Znajdź szybko pracę!
Załóż Profil Zawodowy w 3 krokach!
Швидко знайдіть роботу!
Створіть професійний профіль за 3 кроки!
byłam na rozmowie. moim zdaniem poszło mi serio dobrze, rozmowa się kleiła i w ogóle super, myślałam, ze mam ta pracę w kieszeni. no ale okazało się, że nie...nie wiem co poszło nie tak, serio myślałam, że to praca dla mnie... najwyraźniej byli lepsi...albo się nie spodobałam, nie wiem nie powiem, zgrzyt mam, bo się nastawiłam jednak, no ale nie będę wieszać teraz psów na firmie, bo mi się nie udało niemniej "zobaczycie co straciliście" się samo ciśnie na usta no ale trudno, może następnym razem. jakbyście słyszeli o rekrutacjach w Wwa, to dajcie znać.
Jestem obecnym pracownikiem tezenis, obiło mi się ostatnio o uszy ze pojawiło się sporo wpisów wiec postanowiłam zajrzeć z ciekawości Poświęcę dłuższa chwile bo to co tu czytam aż się włos na głowie jeży nie rozumiem tej zawiści Glownym obowiązkiem pracowników jest realizacja budżetów oraz dbanie o wygląd sklepów wiec nie rozumiem zdziwienia ze jesteśmy rozliczane z wyników Zmiany witryn sporo o tym- każda jest inna i pewnie nie każda da się zrobić tak jak jest wysłane zdjęcie tez często robię korekty ale efekt finalny to odwiedzalnosc przez klientów wiec nie ma się co dziwić ze zależy im na perfekcyjnej aranżacji Zarówno kierowniczka regionalna jak i dziewczyna od visuala sa wymagające ale pomocne podczas wizyt zmieniają sklep wspierają zespół wytłumaczą a jak trzeba staną na kasie czy pomogą z dostawa albo obsługa itp Każdy ma swojego szefa i jakieś wymagania z góry wiec ci ludzie wykonują po prostu swoją prace Pracowałam kiedyś w ekskluzywnym butiku i uwierzcie ze gorsze jest nudzenie się przez 12 godzin i czekanie na to żeby ktoś w końcu wszedł niż intensywna praca gdzie czas mija bardzo szybko Kasa jest ok atmosfera tez Dziwne ze większość opinii tych negatywnych pochodzi z jednego sklepu Podsumowując polecam jak robisz poprawnie swoje zadania i wykazujesz chęci do pracy to zostaniesz w tej firmie doceniony i żadna krzywda ci się nie stanie
Witam. Ja nie mam dużego doświadczenia w sprzedaży i może moje podejście jest jeszcze świeże ale postanowiłam się tu wypowiedzieć z trochę innej perspektywy. To jest moja pierwsza praca, przyjęłam się na studiach na ¾ etatu żeby jakoś się utrzymać. Kierowniczka sklepu była bardzo miła na rozmowie i od początku wiedziałam, że się dogadamy. Na początku wydawało mi się, że wszystkiego jest za dużo do zapamiętania, ale w miarę szybko załapałam o co chodzi a dziewczyny mi pomogły przy kasie. Podoba mi się asortyment, między innymi dlatego chciałam tu pracować, jakieś zniżki pracownicze itd. W sklepie czasami bywa gorąco jeśli chodzi o ilość roboty ale nikt raczej nie leci w kulki wiec dajemy radę. Mi się przyjemnie pracuję, mogę sobie zarobić na studia. Proszę o kulturę w ewentualnych komentarzach, każdy ma prawo do swojej opinii.
Ile sobót w miesiącu się pracuje? Bo dyspozycyjność jest wymagana
Cześć, Jestem ciekawa dlaczego regularnie na portalach z ogłoszenia o pracę pojawia się oferta na district managera. Tak częstą rotacja na tym stanowisku w Poznaniu?
Jestem obecnym pracownikiem tezenis, obiło mi się ostatnio o uszy ze pojawiło się sporo wpisów wiec postanowiłam zajrzeć z ciekawości Poświęcę dłuższa chwile bo to co tu czytam aż się włos na głowie jeży nie rozumiem tej zawiści Glownym obowiązkiem pracowników jest realizacja budżetów oraz dbanie o wygląd sklepów wiec nie rozumiem zdziwienia ze jesteśmy rozliczane z wyników Zmiany witryn sporo o tym- każda jest inna i pewnie nie każda da się zrobić tak jak jest wysłane zdjęcie tez często robię korekty ale efekt finalny to odwiedzalnosc przez klientów wiec nie ma się co dziwić ze zależy im na perfekcyjnej aranżacji Zarówno kierowniczka regionalna jak i dziewczyna od visuala sa wymagające ale pomocne podczas wizyt zmieniają sklep wspierają zespół wytłumaczą a jak trzeba staną na kasie czy pomogą z dostawa albo obsługa itp Każdy ma swojego szefa i jakieś wymagania z góry wiec ci ludzie wykonują po prostu swoją prace Pracowałam kiedyś w ekskluzywnym butiku i uwierzcie ze gorsze jest nudzenie się przez 12 godzin i czekanie na to żeby ktoś w końcu wszedł niż intensywna praca gdzie czas mija bardzo szybko Kasa jest ok atmosfera tez Dziwne ze większość opinii tych negatywnych pochodzi z jednego sklepu Podsumowując polecam jak robisz poprawnie swoje zadania i wykazujesz chęci do pracy to zostaniesz w tej firmie doceniony i żadna krzywda ci się nie stanie
Uwierz mi ze tak to nie działa. Nie zawsze masz wpływ na wyniki. Są dni kiedy ludzie po porostu nie będą kupować. Wystarcza dwa dni gorszych wyników i już jest pytanie co się z nami dzieje. Widzę ze pracujesz tylko chwile w tej firmie, bo dopiero później się widzi ze firma ma Cię za nic i nie ważne jak dobrym jesteś pracownikiem dla nich możesz nie istnieć.
Dokładnie. Kolejnym absurdem jest to, że w tej firmie lepiej jest nic nie sprzedać klientce niż sprzedać tylko jeden egzemplarz, np rajstop, bo niby paragon za niski xD Totalny śmiech na sali. Jest z góry narzucone, że klientka ma wyjść z całą torbą zapchaną rajstopami i skarpetkami... Jeśli nie, to nie przyznawaj się, że to była Twoja klientka, bo będzie ochrzan, że tylko jedna sztuka sprzedana. No tak, bo ludzie jak kupują rajstopy, to robią to hurtem, już to widzę. Akurat rajstopy to taki element garderoby, który zazwyczaj kupuje się okazjonalnie, np żeby pasowały do jakiejś spódnicy czy sukienki na wesele, chyba, że ktoś jest wielkim maniakiem rajstop i kupuje je masowo, co się raczej rzadziej zdarza niż okazjonalny zakup. W tym sklepie 80 % asortymentu to "promocje", które w rzeczywistości nimi nie są i tylko je udają. Jest to zrobione celowo, żeby podpuścić klienta, który bezmyślnie wyda pieniądze na skarpetki, które do niczego potem nie pasują, bo są zazwyczaj w jakieś wzorki czy inne udziwnienia.
