Właśnie kończę swoją przygodę z Biedronką po przepracowaniu 1 miesiąca. Mobbing, wyzysk za 17 zł brutto na godzinę (obecnie najniższa stawka) . w 2 pierwsze dni czytanie bhp, potem podpis że się zapoznałam i będę przestrzegać.... a dalej praca i podnoszenie ciężarów nie ma nic wspólnego z przestrzeganiem bhp!!!!! Po 8 godzinach pracy wychodzi się jak wrak. Często nie ma możliwości skorzystania z toalety, przerwy przysługującej a po zakończeniu zmiany trzeba zaznaczyć że przerwa się odbyła (co często jest nieprawdą). Jeśli chcesz dobrze pracować nie podlizując się kierownikowi to żadnej premii nie dostaniesz. na dzień dzisiejszy umowa o pracę 2850zł brutto i nic więcej na umowie. Obiecywana premia za obecność tylko uznaniowa. Jestem w szoku że pracodawca tak traktuje ludzi, że pracownicy, kierownicy dają się tak poniżać. Brak jakiegokolwiek szacunku dla siebie i swoich współpracowników. Pracownicy Biedronki - nie dajcie się tak traktować bo nie dożyjecie emerytury przy takim wysiłku za marne grosze.
Trzymaj się i powodzenia w nowej pracy. W dobie epidemii koronawirusa w tej sieci (oprócz sprajów po których ręce pękają do krwi) brak jakichkolwiek zabezpieczeń dla pracowników. I nie pomoże zaklinanie rzeczywistości reklamowymi i PJ-mi filmikami. Firma nie dba o bezpieczeństwo pracowników. A poza tym za mało ludzi do pracy a ci co pozostali są przemęczeni.
Premia jeśli jest uznaniowa nie zawsze jest wypłacana i zależy od wyników. Piszesz, że nie ma żadnych dodatków, a ja w aktualnych ogłoszeniach znalazłem, że pracodawca oferuje bogaty program socjalny. Paczki świąteczne dla pracowników i dzieci, dwa razy w roku zasilenie karty na zakupy w Biedronce, zapomogi oraz nieoprocentowane pożyczki i inne. Więc napisz jak to wygląda w rzeczywistości.
Ja jestem klientką tego sklepu i póki co nie zauważyłam zaangażowania w pracy tych pracowników (poza niewielkimi wyjątkami). Pracownicy tego sklepu wogóle nie zwracają uwagi na bezpieczeństwo klientów podczas robienia zakupów w czasie obecnej pandemii. Chronią tylko samych siebie.
Swoją wypowiedzią udowodniłeś, że jako pełnosprawny intelektualnie masz bardzo niski poziom inteligencji i wiedzy.
Czy jest coś takiego ja dezynfekcja koszy i wózków. Czy klienci płacą kartami ? Czy są odstępy między klientami. ???,? ??????
A to kasjerki maja karty klientom z portfeli wyciagac????po za tym niema zakazu platnosci gotowka to klient decyduje sam i sam dba o swoje bezpieczenstwo a nie kasjerki,tasmy z odstepami sa przy kazdej kasie i to tez klienci nie zwracaja uwagi tez kasjerka ma pilnowac?gdyby nie kasjerki to tacy jak ty nie maja gdzie jedzenia kupic,to sklep w ktorym kazdy zna zasady z telewizji radia itd i sam powinien sie pilnowac bo kasjerka to nie ochrona i pielegniarka,masakea jak sie slucha takuch wypowiedzi jak te moze za raczke po sklepie poprowadzic??zenada,oczywiscie w kazdej biedronce sa dezynfekowane wozki
o po miesiącu to faktycznie dużo doświadczyłeś wow.A po roku to chyba na noszach by Cię wywozili.wyobraź sobie że tu pracownicy pracują już nawet po 15 lat i nie są tak zmęczeni i leniwi do pracy jak ludzie którzy o pracy nie mają pojęcia.
Mój wpis nie był skierowany do kasjerek. Jestem klientką biedronek w Bydgoszczy i widze ze w dobie Koronawirusa nie mozna czuc sie bezpiecznie. Nie widze zeby wozki byly dezynfekowane bo jestem w roznych godzinach. Nie ma odległosci miedzy klientami. Wpuszcza sie tych bez rekawiczek. Niektóre kasy nie mają ochrony. Brak płynu do dezynfekcji.
Ale po co chodzisz do biedronki o roznych porach, kiedy jasne jak slonce jest aby badal niepotrzebnie nie wycjodzic z domu. Swoimi komentarzami pokazujesz, ze to Ty narazasz innych ludzi i dane kasjerki...
A gdzie jest napisane że chodzę jednego dnia o różnych porach ?????? Gratuluję inteligencji
o swoje bezpieczeństwo musisz zadbać sama o bezpieczeństwo pracowników nikt nie dba. nikt im nie płaci za chronienie ciebie
W którym miejscu nie mam racji co że nie potrafisz podstawowych czynnosci zwiazanych z bezpieczenstwem wykonać co mają ci kasjerki plyn na rączkę i rękawiczkę założyć czy co
Oczywiście, że chronią samych siebie. Trudno by tego nie robili. Klienci w tym czasie wychodzą także do sklepów na własne ryzyko. Nie rozumiem Twojej roszczeniowej postawy. To ty masz obowiązek dbać o siebie nikt więcej.
No cóż, pracuje od 6 miesięcy i podpisuje się pod tym obiema rękami!!! Jestem zatrudniona na 3/4 etatu na konto wpływa mi 1600-1700 zlotych oczywiście z tymi śmiesznymi premiami i dodatkiem za obecność!
Ja na 3/4 miałam 1850 z premią jestem zadowolona poprzednio pracowałam w dino i na cały etat miałam 2000.pozdrawiam
Ja też pracowałam w Dino i chcę przejść do biedronki powiedz czy rzeczywiście jest tak ciężko jak większość pisze?
Premia za obecność uznaniowa, no jeśli uznasz że ci się nie opłaca iść do roboty to faktycznie uznaniowa.
Moja dziewczyna pracuje w biedronce nie może nawet zejść z kasy do toalety to jest nie ludzkie każą podpisywać to czego nie wykorzystali pracownicy.Szkoda mi tych wszystkich ludzi pracujących w biedrąnce.Zaczne byc bacznym obserwatorem prac ludzi w biedronce....!Widziałem pół przytomna kobietę na ksie ,której kręciło się w glowie i to nie żart mówi że błędy robi bo ciągnie dużo godzin chciałem wezwać pogotowie ratunkowe była blada oczy całe przekrwione....Łezka mi napłynęła chciałem narobić awantury w biedronce jak traktują nie ludzko ludzi...ale się powstrzymałem może ta Pani .a rodzinę na utrzymaniu i straciła by pracę....To co się tam dzieje i pytam przypadkowo poznanych pracowników biedronki łapie się za głowę i sobie mówię jakim trzeba być potworem by tak traktować swoich pracowników to nie praca do której chodzą to są (usunięte przez administratora)!!Dlatego że ludzie nie mają swoich praw !!!.... otóż mają ale boją się ich domagać!!!!!.....Powiem tak jestem klientem biedronki będę obserwował wszystko i artykuł jaki kupię po terminie nasylam tam odrazy sanepid.... A co do wykorzystywanie tak ludzi polecam by sąd pracy się tym zajoł a i polecam sanepid by przygladnol się sprawie pracy tych ludzi i towarów wystawiany na półki i mięsie w lodówkach Porażka totalna.....Proszę odpowiednich służb o dokonywanie kontroli znaczących przepisów i praw pracownikow oraz sprzedawanych tam artykułów.....
Pewnie jakaś kierowniczka z biedronki:) (usunięte przez administratora)
Na umowe zlecenie nie ma premi za obecnosc jest tylko praca platna za godzine.Premia za obecnosc jest tylko wylacznie na umowe o prace. Prosze nie pisac bzdur , jak pani tylko przepracowala 1 miesiac to nie ma pani zielonego pojecia o pracy i premiach w biedronce.
Ciągle zwalniają i zatrudniają człowiek dla sieci biedronka jako pracownik jest nikim jest w obozie który musi wykonywać polecenia a sikać to w pampersy.Brak poszanowania pracownika.Chamstwo brak jakich kolejek praw pracowników.Powiem tak stres bardzo duży,lek czy jutro będziesz pracować,narzekają że nie mają pracowników później dzwonią by przyjść i wrócić za kogoś bądź całkiem wrócić do nich powiem tak nie hu ....i j...aaaa nie wracam tam.Nauczcie się normalnie traktować ludzi umowa o pracę na trzy miesiące na star i możemy gadać z przedłużeniem na 2 lata bądź więcej dopiero możemy rozmawiac.pracownik powierzchni płaskich lepiej zarabia niż tam pracownicy na zleceniu.....!!!!!
