#korporacyjny koszmar
Nie polecam. Praca dobra na miesiąc na wakacje, dla osób którym nie zależy na niczym lepszym. Stawka godzinowa może i lepsza niż minimalna, ale co z tego jak pracujesz na 1/2 lub 3/4 etatu, I tak dużo nie wyciągniesz. Zwłaszcza, że w większości salonów nie mówią, że tak masz 30 minut przerwy, ale tylko 15 min jest płatne. Czyli jak idziesz na 8h to tak naprawdę dostaniesz za 7:45. Bardzo przedmiotowe traktowanie pracowników, osoby na zleceniowkach wykorzystywane na każdym kroku. Oczywiście są rowniejsi, bo jak kumplujesz się z danym kierownikiem, który akurat jest na zmianie równie dobrze możesz przesiedziec cały dzień w socjalu na kawie i będzie ok, a reszta robi wszystko za Ciebie. Największy salon w Polsce - dwie osoby ma sklepie, z czego jedna na kasie. Kierownik z dwoma innymi osobami leży brzuchem do góry na kanapie i nie ma zamiaru nikomu pomoc. A i prośby grafikowe oczywiście są, ale nie żeby ktoś i tak Cię nie pytał 4000 razy czy nie przyjdziesz w dane dni, jak powiesz że nie możesz to i tak ci wypisza je w grafiku. Nie warto, jest milion lepszych miejsc . Nie, zniżek też nie dostaniecie jak nie jesteście na umowie o pracę
100 % racji! Największym problemem tych sklepów to kierownicy działów! Widok ich pracy był naprawdę żałosny. Zarządzanie ludźmi to poważna sprawa a tam domowe przedszkole z urojana ambicją w tle. Dawka tego jest porażająca. Drugą rzeczą jest to że nikt nie reaguje na to z góry. Mało tego. Oni jeszcze ich zachowanie promują trzymając ich. Dlatego takie rotacje.
@F!go, Rozumiem, że Twoja negatywna opinia dotyczy atmosfery w firmie i kontaktów z przełożonymi. Czy według Ciebie istniały jakieś szanse na poprawę tej sytuacji? Czy próbowałeś na ten temat rozmawiać w szerszym gronie z innymi pracownikami H&M? Jak myślisz, czy podzielą oni Twoje zdanie na temat poziomu zarządzania w firmie?
Pani próbuje rozmawiać sama ze sobą czy po przez e-media zdobyć jakieś punkty? Taki sposób rozmowy może trwać wiecznie a sytuacji to raczej nie poprawi! Wie pani. Patrząc na poziom tych sprzedawców (ha ha ha) których się wysyła na assessment tylko dla tego, że ktoś komuś wchodzi w &$#@ a nie dla tego że ma wyniki lub predyspozycje to to jest elementem patrologii który w późniejszych procesach przyniesie jak nie mobbing to masowe zwolnienia i tak koło będzie się zamykać!
Ponad kilka lat przepracowałam w H&M. W sklepie, w biurze. W samej pracy bywało różnie, bo ludzie są różni. Prawo prawem, regulaminy regulaminami, ale niestety wiele osób jedzie po bandzie i jest na to przyzwolenie. Hipotetycznie nawet jeśli będzie kara, albo mandat z inspekcji pracy, to są to przecież grosze w porównaniu z tym jak wielkie ta firma daje przychody. I tak pewnie jest niestety nadal wszędzie. Komu się to nie podoba, to odchodzi, dostosowuje się, albo z nim się żegnają. Haruj & Milcz: tak, to dobre określenie na tę firmę. Ale tak jest wszędzie tam, gdzie zasadą jest pogoń za zyskiem i pracuje dużo osób, no a tak jest nie tylko w H&M. Tak jest w sieciówkach ciuchowych, spożywczych, fabrykach. Ludzie są tutaj różni. Nadwiślańskie biznesmeny, ciche myszki, pyskate gówniary, chuderlawi chłopcy, nawet brzuchaci tatusiowie, poznałam też osoby sympatyczne i grzeczne, ale tych jest mniej. Poza tym to ta branża też jest bardzo specyficzna i przyciąga różnych dziwnych typów i narcyzów, zarówno kobiety bywają tutaj takie, jak i faceci. Jest też niewielka frakcja chamek i chamów, prostaków i prostaczek, zarówno przyjezdnych, jak i z Warszawy, bo (usunięte przez administratora) i bezwzględność to cechy charakteru i nie wpływają na nie miejsce urodzenia. Zastanówcie się dobrze jeśli chcecie tutaj pracować. "Sztuczny uśmiech, nawet gdy cię z bólu zwija, tutaj się zawsze przyda". I mówcie jak najmniej rzeczy wrażliwych, które mogą zostać przekazane dalej i wam zaszkodzić. Tak, to jest korporacja, a nie telewizyjna reklama.
