Reklama

Czym jest wypalenie zawodowe i jak temu zapobiegać?

Z badań wynika, że co czwarty Polak czuje się wypalony zawodowo. Czym jest wypalenie zawodowe, jak temu przeciwdziałać, jak wspierać pracowników dotkniętych wypaleniem zawodowym i gdzie szukać pomocy, kiedy już dotknie nas ten problem – o tych i innych tematach rozmawialiśmy z psychiatrką i psychoterapeutką Katarzyną Szaulińską-Dynowską.

Czym jest wypalenie zawodowe i jak się objawia?

Wypalenie zawodowe ściśle wiąże się z tym, jak praca wpływa na nasze życie i zdrowie. To takie poczucie deficytu, objawiające się wyczerpaniem, ubytkiem energii, większym dystansem do pracy zawodowej, cynizmem i negatywizmem w kwestiach zawodowych, poczuciem braku skuteczności i osiągnięć. Ten zespół objawów jest wymieniony w międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD11, ale nie został zakwalifikowany, jako choroba mogąca być podstawą zwolnienia lekarskiego. Dopiero depresja czy zaburzenia lękowe wynikające z wypalenia zawodowego dają taką możliwość.

Jakie są przyczyny wypalenia zawodowego?

Z jednej strony przyczynia się do tego przepracowanie, wynikające nie tylko z obiektywnych czynników, czyli funkcjonowania firmy i wysokich wymagań pracodawcy, ale i tych subiektywnych, czyli odczuć pracownika. Każdy z nas jest inny, przez co reagujemy inaczej na stawiane przed nami wyzwania, na przykład wystąpienie publiczne, dla ekstrawertyka może być łatwe i przyjemne, a dla introwertyka stanowić wyjście ze strefy komfortu i stać się czynnikiem stresowym. Przyczyną wypalenia mogą być także zmiany stanowiska, poszerzenie odpowiedzialności. Bywa tak, że ktoś zaczyna pracę i czuje, że jest ona idealnie dopasowana do jego kompetencji. Jednak z czasem, wraz z kolejnymi awansami, zmieniają się zadania i ta rola może się okazać mniej komfortowa, w wyższym stopniu stresująca – mimo że jest bardziej prestiżowa. Istotnym czynnikiem wpływającym na wypalenie zawodowe jest także poczucie niedocenienia, zarówno pod kątem finansowym, jak i emocjonalnym – ze strony współpracowników i przełożonych. Warto, żeby lider czy szef zadawał sobie pytanie: czy dany pracownik czuje się doceniony, czy może zamiast docenienia odczuwa tylko rosnące względem niego wymagania?

A czy pracodawcy i liderzy wysokiego szczebla pomimo dużego prestiżu, również mogą czuć się niedoceniani?

Zdecydowanie tak. W roli lidera czy pracodawcy trzeba podejmować się trudnych zadań, takich jak stawianie granic pracownikom czy zwalnianie ludzi, co jest związane z dużą odpowiedzialnością. Sytuacje te wymagają dużej psychicznej odporności. Z psychologicznego punktu widzenia nasze zawodowe role odzwierciedlają relację między rodzicami i dziećmi – także między rodzeństwem, ze zmieniającą się proporcją kooperacji i rywalizacji. W przypadku osób zarządzających wchodzi się w rolę symbolicznego „rodzica” wobec podwładnych, co może się wiązać z nieświadomym odtwarzaniem własnej sytuacji rodzinnej z dzieciństwa. Jeśli miało się rodziców wspierających, odpowiedzialnych i stawiających jasne granice to ma się z kogo czerpać dobre wzorce. Jeśli krytycznych, stawiających nierealistyczne wymagania – albo zbyt pobłażliwych, biorących cały ciężar domowego życia na siebie – może być gorzej. Nie musi tak być, ale warto być tego świadomym. Osoby na stanowiskach kierowniczych same też mają – jak wszyscy ludzie, naturalną potrzebę bycia zaopiekowanym. Sam prestiż w firmie nie daje poczucia bycia objętym opieką. Taką potrzebę w firmie może zaspokajać zespół, a poza nią między innymi posiadanie rodziny i przyjaciół dodatkowy satysfakcjonujący obszar w życiu. Niestety bardzo często osoby wypalone zawodowo oddają się pracy kosztem innych obszarów życia, więc kiedy praca przestaje być dla nich satysfakcjonująca lub dotrą na sam szczyt, mogą odczuwać pustkę, i czuć, że sukces nie zaspokaja potrzeby przynależności i miłości. Oczywiście objawy towarzyszące wypaleniu zawodowemu mogą też przejawiać się u osób, które zajmują się wychowywaniem dzieci, czy opieką nad chorym lub starszym członkiem rodziny – co w naszym kręgu kulturowym niestety nie zawsze jest widziane jako praca.