Potwierdzam pracowałam i warunki są całkiem inny niż na rozmowie kwalifikacyjnej. Co do przerwy owszem są 15 minut i tylko do WC potem trzeba się prosić by ktoś usiadł na kasę. Pozatym swoim kierownicy oprócz przerwy pozwalają na szybką fajkę a nowym zapomnij, nawet jak już nowy nie jesteś i nie za bardzo im wchodzisz w tylek także zapomnij. Pracowalam na krakowskiej wrocław jednym słowem swój swego sprzeda.. Kiedyś jak byłam klientem robiłam tam zakupy jak zostałam pracownikiem przestałam (usunięte przez administratora) Lepiej i czyściej mam w piwnicy niż oni na zapleczu.
Miałaś poprostu pecha jeżeli trafiłaś na taką biedronkę. Ja pracuję 12 lat i owszem praca nie jest lekka i jak wszędzie trzeba sobie na wypłatę zapracować. Ja przez 12 lat nie miałam takich sytuacji. Przerwa jest zawsze. Myślę że tu troszkę ubarwilas. Wiem że nowi pracownicy dużo koloryzują.
do : "To jest prawda". nie rozśmieszaj mnie, naprawdę myślisz, że sanepid reaguje na to, że znajdziesz jeden przeterminowany produkt? przy tylu tysiącach produktów w kazdym dużym sklepie (nie tylko Biedronce) zawsze jest mozliwość , że znajdzie się przeterminowany produkt. A sanepid na tkie pierdoły nie reaguje, ma inne rzeczy do roboty
Myślę że biedrę na kasie oglądasz tylko i wyłącznie od strony klienta ściemniaczu
W 2017 roku prcowalam na 3/4 stawka 1900 brutto po 4 latach 2100 to są smieszne pieniądze na cały etat piszą że od 3200 do 3600 to gdzie te pieniądze?. Rozumoem pracownik który na 1/2 etatu idzie takie zarobki a nie człowiek który będzie tyrać ale za pół darmo
myślę, że jesteś jedna z tych zo za to każesz klientów biedronki - swoimi przypałami
Jestem jeszcze pracownikiem Biedronki ale mam nadzieję że już niedługo bo poprostu nie da się pracować w tej firmie. Jestem zatrudniona jako kasjer sprzedawca a robię 5 robót na raz np. sprzątam socjal, toalety.,wykladam towar siadam na kasie, sprawdzam ceny i wiele innych rzeczy i to wszystko na jednej zmianie w ciągu 8 godzin. Grafik za każdym razem jest zmieniany nic nie można zaplanować bo z dnia na dzień zmieniają i musisz przyjść do pracy tak jak oni chcą nie ważne że człowiek już ma inne plany. Nie liczą się z nikim i z niczym. Liczy się tylko zysk i nic więcej.
Racja to zakład dla białych mozynow. Tylko w internecie ładnie piszą a że kasjer ma 2300. Tego ani słowem i w tym premie i obecność 500. Wyzysk
Na kasach są ulotki z numerami telefonów. Możesz przyjść, zatrudnić się. Myślę że w ciągu 8-10 godz. pracy będziesz miała bardzo dużo czasu żeby biegać za każdym i nawet sama osobiście pryskać im ręce. Po tygodniu daj znać jakie efekty. Co do zaangażowania pracowników, masz dostępne pieczywo- ktoś je upiekł, masz towar na półce żeby podziwiać jak eksponaty w muzeum- ktoś ten towar wyłożył, jesteś skasowana- ktoś siedzi na kasie. Więc nie mów o zaangażowaniu. Przyjdź popracuj chociaż tydzień na próbę, będziesz ty i dwie osoby z pracowników, a my staniemy z drugiej strony i będziemy wylewać żale. Uwierz tydzień ci wystarczy żeby docenić pracę tych niedobrych, niedbajacych o klientów pracowników. Czekamy na ciebie w naszym" rodzinnym" teamie
Guess. Mam nadzieje że przeczytasz to co napisałam teraz: 1. Prawda kasjerzy,kasjerki mało wiedzą. Zagubieni są. Długo się stoi w kolejkach patrząc na ich ruchy. BEZ URAZY. 2. Tam przerwy chyba nie ma. 3. Po ich minach nie widać radości z tej pracy. 4. Jednak duży wybór w sklepach. Lubie tam chodzić. Odpowiedz na mój komentarz. Postaraj się to zrobić .
Niestety to cala prawda. Coraz więcej obowiazkow dla jednego pracownika a kasa marna. Czlowiek nie ma siły na zycie poza biedronka :( Demobilizuje podejscie "kierownikow" do czlowieka. Bieg bieg bieg.. Czasem nie wiadomo za co pierwsze sie zabrać. Nikt nie jest zadowolony z Twojej pracy niezaleznie od tego ilenie zrobisz.
TAKIE BZDÓRY MOŻE PISAĆ TYLKO KTOŚ KTO NIGDY NIE PRACOWAŁ W BIEDRONCE ALBO WYRZUCILI GO ZA COŚ,- CO KAŻĄ PODPISYWAĆ -I CZEMU NIE WEZWAŁEŚ POGOTOWIA JEŚLI KASJERKA RZECZYWIŚCIE BYŁA W TAKI STANIE-CHCIAŁEŚ ZROBIĆ AWANTURĘ A NIE ZROBIŁEŚ NIC- ŚCIEMA PO CAŁOŚCI-OBSERWUJ PRACOWNIKÓW JEŚLI CHCESZ, SPRAWDZAJ DATY I NASYŁAJ KONTROLE TYLKO NIE PISZ TAKICH BZDÓR BO WIDAĆ ŻE CHCESZ SIĘ ODEGRAĆ NA BIEDRONCE ZA COŚ A LOS PRACONWNIKÓW NIC CIĘ NIE OBCHODZI
Oczywiście że w Biedronce robi się dużo rzeczy - ale jak zatrudniają to informują że będziesz robić wszystko- więc dlaczego zdziwienie- robisz to w ciągu 8 godzin czyli tyle ile powinno być- więc dlaczego pretęsja-pójdziesz do małego sklepu- też będziesz to robić tyle że jeśli nie zdążysz to zrobisz to gratis po godzinach- zmiany grafiku są wszędzie - w innych firmach też - chyba że pójdziesz do biura to będziesz miała stałe godziny- ale skoro jesteś w Biedronce to to Ci chyba nie grozi .Biedronka to korporacja więc wiadomo że liczy się zysk- jak wszędzie- nie rozumiem zdziwienia- zanim rozpocznie się pracę trzeba pomyśleć co chce się robić - korporacja nie jest dla każdego - dla mnie nie jest więc tam nie idę i nie mam pretęsji
też pracowałem w Dino, ale niskoobrotowym. Teraz pracuję w Biedronce, wysokoobrotowej i jest bez porównania. W Dino wszystko było klarowne, w Biedronce ciężko się czegokolwiek domyśleć. Poza tym roboty jest za 3-ech, musisz w 3-ech miejscach na raz ogarniać, np. wypiek, nabiał, warzywniak i jeszcze sklep w tempie x3. Nie polecam.
ja 3ci dzień pracuję bez rękawiczek, bo kierowniczka "zapewniła" mi takie o rozmiarze "S" a ja potrzebuję "XL"...brak słów. Ręce mnie strasznie bolą, opuszków palców nie czuję wcale, miejscami pod paznokciami zaczynają mi pękać.
czy ktoś wie jak wygląda sytuacja z wypowiedzeniem pracy jeśli pracuję od 3 dni i jestem na szkoleniu? nie podoba mi sie praca, czy mogę wypowiedziec za porozumieniem stron ze skutkiem natychmiastowym? czy są jakieś konsekwencje? czy bede placic kare i zwracac koszty szkolenia?
(usunięte przez administratora) pracowników palenie za sklepem papierosów wieczny brak wydawania reszty i laska że otworzą kolejna kasę
To co tutaj piszesz to jakaś totalna bzdura. Owszem pracy jest dużo ale nie ma takich warunków ale uwierz mi że ludzie też są różni z natury leniwi i marudni , nie chcą się męczyć, nagminnie biorą zwolnienia przez co cierpią inni pracownicy. W Biedronce nie ma mobbingu a co już nikt nie może pracownikowi zwrócić uwagi. To nie (usunięte przez administratora) a to co ty chcesz zrobić to zwykłe świństwo przez twoje działania też ucierpią pracownicy
Czesc, mieliście już wypłatę w tym miesiącu? Za grudzień na umowę zlecenie?
