten dzień próbny? Bo wg prawa powinni... Praca to praca. Jeżeli nie, to od razu widać że wyzyskują...
A to przed takim dniem próbnym trzeba coś podpisać, żeby była podkładka czy nawet jak ktoś na słowo będzie to mu się prawnie należy? To myślisz, że będzie to egzekwować?
Ktoś niżej pisał o pensji że poniżej minimalnej krajowej, 2600 brutto na pełen etat a czy poza tą kwotą jest jeszcze jakaś premia? A może dodatki pozapłacowe?
A co gdy chciala by u was pracowac osoba z 15 letnim doswiadczeniem na hali produkcyjnej ( w jednej firmie) ( operator maszyn) , ale ma kilka pytan: jaka stawka na poczatek? I co z taka osoba , ktora nie chce sie integrowac poza praca ani uczestniczyc w akcjach charytatywnych? A i jeszcze jedno czy sa jakies premie? Karta multi sport? Bony na swieta i ile?dodatkowe ubezpieczenie? I meden czyli prywatne leczenie? I na ile zmian sie pracujecie? I po ile godzin bo mam nadzieje ze 8h i do domu.? Mam nadzieje ze odpowie mi ktos powazny na te pytania?
Cześć, jak wyglada drugi etap rozmowy kwalifikacyjnej? Chodzi konkretnie o stanowisko asystenta w dziale zakupów, ale każda opinia o rozmowie będzie bardzo pomocna :) Rozmowa ma trwać 1,5-2h, co mnie bardzo mocno stresuje... I przede wszystkim - nie rozumiem, dlaczego adres jest tutaj podany Kozielska Sośnicowice, bo mi podano adres na ulicy Gaudiego :o
(usunięte przez administratora)
Pod jakim względem? co jest nie tak?
Haha niby taki pracodawca marzeń a oferuje pracę poniżej minimalnej krajowej :) 2600 brutto na pełen etat. Januszex az boli haha
A Ty myślisz , że na dzień dobry ludziom z ulicy będą oferować po 10 tyś?. Załóż firmę i przyjmuj na lepszych warunkach ;)
Najbardziej tęsknię za Adamem ;(
Jak oceniasz Marco Marek Śliboda pod względem możliwości rozwoju? Czy to dobra firma dla osób które chcą zbierać doświadczenie? Zastanawiam się też ile można tu zarobić, mam nadzieję że powiesz mi coś w tej kwestii.
Co się stało z Adamem??? Pracuje jeszcze w firmie czy odszedł ??? Jaki był powód odejścia , wiem tylko ze nie jest już w zarządzie firmy......zgadzam się że Adam miał bardzo ludzkie podejście do pracowników i zawsze można było z nim o wszystkim pogadać .
Witam. Moim zdaniem należy odróżnić firme Marco Marek Śliboda - Sośnicowice od Marco Sp Gliwice bo jest znaczna różnica. Tej pierwszej firmy niestety już nie ma ;( chlipchlip chlip. A tak na poważnie: Prezes Marek jak i Jego brat Adam i najlepszy przyjaciel Bartek - złote chłopaki, którzy mieli i mają pomysły na rozwój "organizacji". Jednak schody zaczynają się w relacjach pseudo przełożonych, merytyrocznie nieprzygotowani do pracy a tym bardziej do zarządzania ludźmi, w których niestety zarządzający są wpatrzeni jak w malowany obrazek. Żadne słowa krytyki są niemile widziane wręcz nietolerowane. Zwrócenie uwagi przełożonymu skutkuje..konsekwencjami i niemiłym nie tylko spojrzeniem. Sztuczne integracje, oczywiście "dobrowolne", remonty i inne ceregiele które owocują tworzeniem sie różnego rodzaju grup podziału. Wynagrodzenie oczywiście jest nieadekwatne jak za ofiarowanie tej firmie 75% czasu dobowego chyba że jest sie jednym z tak zwanych"liderow i menadżerów", zarabiających w dziale handlowym po 20k. Jak to możliwe? Sprzedawać chiński materiał w cenie europejskiego z marżą 500% i wszystko staje sie prostsze. Gdyby w ten sposób działały podobne firmy to każdy z pracowników by jeździł reprezentacyjnym samochodem, nie tylko Ci wybrani. Macie znajomości w dużych firmach? To świetnie - będziemy tam dostarczać właśnie towar za wygórowane stawki i będziemy sie chwalić jacy to jesteśmy"charity" bo mamy za co. Jesteś ambitny i chcesz prowadzić własny biznes? Nic bardziej prostego, zatrudnij się w marco i bądź właścicielem własnej firmy, uczestnicz w praniu pieniędzy poprzez mądrze zbudowaną piramidę, gdzie nawet odpowiednim służbą jest się ciężko zorientować. A dlaczego? Bo mamy tam własnych ludzi. Indoktrynacja na każdym kroku! A jeśli chcesz otrzymać pochwałę że zrobiłeś coś dobrze to usłyszysz że traktorzyta pracuje lepiej niż Ty.
Wreszcie ktoś napisał o polityce cenowej marco: Drogo. Ale skądś trzeba mieć na te wszystkie pałace, boiska i charity.