Bardzo cenna jest umiejętność oddelegowania zadań i powiedzenia “dość” w sytuacji, kiedy czujemy, że nie damy rady już więcej na siebie przyjąć. Jaki mechanizm może stać za brakiem asertywności?

Niektóre osoby obawiają się, że kiedy postawią granice, to ktoś po drugiej stronie się zezłości czy rozczaruje i to będzie koniec danej relacji. W efekcie tacy ludzie biorą na siebie wszystkie zadania, które im się zleca. Często wybierają też branże o podwyższonym ryzyku wypalenia zawodowego, typu: lekarz, pielęgniarka, psycholog, nauczyciel. W konsekwencji tacy pracownicy bardzo szybko odczuwają negatywne skutki przytłaczającej ilości zadań. Kiedy zauważamy u siebie problem z asertywnością, warto skorzystać z psychoterapii i rozwinąć w sobie tę umiejętność – a także zrozumieć co leży u podstaw jej braku.

A czy nadmierne zaangażowanie w pracę może prowadzić do uzależnienia?

Tak, nadmierne zaangażowanie w pracę możemy rozpatrywać w kategorii uzależnienia. Praca może być rozumiana jako komfortowe środowisko z jasnymi regułami i konkretnymi wytycznymi, gdzie dodatkowo otrzymuje się wynagrodzenie. Jeśli ktoś ma problem w relacjach międzyludzkich i czuje, że sobie z nimi nie radzi, to może preferować spędzanie czasu właśnie w pracy. Taka osoba może nawet spotykać się z podziwem u współpracowników, jednak te relacje będą powierzchowne. Nie wystarczy wówczas powiedzieć komuś takiemu, by ograniczył pracę, skupił się na relacjach międzyludzkich – bo prawdopodobnie nie czerpie z nich radości, doznał zranienia czy trudno mu znieść niejawne zasady takich relacji. I znowu aby zrozumieć mechanizm stojący za uciekaniem w pracę, użyteczna jest psychoterapia.

Jak rozpoznać u siebie niebezpieczne tendencje zaniedbywania relacji międzyludzkich, co w konsekwencji może również przyczynić się do wypalenia zawodowego?

Jeśli ktoś jest samotny czy bezdzietny, a chciałby być w związku lub mieć dzieci, ale tłumaczy sobie, że nie ma na to czasu, bo pracuje to jest już sygnał alarmujący. Kiedy ma się poczucie, że w pracy jest najbezpieczniej, a świat poza nią stawia nierealne oczekiwania i wydaje się przerażający to kolejna czerwona lampka. Zdrowy styl życia to harmonijne dbanie o wszystkie jego obszary. Jeśli ktoś próbuje wynagrodzić sobie pozostałe sfery życia pracą zawodową, to zdecydowanie może prowadzić do wypalenia. Z drugiej strony, można już mieć rodzinę i czuć przytłoczenie obowiązkami zarówno w pracy, jak i w domu. Pytanie, co stoi u podstaw tej presji – czy jest to lęk przed utratą kontroli, trudność ze stawianiem granic i z delegowaniem obowiązków czy może perfekcjonizm? Kiedy mamy mnóstwo obowiązków w pracy i w domu, nie da się każdego zadania wykonać perfekcyjnie. Powiedzenie komuś w takiej sytuacji “odpuść sobie” może nie wystarczyć – odpuszczanie wiąże się przecież nie tylko z ulgą, ale z poczuciem straty, dla niektórych godzi też w poczucie własnej wartości. 

Bywa, że na etapie wypalenia zawodowego my już nawet nie potrafimy odpoczywać. Zapewne takie słowa jak “odpuść” czy “zwolnij” wcale nie pomagają?