Bo to szczera prawda ja przepracowałam w Biedrze 12 lat brutto 2950 plus 450 za absencję premi zero atmosfera coraz gorszą grafiki zmieniane co chwila nic nie można zaplanować tragedia!!!!!
Zgadzam się z opinią to ja dałem rady 4miesiace przerwy nie masz a każą zaznaczać że była ,wyzysk a te regionalne to myślą że im wszystko wolno traktują ludzi tragicznie.Nie polecam pracy w tej firmie radzę omijać szerokim łukiem.
I tak dobrze, że 2 dni... ja miałam 3 h a później sprzątanie kotlowni... obecnie jestem na l4 po przemeczeniowym złamaniu stopy (po nocce z łóżka schodzilam) boję się do pracy wrócić, by nie było zemsty...
Czy możesz powiedzieć jak to jest z pracą w nocy? Myślałam nad pracą tam, ale widzę u nas ze biedronki często jeszcze pracują w nocy, o 1ej, 2ej? Czy pracownicy sa w niej cała dobę?
Ponieważ też pracowałam w Biedronce i miałam dokładnie to samo. Wyzysk zero szacunku.
najgorszy sklep w wodzislawiu ,kierowniczki do wymiany ,bo boja sie wlasnego cienia
zgadzam się. już klika lat pracuje w tym kapitalistycznym K (usunięte przez administratora)gdzie wartości ludzkie nie istnieją liczą się tylko zyski i premie kierownika i zastępców kierowników. ogólnie motywem przewodnim jest pazerność. system donoszenia skarżenia jeden na drugiego. sprawdzanie kamer monitoringu. zastraszanie. tworzenie atmosfery ciągłego zagrożenia i strachu. szczucie komisjami, dyrektorami, kontrolami i(usunięte przez administratora) spamięta czym jeszcze. w Biedronce jest duża rotacja pracowników. to się nazywa przesiew. na długie lata w kołchozie zostaje specyficzny element odpowiadający warunkom systemu. jak korona wirus swoimi wypustkami wpasowuje się w strukturę białka ofiary tak i tu element odpowiadający warunkom systemu na długie lata potrafi pozostać w systemie i tylko takie osoby pracują w Biedronce
Gdy byłem w Biedronce kupiłem na szybko napój kubuś Water i był otwarty następnie zobaczyłem że w środku (brzydko mówiąc) pływałay gluty, a picie było trochę wypite. Gdy zobaczyłem to zgłosiłem pracownikom ale czy oni powiedzieli że na pewno to ja co nie wymyśliłem i naplułem specjalnie żeby mieć wymówkę. A w dodatku kupiłem wodę z firmy biedronkowej miało być ona niekapkiem ale była kapkiem. Nie polecam tego sklepu, moja opinia 0/10
To co zostało tutaj opisane jest tylko częścią prawdy ,bo ktoś pracując miesiąc jeszcze nie wie wszystkiego . Jeden pracownik obowiązków ma za 3 a premia to jest ale tylko obiecywana,sprzęt jest niesprawny a dostawy 2lub 3 w ciągu dnia handlowego i oczywiście ma być zrobione bo pani rejonowa przyjedzie samochodem służbowym za ileś set tysięcy złotych a nie dają na nowy akumulator do wózka elektrycznego,wstyd ,hańba ludzi traktują jak (usunięte przez administratora) pociągowe ,najwyższa pora by ta firmą zainteresowała się inspekcja pracy ale nie zakładowa imię przekupiona
Niestety to jest jest prawda. Byłam , sprawdzilam , doświadczyłam. Maksymalna praca przy minimalnej obsadzie...
Biedronka home ich strona internetowa czy to są (usunięte przez administratora)? Jak można w gazetce pokazywać że od do jest promocja kup jeden gadżet a drugi dostaniesz za 1 zł i co pisze że produkt chwilowo niedostępny czyli od samego początku promocji produkt nie był dostępny a tu nabijają fałszem że ta promocja jest (usunięte przez administratora)
O czym Ty piszesz? Pracuję w Biedronce prawie 10 lat i NIGDY, podkreślam NIGDY nie było sytuacji, żebym nie mogła skorzystać z toalety czy przerwy! I przez cały czas jak tam pracuję przewinęła się masa takich osób jak Ty, którym nie chce się po prostu pracować. Chcesz za nic dostawać kasę? No niestety tak nie idzie!
Kierowniczki wygaduja od kiedy masz przyjść i wygaduja nad ukraincami ani też ludzie i pracują ja tam wogole zakupów nierbie szkoda kasy dla nich
Zgadzam się. Ja po miesiącu wylądowałam na L4 z zapaleniem stawów. Gdy byłam na zwolnieniu nikt mi nie powiedział o istnieniu ekodów na zakupy przez to przepadła mi paczka na święta i bony…
zgadza się, do tego fikcyjne premie dla stanowisk funkcyjnych. fikcyjne ponieważ zobaczenie jakiejkolwiek złotówki uwarunkowane jest wykonaniem narzuconego z góry budżetu, który co miesiąc jest nie realny praktycznie do zrealizowania co za tym idzie premii ni ma od miesięcy gdzieniegdzie
Kiedy w Biedronce w Dąbrowie Białostockiej pracownicy zaktualizują ceny towarów tyle cen na sklepie nie aktualnych olej beskidzki 1l cena 5.99 a właściwą cena 6.29 (usunięte przez administratora) wielkie. Cena pyzy z mięsem super cena 5.99 a przy kasie 8.29
P racowałam w Biedronce jak nie było jeszcze nocek.Na pracę i kadrę nie mogłam narzekać,bo pracowałam z empatyczną załogą .która się wspierała ,anie było mnie łatwo ,bo mam chory kręgosłup.Pani Kierownik nawet namawiała mnie bym po zakończeniu umowy zgodziła się na pełny etat ,ale Kierownik Rejonu nie zgodził się na to ,bo nie potrafiłam otworzyć się przed mężczyzną.Pracowałam rok i duzo się nauczyłam.E.P.
Dzisiaj po raz ostatni wszedłem do "Biedronki" ...... po wybraniu towaru i przestaniu w kolejce ok. 20 minut , przy kasie dowidziałem się , że Pani kasjerka nie ma możliwości wydania mi z kwoty 100 PLN. Żadna kasa w Biedronce w Pile ( przy ul. Drygasa) o godzinie 16.00 nie ma możliwości wydania reszty z kosmicznej sumy 100 PLN - szanowni Państwo waśnie straciliście bezpowrotnie klienta - "Gratulacje" dla osoby zajmującej się organizacją pracy . Hasło " ... nie mam Pana płaszcza i co mi Pan zrobi" w Biedronce nadal aktualne
Jeśli kupywales produkty na kwotę poniżej 10 zł to się nie dziwię. Nie ważne ktora jest godzina. Kasjerka mogla zacząć zmianę o 15.30. Nauczcie się się kasa to nie rozmieniarka i te drobne się tam cudownie nie mnożą..
Nauczcie sie, ze nawet za rzecz za 5 groszy mozna chciec/moc zaplacic banknotem stuzlotywym i nic wam, kasjerom, do tego. Serio. PS Pisze i mowi sie 'kupowac'.
Sama pracuje w supermarkecie (nie w Biedronce) i wiem jaki czasami jest problem z drobnymi-zarowno bilonami jak i banknotami. Kiedy zaczyna się zmianę o 13/14/15 i ma się pierwszych klientów którzy dają ci same stówy a na pytanie "czy ma pan/i drobniej?" Odpowiadają że nie choć widać jak im tylko drobniejsze pieniądze z portfela wypadają ,ciężko jest wydawać dalej. Co prawda można poprosić koleżanke albo kierownika o rozmienienie ale nie zawsze jest to możliwe bo czasami nie ma drobnych w sejfie, bo sklep to nie bank a fabryka pieniedzy. Dlatego ludzie zapamiętajcie na przyszłość że żaden kasjer bez powodu nie zapyta was o drobne pieniądze a jeśli nie mamy jak wydać mamy prawo odmówienia wam zakupu. Ciężko jest wydać resztę jak ktoś np. Ma do zapłacenia 30 zł i 20 groszy, my pytamy o to 20 groszy bo w kasetce 0 złotówek , dwuzłotówek i pieciozlotowek(a też tak bywa) a ten ktoś mówi że nie ma, serio? Zawsze ma się takie drobiazgi, chociaż gdzieś po kieszeniach pochowane...dlatego ludzie szanujmy się, zrozummy się nawzajem
@danka88 ... zawsz emnie dziwią tacy ludzie jak ty. Ci co piszą protekcjonalnie, pewni siebie - swoje mądrości. A wystarczy zobaczyć w odpowiednie przepisy. Według przepisów to kupujący ma być przygotowany na zakup, a nie kasjerka/sklep/sprzedający (nie ma obowiązku mieć wydać). ;)
Pokaż proszę stosowny artykuł jakiegokolwiek kodeksu mówiący o tym, że kasjer MA OBOWIĄZEK wydać.