Oczywiście, że tak. Wystarczył jeden kiepski dzień na kilkanaście bardzo dobrych na wielkim plusie, a nikt nie brał pod uwagę że np. pogoda była piękna więc ludzi w galeri mało, że wypłata była dawno, że są wyprzedaże i ludzie polują na okazje i nie kupią od tak czegoś "droższego". A może miesiąc nie był w sezonie sprzedaży i żaden sklep nie miał dobrych utargów? Czasami nawet klienci są z kategorii "ja tylko oglądam" i nic się z tym nie zrobi, jeśli klient nie chce wydać pieniędzy siłą go nie zmusisz. Jeden słabszy dzień nawet przy wyrobieniu najwyższych budżetów w miesiącu już powoduje "wielkie pretensje, brak ludzkiego zrozumienia dla sytuacji co jest w danym dniu, ale tylko na stanowisku sprzedawcy". Jest tak wiele czynników wpływających na sprzedaż, że nawet najlepszy sprzedawca w "kiepskie dni" nie sprzeda nic, bo się po prostu nie da. Regionalne i kierowniczki, gdy jest taka sytuacja powinny same również działać, a nie szukać tylko winy "bo na pewno sprzedawcy są źli", co nie ma sensu. Bo jak to jest, w połowe miesiąca jest się dobrym sprzedawcą, a w połowe złym? - Oczywiście, że nie! To zależy od klientów,m którzy chcą coś kupić albo nie. Nie raz kiepska sprzedaży pomaga w negatywny sposób Visual. Gdy jest kiepski dzień warto zająć się klientami,a nie nakazać na kilkukrotną zmianę tego dnia sklepu - nie dość, że ciężko coś sprzedać bo klienci niechętni to jeszcze, zabierzmy im produkty z przed nosa, położmy na ziemi schowajmy na magazynie, zmieńmy je kilka razy miejscem by się nikt nie odnalazł - To nie jest sposób na zwiększenie sprzedaży, a wręcz na odwrót. Viusal trzeba układać, dobrze i dopasować do sklep a każdy nie jest taki sam, tak aby to zajeło chwile i zrobiło się jeden raz oraz nie wysyłać go na ostatni moment na popołudnie, gdy przychodzą klienci. Te wszystkie zmiany jednego viusala brak organizacji ze strony osoby co robi, psuje pracę na sklepie zamiast ją poprawiać.
Nie jesteś z pewnością sprzedawcą, skoro "robisz korekty viusala" :). Posiadasz stanowisko zapewne, które nie posiada realnego poglądu na pracę sprzedawcy, ponieważ jesteś w grupie osób "co obwiniają sprzedawce za całe zło i kiepską sprzedaż" :). Odniosę się do viusala. Czy uważasz za perfekcyjną aranżację, viusal wysłany na późne popołudnie sklepom, gdy robi się ruch i powinno się wtedy sprzedawać? Czy uważasz, że zrobienie jednego viusala, który nie pasuje do układu 3/4 sklepów jest perfekcyjny? Czy uważasz, że książke z poradami jak robić viusala z definicjami z wikipedii, pomogła to komuś zrozumieć? Czy martketingi powinno się wysłać na ostatnią chwilę kurierem, albo zapomnieć wysłać wszystkich, któryś raz już z rzędu? Czy regionalne i dziewczyna od viusala podczas wizyt zmienia sklep? - Po pierwsze jest raz na 1-2 miesiące, po jej wizycie panuje wielki chaos bałagan, sklep może zmieniony, ale magazyn do sprzątania na kolejny tydzień, nie byłoby tak, gdyby umiały odkładać na miejsce, a nie rzucać po prostu na ziemie :) Gdyby one obie więcej czasu spędziły na pracy na sklepie podczas wizyt, niż ploteczkach kawkach i przerwach, sklep by wyglądał lepiej :) Dbanie o budżet jest jak najbardziej obowiązkiem sprzedawcy, warto zauważyć że budżety są tutaj nierealne i rzadko kiedy się da go zrobić. Premia nie motywuje do sprzedaży bo jest za rzadko i jest za mała jak na taką indywidualną obsługę klienta, gdzie w między czasie robi setny raz danego dnia viusal "bo ups jednak zmienił się pomysł, albo nie przemyślał ktoś kto go układał do końca". Indywiudalna sprzedaż i ta sztuczna rywalizacja, wytykanie palcami nie powoduje zwiększenie sprzedaży a jakiś wyścig szczurów i nie za dobrą atmosferę między pracownikami. Nikt nikogo nie docenia na stanowisku sprzedawcy, żadnej podwyżki żadnych pochwał, minimalna krajowa, grafik zmienia kilka razy nawet na tydzień - tak wyglądała praca po roku czasu :) Domyślam, się że "docenienienie" na wyższym stanowisku jest o wiele lepsze niż na naszym :)
Zgadzam się. Ludzie zdarzają się super, ale systemowo firma nie szanuje pracowników i stara się z nich wycisnąć do ostatniej kropli.
Praca w obsłudze klienta czy sprzedaży zawsze jest ciężka i wymaga dużej aktywności od Pracownika, ale ja dzięki Calzedonii nauczyłam się naprawdę bardzo dużo i w przeciwieństwie do poprzednich firm to jedyny sklep, który mogę polecić.
praca ABSOULETNIE nie jest ciężka, ciężka to jest atmosfera, kierownicy, kierownicy regionalni i brak organizacji ze strony VISUALA!
Atmosfera zależy od ludzi którzy ją tworzą więc może trzeba się zastanowić nad sobą trochę. Ja mam super koleżanki i mimo, że czasami jest dużo pracy to jakoś nie ma krzywych akcji.
wcześniej pracowałam na produkcji więc nie uważam żeby praca była ciężka. po prostu trzeba mieć cierpliwość czasem do ludzi.
Ja wiem czy cierpliwość, trzeba po prostu czasem jednym uchem wpuszczać drugim wypuszczać haha. Taka branża
Każda praca z ludźmi ma swoje wady i zalety. Ja mam takie dni że mam dość i chcę odchodzić, a w inny dzień spotkam kogoś tak sympatycznego który zrobi również dla mnie coś miłego i wszystko mi przechodzi. Zawsze prędzej czy później jest jakaś równowaga w tym wszystkim. Trzeba się tego po prostu nauczyć i do tego przyzwyczaić
Zgadzam się ze wszystkimi negatywnymi opiniami. Od pracownika wymaga się złotych gór. Od lat te same słabe zarobki, a premie, konkursy? Śmiechu warte pieniądze. Ciężka praca w pocie czoła dwa tygodnie za głupie 200 zł premii. Budżety na miesiąc które często ciężko zrealizować, poprzez co premie są rzadko. Mało tego firma nie chce dawać całych etatów, mimo starań pracowników. O umowę o prace trzeba walczyć jakieś pół roku(!) Nacisk ze strony kadry kierowniczej powoduje stres,który demotywuje do dalszych działań. Atmosfera niebywale toksyczna. Chodząc do pracy cały czas odczuwałam presję, stresowałam się każdego dnia,że muszę tam iść. Odechciewa się. Nie wiem jakim cudem tak długo wytrzymałam w tej firmie.
To słabo bardzo :/ A jak współpracownicy? Moze chociaż ludzie byli fajni? :D Czy mówiąc o toksycznej atmosferze masz na myśli wszystkich?
