Może zacznę od tego, że nie ma szkoły idealnej. Wartości chrześcijańskie są ważne i obiektywnie dobre, pod warunkiem, że są rzeczywiście szlachetnie kultywowane. A ksiądz Kaczkowski był jeden. Dlatego idea szkoły opartej na wartościach, które się nie kultywuje a wymusza jest słaba sama w sobie. Jest kilku nauczycieli o naprawdę dobrej osobowości, predyspozycjach i charyźmie. Niestety jest tez kilka osób, które są zupełnie niekompetentne, bez predyspozycji pedagogicznych. Poprzez swoje lęki i brak umiejętności współpracy z młodzieżą, z dziećmi hamują ich rozwój. Niestety jest tez grono rodziców, które błędnie pojmuje wartości chrześcijańskie. W tej szkole donoszenie, to wyraz miłości bliźniego. Jakim prawem, ktoś "wie" co czuje, myśli inny? kolega, koleżanka? Nie chodzi o to, żeby przymykać oczy na zło. Ale tu się nie rozmawia, nie ma programów dydaktycznych. Nauczyciele nie rozmawiają z dziećmi tylko wpisują uwagi, piszą do rodziców. Generalnie słaba jest tez kultura osobista nauczycieli, rodzic to wróg, dziecko to intruz. Każdy problem musi zostać konsekwentnie ukarany, jakby to go mogło usunąć? :-) i na tej konsekwencji szlifuje się te dzieciaki jak psy. Przykłady: 1. chłopaki się wyzywają, słyszą tylko oni; obrażony zgłasza, wyzywający nie che się przyznać. Rodzic dostaje informację, rozmawia z dzieckiem, wychodzi, że rzeczywiście wyzwał i obraził ale dlatego, że wcześniej ten kolega mu dokuczał przez 3 miesiące już i pękł. Rodzic doradza przeproszenie, uczeń wzmaga się na wyżyny, przeprasza. Ale uwagę, naganę musi dostać bo trzeba być konsekwentnym. A dlaczego ten, który dokuczał i prowokował nie dostanie uwagi?? No bo robił to tak, że nie wyszło... więc tego nawet Pan Bóg nie usłyszał i tu konsekwencji jakoś nie potrzeba....:-) 2. jakiś problem z nieodpowiednim zachowaniem, dzieciaki kablują wychowawcy; co ten robi? nie rozwiązuje problemu, tylko każe na podstawie donosu... nagrodzony jest ten kto doniósł; stłamszony ten, który i może nawet coś zrobił, ale to dzieciaki... uczą się... tylko czego?? nie że źle zrobiły tyko, że kablowanie popłaca, bo można dzięki temu mieć wzorowe zachowanie, atencje nauczycieli.... 3. na niektórych lekcjach z nauki języka obcego (hiszpański) nauczycielka wymaga a w ogóle nie uczy; dzieci na lekcji piszą nie mówią, a sprawdziany i kartkówki to poziom nieadekwatny do wyłożonego na lekcjach materiału; 4. pani od religii upokarza dzieci, porusza tematy typu jacy ludzie to ludzie głupi? ponadto każe przepisywać rami z podręcznika i wychwala ojca Rydzyka. Od taka nauka religii a na sprawdzianach prawdy wiary, przykazania i inne regułki nie mające nic wspólnego z duchowością, kontakcie osobistym z Bogiem, a tego wymagało by sie od ludzi Bożych, żeby pokazali dzieciom dobrego, miłosiernego kochanego Boga... nie w tej szkole Bóg każe, jest srogi, konsekwentny i nie znosi sprzeciwu, a uśmiech i własne zdanie to już w ogóle jest niedopuszczalne. Od taka hipokryzja! Nie ma idealnej szkoły, czy ja polecić? Może jest lepsza od zwykłej osiedlowej budy, bo jednak dzieciaki są jakoś wyselekcjonowane ale nie ma tu ani nic chrześcijańskiego, ani mądrego; niektórzy nauczyciele maja jako taki poziom i większość dzieci jest grzeczna i z domów, w których dba sie o edukację. Więc poza tym, że hamuje się rozwój, nie uczy się bycia sobą, rozwoju wewnętrznego i nie wydobywa się talentów tylko je tłamsi nie jest gorzej niż w zwykłej szkole. Dużo zależy od wychowawcy, jak sa klasy gdzie jest fajna osoba jest całkiem spoko! Decyzja należy do Was!
Czy w Szkoła Podstawowa Zakonu Pijarów odbywają się wewnętrzne rekrutacje?
Tak, szkoła prowadzi wewnętrzną rekrutację. Są rozmowy z rodzicami i obserwację dzieci podczas zajęć. Tym sposobem wyłapuje się dzieci, które rokują dobre wyniki w przyszłości i rodziców, którzy nie będą sprawiali kłopotów pytaniami i pretensjami.
Jakich pytań można się spodziewać na rozmowie rekrutacyjnej w firmie Szkoła Podstawowa Zakonu Pijarów?
Jak wygląda ścieżka awansu w Szkoła Podstawowa Zakonu Pijarów?