Reklama

Czy czekają nas masowe zwolnienia? Branże, które najbardziej ucierpią

Masowe zwolnienia powoli stają się faktem. Coraz więcej producentów ogłasza listy pracowników do zwolnienia. Inflacja, spadający popyt i coraz bardziej rzeczywiste widmo inflacji to przeciwnicy, z którymi polscy przedsiębiorcy nie są w stanie wygrać. Które branże są najbardziej zagrożone zwolnieniami?

Czy czekają nas masowe zwolnienia? - Praconik biurowy pakujący swoje rzeczy do kartonu

Listopad 2022 roku zdecydowanie należał do Twittera. Jednak nie za sprawą wprowadzanych innowacji lub niewiarygodnych wyników finansowych. Chodziło o… masowe zwolnienia! Choć punktem zapalnym nie były tylko czynniki czysto ekonomiczne, to jednak świat wstrząsnęła skala zwolnień, a fani platformy z wypiekami na twarzy śledzili kolejne poczynania nowego właściciela serwisu Elona Muska. Brak jeszcze oficjalnych danych, jednak z szacunków wynika, że pracę straciło aż 3,7 tysiąca pracowników, czyli około połowy zespołu. Czy podobna sytuacja może mieć miejsce na naszym rodzimym rynku? Jak się okazuje, już ruszyły masowe zwolnienia w kilku największych zakładach w Polsce, jednak w tym wypadku czynnik jest jeden — stagnacja gospodarcza. Obecnie kolejne przedsiębiorstwa planują zwolnienia przewidziane na koniec tego roku oraz pierwszy kwartał 2023 roku. Jakie firmy zwalniają? Które branże są najbardziej narażone na konieczność redukcji etatów?

Sytuacja na rynku — stagnacja gospodarcza

Przedsiębiorcy znaleźli się w naprawdę ciężkim położeniu. Galopująca inflacja, rosnące ceny energii elektrycznej i ogrzewania oraz spadek zamówień to problemy, które dla niektórych przedsiębiorstw są nie do pokonania. Firmy zawieszają więc większość inwestycji i ogłaszają, że będą zmuszone zredukować część etatów. 

Ostatnie trzy lata cechują się wręcz nieprawdopodobnymi utrudnieniami gospodarczymi. Najpierw pandemii i lockdowny, następnie agresja Rosji na Ukrainę i związane z tym niepokoje ekonomiczno-społeczne, a teraz dwucyfrowa, powiększająca się inflacja, rosnące ceny energii elektrycznej, benzyny i ogrzewania oraz spadająca liczba zamówień związana z malejącym popytem. Warto zaznaczyć, że zamówienia z zagranicy w listopadzie spadły już ósmy raz z rzędu, co przekłada się na malejący wskaźnik PMI, który w październiku wynosił 42 punkty, co oznacza jednopunktowy spadek względem miesiąca poprzedniego

Dla przedsiębiorców to jasny znak, żeby spowalniać inwestycje, ograniczać wydatki i zakupy, a także zmniejszać ilość prowadzonych rekrutacji. Firmy starają się szukać oszczędności wewnątrz, ponieważ nie są w stanie podnosić w nieskończoność cen za produkty i usługi. 

Czy pracodawcy masowo zwalniają pracowników?

Niestety jest to scenariusz, który powoli wchodzi w życie. Zwolnienia mają miejsce szczególnie w dużych formach, które nie otrzymały jeszcze pomocy z Uni Europejskiej w związku z rosnącymi cenami energii. Jak pokazują dane, co piąta firma ma w planach zwolnienia grupowe pracowników, a tylko co 16 jest zainteresowana zatrudnieniem nowych osób. 

W tym momencie, od początku roku już ponad 10 tysięcy osób straciło pracę, są to przede wszystkim pracownicy niższych szczebli. Pracodawcy starają się jednak, aby nie zwalniać jedynych żywicieli rodziny, osób samotnie wychowujących dzieci lub osób opiekujących się dziećmi z niepełnosprawnościami. Na pierwszy ogień idą bowiem pracownicy, którym przysługą świadczenia między innymi emerytalne lub rentowe. 

Obecnie wpływa coraz więcej zawiadomień o planowanych grupowych zwolnieniach w dużych, krajowych zwolnieniach. Obecnie najgłośniej mówi się o redukcji etatów w firmie produkującej autobusy MAN w Starachowicach, gdzie do zwolnienia wyznaczonych jest 860 osób. Taka sama sytuacja dotyczy między innymi firmy produkującej okna Velux, która jest w trakcie negocjacji ze związkami zawodowymi dotyczących skali zwolnień. Obecnie w oddziałach tego przedsiębiorstwa pracuje około 5 tysięcy pracowników. Konkretną liczbę zredukowanych etatów ogłosiła firma Cerrad, czyli polski producent płytek — jest to 350 osób. Problemy odnotowuje również sieć Helios, który przewiduje zwolnienie około 80 osób, co w ogólnym rozrachunku stanowi aż 20% wszystkich zatrudnionych w tej firmie. 