Zaczne może od tego, że mówię o Tezenisie. Śmiało mogę powiedzieć, że tutaj będziesz wszystkim oprócz sprzedawcy. Moja praca w tym salonie trwa nie całe dwa miesiące i nie zamierzam zostawać dłużej. Praca sama w sobie nie jest taka zła, zawsze jest coś do roboty i nie ma nudy, mi się trafił bardzo fajny team (oprócz kierownictwa). ALE panuje straszny nacisk na ‚obsługę’ klienta i wyniki. Kierowniczka z regionalna wręcz obserwują czy podchodzisz do każdego kto wejdzie na sklep i musisz po 5 razy pytać ta sama osobę czy nie potrzebuje pomocy albo wciskać im promocje na wejściu. Ja to nazywam nękaniem klientów. Regionalna to jest dla mnie w ogóle osobny temat, ta kobieta w ogóle nie powinna mieć kontaktu z ludźmi z takim charakterem i zachowaniem. Potrafi stanąć na środku sklepu i krzyczeć ze brakuje tyle i tyle do 14 a klienci wszystko słyszą. Jak dla mnie podchodzi to już pod mobbing, jesteś ciagle obserwowana i słyszysz tylko jakies uwagi. Nie ważne co bym zrobiła to i tak wiecznie coś im nie leży. Kolejna rzeczą która przyczyniła się do mojej negatywnej opinii jest fakt iż zostałam niejako oszukana z umowa, na starcie mówią ze po miesiacu dostajesz uop, ja pracuje już drugi i usłyszałam tylko ze ona ‚się zastanawia’ . Na zleceniu nie możesz obsługiwać kasy, wiec zostajesz doradca klienta i sprzątaczka w jednym. Ja nie będę się zastanawiać i zdecydowanie odradzam tą firmę. Pieniądze są takie same jak w każdej innej sieciówce a pracy dwa razy więcej i jeszcze jest praca ‚domowa’ ponieważ wymagają nauczenia się całej rozmiarówki wszystkich biustonoszy na pamięć, słyszałam ze kodów produktowych tez. Obliczanie wyników, pilnowanie bramki i targetów również należy do twoich obowiązków jako sprzedawca.
Praca jest zmianowa po 8h? Czy jakoś inaczej?
Jak oceniam tą prace? Jedyną zaletą jest zniżka pracownicza i dostawanie ubrań za darmo. Poza tym same wady. Między sprzedawcami jest duża rywalizacja, walka. Koleżanki zabierają sobie klientów i kasują na siebie paragony innych, często są nieuczciwe. Niektóre pomagają sobie w tajemnicy, jeśli jedna ma słabe parametry, druga kasuje na nią swoje paragony aby nie miała później problemów u szefa. Co tydzień przychodzi tzw. Vm - czyli towar jest przewieszany z miejsca na miejsce, w sklepie jest wówczas spory bałagan. Wszystko wisi w innym miejscu. Grafik zmieniny jest po 5 razy, dodatkowo dawany jest dzień lub dwa dni przed zaczęciem nowego miesiąca. Każdy siebie kontroluje, podsłuchuje i patrzy sobie na ręce. Dodatkowa propozycja - często jest to wmuszanie na siłe, aby podnieść parametry sprzedażowe sklepu. Trzeba być wówczas bardzo natarczywym. Identycznie jak w Tezenis czy Intimissimi. Nie polecam!
Jakby akurat to, że osoby niezdrowo rywalizują i nie są fair nie brzmi jak wina firmy, na różnych ludzi można trafić, ja w tej kwestii nie miałam żadnego problemu.
Praca w tym sklepie to jakiś cyrk. Ciągłe niezadowolenie ze strony przełożonych, za słabe wyniki sprzedażowe,które czasem się zdarzają. Niestety nie zawsze mamy wpływ na to, co klient kupi. Możemy próbować zaproponować mu wiele rzeczy, ale klienci nie zawsze mają ochotę na większe zakupy. Mimo to trzeba ,,wciskać” tyle ile się da i chodzić za nimi krok w krok, nawet jeśli tego nie chcą i stanowczo odmawiają pomocy. (A trzeba to robić,bo inaczej wyniki sklepu za to ucierpią). Ogromna presja i bardzo niezdrowa rywalizacja między sprzedawcami, po trupach do celu. NIE WOLNO mieć słabszego dnia, czy humoru. Zawsze trzeba mieć duży utarg. Wielokrotnie klienci przychodzą po jedną konkretną rzecz, ale przecież nie mogą, bo trzeba sprzedać jak najwiecej rzeczy! Według mnie ta praca ma więcej minusów niż plusów. Atmosfera jest priorytetem w pracy, szkoda że nie każdy to rozumie. Głupie dogryzanie sobie i obgadywanie za plecami - straszne. Odechciewa się wszystkiego na samą myśl. Tragedia. Stanowczo odradzam.
Jako, że już niedługo kończę tam pracę (na szczęście), to chciałabym opowiedzieć o niej i przestrzec osoby, które rozważają pracę dla tej firmy. Przez ostatnie kilka miesięcy pracuję w Tezenis. Uważam, że była to strata czasu i wysiłku, jeszcze za tak marne pieniądze, przy ciężkiej pracy. Dźwiganie kilkunastu kilogramowych pudeł, wysokości, witryny. Firma z dnia na dzień potrafi zmienić grafik, a jak mówisz że nie możesz to nikogo to nie interesuje. Nikogo nie interesuje że masz swoje prywatne życie, ważny egzamin czy wyjazd do rodziny, z którą i tak widzisz się raz na kilka miesięcy. Irytującą kwestią są też parametry. Tak zwana „bramka” czy paragon średni jest traktowana poważniej niż faktyczne zadowolenie klienta. Od początku wpajane jest nam to, że jeśli klient nie chce pomocy od jednej osoby, to druga i trzecia i tak ma do niego podejść. Umniejszanie, że inne sklepy radzą sobie lepiej. Wszystko to nasza wina, no bo przecież jak to możliwe, że klient wyszedł i nic nie kupił? Ja nie wiem co oni oczekują, że będziemy wręcz KAZAĆ ludziom coś kupić? Litości. Kierownictwo regionalne - porażka. Z dnia na dzień potrafią zwolnić osobę i powiedzieć jej o tym w ostatniej chwili. Toksyczna atmosfera, obgadywanie za plecami, donoszenie na siebie nawzajem. Zbyt wysokie targety i levele na sklep, których po prostu nie jesteśmy w stanie wyrabiać. Pracowanie samemu całej zmiany, co jest po prostu niepojęte. Chcesz wyjść do toalety? NIE, BO BRAMKA SPADNIE. Bramka, bramka i tylko bramka. My się nie liczymy, nasz komfort jest nieistotny i to w miejscu, gdzie spędzamy większość swojego czasu. Problem z wypłacaniem nadgodzin i godzin nocnych. 2 zł dodatkowe? Za siedzenie do północy? Masakra. Ta opinia jest chaotyczna, wszystko jest nie po kolei, ale mam nadzieje że zrozumiecie przekaz - nie róbcie tego! Mam wrażenie, że pozytywne opinie są tu tylko od kierowników.
mówisz o dźwiganiu pudeł to podczas podpisywania umowy nie wiedziałaś, że to część pracy, noszenie towaru? inaczej przedstawiali obowiązki pracy w sklepie?
Nie mam za sobą jeszcze pierwszej pracy i zastanawiam się czy to jest dobre miejsce aby zacząć i nabrać jakiegoś doświadczenia. Czy mogę tu trafić na wyrozumiałe osoby, które odpowiednio mnie przygotują do pracy i pomogą w razie pytań bądź wątpliwości?