![logo firmy](http://www.gowork.pl/media/cache/company_logo_profile_square_80/uploads/company_profile_image/0/8/a/08ab118aa4c8100e0291d54e23fc315a.jpg)
Ja bardzo polecam H&M o wiele lepiej niż LPP. Luźna atmosfera, cudowna kierowniczka. Do pracy nawet nie trzeba brać jedzenia, bo lodówka zawsze pełna ????
Czy na zleceniu w HM jest karta multisport ? bo LPP tego nie ma
Ludzie nie rozumiem waszego podejścia do pracy... Jeżeli ktoś chce pracować to pracuje i nie narzeka. Ja pracuje już w HM ponad dwa lata i aktualnie jestem na szkoleniu na kierownika. Jasne wiadomo, że czasami jest mega trudno, ale to wszystko tak naprawdę zależy od pracowników, bo coś co mamy zrobić musi być zrobione, problem polega na tym że jezeli ktoś inny odpuści to inna osoba musi zrobić swoje i do tego jeszcze kogoś robote... Mój sklep jest rownież wielo poziomowy i zdarzą sie takie sytuacje gdzie zamyamy po 5 osób i to fakt że musimy czasami bardzo zapie... ale wszedzie tak jest to nie tylko u nas, wiec ludzie to normalna praca jak każda inna. Zarobki jasne każdy chciałby 3 klocki no ale, i tak zleceniowki mają w HM jedne z wyższych stawek, a dla pracownikow była ostatnio podwyżka i to nie byle jaka i altualnie jesteśmy wyżej niż Zara pod kwestią wynagrodzenia pracowników. Pozdrawiam i życze miłej pracy w nadchodzącym cieżkim czasem z sale...
Czego nie rozumiesz? Że ludzie intuicyjnie wyczuwają niesprawiedliwość i nie godzą się na nierówne traktowanie? Że śmieszy ich słowna wata i ściema, którą H&M karmi swoich pracowników? PS Gratulacje awansu na poganiacza! Punkt widzenia niezmiennie zależy od punktu siedzenia.
