Wiecie co aktualnie dzieje się w firmie, czy pracują również w Niemczech?
Nie tylko duzo sie nauczylam, ale i mile spedzilam czas. Polecam! Lubię atmosferę w Alina Winiarski Winiarski Poland Germany Consult za: caly team i roznorodnosc
jak nie maieliscie kwalifikacji to oczywiscie symulujecie ze to wina firmy-bylem rok na praktyce i nauczylem sie bardzo duzo jestem inzynierem to latwiej wiedzialem co realizowac- a nie kazdy rozumie marketing - wiec kryje swoja przecietnosc wina pracodawcy-wstydzcie sie
Rozumiem że student politechniki nie nauczył się jeszcze pisać poprawnie na klawiaturzę, nie mówiąc o interpunkcji... Coś za bardzo śmierdzi mi ta opinia - zapewne została napisana przez szefa lub na jego zlecenie, ponieważ on miał zwyczaj chwalić się wszędzie oraz każdemu jaką on wiedzę posiada, ze względu na to iż jest inżynierem...Opinie powyżej oraz na niemieckiej stronię są jednoznaczne. Nikt mi nie powię że wszytskie te osoby się mylą oraz powielają kłamstwa. A co do samych kwalifikacji, to przypomnę tylko że to szefostwo wybiera daną osobę na praktyki, czyli mówiąc krótko, ta "przeciętność", w danym momencie, została wybrana przez szefa poprzez CV oraz w rozmowie kwalifikacyjnej. Czyli to jednak raczej szef nie zna się ani na ludziach, ani na "marketingu" skoro dobiera sobie nieudolnych, przeciętnych praktykantów....
podpisuję się pod powyższa opinią jak również tymi na meinpraktikum. Praktykant to dla właścicieli tylko tania siła robocza, zero szacunku i naprawdę z z nieba wzięte pomysły szefa. szkoda nerów!
Wystarczy spojrzeć na opinię na stronie niemieckiej "meinpraktikum.de" - podpisuję się pod tymi ocenami całkowicie (nie licząc tych "pozytywnych ocen", napisanych zapewne przez/lub na zlecenie własćicieli firmy). Tania siła robocza w postaći praktykantów - wyzysk, brak szacunku do pracownika oraz dziwaczne zachowania i pomysły szefa. Kompletna strata czasu i co najważniejsze - szkoda nerwów i własnego zdrowia. NIE POLECAM!