A kto ci każe kupować w Biedronce.Roszczeniowe polaczki.jest nawet ustawa która mówi iż kasjer nie musi wydawać reszty jeśli nie ma a kupujący nie dysponuje odliczona kwota.Czasy kiedy można było powiedzieć klient nasz Pan minęły i wbij to sobie do glowy
Nie. Kasjer w żadnym sklepie nie ma obowiązku wydawać reszty. To tylko utrwalona grzeczność. W świetle prawa to ty jako klient masz obowiązek przygotować do zapłaty kwotę, na którą dokonujesz zakupów.
Zapamiętaj ze czasy kiedy to sprzedawca latał i rozmienial się skończyły. To twój psi obowiązek mieć odpowiednią kwotę za zakup. Pustak i tyle!
Teraz bardzo popularne stały sie płatności karta platnicza ;) gorąco polecam ! Może w przyszłości uda sie uniknąć takich dramatów ;)
Człowieku nie te czasy! Każdy z nas musi być przygotowany do zapłaty a biedronka to nie bank! Wyobraź sobie że każdy klient przed tobą płaci 100 albo kartami!
A Ty naucz się, że nie jesteś jedyny taki. Jak przed Tobą przyjdzie 50 takich jak Ty to normalne, że kasjerka nie ma już wydać.
A możesz wskazać konkretny przepis? Uprzedzę tutaj tego nie ma Art. 535. Przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę.
Czy to takie dziwne że zmianę popołudniową zaczyna się o 14 lub 15 i że wystarczy że kilka osób wcześniej też płaciło stówą. Kasjerka dostaje w kasetce 400 zł. Pytanie czy to tak dużo - nie bo pół bilonu reszta papier. Nigdzie w żadnym innym sklepie nie ma tak jak w Biedronce że klienci traktują pracowników jak śmieci. Brudzą krzyczą na nich wyzywają śmiecą rozrzucają towar nie odnosząc go na miejsce. Takich klientów nie chcemy!!!!!!!!
Nic bardziej mylnego, wg prawa kasjer nie ma obowiązku wydawania reszty, jeśli nie ma z czego, to kupujący ma mieć odliczoną wartość za towar, który chce nabyć....
Te wszystkie żal posty kasjerek że klient ma mieć odliczone pieniądze itd itd . Drogie kasjerki pamiętajcie że jeśli klient nie przyjdzie nie zapłaci bo ww się zasłaniacie jakimiś prawami pamiętajcie że będzie przychodziło co raz to mniej klientów i przestaną zostawiać u was pieniądze co za tym idzie zmniejsza się obroty ii trzeba będzie zwolnić pracownika. Może wystarczy przekazać kierownikowi że potrzebne są drobne do wydawania reszty.
Ciekawe gdzie szanowni panstwo zakupy będą robić, jak sklepy pozamykają i kasjerki zwolnią? Sam sieje, sam zbieram? Jak sie nie ma pojecia o pracy w biedronce, to lepiej sie nie wypowiadać. Od strony klienta zawsze wsxystko wyglada inaczej. W kasetce jest okreslona kwota, i wiecej kasjer nie dostanie.
O to się nie martw, jest Lidl, Kaufland, Dino, Tesco i dużo by jeszcze wybierać. Na "gówniakach" mi nie zależy ale ciekawe podejście, biedronka i nic poza nią :) Pozdrawiam jełopa.
to straszna tragedia....stracili klienta....chyba będą z tego powodu masowo popełniać samobójstwa...na pewno załoga jest tym faktem załamana....hahahahha
Wielu klientów narzeka że niema drobnych do wydawania, bałagan na sklepie, promocje nie wchodzą,brakło słodziaków ale wszyscy systematycznie wracają. Ja się pyta poco. Przecież jutro nic się nie zmieni. Zanim zaczniesz narzekać postaw się na czyimś miejscu. Zastanów się co byś czuł na miejscu tej kasjerki . przecież nie jesteś pępkiem świata w okół ciebie są inni.
Proszę o zapoznanie się z art. 535 Kodeksu Cywilnego. Sprzedawca ani kasjer w sklepie nie ma obowiązku wydawania reszty to klient czyli kupujący powinien mieć odliczoną kwotę za towar, który zamierza kupić. Art.535 KC.'' Przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę.'' Poza tym art. 354 KC. brzmi następująco: ''§ 1. Dłużnik powinien wykonać zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu oraz zasadom współżycia społecznego, a jeżeli istnieją w tym zakresie ustalone zwyczaje – także w sposób odpowiadający tym zwyczajom. § 2. W taki sam sposób powinien współdziałać przy wykonaniu zobowiązania wierzyciel.'' Tym samym, uwzględniając zasady współżycia społecznego, należy stwierdzić, że klient powinien oczekiwać otrzymania reszty, jeśli kwota zapłaty będzie zbliżona do ceny sprzedaży: cena bułki 30 groszy, zapłata przez klienta 1 zł – DOBRZE cena bułki 30 groszy, zapłata przez klienta 100 zł – ŹLE (choć, oczywiście, sprzedawca może pójść kupującemu na rękę i wydać resztę).
a kierownik te drobne naru* chyba albo zostawi sklep i poleci do banku 3 ulice dalej żeby rozmienić hahahaha zero wyobrazni,zero pojęcia na temat tego jak to "działa" ale jak to my mówimy u nas "to nie ludzie,to klienci"
zapamiętaj sobie to raz na zawsze, szczylu bez kultury, głupku niemyty, nie nazywaj nikogo klientem (pacjentem, petentem tezż nie), bo ludzie kupujący ciężko pracują, robią co mogą, mają swoje imiona i nazwiska, godność, honor, pesel, adres, a ty wszystkich wpakowujesz do jednego worka, pracowniku, robolu :) i zapamiętaj, że to klient ma zawsze rację, a i tak to biznesmen i pracownik żyje i żry za jego pieniądze
kupująca osoba musi mieć wyliczoną kwotę, ale jeśli nie dostanie rachunku a musi juz płacić, co innego, jeśli rachunek zostanie jej wydany, wtedy taki człowiek co płaci, może dać nawet 200 zł i kasjer/ka ma obowiązek prawny mu wydać co do grosza,(usunięte przez administratora)wiem, że praca kasjera/ki jest trudna i mało płatna, ale trzeba zawsze mieć empatię (empatia - umiejętność wczucia się w sytuację innej osoby (nie drugiej osoby, bo druga osoba mówi się od rosyjskiego słowa "drugoj", które oznacza inny)
Kto w dzisiejszych czasach płaci żywą gotówką.Płacimy kartą kochani zbliżeniowo szybko bez wydawania i higienicznie.Na banknotach znajdują się bakterie wywołujące zapalenie płuc, zatrucia, trądzik
najwięcej krzyczą Ci co nie mają nic sensownego do powiedzenia.Ja tez jestem klientem a nie tylko robolem a "Ty" nie jesteś tylko klientem ale też jestes robolem :) A to,że klient ma zawsze racje to dawno minęło bo nie robie zakupów tylko w B ale w Lidlu,Kauflandzie,Tesco itd i wszędzie jest syf,walają się puste kartony,palety stoją tak że przejść nie można,są błędne ceny bądz ich wcale nie ma,świeże mięso wala się w NF itd, itd ale każdy się czepia B dlaczego? Bo chyba tylko B ma Forum i każdy wylewa swoje "głupie" żale właśnie tu.Jak zajdziesz do takiego Kauflandu i zapytasz pracownika gdzie "coś" leży to jak na Cb spojrzy to by Cie wzrokiem zabiła,coś odburknie i tyle(jak zaprowadzi do danego produktu to masz szczęście). W Lidlu siedzą "nadęte" na kasie a po sklepie wala się masa pustych kartonów,folii,w nabiale puchy.W Tesco jak sie "zamotasz" na kasie samoobsługowej to jak Ci jeb* Twoim towarem gdzieś tam na "ladę" samoobsługowej z miną jak nie wiem co to aż masz ochotę zostawić ten towar na tej "ladzie" i wyjść, ALE każdy się czepia tylko B a inne sklepy są cacy.Otwórzcie ludzie oczy,że wszędzie ten sam (usunięte przez administratora) a wy tylko B widzicie bo widocznie tylko do B chodzicie bo jakbyście chodzili gdzie indziej to byście mieli porównanie. Macie za dobrze w B bo nigdzie nie słyszałam,żeby ktoś w innym markecie krzyczał o otwarcie kolejnej kasy...stoją w kilometrowych kolejkach ale nikt gęby nie otworzy a w B drą ry*. Zwracać chcecie wszystko nawet mięso,które kupiliście 3dni temu i Bóg wie gdzie je trzymaliście ale ja wać Pan Klient chcem zwrócić hahahahaha a ja kiedyś w Kauflandzie kupiłam "coś" i było błędne oznaczenie cenowe(był to towar z nabiału,że tak powiem) i wy drodzy klienci którzy macie zawsze racje myślicię,że ktos mi zwrócił ten towar bo błędna cena a może oddal różnicę? (usunięte przez administratora) oddał, (usunięte przez administratora) zwrócił a w informacji usłyszałam "trzebabyło na czytniku cen spr ile to kosztuje przecież za 6szt nie zapłaci Pani 3zł" hahahaha więc w innych marketach i sklepach jest to samo ale każdy wyżywa się na B więc po co to brać do bani
Widoczni nie znasz prawa . Kasjerka ma prawo odmówić sprzedaży jeśli nie ma z czego wydać . A klient ma obowiązek pokryć koszty rachunku
Tak się składa,ze od jakiegoś czasu klient ma obowiązek posiadania drobnych,a chamskie rozmienianie banknotów dwano nikogo nie bawi. Wystarczy być na miejscu tej kasjerki i od razu zmienia się punkt widzenia. Klient nie jest "święta krową"
Prawda jest taka że nikt nie przychodzi do biedronki żeby jakaś pani miala pracę tylko każdy przychodzi z czystej chytrosci zeby kupic i zapłacić mniej więc proszę nie rrobić sie tutaj panem i władcą...
