Kilka słów o nowo otwartym oddziale na Janikowskiej w Poznaniu. Takiej patologi kierownictwa operacyjnego i oddziału nie spotkałem nigdzie. Pani kierownik nie ma pojęcia o procesach, nie ma pojęcia o zarządzaniu ludźmi, nie ma pojęcia o utrzymywaniu atmosfery w pracy.Kilka miesięcy rzucała tanimi banałami o zespołowości itd, a kiedy oddział się otworzył doprowadzała do konfliktów między koordynatorami. Największy fajtłapa, który średnio przepraszał za swoje wtopy kilka razy dziennie został prawą ręką, bo był pierwszym (usunięte przez administratora) firmy. Donosił na wszystkich i o wszystko. Pani kierownik zamiast zajmować się jej obowiązkami, jeździła paleciakami. Demotywacja i krzyki na pracowników apt, to codzienność. Teksty typu "nie jesteś spocony, znaczy słabo pracujesz" to codzienność. A Ty masz z takimi osobami potem współpracować. Kierownik oddziału, podobnie. Nie ma pojęcia co się dzieje w oddziale. Nie potrafi poprawni czytać komunikatów z centrali jeśli chodzi o założenia budżetowe, wydajnościowe, przepustowości. Nic dziwnego, że w ciągu 3 miesięcy odeszło już stamtąd 4 koordynatorów z doświadczeniem i obyciem w poważnych firmach. Z 12 magazynierów zostało już 5. Kolejne odejdą z końcem listopada. Nikt normalny nie chce tam pracować. A dlaczego? Praca magazynowa z przesyłkami, a na magazynie 4-5 stopni. I to w październiku/listopadzie. Przyjdzie zima, będziecie pracować w chłodni. Firma nie zapewnia odzieży, firma nie zapewnia ciepłych posiłków. pracownicy apt nie mogą korzystać z szatni czy stołówki, często długie godziny w oczekiwaniu na rozpoczęcie pracy spędzają w samochodach lub na dworze pod firmą. Oczywiście nie mają również przerw, bo każda przerwa wpływa na wydajność, a nieudacznicy muszą się wykazywać przed górą. Wynikowo najgorszy oddział w kraju, co wpływa na premie. A raczej ich brak mimo, że na rozmowach kwalifikacyjnych obiecują złote góry. Praca niby 3-zmianowa, ale będziecie pracować na jednej. Jak Was przypiszą na poranną, nie jest źle. Ale praca tylko na popołudnie przez kilka miesięcy może być uciążliwa. A praca tylko na nocki w dłuższym okresie jest frustrująca. Mimo obietnic na rozmowach kwalifikacyjnych będziecie pracować tylko na jednej zmianie. Zwariowany grafik. Czasem zmianę poranną zaczniecie normalnie, czyli 0 6. Ale kiedy pani kierownik panikuje (co się zdarza kilka razy w tygodniu) będziecie chodzić na 3, 4, 5 lub 6. W zależności od rodzaju paniki. Dowiecie się o tym dzień wcześniej. Nocki też. Przedział startu pracy w przedziale 22-4. Czyli możecie przyjść na 22, ale kolejnego dnia na 4. Zapomnij o normalnym końcu pracy. Jeśli nie jesteś skłonny zostawać na niepotrzebne, ale wymagane nadgodziny będziesz niemile widziany. Oczywiście nikt za to nie zapłaci. Jeśli jesteś studentem zaocznym mimo przedstawienia planu studiów, dostaniesz pytanie: co jest dla Ciebie ważniejsze: praca czy studia. No i wypłaty liche. Koordynator na start dostaje 4800 brutto. Potem gigantyczna podwyżka na 5100. Magazynierzy w konkurencji zarabiają więcej. A musisz być aktywny na poczcie czy telefonie służbowym 24/7. Zapomnij o wolnych niedzielach. W InPoście będziesz pracować bez dodatków za dzień świąteczny. Podsumowując: atmosfera tragiczna, warunki beznadziejne, płaca żenująca. Ważne, że mowa o oddziale na Janikowskiej. Porównując dwa inne oddziały poznańskie, to tam jest sielanka. Miło, sympatycznie, rodzinnie. Pod rządami Anitki i Jacka brakuje tylko na wejściu napisu "(usunięte przez administratora)". W razie pytań chętnie odpowiem.
Skoro koordynatorzy byli tam obyci z powaznymi firmami to jaki problem ?Praca na nich czeka zapewne za każdym rogiem.A teraz wylewanie zali ,w życiu są poważniejsze rzeczy niż Twoje żale.I jeśli ktoś chce pracować to po prostu to robi i to jego wybór .
Piotruś, zapomniałeś dodać, że Ty nie odszedłeś z Inpostu, tylko zostałeś zwolniony. I koniecznie napisz powody zwolnienia. Najłatwiej jest anonimowo obwiniać wszystkich za swoją nieudolność i brak kompetencji.
Niestety nikt mi tych powodów nie przedstawił. A nie przepraszam, gdy inni zapytali usłyszeli, że "taka jest kolej rzeczy". Domniemywać (Anitko, mam nadzieję, że nie za trudne słowo dla Ciebie) jedynie mogę iż powodem były moje wyższe kompetencje niż Anitki. Znajomość kilku języków, wyższe wykształcenie, doświadczenie w branży, kontakt z zespołem. Wszystkie cechy, których Anitce i Jackowi brakuje. I kiedy z innymi zgłaszaliśmy problemy na oddziale i pomysły na ich rozwiązanie, pozbyto się nas. Lepiej wprowadzić (usunięte przez administratora), siedzieć po nocach na monitoringu i jeździć paleciakiem po magazynie zamiast zarządzać. I szkoda, że nikt z tak chwalących tu Inpost (czyli Anitka pod kilkoma nickami) nie potrafi się odnieść ani do stawek, ani do grafików czy warunków pracy. I nie jest to wylewanie żalów, tylko obiektywna opinia dla tych, którzy mogą się pokusić pracą w tej firmie, żeby mogli przeczytać, jak to wygląda w rzeczywistości. Temu służy gowork, czyli wyrażaniu opinii. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pytania czy wątpliwości, chętnie na każdą odpowiem z najdrobniejszymi szczegółami.
Ex-koordynator, te warunki faktycznie nie wyglądają dobrze. A jak podchodzili do kwestii urlopów, skoro grafik był tak ruchomy? Co w przypadku, gdy ktoś musiał wybrać L4/opiekę na dziecko, spotykały go z tego tytułu jakieś nieprzyjemności?
Nie wierz w te bzdury. Rozżalonemu chłopcu nie chciało się po prostu pracować, nie chciał przyjąć odpowiedzialności za powierzone zadania. Sądzisz, że gdyby był takim wspaniałym pracownikiem to firma 2 tygodnie po przedłużeniu umowy rozwiązałaby ją z nim? Po prostu narozrabiał i udaje niewiniątko. Nie ma problemu z urlopami i nie ma problemu z "opieką". Nie ma żadnych nieprzyjemności z tego tytułu. Pilnowane jest by każdy był na urlopie wakacyjnym.
Mógłbyś powiedzieć coś jeszcze na temat warunkow pracy w firmie? :) Zarobki sa adekwatne do pracy? :P
A jesteś w stanie cos powiedzieć na temat pracy na obsłudze klienta w administracji? Mowa o stanowiskach na hali ..? Jak to wygląda tam ?