Zdecydowanie, stąd zachęcam takie osoby do wizyty u specjalisty. Moi pacjenci często są przerażeni, kiedy wysyłam ich na dłuższe zwolnienie lekarskie. Najczęściej pierwszy miesiąc nieobecności w pracy wiąże się z notorycznym sprawdzaniem maili i zainteresowaniem tym, jak inni radzą sobie w pracy bez nich. Takie zachowanie jest następstwem silnej potrzeby kontroli, która może wynikać ze stylu wychowania. Jeśli ktoś nauczył się w dzieciństwie, że może liczyć tylko na siebie i nie otrzymywał adekwatnego wsparcia ze strony dorosłych, to najbezpieczniej czuje się licząc tylko na siebie. Ta strategia w dzieciństwie była bardzo wspierająca, jednak w dorosłym życiu może prowadzić do całkowitego przeciążenia.

Jakie są fazy wypalenia zawodowego?

Badacze z Uniwersytetu Winona State wyróżnili pięć etapów wypalenia zawodowego. Pierwszy to tak zwany miesiąc miodowy, kiedy czujemy ekscytację i zadowolenie z powodu nowych zadań. Pozwalamy sobie na zostawanie po godzinach, dodatkowe szkolenia, rozmowy z najbliższymi o pracy, dokształcanie się w czasie wolnym. Na tym etapie warto wypracować sobie pomocowe zdrowe nawyki i pamiętać, że przed tą pracą mieliśmy przecież jakieś życie, stąd warto stawiać granice pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym. Drugi etap to początki stresu w pracy, słabnący optymizm, świadomość, że bywają też gorsze dni. Pojawiają się fizyczne skutki stresu, takie jak: trudności z koncentracją, drażliwość i zmęczenie. Trzecia faza to przewlekły stres, kiedy wszystkie dni w pracy stają się obciążające. Objawy są tutaj bardziej intensywne: pojawia się bezsenność, wyczerpanie, częste przeziębienia lub choroby, napady gniewu, apatia, poczucie presji i braku kontroli, prokrastynacja, czyli odkładanie spraw na później. W ramach kojenia systemu nerwowego na tym etapie zwiększa się zapotrzebowanie na kofeinę, pojawia się chęć przyjmowania innych używek. Może pojawić się też uczucie lęku czy nawet paniki. Praca może wpływać nawet na obszar odpowiedzialny za podejmowanie decyzji. Przykładowo, jeśli zastanawiamy się, czy zjeść zdrowo, czy może skorzystać z opcji fast-fooda w celu zaoszczędzenia czasu, to warto potraktować taką sytuację, jako sygnał alarmujący. Czwarty etap to już wypalenie zawodowe. Pacjenci, którzy przychodzą do mnie na tym etapie, zgłaszają, że nie są w stanie  pracować tak jak dawniej, nierzadko nawet wyjść z domu, choć obsesyjnie myślą o pracy. Odczuwają pustkę, pesymistycznie patrzą nie tylko na sferę zawodową, ale i całe życie, izolują się społecznie. Na tym etapie bardzo trudne jest rozgraniczenie, na ile jest to wypalenie zawodowe, a na ile już depresja. Wypalenie zawodowe z definicji ICD11 jest związane tylko ze stresem w pracy, jednak wiemy, że praca to tylko jeden z elementów życia. Duży przewlekły stres zawodowy przenosi się na inne jego sfery. Powoduje on też uwolnienie kortyzolu, który obniża poziom serotoniny co na poziomie biologicznym objawia się jako depresja. Samo odejście z pracy, czy znalezienie nowego stanowiska, nie rozwiązuje sprawy, ponieważ dobrostan organizmu jest już poważnie nadszarpnięty. Piąty etap, wypalenie nawykowe, jest równoznaczne z depresją i wymaga leczenia farmakologicznego lub psychoterapeutycznego.

Jakie są cechy wspólne dla osób dotkniętych wypaleniem zawodowym?

Cechy wspólne to: brak asertywności, pesymistyczne spojrzenie na siebie i świat, potrzeba kontroli i niechęć delegowania zadań innym, perfekcjonizm. Podatni są również ludzie o osobowości typu A, czyli charakteryzujący się wysokim poziomem stresu, nadmiernie kontrolujący, niezwykle ambitni, mający trudność w pracy zespołowej. U niektórych osób istnieje takie nieświadome przekonanie, że należy być wydajnym i pracować tak długo, aż się nie padnie, a sięganie po pomoc oznacza słabość. Taka osoba silnie wiąże poczucie wartości z pracą i ma potrzebę stałego udowadniania sobie i innym, że jest najlepsza i najbardziej wytrwała.

Czyli nasze poczucie wartości ma wpływ na to jak zachowujemy się w pracy?