To jest dramat z tymi ,,koncowkami,, tego niegdzie na swiecie nie ma !! Kidys zaplacilam setka pani kasjerka ze nie ma wydac.Oddaje mi stowe i sugeruje ze nie zrobie zakupow.Wezwalam kierownika i doszlo do absurdalnej sytuacji ze ludzi prosil o rozmienienie pieniedzy.Powiezialam ze nei wyjde bez zakupow.!! POlecam tak robic.Bezczelnosc siega zenitu
Biedronka płakać nie będzie A już na pewno nie kasjerki niestety sama jestem kasjerka i szlak mnie trafia jak klient wyciąga 100 zł A kupuje np banana to nie bankomat no przepraszam z kad mamy wziąść ?
I z całego serca - do niewidzwnia się z panem, takich klientów to od 6:00 do 16:00 przychodzi ze setka na każdą kasę. Pewnie i w banku drobne by się skończyły . Można było zapłacić kartą, albo idąc po flaszkę wziąć 20zł. A tak też zacytuję: "trzeba wpuszczać w krawatach, klient w krawacie jest mniej awanturujący się"
Niczego nie muszą się uczyć to sklep ma obowiązek mieć takie pieniądze do wydania a nie klient .
A ja mam w (usunięte przez administratora) kasjerów i ich wymyślanie, zdarzyło mi się dwa razy że nie chciano mi wydać reszty "bo nie ma". Nie mój problem to w sklepie powinni załatwić. A więc dwa razy mi odmawiano to po prostu odchodziłem zostawiając wszystko z wypisanym paragonem bez opłacenia bo "nie mam czym". Zapewne musi być przy tym dużo roboty (odkładanie, jakieś formalności, itp) bo od tamtej pory krzywo się patrzą ale resztę zawsze wydają (rozmieniali sobie wzajemnie na kasach). Także polecam zastosować masowo tą metodę. I głęboko mam jak mnie zaraz kasjerzy zjadą, obchodzi mnie to jak zeszłoroczny śnieg. Zbieracie co siejecie.
Bo ta pani zaczęła pracę o 15.30 i dostała w kartce 400zł być może po groszy albo pi 100zl to jak miała wydać wielmorznemu panu ?????z własnej kieszeni ona tylko tam pracuje.
Jak miała wydać wielmożnemu panu - może po prostu rozmienić na innej kasie? No ale ruszyć cztery litery na odległość 2-3m to już za daleko :) I właśnie dlatego że tam pracuje. No a Ty wracaj do szkoły nauczyć się ortografii :)
Kasjerzy maja prawo odmówić sprzedaży jeśli klient nie ma drobnych i on sam też ich nie ma. Czytaj prawo!
Wejdź na stronę google i wpisz,sam znajdziesz chyba że jesteś leniwy i Ci się nie chce. Współczuję tym którzy pracują w branży handlowej, bo ludzie tacy jak Ty to świnie. Postaw się na ich miejscu...
Kiedy kończą się argumenty to zaczyna się wyklinianie. Nie masz racji, nie ma przepisu, który by nakazywał mieć wyliczona kwotę. Natomiast jest przepis (przytoczę abyś nie musiał szukać i był pewien że istnieje), który nakazuje sprzedaż, chyba że nie to wtedy podlega karze grzywny. "'Art. 135 Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny."
To klient ma mieć aby zapłacić za towar. Czterech klientów bierze zakupy za całe 5 zł i płaci 100 zł ciekawe jak kasjerka ma mieć drobne. Chyba przeżyją bez Ciębie
A teraz raz na zawsze do wszystkich de...li, którzy się tu wypowiadają a (usunięte przez administratora) wiedzą. Klient przychodząc do sklepu ma mieć pieniądze, najlepiej odliczone ale o tym zaraz. Sprzedawca może odmówić sprzedaży ale musi rzetelnie uzasadnić swoją decyzję gdyż inaczej grozi mu wysoka kara grzywny. Klient ma większe prawom, w dowolnym momencie, nawet będąc już obsługiwanym, ma prawo zrezygnować z zakupu bez podania przyczyny, tą przyczyną może być np brak możliwości wydania reszty. Koniec kropka a domorosłym prawnikom zalecam zmianę źródeł na bardziej wiarygodne niż komentarze na pudelku.
Klient ma obowiązek mieć odliczona kwotę. "Rozmiana" dużej kwoty(wydawanie reszty to grzeczność i uprzejmość pracownika) .
Co ty za głupotę tutaj piszesz ? Jeśli robisz zakupy to Ty jako klient powinneś mieć odliczoną sumę, kasjer nie musi Ci wydać z 100 zł . A po za tym czasy Klient nasz Pan już dawno minęły ...
A po co miałbym to robić ? Pracuje w hurtowni i obsługuję ludzi, nie widzę problemu aby podejść do sąsiadów i rozmienić pieniądze w razie konieczności. No ale dla obsługi biedronki podejść do drugiej kasy oddalonej o 3m mission impossible :)
Następnym razem jak będziesz szła na zakupy do Biedry to po drodze skieruj swoją leniwą (usunięte przez administratora) do kiosku-3 metry dalej- i rozmień pieniądze. Na kasie w Biedrze nie będzie kłopotu.Mission impasible?
Użyłem słowa "miałbym" co oznacza że jestem płci męskiej. Gdzie hodują takie buraki jak ty, które nie skończyły podstawówki i mają elementarne braki w wiedzy? :)))
Ogarnij się pało to Ty przychodząc do sklepu powinieneś mieć odliczona kwotę na zakupy. Kasjer nie ma obowiązku Ci wydać.
A ty drogi kliencie zapamiętaj, że jak coraz więcej klientów będzie traktować kasjerki bez szacunku, na którą można wylać wiadro pomyj a ona się nie będzie odzywać to w końcu będzie coraz mniej chętnych do takiej pracy ( już niestety tak jest) będą zamykać sklepy z powodu braku personelu. Wtedy zostaną wam stacje benzynowe a tam już sobie nie pozwolą robić bydła na sklepach.Wszystko działa niestety w dwie strony
O matko, ale masz kompleksy. Właściciele dużych sieci już dawno zrozumieli że najwięcej problemów jest z personelem, niestety bardzo często są to osoby skrzywdzone życiem, które na klientach odreagowują swoje niepowodzenia w życiu osobistym. Dlatego stawiają teraz na sklepy z minimalna obsługą, ja się ciesze bo nie będę musiał użerać sie z takimi jak ty.