Aśka widzę jak pajasz miłością do tej firmy, ale prawda jest taka, teraz to pewnie byś chciała siedzieć na tyłku i za to dostać cztery klocki na rękę... To że tobie coś nie poszło nie znaczy, że inni będą mieli tak samo ;) Nie wiem jak idzie praca w innych sklepach, każdy jest inny ale bez przesady ;)
A ja po Twojej wypowiedzi wnoszę, że chyba złapałeś Pana Boga za nogi. No umówmy się, że jesteś prawdopodobnie młodziutki i mało doświadczony, więc uważaj na siebie. I na tych co ci mydlą oczka, klepiąc po plecuszkach. Jesteś i cię nie ma. Przyjdą tańsi i bardziej sterowni:) Akurat w H&M to jest zasada naczelna. Tym bardziej, że imponują ci takie kwoty jak 700, 800 € miesięcznego zarobku. Przejdź się do h&m'owego centrum zarządzania, to zobaczysz jak to jest zarabiać o wiele więcej i (usunięte przez administratora) w stołek, robiąc przy tym tylko bardzo groźną minę. Akurat mi się zawsze udawało bardzo wiele, po prostu nie mam skrupułów wobec tego pracodawcy (tak, tak, nauczyłam się tego w H&M). Ty jesteś na początku drogi, a ja szybko dojrzałam. Wiesz, gościu TakiJakiś, wolę przejść się z kumpelami na zakupy i grzebać w ciuchach niż je sprzedawać. To ma być przyjemność, a nie użeranie się przy ciągłym podkręcaniu wymagań za marną kasę i nieprzyjazne środowisko. PS (((((((((: "pałać", nie "pajać" :)))))))))
Sory ale ja jestem z osób, które naprawdę nie boją się pracy i mi sama praca nie przeszkadza. Co jest złe w HM jest traktowanie pracownika, oklamywanie (A raczej zatajanie prawdy) co do zarobków, przedmiotowosc, nierówne traktowanie pracowników... Także jak tobie się to podoba - no cóż.
Pracownicy od talentów i rekrutacji są niekompetentni i brak zainteresowania pracownikami na sklepach ,osoby ambitne nie maja szans rozwoju w tej firmie ,tylko szare myszki i osoby które cicho siedzą i nie maja własnego zdania mogą tam pracować . Żenada i brak godności dla utalentowanych,młodych ludzi ,wstydziliby sie gdzie sztandarem ma byc szczerość ,prawdomówność i zadowolenie tu jest dno totalne ,omijać wielkim łukiem
To prawda. Kierownicy młode siksy które się nie interesują pracownikiem. Zero szacunku. Człowiek się stara a żadnej pochwały. Może nie w każdym sklepie tak jest. Nie stety ja źle trafiłam mimo dobrych chęci.
Też się zgadzam. Kierownicy samo po 20 lat, zachowują się jakby wszystkie rozumy pozjadali, zero szacunku do kogokolwiek
Pracowałam przez parę dni w jednym z największych sklepów w Warszawie. Ekipa jest średnia- parę osób było naprawdę fajnych, inne już mniej. Rozmowa prosta i szybka, dostałam ok i podpisałam umowę na miejscu (żadna łaska, w ciuchówce naprawdę łatwo sobie znaleźć miejsce). To co mnie totalnie odstraszyło to rzucenie na głęboką wodę. Na rozmowie obiecywali że wszystko będzie mi wytłumaczone i pokazane, że przez pierwszych parę dni będę miała osobę towarzyszącą która będzie mi rzeczy objaśniać. Pierwszego dnia pokazano mi tylko gdzie są wyjścia ewakuacyjne, że mam iść do przebieralni i tyle. Gdzie co jest, co robić z klientami, jak nawet wieszać czy składać bardziej specyficzne ciuchy (co się wydaje taką oczywistą rzeczą którą się z domu wynosi, ale jednak nie! Jeden rodzaj spodni składa się tak, inny tak, takie staniki wiesza sie tak a te tak- takie info dostałam dopiero po zruganiu mnie w przebieralni trzeciego dnia pracy). Jestem ogarnięta, więc nikt sobie nawet tyłka mną nie zawracał, czasem mi po prostu mówiono że coś mam zrobić, ale nikt nie powiedział czy robię to dobrze czy źle. Co do grafiku- dałam dostępność z informacją że max tyle i tyle godzin w miesiącu bo na tyle sie umawialiśmy (1/2 etatu, ale z umową zlecenie) Powiedziano mi że praca do X godziny, ale NIKT nie raczył poinformować o tym, że zazwyczaj po nocy robimy nadgodziny i sprzątamy. Wrzucono mi absolutny max, jakieś 130h głównie wieczornych, których po prostu fizycznie nie dałabym rady wyrobić przy studiach dziennych. Przy drukowaniu go skrzywiłam się i spytałam się czy to się będzie zgadzało, bo miałam mieć na poł etatu. 