Zależy na kogo trafisz, nie da się ogólnie wypowiedzieć o wszystkich sklepach, wszędzie mogą się trafić jakieś czarne owce
No i myślę, że jak na pierwszą pracę, to niezłe miejsce, można nabyć doświadczenia i zobaczyć jak taka praca wygląda i czy to kierunek odpowiedni dla ciebie
Nie myślałam o centrali, tylko właśnie o sklepie. Bo tu chyba tak elastyczniej i może można też na mniej godzin, bo jakbym mogła to po wakacjach zostanę dalej i połączę jakoś z nauką
Ogólnie to śmiać mi się chce jak czytam dobre opinie. A dlaczego? Dlatego ze regionalne kazały wystawiać dobre opinie innym pracownikom. Kazda dobra opinia jest kłamstwem. Uwierzcie mi ta praca jest tragiczna. Chociaż może nie praca, a ludzie którzy nią zarządzają i maja za dużo władzy. Nie można chorować, nie można mieć wolnych weekendów, nie można mieć swojego zdania, nie możesz mieć gorszego dnia. Ogólnie trzeba tylko robić kasę. A jak jej nie robisz to masz dwa razy albo nawet trzy razy dziennie pogadankę z regionalna. Jeśli szanujesz siebie i swój czas, to odpuść sobie. Mogłabym litanie napisać na temat tej firmy, ale chyba to już nie ma sensu. Dziewczyny uwierzcie mi, są inne miejsca gdzie można pracować. Zwalniajcie się i pokażcie tym wielkim panom i paniom, którym słoma z butów wystaje, że ta firma bez pracowników nigdy nie będzie istnieć i ze musza zacząć szanować ludzi.
Ej, bez takich, dobra? Ja jestem jedną z osób, która pisała dobre opinie. I proszę nie zarzucać mi kłamstwa, tylko dlatego, że masz inne odczucia na litość boską. Opinia jest subiektywna, możesz się wypowiedzieć w zgodzie ze swoimi odczuciami, ale nie zarzucaj innym kłamstwa tylko dlatego, że ktoś ma odmienne zdanie. Wbrew powszechnej opinii NIKT mnie nie poprosił, żebym cokolwiek tutaj pisała, nie mam z tego żadnego profitu, po prostu pracuje mi się tutaj całkiem dobrze, więc nie mam powodu, żeby psioczyć na pracę, tylko dlatego, że narracja takich osób jak Ty, tego wymaga. Chcesz, to się zwolnij, przecież nikt Ci nie broni, ale nie nakłaniaj do tego innych, bo wyobraź sobie, że nie każdy ma takie same odczucia względem pracy jak Ty. Niech każdy oceni według siebie, a takie zagrywki są zbędne, da się napisać komentarz bez zarzucania innym jakichś insynuacji.
Jestem załamana takim myśleniem, już naprawdę nikt nie ma prawa mieć innej opinii i być zadowolonym, bo to przestępstwo conajmniej...
Też nie ma co hiperbolizować, bo prawa nikt nie odbiera, ale jednak irytujące jest to, że jak opinia się nie wciska w wąskie ramy narracji większości, to od razu jest uznawana za nie bycie valid.
powiem ci tylko tyle,ze duzo zalezy gdzie dokladnie pracujesz( chodzi mi tu o wojewodztwo,miasto) bo do kazdego miasta/wojewodztwa jest inny regionalny i sa inni ludzie z ktorymi sie pracuje, wiec jesli w twoim miescie lub wojewodztwie tak jest nie znaczy ze w kazdym tak musi byc,wiec twoje dopowiedzenia sa tu zbedne. Przemysl nastepnym razem co piszesz bo na twoje nieszczescie nie masz niestety racji :) ja akurat trafilam na bardzo dobrego regionalnego i pracownikow z ktorymi pracuje i mam sie dobrze, normalnie mozemy wychodzic do toalety, mamy przerwy na jedzenie wszystko normalnie sie odbywa jak powinno wiec nie wkladaj wszystkiego do jednego wora.
Czy jest możliwy rozwój w strukturach firmy?
Chodzi o to, czy stanowisko sprzedawcy jest jakoś stopniowane na zasadzie junior/senior, czy można wskoczyć potem na stanowisko zastępcy kierownika sklepu, czy też kierownika per se (oczywiście na odpowiedniej przestrzeni czasowej - pytam o samą możliwość)
Mhm jest tak, że są 3 jakby poziomy. Właśnie junior, senior i ekspert. Niedługo pracuję, także nie wiem jak to jest z przejściem jeszcze wyżej ale podejrzewam, że jest możliwość. Nie wiem jak to się odbywa, pewnie też w zależności od potrzeb sklepu
Okej, czyli jakaś tam możliwość jest. To może ktoś kto tu dłużej pracuje jeszcze się wypowie jak to wygląda dokładniej
HEj, tak, są poziomy, jak opisane wyżej i mozliwość awansu jest. JEst system ewaluacji i po ocenie są podejmowane decyzje o zmianie poziomu. Ważne jest oczywiście Twoje zaangażowanie, motywacja, wyniki, etc. Ja awansowałam, więc na pewno się da!:)
Nic mi o tym nie wiadomo o jakichś konkretnych ramach czasowym, nie wydaje mi się, żeby były one z góry określone, ale też mogę nie mieć pełnych informacji, więc nie dam głowy - nie chcę wprowadzać w błąd
Plusów tej pracy niestety nie mogę wymienić ŻADNYCH. Długo zastanawiałam się czy napisać o moim doświadczeniu w tej pracy, ale stwierdziłam, ze to może być przestroga dla innych, którzy będą się ubiegać o ta chora prace. Na samym wstępie powiem, ze pracowałam w Warszawie w dość małym sklepie calz(nie był to długi okres czasu- 3,5 miesiąca). Jeśli chodzi o atmosferę w pracy, trafiłam na dwulicowe osoby- obgadywanie(odrazu jak przyszłam do pracy, nawet się jeszcze nie znalysmy praktycznie). Jeśli chodzi o kierowniczkę to jakaś masakra, sztucznie miła, o wszystko potrafiła się przyczepić i dogadywać niesłusznie. Ponadto faworyzowała jedna osobę, co według mnie nie było na miejscu. Ogólnie to już wiele razy zastanawiałam się czy nie zwolnić się z tej pracy, ponieważ w pewnym momencie zaczęło mnie to bardzo stresować. Te ciagle kontrole pseudo kierowników, chora rywalizacja pomiędzy dziewczynami, obgadywanie, pilnowanie wyników i bramki, naciąganie klientów na ten kicz, na te wszystkie promocje 3+1 gratis, masakra, niska pensja. W tym sklepie nikt nie może zrobić spokojnie zakupów. A teraz wisienka na torcie- chciałabym zacząć od tego, ze umowę o prace dostaje się w calz po miesiącu, ja tej umowy nie dostałam, pomimo ze się upominałam(zawsze jakaś wymowka). Natomiast uznałam to poniekąd za plus, bo mogłam robić więcej godzin przez pewien czas(nadal się upominając, bo jak każdy wie żadnych benefitów na umówię zlecenie się nie ma).Już się więcej nie rozpisując- zostałam zwolniona BEZ ŻADNEGO POWODU, argumentując to zbliżająca się pandemia, która miała się zacząć w marcu 2022 HAHA. Ponadto zostało mi to powiedziane dzień przed końcem miesiąca. Kierowniczka czekała do ostatniej minuty pracy, żeby mi o tym powiedzieć, a wiedziała o tym ponoć o wiele wcześniej XDD (usunięte przez administratora) I nie pisze tej opinii dlatego, ze czuje się urażona. Chciałabym przedstawić swoją opinie, żeby inne osoby nie popełniły tego samego błędu. I przede wszystkim nie dały się oszukać tak jak ja. Strata czasu, bo w Warszawie da się znaleźć o wiele lepsza prace, przy tym się nie zniżając do takiego poziomu jak w tej firmie, bo tam jesteś niczym. Podsumowując ta firma i ci pseudo kierownicy maja zero szacunku do ludzi.