Tak, ten kto ma zdrową i stabilną samoocenę, to prawdopodobnie w sytuacji nadmiernych oczekiwań pracodawcy, nie pozwoli wejść sobie na głowę. Owszem, podejmie się dodatkowych zadań, jednak przy tym zadba o siebie tak, by nie czuć się wykorzystanym. Taka osoba ma świadomość – czy to na skutek wychowania czy wcześniejszej psychoterapii – że ma prawo być traktowana wedle umowy, którą zawarła z pracodawcą, czyli przykładowo pracować osiem godzin dziennie, w wyznaczonym przedziale godzinowym, a za dobrowolne nadgodziny otrzymywać dodatkowe wynagrodzenie. Kiedy człowiek ze zdrowym poczuciem wartości widzi, że zlecone zadanie przestaje być zgodne z tym, na co się pierwotnie umówił z pracodawcą, to albo odmawia wykonania zadania, albo oczekuje dodatkowego wynagrodzenia. Oczywiście na jego decyzję mogą wpływać dodatkowo różne okoliczności, typu kredyt do spłacenia, sytuacja na rynku pracy, jednak osoba o zdrowym poczuciu wartości będzie dążyła do zadbania o siebie i stawiania granic w pracy. Osoba o niskim poczuciu wartości będzie czuła wewnętrzną presję i opór przed odmową dodatkowego zadania, ponieważ nie będzie chciała rozczarować szefa czy rodziny. I tu wraca odzwierciedlanie w relacji z szefem tego, czego się doświadczyło w dzieciństwie. Jeśli otrzymaliśmy miłość warunkowaną osiągnięciami, czyli byliśmy nagradzani uwagą czy czułością tylko za nasze osiągnięcia, to trudniej będzie odmawiać.

W najmłodszej badanej grupie wiekowej (18-24 lata) więcej niż jedna trzecia (36 proc.) Polaków uważa, że jest bliska wypalenia zawodowego. Jak Pani sądzi z czego to wynika?

Problem może dotyczyć osób młodych, ponieważ jest to moment, kiedy oczekiwania zderzają się z rzeczywistością, co może być bolesne dla osób wchodzących na rynek pracy. Takie osoby prawdopodobnie  spodziewały się wyższych zarobków i lepszego stanowiska, a zamiast tego borykają się z trudnościami i wyzwaniami na rynku pracy. Młode osoby mogę też jeszcze nie znać swoich granic, ochoczo rzucać się w wir obowiązków zawodowych i nadmiernie eksploatować siebie.

A czy kobiety wracające po urlopie macierzyńskim również mogą być bardziej podatne na wypalenie zawodowe?

Część kobiet – oraz ich pracodawców i domowników – ma trudność z akceptacją faktu, że nie da się po powrocie do pracy z urlopu macierzyńskiego działać tak samo wydajnie, jak kiedy miało się pod opieką tylko jeden z tych obszarów. To naturalne, że kobieta ma wówczas mniej czasu i sił na sprawy zawodowe i domowe, mogą się jej zmienić priorytety. Osoby wykazujące silną tendencję do perfekcjonizmu mają z tym zazwyczaj problem. Chcą być najlepszymi pracowniczkami i super mamami jednocześnie, co tylko nasila stres i presję.

Jakie są skutki długoterminowego wypalenia zawodowego?

Efektami długoterminowego wypalenia zawodowego w sensie klinicznym są przede wszystkim depresja i zaburzenia lękowe. W sensie osobistym – erozja więzi i spadek poczucia przynależności – zarówno w miejscu pracy, jak i poza nim, poczucie słabości i bezradności wobec życiowych wyzwań.

Jakie zmiany neurochemiczne zachodzą w człowieku dotkniętym wypaleniem zawodowym?

Wskutek długotrwałego stresu uwalnia się kortyzol, co obniża poziom serotoniny, noradrenaliny i dopaminy, czyli neuroprzekaźników, odpowiadających za zapobieganie depresji i stanom lękowym. Przy wypaleniu zawodowym występują też zaburzenia snu, który jest odpowiedzialny za regenerację całego organizmu. Na poziomie fizycznym wypalenie może objawiać się podniesionym ciśnieniem i wyższym poziomem cukru we krwi.

Jak zadbać o siebie, by nie dotknęło nas wypalenie zawodowe?