'Tak tak, będzie mniej więcej tyle'. Policzyłam w domu i potem poszłam do kierownictwa- fukanie, wzdychanie, 'już tak grafik opracowaliśmy, tyle dałaś i już nie można zmienić'. Czy mogłabym w takim razie wychodzić wcześniej, bo muszę dojechać do domu. Fukanie, wzdychanie, ceremonie. Aha, ok. Po paru dniach takiej totalnej głupoty podziękowałam. Fukanie, wzdychanie, obrażanie mnie. Super. Tak nawiasem- na sklepie młyn, a w biurze przy socjalu siedzi sobie pani ukrainka znajoma szefowej, nie ogarniająca zupełnie nic, nie robiąca nic, nie mówiąca nawet po polsku. Przy każdym pójściu do łazienki widziałam tylko jak z pilniczkiem siedziała. 8h, wychodzi i ma wszystko gdzieś. Jak mówiłam, jestem ogarnięta, więc na dniach znalazłam pracę w innej sieciówce. Praca sporo trudniejsza, ale atmosfera totalnie inna, kierownictwo opiekuje się 'nowymi', wszystko jest do dogadania. Szanujmy się. H&M zupełnie nie polecam, chyba że ktoś jest zdesperowany, ale to też radzę dbać o swój interes w tym miejscu i nie iść na rękę szefostwu.
Kasia, a ile ci wpisali godzin nadliczbowych do umowy? Miałaś w ogóle możliwość przedyskutować treść umowy, ktorą ci dali do podpisania? Ja już tam nie pracuję, bo nie mogłam patrzeć na tych (pożal się Boże) przełożonych i sposób komunikacji z ludźmi na sklepie. Celowe wywoływanie konfliktów. Patologia. Nieodpowiedni ludzie na nieodpowiednich dla nich miejscach. Ale podniecali się, że jak się sprawdzą to może nawet pójdą do centrali. A tam podobno dopiero jest masakra.
Odpowiedź późna ale może jeszcze się komuś przyda! Sprawdziłam treść umowy i nie ma w niej nic o ilości godzin, godzinach nadliczbowych itd. Typowa umowa zlecenie. Przy podpisywaniu dokładnie ją przeczytałam i uznałam że skoro będzie grafik opracowywany wspólnie i stawka jest od czasu przepracowanego, to nie będzie większego problemu. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to że naprawdę dałam jasną informację o maksymalnej ilości godzin, którą po prostu zignorowano- bo przecież taką dałam dyspozycję i skoro jestem wolna i tak to czemu nie mogę przyjść. Po takim doświadczeniu i tych paru pierwszych dniach uznałam że nie chcę w tak niezorganizowanym miejscu marnować czasu. Przełożonych (poza jednym!) tak naprawdę to nawet nie widywałam. Komunikacja z ludźmi na sklepie to porażka. Uczyliśmy się od siebie nawzajem, co było godne pożałowania.
Pracowałem tu ładne prawie trzy lata. Plusy? Poznałem wielu świetnych ludzi (atmosfera, atmosfera i jeszcze raz atmosfera ale pamiętajcie wszystko zależy od sklepu), miałem możliwość rozwoju z której skorzystałem Minusy? Uważam, że wynagrodzenie nie jest współmierne do wykonywanej pracy. Ciągłe wizytacje i pierdo**** o sprawach w które nawet kierownicy nie wierzą prowadzi tą firmę w dół. Robienie z sklepu dostępnego dla wszystkich pseudo domu mody.... hym tyle wystarczy :)
@Gosiek, czy długo pracowałaś w firmie h&m? Może warto było poczekać z ostateczną opinią. Rozumiem, że negatywnie oceniasz atmosferę między pracownikami. Czy oprócz tej jednej negatywnej kwestii, udało Ci się znaleźć jakieś plusy w tej pracy? Czy udało Ci się zdobyć cenne doświadczenie lub inne umiejętności w tej pracy?