slabo, wymagania duze, pieniadze male. cale mnostwo wskaznikow do wyrobienia zeby dostac awans a i tak zawsze znajdzie sie jakis powod ktory Cie bedzie z tego dyskwalifikowac, to nic ze masz najwyzsze parametry i co miesiac robisz targety. Firma ewidentnie woli pracowac na duzej rotacji, wykorzystujac zapal i motywacje mlodych dziewczyn a kiedy tylko przestaja miec juz energie do rpacy bo widza co sie dzieje, zatrudniaja nowych pracownikow. Na nic Ci ten komplet bielizny ktory wygrasz jesli okazesz sie najlepsza w jakims konkursie raz na jakis czas, z tego sie nie utrzymasz. przygotuj sie do tego ze majac w swiadectwie pracy wpisane sprzedawca pelisz tez role, VM (robienie witryn zmiana sklepu co tydzien), szkolenia, sprzatasz, musisz znac na cacy wszystkie produkty i wlokna, niektorzy sprzedawcy tez rozpatruja reklamacje. "gora" uzywa stale socjotechnicznych trikow mydlac oczy i probujac jak najlepiej dla siebie zalatwic kazda sprawe. Dla nich nie istniejesz, jestes tylko trybikiem w maszynie, ktora pozwala im mielic bardzo duze pieniadze. Jesli szukasz pracy na chwile idz, zgarnij sobei kilka uniformow i uciekaj poki wyssane z Ciebie zostana wszelkie checi do pracy. Tak czy siak NIE POLECAM.
Czy był ktoś może na rekrutacji na specjaliste ds. logistyki? Chciałabym się dowiedzieć jak wygląda, jakie pytania zadają
z takich istotnych i przydanych to po każdym etapie masz informacje zwrotną, to tak na plus dla firmy
Czy na konsultanta muszę mieć określony poziom języka w cv? Bo pracowałam chwilę w Niemczech i umiem się dogadać w tym języku bez problemu tylko właśnie nie wiem czy lepiej miec w jaki to poziom czy oni to sobie sprawdzą na rozmowie
I ewentualnie gdzie najlepiej sprawdzić poziom języka, żeby to było takie wiarygodne?
Zazwyczaj jeżeli jest potrzebny jakiś konkretny poziom to zaznaczają to w ofercie, podglądnij sobie. No i wtedy w CV moim zdaniem powinnaś to zawrzeć jakoś
co do sprawdzenia to na necie są często takie testy poziomujące, to tam można mniej więcej określić. Nie wiem czy są płatne, pewnie część też bezpłatna jest. Ale to już musisz się poorientować.
Jest napisane w opisie stanowiska "konsultant z językiem niemieckim" więc ja się nastawiam, że mogą sprawdzić jakoś na rozmowie mój poziom. W końcu jak będzie klient do mnie mówił po niemiecku to trzeba będzie się z nim dogadać :)
To jaką literkę i cyferkę masz, nie jest w gruncie rzeczy istotne. Skoro tam pracowałaś i obyłaś się w prawdziwym językiem w różnych sytuacjach, to myślę, że umiesz go nawet lepiej niż gdybyś się uczyła w szkole i miała ten papierek, bo jednak nigdzie się tak nie nauczysz jak w danym kraju.
W CV nie musisz wpisywać, że masz, nie wiem B2, tylko wpisz, że jest komunikatywny/dobry/bardzo dobry i wystarczy
Jasne, dzięki, bo to tak, żeby przynajmniej wiedzieć gdyby nawet zapytali jaki ten poziom jest
Nie wątpiłam, że będą to sprawdzać chodziło mi raczej o ustalenie jak z tym poziomem, czy jest on istotny
Dziękuję, też tak mi się wydaje, że taka praktyka lepsza niż niejedna szkoła, ale to w ten sposób, jak mówisz, to zaznaczę w cv, żeby jakoś było to dla nich wiadome od razu
hej, ważny jest bardzo dobry, wręcz biegły niemiecki i jest to sprawdzane. Sama miałam okazję brać udział w rekrutacji i oprócz tego, ze rekrutacja spoko, to język na prawdę sprawdzają i kłada na to nacisk. Praca na co dzień jest z klientem niemieckojęzycznym.
Pracowałam w tej firmie przeszło rok i uważam, że był to czas całkowicie stracony. Był to sklep w Katowicach (TEZENIS) Wypunktuję wszystkie moje spostrzeżenia, aby łatwiej było się do nich odnieść. 1. Praca w ciężkich warunkach sanitarnych, o czym nikt z przełożonych Cię nie poinformuje. Klientki często mimo przykazu od pracowników sklepu (i ledwo widocznej tabliczki informacyjnej) mierzą spód bielizny na swoje własne ciało. Już parę razy zdarzyło mi się osobiście znaleźć na produktach ślady z okresu oraz "ślimaczka" z płynów ustrojowych. Ble! Poza tym domniemam, że właśnie tutaj zaraziłam się chorobą pasożytniczą. Słyszałam również od jednej z dziewczyn, że znalazła pozostałości "dwójki" na stringach. Oczywiście ty jako pracownik nie możesz wyjść umyć rąk po każdych zawieszakowanych majtkach z przymierzalni a firma wycofuje się z płynów do odkażania ubrań, bo "już nie ma pandemii". Dodatkowo jeśli coś jest brudne nie możesz tak po prostu oddać produktu do rzeczy uszkodzonych, tylko musisz pod kranem spróbować zaprać nieczystości (np. z pomadki, fluidu, kurzu, błota). 2. Elastyczny grafik. Owszem istnieje, ale tylko dla firmy. Jeśli ty potrzebujesz wolego musisz liczyć się z tym, że prawdopodobnie ktoś z najmniejszym etatem dostanie nadgodziny. Poza tym wszystkie prośby grafikowe trzeba składać miesiąc wcześniej, ponieważ w przeciwnym razie nie zostaną w ogóle uwzględnione. Ponadto osoby na umowie-zlecenie raczej w ogóle nie mają prawa zgłaszać niedyspozycji. 3. Firma z dnia na dzień zmienia grafik. W ciągu miesiąca dostaje się około 3-6 nowych wersji. Najczęściej zmienia się on z przyczyny zmiany witryny, zmiany cen, przyjścia technicznego, zmiany marketingów a nie z powodu nieobecności chorobowych pozostałych osób w zespole. Oczywiście umówienie się z przyjaciółmi do kina, obiad u rodziców, czy ważny egzamin następnego dnia nie są wystarczającym powodem, żeby nie musieć zostawać po godzinach funkcjonowania galerii (zwykle do 1 w nocy). Nie można sobie nic zaplanować. Firma oczekuje, żeby poza nią nie mieć w ogóle swojego życia. 