Co ciekawe, wojewódzkie urzędy pracy alarmują, że często deklaracje przedstawione przez zakłady pracy dotyczące zwolnień nie pokrywają się z rzeczywistą skalą zjawiska. Przykład, który przytacza portal serwisy.gazetaprawna.pl to między innymi sytuacja w Warszawie, gdzie do zwolnienia podanych było 1284 osoby, natomiast ostatecznie pracę straciło aż 4 tysiące osób. 

Problem zwolnień nie dotyczy tylko Polski. Kolejni globalni giganci ogłaszają redukcję etatów i zahamowanie inwestycji. Koncern Meta Platforms, do którego należy między innymi Facebook, 9 listopada ogłosił największe zwolnienia w 18-letniej historii firmy. Redukcja etatów dotyczy aż 11 tysięcy pracowników! Jak podaje zarząd, wpływ na taką decyzję ma między innymi słabnące zapotrzebowanie na reklamy, które są głównym dochodem firmy, co wiąże się ze znacznie mniejszymi przychodami w bieżącym roku. Dodatkowo swoje 3 grosze dołożyła sytuacja związana z inflacją i spowolnienie gospodarcze, które dotyka nawet tak duże firmy, jak Facebook. Zwolnienia przewiduje także Philips — również w polskich filiach. Kolejnym gigantem nieradzącym sobie z sytuacją makroekonomiczną jest Amazon. Nie milkną bowiem echa głośnego ogłoszenia dotyczącego zwolnienie około 10 tysięcy osób, w szczególności pracowników sklepów i działów technologicznych. Wypowiedzenia już dostała około 3% pracowników biurowych i korporacyjnych oraz mniej niż 1% pracowników fizycznych. Więcej szczegółów poznamy najprawdopodobniej w pierwszej połowie 2023 roku. Możliwe, że zwolnienia dosięgną również polskich pracowników Amazona. 

Które branże są najbardziej zagrożone?

Obecnie z problemami zmaga się większość firm działających w różnych branżach. Jednak największy kryzys na ten moment dopadł firmy produkcyjne, szczególnie te związane z budownictwem, produkcją pojazdów i ich części, a także produkcję spożywczą. 20% wszystkich firm usługowych zapowiedziało, że ma w planach masowe zwolnienia, a tylko 10% zainteresowanych jest rekrutacją nowych pracowników. Już na pierwszy rzut oka widać znaczną dysproporcję, która może zaowocować wzrostem poziomu bezrobocia. 

Zwolnienia możemy zaobserwować także w branżach związanych ze świadczeniem usług sprzątania czy naprawy maszyn i pojazdów. Wiąże się to ze spadkiem popytu, ponieważ powoli społeczeństwo zaczyna przygotowywać się do trudniejszych czasów, widząc, że sytuacja raczej nie zmierza w dobrą stronę. 

Duże zwolnienia szykują się w wyżej wspomnianej branży budowlanej. Chodzi przede wszystkim o produkcję materiałów budowlanych i elementów koniecznych do budowy i wykończenia domu, takich jak okna, płytki, kable bądź drzwi. Wysokie koszty produkcji i znaczne zmniejszenie ruchu na rynku budowlanym spowodowane niebotycznymi podwyżkami kosztów kredytów powoli daje o sobie znać, a konsekwencje tych działań, to między innymi zwolenianina pracowników sektora budowlanego. 

Jak poradzić sobie podczas masowych zwolnień?

Można spodziewać się, że najbardziej podczas masowych zwolnień ucierpią szeregowi pracownicy nieposiadający szczególnych kwalifikacji zawodowych. Mogą oni zderzyć się w wydłużonym okresem poszukiwania pracy, co wiąże się z brakiem wpływu stałych środków przez minimum kilka miesięcy. Osoby będące w grupie ryzyka powinny już teraz starać się odkładać nawet niewielkie sumy, które w razie czego spełnią funkcję poduszki finansowej. Dodatkowo warto od razu zarejestrować się w urzędzie pracy i ubiegać się o należne zasiłki i dodatki. Osoby zagrożone zwolnieniem mogą także postarać się o podniesienie swoich kompetencji zawodowych, dzięki czemu w sytuacji kryzysowej łatwiej będzie znaleźć nowe zatrudnienie bądź dorobić pojedynczymi zleceniami do domowego budżetu. Takie szkolenia można odbyć bezpłatne w urzędach pracy bądź przez Internet. 

Specjaliści i fachowcy również mogą zostać objęci masowymi zwolnieniami, choć w ich przypadku znalezienie zastępczej pracy może okazać się nieco łatwiejsze. Nie oznacza to jednak, że kolejne zatrudnienie pojawi się od razu po wypowiedzianym stosunku pracy. W tym wypadku również niezwykle ważne jest posiadanie zabezpieczenia finansowego “na wszelki wypadek” oraz aktywne doszkalanie i podnoszenie kwalifikacji. 

 

Oceń artykuł
1/5 (1)