Nawet nie wiesz jacy Ci pseudo kierownicy są prosisz ich o drobne to co słyszysz że musisz sobie radzić więc my te niby tępe jak to piszą co niektórzy kasjerki proszą was o drobne niestety to my wychodzimy w waszych oczach na najgorsze i to na nas się wyrzywacie :(
To przeczytaj sobie geniuszu Jest taka magiczna rzecz Google Kto ma obowiązek mieć drobne i czy kasjer ma obowiązek mieć Ci wydać W skrucie- NIE MA TAKIEGO OBOWIAZKU
Stek bzdur! Paragon się drukuje po opłaceniu, a kasjerka doskonale wie ile ma w kasie. Jeżeli wie, że reszty nie wyda to nie wbija kwoty a towar wycofuje. Gratuluję podejścia do ludzi!
Jak widać Twój świat jest bardzo ograniczony, ale z jedynym się muszę zgodzić, bezczelność niektórych osób niewiarygodna wręcz.
Jednak to nie jest pełna prawda bo paragon należy anulować a to już nie jest takie proste!!!!!!!! A co podstaw prawnych co tak wiele osób tutaj się rozpisuje - to dodam taką aluzję by w takim temacie wypowiadały się osoby mające wiedzę w tej materii. Coś w tym temacie może i wiem lecz nie ośmieliłbym się tak jednoznacznie wypowiadać jak to robi wielu na tym forum gdyż każda sytuacja może wynikać z innych okoliczności a te w takim przypadku są jednym z decydujących czynników branych do oceny - uczyli mnie lub może próbowali - zarówno prof. Gawlik, prof.Wiewiórska, prof. Ćwiąkalski jak i inni - i to z dość dobrym skutkiem gdyby brać pod uwagę oceny egzaminów lecz tak jednoznacznie rozpisywać krytykując kasjerkę lub kupującego bym się nie zdecydował. A podstawy prawne w powyższych normach są dość ogólne i zapewniam że łatwe do stosowania zarówno do obronienia postawy kasjerki jak i kupującego. Dodam wszystkim tak łatwo cytującym te normy że do aby doszło do zawarcia umowy to obie strony muszą się zgodzić - A GDY SPRZEDAJĄCY POBIERA WIĘKSZĄ KWOTĘ nieakceptowalną przez kupującego to co - DOSZŁO DO ZAWARCIA UMOWY ??? No to może z innej strony - A GDZIE PRAWO DO ODSTĄPIENIA OD UMOWY - a może by tak coś z PRAWA HANDLOWEGO ??? Nie zamierzam tutaj nikogo krytykować lecz i mi zdarzyło się kilka razy że po sprawdzeniu paragonu oczom ukazały się inne ceny lecz gdy złość moja rosła z ilością tych oszustw /tak to normuje KK/ wówczas stanowczość moja wywoływała wręcz popłoch i blade oblicze bo konsekwencje takiego działania na dłuższą metę są nie do obronienia i Szefowie każdego sklepu to wiedzą czym to się kończy /obojętne czy to mały sklep osiedlowy czy największe sieci/ . Pozdrawiam wszystkich w Nowym Roku - życzę dużo zdrowia a także przyjemnych i udanych zakupów a także WZAJEMNEJ ŻYCZLIWOŚCI . NOREK , lub BELFER
Pieniądze nie potrzebne? - zapłać kartą za płatne WC :))) W domu zapewne tez się karta debetową podcierasz :)))
To naucz się że klient wg przepisów o handlu detalicznym powinien mieć odliczona kwotę w przypadku gdy kasjer nie ma wydać.
Zerknijcie do prawa handlowego i tam jasno jest napisane że to nie tylko kasjer ale i klient powinien być przygotowany jeśli chodzi o drobne A nawet bardziej klient
płać kartą jest nowoczesny wiek. Jesteś głupi to widać kasjer zaczyna mając w kasie 400 zł przyjdzie parę ludzi mądrych tak jak ty i już nie ma czym wydawać.
Ty jestes klientem i to Ty masz obowiazek miec odliczoną kwotę za towar.Kasjer nie musi Ci sprzedawac towaru gdy nie ma wydać.Nauczcie się klienci ze nie jestescie sw krowami i tez Was obejmują jakies warunki transakcji.Polecam poczytac kodeks cywilny później mądrować
To myślisz, że ja będę chodził do takiego sklepu, gdzie będę musiał się zastanawiać, czy dzisiaj mi kasjer wyda czy nie??? Jak chcesz handlować i brakuje ci chronicznie drobnych, to idź sobie rozmień w banku 10 kilo groszówek i nie rób łaski, bo sklepów już masa upadła, gdzie byli tacy przemądrzali managerowie, a ludzie dalej sobie z zakupami radzą!
No właśnie ale pomyśleć trzeba jak kasjer się męczy prosząc cały dzień o drobne. A jeszcze do tego lecą ogłoszenia i reklamy . Więc trudno o skupienie. Należy współczuć kasjerom.
Wszystko da sie zorganizowac. Sa sklepy w których klient nie musi prosic o drobne bo nadzór kas sie tym zajmuje. Ludzie uwierzcie nie jest fajnie prosic o te drobne.
każdy taki sklep ma sejf i kierownika, bez problemu można rozmienić banknoty jeśli kończą się drobne, ale jest zasada wpajana kasjerom żeby żądali i zbierali drobne od klienta, ale to wie tylko ten klient który był lub jest pracownikiem kas, w Bydgoszczy co piąty kupujący ma pojęcie o tej pracy a reszta tylko cwaniakuje najbardziej pyskaci są nieroby lub leserzy
No właśnie i w tym momencie udowadniasz że słoma z butów CI wystaje. Otóż wbij sobie w ten swój pusty dzban, że KASJER NIE MA OBOWIĄZKU MIEĆ MOŻLIWOŚĆ WYDANIA RESZTY Z KAŻDEGO BANKNOTU. TO TWOIM ZAKICHANYM OBOWIĄZKIEM JEST MIEĆ KWOTĘ ZBLIŻONĄ DO KWOTY JAKĄ MASZ ZAPŁACIĆ. Osobiście współczuję kasjerom że muszą się użerać z hołotą która kupując czteropak najtańszego piwa po 1,15 czuję się panem i władcą, i myśli że może kasjera zmieszać z błotem. Gdybyś u mnie w sklepie próbowała zapłacić 0,50 gr banknotem 100, 00 i jeszcze na dodatek byś wygłosiła taką formułkę że mam obowiązek wydać Ci resztę, to usłyszałabyś magiczne słowo w.......j.
Widzę że ktoś tu nie do końca wie że to klient ma obowiązek mieć drobne a nie kasjerka.... Po wypowiedzi sądzę że ten sklep stracił "buca" który myśli że "klient nasz pan" ! Panią które pracują w sklepach, marketach itp. też należy się szacunek którego Panu brak.
>To myślisz, że ja będę chodził do takiego sklepu, gdzie będę musiał się zastanawiać, czy dzisiaj mi kasjer wyda czy nie? Nie chodź. Wyobraź sobie, że wbrew temu co ci się wydaje, każdy od kasjerki do prezesa ma cię w (usunięte przez administratora) i twoje problemy emocjonalne.
Klient regulaminie klienta jest przepis że klient ma mieć odliczona kwotę do zapłaty
Jak jest się złośliwym to można. Ale kasjer wtedy może odmówić sprzedaży ponieważ to klient powinien mieć drobne. Radzę poczytać a dopiero później się udzielać!
W świetle przepisów klient płaci banknotami o różnych nominałach, a kasjerzy powinni mieć uszykowane pogotowie kasowe, w taki sposób by móc wydawać resztę. Nie rozumiesz prawidłowo przepisów, które czytasz.
Nie prawda jest że kasjerka ma obowiązek wydania... to Wy jako klienci macie obowiązek być przygotowani do zapłaty za towar i jest na to odpowiedni art. :"Sprzedawcy często starają się nam dogodzić i znaleźć jakieś rozwiązanie, ale nie mają takiego obowiązku, natomiast my, zgodnie z art. 535 Kodeksu cywilnego mamy obowiązek zapłaty ceny i powinniśmy mieć odliczone pieniądze."