@Weronika Dziękuję za radę, ale do czego ona konkretnie się odnosi? Na co lub dlaczego mam czekać? Skutkiem złego zarządzania są złe relacje między ludźmi. Rozmijanie się rzeczywistości pracy z kodeksami etycznymi w firmie. Przyzwolenie na bierno-agresywne zachowania, szantaż emocjonalny, brak reakcji centrali mimo próśb w rozwiązywaniu problemów. Firma H&M w Polsce jest toczona przez złośliwy nowotwór cynizmu i przyzwolenia na zachowania nieetyczne.
Najgorsze ze wszystkich doświadczeń. Z takim chamstwem spotkałam się ostatnio tylko na poczcie. Księżniczki z działu kadr powinny przejść szkolenie, ponieważ ich kompetencje rozchodzą się z tonem i barwą głosu. Po co tam siedzą, matrony, jak nie potrafią pomóc swoim koleżankom i kolegom z pracy. Nieprzyjazne środowisko pracy, rozkapryszeni przełożeni, słabe wynagrodzenie, nieumiejętne budowanie planu godzinowego, nieścisłości w rozliczaniu pracy itd. itp. I tak się dziwię sobie, że to piszę tutaj, bo i tak niczego nie zmienię.
@rozczarowany, rozumiem. Dziękuję za Twoją odpowiedź. Długo pracowałeś w h&m? @TakiJakiś, jak przedstawia się aktualnie Twoja sytuacja? Jaka atmosfera panuje w firmie? Jakie widzicie plusy i minusy pracy w h&m w Warszawie?
@Aśka, po Twojej wypowiedzi wnoszę, że pracowałaś w h&m. Jaka jest Twoja opinia na temat tej pracy? @Kasia, bardzo dziękuję za Twoją rozbudowaną opinię. Może trafiłaś do pracy w h&m w gorącym okresie i dlatego inni pracownicy za bardzo nie mieli czasu Ci pomóc? @Aguś, długo pracowałaś w h&m?
Mistrzowie świata w rekrutacji. W ogłoszeniu "nie wymagamy doświadczenia"bądź "doświadczenie mile widziane" wysyłam Cv bo mówię " No skoro nie wymagają to oki"a dostaje maila. -"..... Ale niestety Pańskie doświadczenie nie spełnia naszych oczekiwań " I teraz człowiek myśli o co tu chodzi hahaha dobrzy są.
Bo to jest porażka. Jest taki młyn, że nikt nad tym nie ma kontroli. Strzelają formułkami albo powtarzają co im mówią, że mają napisać.
@Piter896, nie mówię, że ktoś ma się nimi "najadać". Po prostu takie dodatkowe benefity to często miły bonus do wynagrodzenia. stąd moje pytanie, czy w h&m funkcjonuje coś takiego. Rozumiem, że też pracowałeś w tym miejscu? Co jeszcze możecie powiedzieć o pracy w h&m w Warszawie? Jak atmosfera? Po ile godzin się pracuje?
Nie robicie nikomu wielkiej łaski, jeśli i tak musimy płacić za dodatkową opiekę zdrowotną. Benefit polega na tym, że jest obok podstawy i w pełni przez was opłacany. Wiadomo, że jako większy gracz, wynegocjujecie lepsze warunki. Benefity nie są waszą dobrą wolą, a wypadkową sytuacji na rynku pracy i popytu na siłę roboczą. Robicie to ze zwyczajnej konieczności. Ale wmawiacie nam, że to wasza dobra wola. Do perfekcji opanowaliście marketingową ściemę. Rozumiem, że ty też pracujesz w H&M, a twoją rolą jest dobra prasa tej spółki. Czy wykonujesz te obowiązki zawodowo na Marszałkowskiej?