Należy dbać o higienę życia na co dzień, czyli postawić na: prawidłowe wysypianie się, zdrowe odżywianie (najlepiej dietę śródziemnomorską) oraz uprawianie sportu, ponieważ aktywność fizyczna poprawia nasze samopoczucie i podnosi odporność psychiczną. Aby być asertywnym potrzebujemy dobrze czuć się z samym sobą. Kiedy zaniedbujemy siebie i mamy kiepskie samopoczucie, trudno jest nam odmówić wykonania polecenia służbowego. Wolimy dla świętego spokoju zgodzić się na coś, na co nie mamy przestrzeni czy ochoty. Warto dbać też o relacje międzyludzkie, jednak ważna w tym wszystkim jest równowaga – najlepiej gdybyśmy spędzali czas zarówno z innymi, jak i samotnie. Ważne jest też słuchanie komunikatów z zewnątrz. Jeśli ktoś bliski zauważa, że ostatnio sporo pracujemy czy wyglądamy na przemęczonych, nie interpretujmy tego jako przytyk, przyjmijmy to jako wyraz troski i zastanówmy się nad tymi słowami.

A jak przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu pracowników?

Ważne, aby lider znał siebie na tyle, by dostrzegał dobre i słabe strony swojego stylu zarządzania. Niektórzy liderzy są dobrzy w osiąganiu celów, jednak zapominają pochwalić zespół lub nie potrafią docenić wysiłku pracowników, mimo że efekt nie został osiągnięty. Z drugiej strony, możemy wpaść w pułapkę wyręczania innych, chwalenia pracowników nawet za brak wysiłku, a wszystko to z lęku przed ich złością. W obu przypadkach istotne jest odpowiednie wyważenie oczekiwań i adekwatny feedback. Liderzy i pracodawcy obcując na co dzień w biurze z pracownikami, są w stanie zauważyć ich gorsze samopoczucie, niezadowolenie czy brak satysfakcji z pracy. Wówczas mogą odpowiednio zareagować i wspólnie z pracownikiem poszukać rozwiązań. Zauważenie takich alarmujących sygnałów przez przełożonych może nie być możliwe lub jest o wiele trudniejsze podczas pracy zdalnej.

Jak możemy przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu, kiedy pracujemy zdalnie?

Koniecznie trzeba dbać o bycie offline – zamiast po godzinach pracy spędzać dodatkowy czas przy komputerze lub w telefonie warto wyjść do ludzi, do natury czy na siłownię. Dobrą praktyką jest też ubieranie się i poranne szykowanie, tak jakbyśmy faktycznie wychodzili do biura. Można też mieć jakiś swój strój roboczy, który później zmienimy. Wyznaczmy sobie też specjalną przestrzeń na pracę, która będzie się nam kojarzyć wyłącznie z obowiązkami zawodowymi.

W jaki sposób pracodawca i przełożeni mogą wspierać pracowników dotkniętych wypaleniem zawodowym?

Ważne, aby zakomunikować pracownikowi, że nam na nim zależy i dać mu przestrzeń na regenerację podczas zwolnienia lekarskiego. Należy zadbać też, by osoba wracająca z urlopu zdrowotnego miała mniej pracy. Jeśli po powrocie oczekiwania względem osoby dotkniętej wypaleniem zawodowym będą takie same jak wcześniej, grozi nam błędne koło. Istotna jest też rozmowa pracownika z pracodawcą o tym, co chciałby zmienić w swoim życiu zawodowym. Jestem zdania, że depresja czy zaburzenia lękowe, to tacy “przyjaciele”, którzy komunikują się niekoniecznie w łagodny sposób, jednak mówią ważne słowa: zmiana jest konieczna, musisz coś zrobić. Konieczna jest psychoterapia, leki. Osoby po skończonej psychoterapii czasem żałują, że nie zachorowały na depresję wcześniej, bo mogłyby szybciej wprowadzić zmiany w swoim życiu.

Jak wygląda obecna sytuacja pacjentów, którzy potrzebują zwolnienia L4 w celu poprawy zdrowia psychicznego na skutek wypalenia zawodowego?