Czego ty wymagasz od kasjera w biedronce. Oni umieją liczyć tylko do trzech, a ty im dałeś 100 zł, to jak ona bidula teraz wyliczy ile należy się tobie reszty. Nawet bidula nie zobaczy, na swoim monitorku, że jak nie umie liczyć, to monitorek jej wyświetli ile ma Tobie wydać reszty. To jest po prostu śmiech na sali. Te wszystkie bidulki zatrudnione w biedronkach powinni skierować przynajmniej do zawodowej szkoły o profilu Sprzedawca. Nie mówię nawet o możliwości dalszego kształcenia. Już w I Stopniu Szkoły Branżowej w zawodzie sprzedawca uczą wydawać resztę i uczniowie po takiej szkole nie dziwią się i nie wpisują takich głupot o niewydawaniu reszty.
Nikt z tego powodu płakać nie będzie, że wielmożne Państwo się obrazi i nie będzie robić zakupów w Biedronce. I raczej obawiałabym się, że to Wy kiedyś będziecie płakać jak któryś kasjer zejdzie z kasy i sobie pójdzie w długą. Pamiętajcie że kij na dwa końce. EMPATIA o ile wiecie co oznacza.
To działa w dwie strony. Więc się nie bulwersuje, że mamy zaszczyt pracować dzięki Twoim ciężko zarobionym "money". ????
Niestety nie masz racji. Klient powinien mieć odliczone w miarę możliwości pieniądze, w przeciwnym razie kasjer może odmówić sprzedaży. Proszę się doinformować o prawach i obowiązkach konsumenta
Krzysiu, gdy będziesz miał swoją plantację orzechów czy jabłek, będziesz o nią cały sezon dbał, by robactwo jej nie zjadło, a następnie zechcesz je sprzedać na przykład przy drodze (wiem, wiem lubisz filozofować i zaraz powiesz, że możesz hurtownikowi) to gwarantuję ci, że pierwsze, o co zadbasz to drobne do wydawania. Tyle w temacie.
Kasjer nie ma obowiązku posiadania drobnych w kasie i wydawania reszty. (usunięte przez administratora)
Kasjer nie ma obowiązku, bo zawsze niesprzedany kefir czy śmietanę może postawić przy kasie, gdy ktoś nie będzie mógł tego kupić z powodu braku drobnych, a jak śmietana spleśnieje to straci kasjer? A jak nie spleśnieje, ale też się nie sprzeda, bo w kasie nie było drobnych, to też straci kasjer? Weź się nie ośmieszaj i przeczytaj 3 x to co napisałem w poprzednim poście.
Człowieku obudź się, to jest tylko dobra wola że kasjer wydaje, obowiązkiem klienta jest mieć kwotę wyliczona takie jest prawo.Ludzie się za bardzo przyzwyczaili do tego że rzuca 100 i trzeba im wydać choćby tylko zapałki kupili.Stan na kasie w takim młynie i skończysz ......
To mi przypomniało sytuację , której byłam świadkiem w Jaworznie (śląsk) ul grunwaldzka , biedronka całodobowa . Pani chciała zapłacić laserowo za zakupy . Wyciągła 100 zł a Pan nie znał umiaru w swoich uszczypliwościach i wulgarnym zachowaniu. Np, cytuję : " wydam w groszach to się Pani nauczy " lub " o te wasze stówki , zapomoga,przyszła " tak beznadziejnego kasjera nie widziałam . Kobieta nie wiedziała co powiedzieć . Powiedziała tylko , że źle trafił z tym komentarzem , po tym tłumaczył się że jest niewyspany. To nie pierwszy taki wybryk tego pana . Porażka . Gość nie powinien pracować w obsłudze klienta
Koniecznie uparłeś się żeby rozmienić sobie 100 zł? Koniecznie o 6 rano? Brawo.
Kierownik wyczaruje drobne , jak króliczka z kapelusza brawo za pomysł i podpowidż !
Tak , tak klient kupi za 3 zł i rzuci 200 zł z komentarzem że musi sobie rozmienić . Niech przejdzie z pięć takich osób i skąd brać drobne ?
Lola, zdziwiłabyś się jakie wykształcenie mają niektóre kasjerki.Jesteś dobrze zorientowana w sprawach organizacyjnych biedronki,czyżby była pracownica?Podziękowali Ci?
Wsadź sobie w dupe te 100 zł zjebie, spróbuj szczęście i zatrudnij się na kasę zobaczymy czy będziesz taki mądry , zacofańcu nie masz konta w banku hahaha w tych czasach płaci się kartą frajerze. Takich klientów jak ty biedronka ma na pęczki i rzyga na twoje komentarze popierdolencu . Kapcie na uszy i pociągi straszyć
Drogi były kliencie cieszę się, że robiąc zakupy będzie o jednego " Janusza " mniej. Po pierwsze jest to miejsce o wyrazaniu opinii o pracodwcy, a nie o pisaniu jaka to kolejka za długa. Po drugie to klient sam wybiera, gdzie zrobi zakupy.. Po trzecie to nie klient ustala jak szybko bedzie ktos na kasie obsłużony tylko sam kasjer wie na ile ma siły aby zrobic to sprawnie. To nie maszyny. To ludzie. Po czwarte wg kodeksu cywilnego art. 535 § 1. Przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę. ( co to oznacza cena- kwota rowna pozwalajaca na uiszczenie zaplaty za towar nabyty droga zakupu; to klient ma byc przygotowany na zakup i miec wystarczajaca ilosc gotowki aby transakcja miala skutek pozytywny. Kasjer obraca gotowka, ale nie jest bankomatem. Pewien zasób gotowki w koncu sie skończy. Cena= kwota równa widniejąca na etykiecie cenowej. ) To kapitalizm przyzwczwil nas panoszyc sie jako klienci z wyrytym mottem na czole "klient nasz pan". Jest to totalna bzdura i ten kto podpisuje sie pod tym jest jak "świnia" grzebiąca w korycie. Jestesmy gatunkiem zwanym "człowiek", który przoduje inteligencją. Zapewniam po wpisach, że nie. Nie pozdrawiam tych, co myślą, że sklep to park, plac zabaw, ludzie na ktorych mozna sie wyżyć. SKLEP to budynek, gdzie pracują ludzie, ludzie, którzy dostarczają Wam przysłowiowy " kawałek chleba". Bez nich spacer po Biedronkowych polkach by sie nie udał. Zwyczajnie byly by puste.... Wyrozumiały klient, ktory też jest człowiekiem.
Ja (usunięte przez administratora) przyszedł pan i władca Janusz nosacz i nie ma karty.kupowales batonika za złotówkę i chciałeś rozmienić. Idź kupuj drożej. Zaraz wrócisz z podkulonym ogonem. Na pierwszą promke
Spokojnie,odłożą na półkę,później twoja matka kupi :) Myślisz,że ktoś się tym przejmuje,że z łaską sobie poszedłeś bez zakupów...w (usunięte przez administratora)cie mają i tyle :) hahaha
Zyga nie znasz realiów, bo gdybyś znał nie pisałbyś takich głupot. Zresztą przejdź się do kierownika i sam o to zapytaj - wyśmieje Ciebie i Twoją fantazje.
Jest prawo że kasjer niema obowiązku ci wydać ty musisz mieć wliczone pieniądze poczytaj dobrze a później miej żale baranie
To klient ma obowiązek mieć adekwatną kwotę do zapłaty my to tylko formalność
A uważasz, że ten kasjer siedzi tam od rana? Przyszedł na 14 na kasie usiadł pewnie koło 15 dostał 400 zł. do kasetki i niech sobie radzi, zresztą zaczęła się 3 dekada XXI wieku mogłeś zapłacić kartą a nie po chamsku wziąć jedną rzecz za 2 zł. I rzucać stówą bo chcesz rozmienić po wypłacie po drobne to do banku a nie sklepu.
Gratulacje dla Pana Szanownego. Każdy sklep to bank ze skarbcem i zawsze będą drobne. Proponuję zapoznać się z prawem handlowym.
XD biedactwo jak mało wiesz o mentalności polskiego klienta xD wystarczy dzień na promocję na mięcho za 5 złxD Nigdy w Biedronce nie zabraknie kupujacych;*
Proszę Pana....na rozpoczęcie pracy każdy ma w kasetce 400 zł.i przychodzi klient kupuje dwie kajzerki i jednego banana i płaci banknotem 200 zł....ok jestem grzeczna i mu wydaje....celem tak naprawdę rozmieniania pieniędzy. A za chwilę przychodzi drugi taki sam.....zostaje z 2 banknotami 200 zł i 5 zł w kasetce.....