4. Brak dodatku za pracę w godzinach nocnych i kłopoty przy rozliczaniu nadgodzin. Przy każdej zmianie witryny (nawet do 5 razy w ciągu miesiąca) dostaje się takie same pieniądze jak podczas normalnego dnia pracy. Pracownik w godzinach nadliczbowych dostaje za nie takie same pieniądze jakby po prostu zwiększył etat (czyli najniższa krajowa - podatki) 5. Magiczne CR, AVG, influ, freq, level 1/2, target, delta i inne parametry, przez które pracownik czuje się jak śmieć. Codziennie o 14 i 18 jeden z pracowników musi podać kierowniczce regionalnej uzyskane parametry. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie to, że jest to tylko pretekst do gnębienia pracownika. Przyszło dużo osób i kupiło pojedyncze majtki z przeceny za 8.99? "Wasze AVG (paragon średni) jest najgorszy w Polsce! W ogóle nie potraficie polecać dodatkowych produktów!". Przyszło dużo klientów, ale skupiałyście się maksymalnie na obsłudze pojedynczych osób i poświęciłyście im 100% waszej uwagi i serduszka? "Wasza CR (ilość paragonów na osobę) jest najgorsze! Miasto X o tej porze ma dwa razy lepszy ten wskaźnik!". CR i AVG jest w porządku? To pewnie macie zły influ/deltę/ koszulek, biustonoszy, legginsów, rajstop czy innego produktu. Zawsze jest jakiś powód do krytyki. Często sprzedawczynie modlą się w duchu, by klient w ogóle nie przekroczył sklepowej bramki, bo to już oznacza jakiś jakiś minus w parametrach, przez co klient staje się na wstępie wrogiem i osobą, której za wszelką cenę trzeba coś wcisnąć, bo inaczej zostaniesz zrugany. 6. Fikcyjne obietnice premii i nagród w konkursach. a) Premia. Dostaje ją tylko osoba zatrudniona na umowę o pracę (!) i jest wypłacalna dopiero po wyrobieniu levelu (1 lub 2). Jest ona śmiesznie mała w stosunku do wykonywanej pracy i jest zależna od etatu, stanowiska i dni wolnych (np. 0,5 etatu dostaje ok 50 zł). Zwykle wypłacana tylko w miesiącach gorących (np. grudzień, luty), ponieważ realnie już po 5 dniach pracy w danym miesiącu wiadomo, że w sklepie gdzie codziennie obrót wynosi max 10tyś/dzień nie da się mieć nagle wyników przekraczających 15tyś/dzień. W końcu cały zespół się poddaje, bo to co powinno być motywujące do starania się o lepsze wyniki jest demotywujące. Nie ma tutaj też premii uznaniowej czy indywidualnej. b) Konkursy. Trochę śmiech na sali, ale przynajmniej nagroda jest lepsza od premii. W zależności od sytuacji można wygrać dowolny komplet bielizny lub nagrodę pieniężną. Szanse na zdobycie wygranej są bardzo małe, bo wygrywa 1-3 najlepszych sklepów. Nie dostaje jej cały zespół jeśli CR i AVG są niskie i nie zrobicie odpowiednich wyników w kategorii konkursu. Poza tym osoby na umowie- zlecenie nic nie wygrywają, te które wzięły l4 chociaż na jeden dzień i osoby na kwarantannie. Poza tym o tym, że konkurs właśnie się odbywa dowiadujesz się w trakcie jego trwania a regulamin wysyłany jest "jak się dowiemy zasad". Ponadto jeśli wystąpi lockdown konkurs jest anulowany.
7. Zbyt mała ilość kluczy do sklepu. Nie raz zdarzało się tak, że jedna z pracownic musiała zamknąć sklep i później była chora lub miała parę dni wolnego. Przez to ktoś na dniu wolnym musiał przyjść do punktu, żeby przynieść klucze. Firma powinna zatroszczyć się o to, żeby każdy miał sprzęt do wykonywania poprawnie swojej pracy (w tym odpowiedniej ilości kluczy). 8. Brak stanowiska zastępcy kierownika/ funkcyjnej. Kierownik odpowiada na sklepie za wszystko, więc co za tym idzie, jeśli go nie ma, ktoś musi przejąć jego obowiązki. Niestety spadają one na pracowników niższego szczebla (zwykle tych z najdłuższym stażem) i nawet jeśli nie potrafią czegoś wykonać (bo nikt ich tego nie nauczył) są kierowane przez telefon, ale mają pełną odpowiedzialność za powierzone im zadania/mienie. Należą do nich m.in. wgrywanie nowych danych do systemu, dekadówki, wydawanie pieniędzy konwojentowi, wypełnianie dokumentacji, zajmowanie się reklamacjami, przerzucaniem towaru do innego punktu. Oczywiście nie dostają za to dodatku do wypłaty, awansu ani premii. 9. Zniżki, zniżki, zniżki! Plus tej firmy. Po przejściu na umowę o pracę pracownik otrzymuje osobistą kartę zniżkową do sieci sklepów (Intimissimi, Calzedonia, Tezenis, Falconerii). Jest na niej limit. 10. Mundurki. Firma zapewnia pracownikom mundurki z asortymentu sklepu dostosowane do danego dnia tygodnia. Ich ilość zależna jest od etatu. Sama mam z tego tytułu parę ładnych rzeczy ♥ Jeśli na dany dzień nie ma się odpowiedniego stroju (np. rano oblało się herbatą) trzeba założyć swoją własną bluzkę basic (czarną/białą/szarą bez nadruku). Minusem tej sytuacji jest jednak to, że firma nie posiada rozmiaru xs, xl i xxl przez co niektórym osobom mundurek w ogóle nie będzie pasował i mogą czuć się niekomfortowo. Tak samo jak w przypadku bluzek z dużym dekoltem albo golfów, które też należą do ubrań pracowniczych. Poza tym trzeba przychodzić w świeżych ubraniach a firma nie zapewnia ekwiwalentu do prania. Może warto o tym pomyśleć na przyszłość- niektóre firmy już wprowadziły takie rozwiązania ;) 11. Zmiana witryny. Odbywa się zdecydowanie zbyt często, bez istotnego powodu. Wcześniej w ciągu dnia dostaje się maila z instrukcją jak coś wykonać, ale praca musi odbywać się poza godzinami funkcjonowania galerii. I nigdy nie można wykonać jej tak, żeby od razu było dobrze. (usunięte przez administratora) I tutaj opiszę