Ogólnie nie polecam pracy w h&m. Praca za niskie pieniądze. Ganiają Cię bez przerwy po sklepie, nie wiesz gdzie ręce masz wlozyc a to kasa a to przymierzalnia a to rozniesc przymierzalnie. Przy takiej malej liczbie osob na zmianie nie jest w stanie sie fizycznie wszystkiego zrobic ale centrala tego nie rozumie i co raz to tnie godziny dla oszczednosci. Najlepiej dla centralii bys byl robotem.
Jak czytam takie komentarze to mam wrażenie, że ludzie to by chcieli iść do pracy, siedzieć, mało co robić i mieć za to płacone. Typowy Polak. Sama pracuję w h&m, pracy jest dużo, nie mam czasu się po tyłku podrapać, no ale.. Wiedziałam na co się pisze? Praca zła nie jest, przynajmniej się nie nudzi i czas szybko leci. Trzeba robić swoje i tyle. H&m i tak ma lepsze stawki niż inne odziezowki, więc ja nie wiem po co te narzekanie. Najlepiej to siedzieć, mało co robić i zarabiać kokosy. Na miłość boską.
Ludzie chcą chodzić do pracy i mieć za to normalne pieniądze. Jeżeli tobie odpowiada pracowanie ponad siły i dajesz się wykorzystywać za tak marne pieniądze to proszę bardzo, ale nie wszyscy takie coś znoszą więc walczą o lepsze. I jeżeli ludzie wchodzą tutaj na to forum i chcą się dowiedzieć jak jest naprawdę to chyba logiczne, że nikt nie będzie koloryzował tego jaka ta praca jest super. Pytają o konkrety to konkretnie odpowiadają. Pozdrowienia :)
okej rozumiem osoby broniące pracy. Ale też są problemy z planowaniem. Są sytuacje, że na rano od 7-15 jest mnóstwo osób które bez sensu poprawiają wieszaki a w godzinach szczytu często jest jedna osoba na piętrze gdy druga pójdzie na przerwe mega kolejka do kasy, przymierzalnia zasypana i do tego ktoś jeszcze podchodzi z czasochłonnym zwrotem. W tym dla mnie zwracanie bielizny czy biustonosza jest obrzydliwe powinny być jakieś limity. Problemy z ogranizacją, szkolenia nie są szczegółowe. Połowy rzeczy człowiek uczy się na żywca szczególnie na kasie. Do tego nie są to zarobki z których można jakoś super żyć i się utrzymać w dużym mieście. Praca jest ciężka 8 h na nogach najgorzej jak ma się 8h przymki człowiek po 7 godzinie mija rzecz która wisi przed nim i jej nie widzi. Nie wspominając, że jak jest sie samym na kasie i ma się mega kolejkę to po 2h człowiek jest jak maszyna już robi to automatycznie i łatwo o błąd.
Kapitalizm polega na prowadzeniu działalności z nastawieniem na osiągniecie zysku. Wykorzystuje się ku temu wszelkie dostępne źródła i mechanizmy. Celem jest zysk, a zatem podstawą jest "ganianie", "pospieszanie", "oszczędzanie", "optymalizowanie". Chociaż szkoda, że tymi samymi przesłankami nie kieruje się sama centrala w oczyszczeniu się ze zbędnych złogów. No ale tam kierują się już innymi kryteriami. Kto pracował, ten wie. Pozdrowienia dla samej góry!
Podzieli się ktoś opinią pracy w sklepie h&m w Płocku?