Koniowi to zamelduj. Biedronka płacze z tego powodu i splajtuje hehe :) Nie odczują różnicy nawet gdyby 50ciu nie przyszło a ty się wywodzisz jak byś miał BIEDRONCE lot w kosmos zafundować (jak tak lubisz kosmiczne cyfry) a możliwe, że przyszedłeś po zapalniczke. Po drugie to już za pare dni z pewnością robiłeś tam zakupy spowrotem z opuszczonym ogonem, bo taniej nie znalazłeś więc nie kozacz. Po trzecie przed tobą mógł być tuzin osób jak ty więc kasjerka miała możliwość faktycznie jak nie wydać. Teraz określ sutuacje niby jak transakcja miała by się zakończyć? - liczyłeś, że towar za darmo dostaniesz? Mogłeś się wrócić i dopełnić koszyk było by prościej z wydaniem.
Klient powinien mieć okresloną kwotę, kasjerka ma prawo nie mieć wydać. Takie są przepisy proszę się doedukować i nie mieć pretensji. Zaznaczam że kasjer nie rozmienia pieniędzy. Częste przypadki: klient ma określoną kwotę A i tak wyciąga 100 zł A bo wie Pani potrzebuje rozmienić, niestety do banku proszę sobie rozmienić.
Wg kodeksu cywilnego 525 o ile dobrze pamiętam, to klient jest zobowiązany do zapłaty "ceny" za towar jaka jest na sklepie. kasjer nie ma obowiązku wydania reszty. Może nawet mieć pusta kasetke więc w czym problem?
Biedronka w Każmierzu porażka nawet nie można zwrócić towaru mając paragon!!! Ewidentnie nygustwo z jej strony !!! Rezygnuję już z zakupów w tym miejscu . Jest kilka pań z którymi ta się pogadać ale są takie dwie które na sam wygląd i wyraz twarzy powinny zrezygnować z tej pracy .
Co ma płaszcz wspólnego z wydawaniem reszty. Niestety tak jest w każdej biedronce nie tylko u pana w miejscowości. Jeżeli jest zmiana kasy to niestety pracownik ma pustą kasetkę. Nie rozumiem skąd te obruszenie. Prawie w każdym sklepie jest tak samo
Sklep to nie bank, klient powinien mieć gotówkę żeby zapłacić równowartość za zakupy. Przychodzą barany za zakupy wychodzi grosze a wyskakują z 100 albo 200 i oczekują wydania reszty. No niestety tak to nie działa. !!!
Porazka sami kierownicy zero ludzi do pracy,brud szatnie dla pracowników niekontrolowane przez BHP,sanepid,(usunięte przez administratora)przez kierownictwo i ochronę, Kaufland to klasa! (usunięte przez administratora)
Klienta obowiązkiem jest mieć odliczone pieniądze - kwotę oznaczona za produkt/y. Znajomość prawa nie boli.
Klasizm w niektórych z was jest tak mocno zakorzeniony, że uważacie, że macie prawo obrażać pracownika, kasjera, bo nie chciało wam się rozmienić pieniędzy w banku i płacicie 200zł lub 100zł za jedną rzecz? Kasjer według was to "robol"? Wbijcie to sobie do łbów, że jeśli kasjer ma mieć szacunek w waszym kierunku, to traktujcie go jak CZŁOWIEKA. Nigdy nie pracowałam na kasie, ale domyślam się, że zmaganie się z takimi klientami jak pan tutaj jest czystym utrapieniem. Mi korona z głowy jeszcze nigdy nie spadła wyszukując końcówki w portfelu czy zbliżoną kwotę. Wam też to polecam!! Macie problem, że się pani kasjerka nie przejdzie 3m do następnej kasy czy sejfu u kierownika. To czemu wy równie dobrze nie pójdziecie rozmienić kasy do banku? Sorry, raz kasjerka rozmieni komuś 200zł, potem 100zł i tak z 5-10 osób, kasa jest ograniczona i skąd ma wziąć kolejne na rozmienienie? Przez takich klientów jak wy potem nie ma jak rozmienić osobie, co przyszła kupić choćby wodę czy leki. I przestańcie traktować kasjerów, sprzątaczki i inne osoby jakby nie byli ludźmi!!! Tak jakby mieli wam usługiwać nawet gdy razicie w ich godność i nimi pomiatacie...gdzie zmierzamy jako ludzie. Ktoś myśli że jest lepszy, bo ma swoją firmę czy pracuje w biurze. W waszej firmie też prawodpodbnie są osoby na kasie, też ich tak traktujecie? Strach byłoby trafić na takiego pracodawcę. Nie pozdrawiam..
Biedronka przy ulicy Zgierskiej w Łodzi była moją ulubioną Biedronką, choć kilometr ode mnie. Do czasu. Dzisiaj zostałam oskarżona o kradzież jogurtu, którego nawet nie ma w asortymencie sklepu (bo z Lidla) a ochroniarz obszedł się ze mną jak z kryminalistą. Więcej tam nie pójdę.
Trzeba myśleć A jak przyjdzie 100 klientów którzy chcą zaplacic 100zl za zakupy?? A karty się nie ma?
O mam ten sam problem z tylko w konkurencji. A miałam taką sytuację. Przyszła klietnka w poniedziałek o 6.30 ze 100 Mówię że nie mam wydać. A ona ,, przecież w niedzielę było otwarte,, Te głupie luzie myślą że nie rozliczmy kasy po zmianie i mamy rozmieniarke i drukarke pod kasą. A najbardziej mnie denerwuję jak kilent rezygnuję z produktu i mówi ,, proszę to wykasować,, taaaa wezmę sobie i wymarze i żaden kretyn nie pomyśli, że muszę prosić kierownika.
No jakbyś nie wiedział o 14-15 jest zmiana kasetki to normalne że kasjerka nie zdążyła nazbierać pieniędzy. Stracili chama a nie klienta.
Chciałbym zaznaczyć jako aktualny pracownik biedronki iż wiem że takie sytuacje się zdążają i zakomunikować ze nie tylko Pan/Pani przychodzą z przysłowiowym 100 zł i każdy chciałby aby wydać podkreślę iż w kodeksie jest wyrazny zapis iż kasjer nie ma obowiązku wydać jeśli nie ma danej kwoty a klient powinien przychodzić z wyliczona kwota a nie tak jak u mnie ludzie robią zakupy za 10-15zl i płacą 200 zł.
Dokładnie to samo m ie spotkało wczoraj w Biedronce na zielonej w Starogardzie Gdańskim prócz tego hamstwo i totalnie zlanie klienta
No i szanowny panie kliencie tu się kłania panu do stóp artykuł 535 Kodeksu cywilnego mówiący wprost że to Pan a nie kasjer ma mieć wyliczone bądź jak najbardziej zbliżone pieniążki do wybranych zakupów.
A co to Biedronka bank? ludzie mają myślenie...zero wyrozumiałości... skoro klienci tacy bogaci, ciężko się doprosić 20 gr reszty....to o czym my mówimy? są kasy samoobsługowe i można płacić kartą, jeżeli ktoś jest taki tępy i zacofany,to jego problem! Jeszcze powinno być brak możliwości podawania nr telefonu to ludzie,by się nauczyli nosić kartę Biedronki! Trochę wyrozumiałości nikt nie jest robotem i nie będzie słuchał fochów ludzi...
To samo mnie spotkało i to kilka razy po staniu z 20 minut i też nie miała 30 zł wydać zostawiłam towar i wyszlam
Szanowny Panie Biedronka to nie jest bank gdzie rozmienia się pieniądze, idąc na zakupy powinien Pan mieć kwotę wyliczoną.Nigdzie nie jest napisane że kasjerzy z biedronki muszą stanąc na głowie żeby Panu wydać resztę. To Panu zależy na zakupach a nie kasjerowi ,który musi się troić zeby wydać kolejnemu wielce szanownemu Klientowi ze 100 zł bo zechciał kupić sobie bułkę za 2 zł. Minęły czasy "KLIENT NASZ PAN" trochę zrozumienia dla kasjerów, zawsze można zapłacić kartą.
Podobnie jest w Gorzowie wielkopolskim, przy ul. 30 stycznia , wręcz obrażone Panie
trochę empatii do drugiego człowieka .Jak taki mądry zamień się z kasjerem po tygodniu uciekniesz z tej pracy