przykładowe sytuacje z którymi trzeba się liczyć. a) Na obrazku widzisz, że ma być jeden manekin kobiecy. Gdy już go ubierzesz i postawisz, nagle decyzja się zmienia; mają być dwa albo m. męski b) Musisz iść na magazyn, bo na poprzedniej witrynie był jakiś element, który spodobał się kierowniczce reg. i ona musi zobaczyć, czy dodatnie takiego wariantu nie było by lepsze c) Naklejka lub inny element dekoracyjny ma iść w górę/dół, bardziej na jeden lub drugi bok, bardziej po skosie, bardziej na prosto Witrynę zawsze robi się do bardzo późnych godzin nocnych. Oczywiście gdy zgłasza się, że nie ma się później dojazdu do domu, słyszy się niemiłe uwagi typu: "zarabiasz na tyle, że powinno Cię stać na ubera". Nie wspominając już o tym, że czasem przełożona ziewa do telefonu. Poza tym same elementy wystroju nie są w ogóle dostosowane do osób, które mają je montować. Chyba osoby, które myślały nad visualem nigdy w sklepie nie były i nie wiedziały, że dwóm drobnym dziewczynom, będzie ciężko założyć z drabiny ciężkie, długie łańcuchy na wysokość 3m (to raczej praca dla mężczyzny- drodzy panowie jesteście niezastąpieni). Poza tym większość tych rzeczy nadaje się tylko do kosza, bo następnego dnia rano już widać, że się rozpadają. Czasem przychodzą też elementy, które nie pasują na wymiar do danej witryny. Śmiech na sali. Sama zmiana jest częsta i niezapowiedziana wcześniej z góry. Jeśli ktoś ma już plany na dany wieczór, musi je odwołać, ponieważ, jak wszystko w tej firmie, musi być to zrobione na już. Co najśmieszniejsze w tym wszystkim, różne sklepy mają odmienne tabelki jak wykonać witrynę, więc i tak żadna w Polsce nie wygląda tak samo. Skąd niepotrzebny pospiech i budowanie na pracownikach presji? Nie wiem. 12. Work- life balance. W tej firmie to pojęcie nie istnieje. Przychodzenie z kluczami w dzień wolny, wydzwanianie do pracownika przez kierowniczkę reg. po 21:00 na numer prywatny, żeby mu przypomnieć co ma jutro zrobić na sklepie, wieczne sms'y gdzie są jakieś rzeczy i czy ktoś widział, bo potrzebna jest informacja na już. Jakby tego było mało dostaje się co chwilę tonę dokumentacji do przejrzenia w domu w swoim czasie wolnym oraz listę bestsellerów do "wykucia na blachę" w danym tygodniu. Osoby nowe muszą dodatkowo na pamięć nauczyć się kodów wszystkich majtek, biustonoszy i stałej kolekcji ubrań, tworzyw, materiałów i kolekcji, nazw pojęć, elementów sklepu
Tak dokładnie to wszystko prawda. Praca w godzinach nocnych bez dodatku zabrania kierownik się wbić do systemu obecność "tylko obchodzi to tak aby nie zapłacić więcej". Dodam, że praca w godzinach nocnych nawet na umowie o pracę jest często dzień przed ogłaszana i firma planuję nadgodziny co wgl łamie kodeks pracy, bo nadgodziny mają być nagłe, a nie zaplanowane. Kazali w lockdownie iść na urlop tegoroczny, co również nie wolno. Kierownik z regionalną i dziewczyną od visuala nie umie ustalić wyglądu witryny i zmian sklepu, więc robi się to kilka razy "aż się komuś spodoba". Firma nie zamawia już płynów do dezynfekcji odzieży "bo covid przeszedł" ciekawy tok myślenia, jak na włoską firmę gdzie Włochy epidemia zdziesiątkowała, trzeba dotykać obrudną bieliznę bez szansy mycia rąk oraz dotykać klientki przy mierzeniu biustonoszy, oczywiście w przymierzalni są bez maseczek. Pracownikom nie starcza maseczek, bo kierownik karze rozdawać je klientom, co nie mają i jak wezmą niepoprawnie nawet z nich korzystają. Firma zabroniła liczyć nawet limit osób na metry kwadratowe sklepu, aby parametry były lepsze. Praca w wiecznym pośpiechu i nerwach, wieczna kontrola przez smsy i telefony od regionalnej. Jak się trafi jakiś lepszy dzień w sprzedaży to już oczekują, że każdy będzie minimum taki, a mówiąc prawdę nie raz to poprostu przypadek, jak ktoś chce coś kupić to kupic, a jak nie to sprzedawca nie ma siły go zmusić. Problem by iśc do toalety, ciągle słyszy się "nie teraz, za chwilę, jak ktoś przyjdzie", jak jest przerwa to kierowniczka albo regionalna stoi nad głową, nie można zjeść w spokoju i chwili odpocząć, za to one mają przerwy kilkudziesięcio minutowe. Nie ma kierowniczki, sklep nie posiada wgl zastepcy to kierowniczka wyznacza kogoś kto ma pracować za nią, oczywiście nie zapłacą nic więcej za takie obowiązki ani odpowiedzialność.
Premia jest żałosna, te 50zł za przeproszeniem mogą sobie gdzieś wsadzić. Dają tak małą premie osobom, co od nich zależy sprzedaż, zero motywacji finasowej, motywacji tylko krzykiem i pretensjami. Ale taka kierowniczka, czy regionalna to mają jedno zero więcej przy premii. Konkursy są nierealne do spełnienia wygrywa jeden sklep na kilkanaście oczywiście Warszawa. Każda dziewczyna ma osobne konto kasjera na kasie i nabija swoje klientki na siebie, przez co kierownik kontroluję kto za ile sprzedał. Był to główny problem kłótni między sprzedawcami, bo ktoś komuś ukradł klientkę, albo jakaś dziewczyna skasowała źle na inną osobę. Nie dziwię się, że dziewczyny tak do tego podchodzą, skoro są konsekwencje od niskiej sprzedaży. Kiedyś było jedno konto wspólne dla wszystkich, sprzedaż taka sama, a atmosfera między sprzedawcami lepsza. Oczywiście kasetka jedna na 5-7 sprzedawców, jak manko płaci każda po równo ( nie wiadomo kto je zrobił bo skąd przy wspólnych pieniądzach), co jest śmieszne, bo wg polityki firmy nie może kasować ktoś na umowe zlecenie,a oczywiscie kierownik karze jemu, więc umowy o pracę płacą za manka.