Zaczynając pracę w h&m na pierwszym roku studiów nie miałam żadnego doświadczenia w jakiejkolwiek pracy, bylam jednak otwarta i chętna żeby spróbować i coś sobie zarobić, stąd też mój wybór, jako, że strona internetowa firmy krzyczy: elastyczny grafik! studenci! nie wymagamy doświadczenia! Pomyślałam sobie no ok, będzie fajnie i podeszłam do sprawy naprawdę optymistycznie. Rozmowa rekrutacyjna też wywarła na mnie pozytywne wrażenie (w końcu zostałam przyjęta). Zaoferowano mi umowę o pracę na pół etatu, jednak ja wyszłam z propozycją czy jako, że studiuje i zbliża się sesja, nie mogłabym pracować na zlecenie i wyrabiać mniej niż te 80h, a po 3 miesiącach przejść na umowę o pracę. Reakcja była bardzo pozytywna: oczywiście! bardzo rozsądnie! świetny pomysł! Podpisałam umowę, dostarczyłam dyspozycyjność na dwa kolejne miesiące i pozostało mi czekać na grafik, który miał mi być przesłany, jednak nie został. Trzy dni przed rozpoczęciem mojej umowy w końcu udało mi się dodzwonić do kogoś, kto szybko podyktował mi go przez telefon. Po przepracowaniu dwóch tygodni polegających głównie na wyrównywaniu po pięćdziesiąt razy tych samych ubrań na wieszakach i układaniu rzeczy wg romiarówki, co było prawdziwie syzyfową pracą, biorąc pod uwagę klientów którzy wszystko rozwalali, dostalam grafik na kolejny miesiąc. Moje 60h zostało pomnożone razy dwa i jakimś sposobem zamieniło się w 120h, z częścią zmian w środku nocy. Kiedy na rozmowie kwalifikacyjnej zapytałam o cykl zmian usłyszałam, że najwcześniej można pracować o godzinie 7:00, najpóźniej do 21:30. Wg grafiku jednak nie ma problemu żeby pracować od 15 do 21:30, a następnego dnia od 4:00 do 11:00. Nikt z kierownictwa nagle nie wie kto jest odpowiedzialny za układanie grafiku, każdy odbija piłeczkę i umywa ręce. Całe "przeszkolenie" nowej osoby polegało na oprowadzeniu po sklepie i pokazaniu gdzie jest jaki dział, tak więc gdy klient pytał o cokolwiek pozostawało odpowiedzieć jedynie "też chciałabym wiedzieć". Przynajmniej ludzie sympatyczni. Co do zarobków, na dorobienie sobie na studiach jak najbardziej okej, ale na pewno nie da się za to utrzymać.
już myslalem ze przesadzam i inaczej widzę rzeczywistość ale widzę, że to nie tylko moje odczucia. To co firma prezentuje w mediach, podczas rekrutacji, na szkoleniach to jest narzucone przez zachód. Natomiast w Polsce działa to w rzeczywistości na zasadzie polski janusz biznesu. Oczywiście, że nie da się utrzymać. Grafik został zmieniony wiele razy, a najgorsze są osoby które myślą że pracują co najmniej w paryskim butiku Channel i zero pomocy a człowiek jest zostawiony sam sobie. O pracy na kasie by można było książki psiac
Trzymaj się, nie poddawaj się, to nie jest normalne miejsce. Najzabawniejsze, gdy prosisz o instrukcje, to uruchamia się spychologia. Niby podlegamy komuś, bo to jednak umowa o pracę, a jak przychodzi co do czego to nikt nic nie wie, za nic nie odpowiada i niczym nie kieruje. Trzęsipupy, lizusy, zadłużeni desperaci i bezczelni cynicy. Jeszcze pracuję tutaj, ale jeszcze trochę. PS Zniżkami na ciuchy się nie najemy, Weroniko.
@dshsjh, rozumiem, że pracujesz w h&m. Czy możesz powiedzieć coś więcej? Jak atmosfera w pracy? @hmmmmh, długo pracowałaś w h&m? Czy pracownicy mogli liczyć na jakieś zniżki w sklepie? @rozczarowany, a jak wyglądała kwestia wzięcia na przykład kilku dni wolnego? Nie było z tym problemu? @Tomek, nadal pracujesz w h&m?
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w H&M?
Zobacz opinie na temat firmy H&M tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 91.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w H&M?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 75, z czego 0 to opinie pozytywne, 51 to opinie negatywne, a 24 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!