W Polsce jeszcze nie można skorzystać ze zwolnienia lekarskiego wyłącznie z powodu poczucia wypalenia zawodowego, ponieważ nie jest ono rozumiane jako choroba. Jest za to syndromem, który wywołuje m.in. depresję oraz nerwicę i to te jednostki chorobowe wpisuje się w zwolnieniu L4. Jeśli ktoś czuje objawy wypalenia zawodowego, to zachęcam do zgłoszenia się do psychiatry i poszukania wraz z nim rozwiązania. Nie zawsze pacjent musi korzystać z pomocy farmakoterapii, jednak chciałabym zaznaczyć, że leki przeciwdepresyjne nie uzależniają, nie działają odurzająco czy euforyzująco. Przyjmuje się je tylko do momentu poprawy stanu zdrowia pacjenta, a następnie jeszcze przez pół roku w celu zapobieganiu nawrotowi. Lekarz wraz z pacjentem szuka sprzyjających okoliczności do ich odstawienia. Dodatkowo leki odbudowują obszary mózgu, które są zniszczone przez depresję. Psychoterapia również powoduje neurogenezę jednak wsparcie lekami z jednej strony wzmacnia odnowę, a z drugiej, powoduje, że emocje towarzyszące psychoterapii nie są zbyt intensywne. Bo żeby psychoterapia była skuteczna, musi istnieć równowaga między czuciem i myśleniem, pacjent musi mieć też energię i prawidłowy sen. Większość pacjentów ma poczucie, że dzięki odpowiednio dobranym lekom czują się znowu sobą.

Jest Pani również psychoterapeutką. Jak przebiega terapia osób dotkniętych wypaleniem zawodowym?

Pracuję w nurcie psychodynamicznym, który zakłada istnienie nieświadomości sterującej nami na co dzień – jakby „z tylnego siedzenia”. Czasem te nieświadome wzorce sprawiają, że mimo, że różne decyzje wydają się oczywiste, to nie da się ich podjąć, człowiek próbuje zrobić coś inaczej – a ląduje w tym samym punkcie. Zadaniem psychoterapii jest odkrycie tych mechanizmów i pomoc pacjentom w zrozumieniu samych siebie, swoich postępowań i decyzji, oraz zależności pomiędzy wychowaniem, a tym jak się zachowują obecnie, by mogli świadomie kreować swoje życie. Spotkania z terapeutą odbywają się minimum raz w tygodniu. Psychoterapia wymaga czasu, ponieważ często porusza się dotkliwe tematy, o których nigdy wcześniej z nikim się nie rozmawiało. W konsekwencji można odczuwać większe nasilenie trudnych emocji. Trzeba przejść swoistą żałobę po trudnych rzeczach, jakich się doświadczyło. Psychoterapia uczy empatii do siebie i objęcia samych siebie współczuciem. Bycie w kontakcie z tymi trudnymi emocjami – złością, smutkiem, lękiem – odblokowuje radość i daje poczucie autentyczności.

Jak efektywnie wypoczywać?

Warto przeanalizować, ile czasu poświęcamy na myślenie o pracy w godzinach wolnych i zastanowić się, dlaczego tak robimy. Może uciekamy od myślenia o relacjach lub o innym obszarze naszego życia, który nas przeraża? Gdy ktoś już dobrze siebie zna, może bez pomocy terapeuty stwierdzić, kiedy się zapędza w pracę, przestaje stawiać granice innym. Może ten ktoś już wie o sobie, że jak go bardzo chwalą to przestaje odmawiać? Świadomość tego to idealny bodziec do wykazania się asertywnością, zapisania się na ulubione zajęcia, na które od dawna chcieliśmy pójść lub odbudowania relacji towarzyskich.

Poza pracą w zawodzie jest Pani pisarką i poetką. Jak dodatkowa pasja poza godzinami pracy wpływa na nasze samopoczucie, w jaki sposób może zapobiegać wypaleniu zawodowemu?

Pisanie jest dla mnie bardzo ważne, łatwiej mi dzięki niemu stawiać granice pomiędzy życiem prywatnym, a zawodowym. Chciałam jednak dodać, że pasja również ma swoje pułapki. W sytuacji kiedy staje się obszarem produktywności, zaciera się granica pomiędzy nią a pracą. Zachowanie równowagi wymaga od nas nieustannych rozmów z samym sobą, ustalania priorytetów, dbania o balans w życiu. Myślę, że w tym zakresie możemy sporo nauczyć się od pokolenia “zetek”, czyli znaleźć  czas “na chillowanie”, jak to oni by powiedzieli. Potrzebujemy czasem nie robić nic, po prostu być, nie być produktywnym. Usiąść gdzieś w pięknych okolicznościach przyrody i odpoczywać w nicnierobieniu, bez telefonu. Czas offline to ważny punkt w grafiku – warto go zaplanować, bo bardzo korzystnie wpływa na jakość wypoczynku i w konsekwencji – przeciwdziała wypaleniu zawodowemu.

Rozmawiała: Katarzyna Piątek

 

Oceń artykuł
3.7/5 (6)