Potwierdzam to, co napisała @Sprzedawca. Na szczęście kasowanie klientów "na siebie" nie odbywa się zawsze, aczkolwiek jest to prawda. Ponadto: 13. W sklepie istnieje karta do skanowania przy wejściu. Do pracy trzeba przyjść 5 min przed rozpoczęciem pracy aby na spokojnie wejść, podejść do kasy i "odbić się" w systemie (który lubi się wieszać). Dodatkowo nie można wyjść nawet minutki wcześniej, bo trzeba się odbić. Oczywiście rozumiem stronę pracodawcy, że płaci za odpowiednią ilość przepracowanych godzin. Jednakże warto o tym wspomnieć nowym pracownikom. 14. Lockdown. O tym można niejedną książkę napisać na podstawie wspomnień pracowników. Tak jak już zostało wspomniane firma nakazała pracownikom "wybrać" urlopy wypoczynkowe mimo tego, że dostała pieniądze z rządowej tarczy kryzysowej. Oczywiście pracownik w tym czasie musiał być stale pod telefonem, ponieważ na sklepie trzeba zmieniać witrynę, ułożenie produktów na stołach (przypominam sklepy były zamknięte!). Do tego dochodzi układanie produktów na magazynie, szkolenia online, odbieranie paczki lub dostawy. Godziny spędzone na sklepie lub wybrane z urlopu były uznawane jako przepracowany czas. Natomiast jeśli nie dało się już wybrać urlopu i nie było już nic do zrobienia, te godziny przechodziły na poczet następnego miesiąca. Przez co po otwarciu 0,5 etatu robiła 3/4, 34/4 cały etat a cały etat stał codziennie po 9-10h od poniedziałku do soboty. 15. Za manko w kasie odpowiadają wszyscy pracownicy (poza kierowniczką regionalną jeśli przyjeżdża) obecni na zmianie. Jeśli brakuje jakiejś kwoty każdy musi się na nią złożyć. Bez różnicy od typu umowy czy etatu. Dodatkowo jeśli w system nie wejdzie jakaś promocja lub na metce jest inna cena niż na paragonie pracownik, który kasował daną klientkę musi pokryć błąd ze własnych pieniędzy. Czyli pracujesz i jeszcze za to płacisz ;) 16. Porządek na sklepie. Każdy pracownik musi liczyć się z tym, że przed otwarciem i zamknięciem sklepu trzeba posprzątać. Zalicza się do tego mycie luster, odkurzanie, mycie podłogi, czyszczenie biurka, czyszczenie magazynu, czyszczenie części wspólnych, wyrzucanie śmieci itd. Oczywiście po klientach też należy posprzątać. Ktoś wylał kolę i teraz klei się cała podłoga? Sprzątasz. Ktoś zostawił użyte chusteczki w przymierzalni? Sprzątasz. Ktoś przykleił gumę do mebla? Sprzątasz. Dziecko popuściło? To samo. 17. Porównania. Pracując w Tezenisie zawsze jest się do czegoś porównywanym. Na początek do tamtego roku. Oczywiście każdy parametr (AVG, CR, UPT, produkty) musi być wyższy niż rok temu. Często też porównuje się swoje cyferki do cyferek z zeszłego tygodnia albo osiągnięć z innego sklepu. Przez to sprzedaż sama w sobie schodzi na dalszy plan, bo czasem, żeby właściwie wyliczyć bez błędu wszystkie tabelki schodzi 20 min. Jeśli coś jest słabsze niż w poprzednim systemie rozliczeniowym od razu słyszycie pytania "dlaczego tak słabo?!" i zostajecie za daną rzecz rugane [wyniki zawsze muszą być wyższe]. Niedopuszczalnym jest również pomylenie się w obliczeniach, dlatego nikt nigdy nie chce odbierać telefonów i podawać wyników. Jest to jedna z mniej przyjemnych chwil w ciągu dnia. 18. Wymiana towaru i jej konsekwencje. Klientowi nie wolno zwrócić zakupionego wcześniej towaru. Jednak każdy produkt można wymienić do 30 dni. I tutaj zaczynają się schody. Klienci bardzo denerwują się, że po prostu nie dostaną zwrotu gotówki, nie mogą dostać pieniędzy na kartę podarunkową, muszą zmieścić się w określonym czasie (lockdown nie zwalnia z okresu na zwrot i nie są to tylko dni robocze). Dodatkowo często nie posiadają paragonu czyli elementu niezbędnego do wymiany. Swoją frustrację często przelewają na Bogu ducha winnych pracownikach. Często ich obrażając i grożąc. Dodatkowo pracownicy z każdej wymiany są rozliczani poprzez zaniżanie się wyników. Dlatego ich zadaniem jest do takowej nie dopuścić. Z pewnością to praca dla kogoś o mocnych nerwach, bo ja osobiście czasami do mieszkania przychodziłam z płaczem. 19. Sprzedaż internetowa. Często do sklepu przychodzą zawiedzeni klienci, którzy pomimo bardzo długiego czasu oczekiwania nie otrzymali swojego zamówienia internetowego i pytają co z ich paczką. Ty jako sprzedawca w sklepie w ogóle za to nie odpowiadasz i jest Ci smutno, że musisz kogoś zawieść. Czasem zdarzają się osoby bardzo poddenerwowane i również jak w przypadku braku zwrotu- wyżywają się na ekspediencie, bo nie ma na kim, skoro infolinia na stronie nie istnieje a na maile nie dostają odpowiedzi.
Co do sprzątania sklepu jeszcze się odniosę. Jest tylko godzina na to, a oczekują mycia podłogi z odkurzaniem, mycia luster, odkurzania mebli, sprzątania witryny plus zrobienia wyliczeń na taką tabele z wynikami co 10 min zajmuje oraz bycia cały czas podczas tych czynności pod tel. Trzeba również ułożyć ubrania na stołach oraz często szukać jakiś marketingów czy zmieniać coś na sklepie z nich i przyjąć dostawę co tez kilka min zleci. Odkurzasz nie słyszałaś telefonu w pierwszych sek? Dostaniesz opr albo zaczną wydzwaniać na prywatny. Na samo wejście rano masz na whastap taka listę zadań, ze za nic tego nie zrobisz. Dodatkowo trzeba wyrzuć nie raz śmieci po osobach z wieczora co wychodzą sporo przed czasem i zostawiaja śmieci na rano, chyba ze otwiera kierownik to oczywiście ze nie. Oczywiście kierowniczka jak otwiera sklep to nie sprząta go, a siedzi z telefonem i czeka na otwarcie sklepu, wiec jak trafiasz na otwarcie masz (usunięte przez administratora) z kilku dni co wgl trudno ogarnąć. Chyba ze kierownik weźmie druga dziewczynę na otwarcie, bo to często się zdarzało i nie, że zmiana wyglądu sklepu wg visuala czy witryna, po prostu brała druga dziewczynę bo chciała mieć na rano, a już sprzątać nie zamierzała. Zmiany były tak układane, aby na zmianie z kierownikiem było dużo osób, gdy wychodził już ją nie interesowało kto zostaje i czy da radę wykonać zadania, które wypisała.
Ale przecież te nadgodziny łatwo udowodnić chyba te nocne też - odbijacie się i są kamery... nie wiem... nikomu nie przyszło do głowy, że zawiadomić pip itd...??
Jak to nie pozwala się odbić w godzinach nocnych? Ale są jezzcze świadkowie, kamery... to jest totalne pogwałcenie prawa pracy... :/
jestes w tym sam bro
sis*
kim ty własciwie jesteś?
Pracownicy mają możliwość korzystania ze zniżek na produkty?
A duże są te zniżki? I są jakieś ograniczenia w kwestii korzystania z nich? Że np do jakiejś tam kwoty w miesiącu czy coś
Okej, dzięki, czyli coś tam sobie można pokupować. Odpowiedziałabyś jeszcze tutaj na pytanie koleżanki? Też się chętnie dowiem czy to obowiązuje wszędzie
* albo kolegi, nie chcę tutaj jakiejś dyskryminacji czy coś tak mi się napisało ale w sumie nie wiem
Myślicie, że jest możliwość pracy na część etatu?
Ja składam CV na ogłoszenie, w którym jest napisane, że nie na cały etat. Polecam sprawdzić. Chyba że chodzi ci o ogłoszenie na cały etat czy można zmniejszyć ilość godzin, tu już nie pomogę.
No tak chyba będzie najlepiej, bo to jednak indywidualna sprawa i wątpię, żeby ktoś cię tutaj zapewnił.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w CALZ Polska Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy CALZ Polska Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 79.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w CALZ Polska Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 53, z czego 3 to opinie pozytywne, 43 to opinie negatywne, a 7 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jakie są opinie klientów o firmie CALZ Polska Sp. z o.o.?
Liczba opinii klientów firmy CALZ Polska Sp. z o.o., to 6, z czego 0 to opinie pozytywne, 4 to opinie negatywne, a, 2 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy CALZ Polska Sp. z o.o.?
Kandydaci do pracy w CALZ Polska Sp. z o.o. napisali 6 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.