Na jakie benefity można liczyć w Marco Marek Śliboda?
Jakie jest podejście kierownictwa do pracowników w Marco Marek Śliboda?
Podejscie kierownictwa? Jak wchodzisz im w (usunięte przez administratora) to jest ok. Nie daj boze masz inne zdanie na jakis temat to juz jestes na cenzurowanym.
Jak dobrze, że nie dostałem się do tej sekty już podczas pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej. Pewnie dlatego, że powiedziałem dlaczego chcę odejść z firmy w której pracuję i w której jestem bardzo często okłamywany. Jednak skoro pan właściciel tej firmy Marco mimo tylu coraz częściej pojawiających się negatywnych wypowiedzi o firmie i części personelu nie reaguje na to i nie robi poruszenia, a woli skupić się na budowaniu sobie pałacu, bo nie wystarczy kilka pokojów, to widocznie wszedł w fazę gdy przedsiębiorcy zaczyna odpier.... i kasa staje się panem. Mówicie tutaj niektórzy, że w tych komentarzach wypowiadają się ludzie, którzy nie nadają się do takiej firmy, są nieodporni psychicznie, mszczą się, że im się nie udało? Ciekawe. Zagadałem do znajomego, który tutaj się nie wypowiadał. Gdy rozmowa zeszła na temat pracy i wspomniałem mu, że aplikowałem do Marco, to napisał mi abym tego więcej nie robił i opowiedział mi jak w firmie Marco naprawdę wygląda. Pisał to tylko mi, nie czytał przecież tego żaden właściciel tej firmy, przełożeni więc nie bawił się w ściemnianie i ubarwianie krytyki by na stronie gowork wszyscy czytali. Zresztą mam to gdzieś. Do prowadzenia firmy potrzebna jest mądrość, wiedza, ale i pokora. Jak tej ostatniej nie ma, to koniec dobrych dni jest bliski.
Rekrutacja kilkuetapowa ja zrezygnowałem po pierwszym etapie przez skype. Stanowisko : Pracownik Produkcji Wynagrodzenie : 3k Dodatki : angielski w godzinach praxy, 300zl/msc na kulturę sport rozrywkę, 3000zl/rok medycyna 2 zmiany po 9h Zaproponowalem wyższa stawkę - Pani rektuter wręcz się oburzyła twierdząc że mogę zapomnieć o takiej kwocie przez minimum 5lat ( chciałem 4tys ) Dużo pytań o działalnośc firmy i o ten ich dekalog, w sumie o firmie nie dowiedziałem się niczego bo po serii pytań mi podziękowano.
Cześć kolego. Z Twojej opinii na temat rekrutacji kilka kwestii zupełnie nie trzyma się kupy. Po 1-sze, nie wiem kiedy przystępowałeś do rekrutacji na stanowisko operatora produkcji, ale od ponad roku nie pracujemy już w systemie 9- godzinnym, ale 8 godzinnym. Stawka, którą Ci zaproponowali na początek może faktycznie nie była dla Ciebie zadowalająca, ale powiedzmy sobie szczerze... w Marco jesteś kowalem swojego losu. Jeżeli jesteś człowiekiem ambitnym i cechujesz się ilorazem inteligencji powyżej przeciętnej, to te 4 tysiące, które sobie wymarzyłeś byłoby dla Ciebie kwestią max. 1,5 roku, a nie jak wspomniałeś 5 lat. Nie chcę negować wszystkiego co napisałeś, ale po prostu wyrażasz opinie o firmie tylko na podstawie pierwszego etapu rekrutacji. Oczywiście, życzę Ci abyś znalazł swoją wymarzoną pracę i odnalazł się w nowej firmie. Pozdrawiam
Ciesz się - za wiele nie straciłeś :) Znajdziesz pracę w normalnym środowisku i będziesz Bogu dziękował, że w „firmie marzeń” Ci nie wyszło.
Czyli oficjalnie potwierdzacie, że przez te wszystkie lata ludzie pracowali o godzinę dłużej niż przewiduje to kodeks pracy w Polsce? Jaka jest podstawa prawna takiej decyzji? Czy pracownicy otrzymywali za te nadgodziny dodatkowe wynagrodzenie?
Ustalmy że to nie jest opinia tylko fakty bo to duża różnica :-) Nie pamiętam dokładnie ale to byl początek 2018. Nie dopisałem że w tych 9h była 1h przerwy za co przepraszam. Jeżeli chodzi o zarobki na poziomie 4 tys w przeciągu 5 są to słowa rekruterki nie moje. Dzięki za zyczenia, Tobie również wszystkiego dobrego.
Od 2009 do 2018 pracowalo sie minimum 9h, czasem bywalo i 16. Nadgodziny owszem byly wyplacane - w kopercie pod stolem. Pozdrawiam
Najłatwiej jest oskarżać i mieć ciągle to nowe wymagania. Firma jest dobra i atmosfera również ale trzeba pracować.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Marco Marek Śliboda?
Zobacz opinie na temat firmy Marco Marek Śliboda tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 7.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Marco Marek Śliboda?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 5, z czego 0 to opinie pozytywne, 4 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!