Witam... Z wielkim bólem serca zgadzam się z wszystkimi komentarzami powyżej,pracuje w drogerii 1,5 roku. Poprzednie pracownice na starcie gdy przyszłam zaczęły opowiadać jakie cuda dzieją się w tej firmie,nie powiem..Na początku nie wierzyłam,że na prawdę można tak traktować pracownika,wmawiać mu ze z miesiąca na miesiąc bedzie tylko lepiej,nawet robiąc wyniki nie uzyskamy z tego nic oprócz marnej premii od której pobierany jest jeszcze podatek????Nie wspomne o nacisku na produkty przykasowe,akcje dodatkowe a chociaz nawet na konkursy gazetkowe,co to za absurd ze w konkursie musi brac udział każda drogeria..Od kiedy konkursy są przymusowe?zamiast dla zwycięskiej drogerii co miesiąc dodać bon o wartości tych produktów co są do wygrania,myślę ze nie jedna drogeria bardziej by się starała,ponieważ kazdy kupi sobie to co potrzebuje a nie to co ktoś nam wybierze.. Obowiązków mamy aż za,wiecznie jakieś błędy w gazetkach,niedopracowane planogramy,ciagłe inwentaryzacje..a kiedy czas na pełną obsługę klienta?Gdy jest osoba która chce przyjść pomóc chociaz na zlecenie to nie można dostać nawet więcej niż 40-50godzin..Nie mam słów by opisać co dzieje się w tej firmie,uciekać gdzie (usunięte przez administratora) rośnie dopóki nie jest za późno...
Konkursy są demotywujace - wygrywa tylko jedna drogeria która procentowo sprzeda najwięcej - sklep który ma mało klientów sprzeda 50 szt i wygrywa konkurs, a ty w sklepie wysokoobrotowych sprzedaż 1000 szt, ale przegrasz o włos z tym niskoobrotowym. Powinny być 2 albo 3 miejsca z nagrodami, bo dziewczyny które zajmują 2 miejsce nie walczą już w kolejnych konkursach. Albo kategoria procentowa i ilościowa, żeby szanse miały Te sklepy wysokobrotowe, które często nawet nie mają tyle towaru żeby wygrać te konkursy.
Skoro tak ochoczo czytacie drogi zarządzie te wpisy to mam jedno pytanie. Dlaczego DROGERIA ma wymyślić co zrobi na Black Friday? Obniżyć ceny nie możemy, w wystrój sklepu ingerować nie możemy.... To się tak pytam co mamy zrobić? Bo od was na ten czas nie mamy nic by zachęcić klientów. Czy tak trudno byłoby wrzucić kilka produktów na super ceny? Tylko błagam nie te co mamy 3 sztuki na stanie...
What? Gdzie takie info poszło?? Na waszych telekonferencjach?? To chyba jakieś żarty :D bez kosztowe
Mogliby obniżyć ceny kolorówki np (Kobo 1, Kobo 2, ogólnie nasze marki) ale strach wykładać, bo mogą nie wgrać :D
Dokładnie tak na telce z naszą RMS .... to my mamy wymyślic co zrobimy i jakie akcje organizujemy. To są żarty! Te pomysły mamy pisać co miesiąc na przyszły miesiąc, jak nie idziesz z planem to w koło plan naprawczy i pomysły jak go wykonasz... jak nie masz koszyka min.40 PLN to telefon następnego dnia i tłumaczenie się czemu go nie masz i co zrobisz by go polepszyć....
My na szczęście mamy normalna RMS ale kiedyś było podobnie. To również menager powinien dawać pomysły na podniesienie koszyka tak jak kierownik swoim pracownikom. Od tego jesteśmy liderami żeby wytyczać kierunek. Kiedyś pracowałam z AB zawsze dawała rozwiązania - wiadomo os nas też oczekiwała pomysłu - ale MR powinien w tym być razem z nami. Domyślam się że z Rossmanna macie MR... Tam tacy mało kreatywni ludzie.
Kiedyś dając pomysły naszej poprzedniej MR z rossmanna - żaden jej się nie podobał - to w końcu powiedziałam daj mi jakiś pomysł - wtedy nastąpiła cisza... Taki poziom menagerow.
Możesz zaproponować że bedziecie dawać próbki /gratisy do każdych zakupów - zamówić wcześniej na serwisie podłączyć MR. Zrobisz zestawy z naszysz produktów i polecać hitowe akcje. Jedynie to z poziomu drogerii możemy zrobić.
Niech Pani Dyrektor się weźmie lepiej za grafiki kierowników... Pseudo kierowników, którzy w wysokoobrotowych sklepach maja same ranne zmiany do 16-17, a najgorszy ruch popołudniowy zostawiają pracownikom. A potem pretensja do nie wiadomo kogo, ze plan nie zrobiony, że koszyk nie wyrobiony... Nie dość, że na popoludnia nie chodzą to jeszcze jak są w pracy to na zapleczu siedzą... Do dzieła Pani Dyrektor! Do dzieła!
Co poniektórzy to nawet gazetek po środowym zamknięciu nie mają! Przeciez mają ludzi od brudnej roboty! A za wdrożenie gazetki odpowiada KIEROWNIK czy pracownik?
Chętnie bym się wróciła do ",pracy na sklepie" gdyż jako kierownicy mamy inne obowiązki które wymagają pracy przy komputerze , robienia zestawień rms, dopilnowania całej dokumentacji wystawianiaa umów w Ecp i rachunków i śledzenia wyników , dopilnowania wszystkiego żeby pracownicy i UZ mogli spokojnie dostać wypłatę .
Szczerze mowiac nie wiem co Ci tyle zajmuje czasu, ale ja na zapleczu siedze nie wiecej niz pol h dziennie. Mamy od dlugiego czasu zdalne zaplecze na kasach i biezace sprawy typu wyniki, maile robie bedac na sklepie pomiedzy klientami. Wystawienie umowy w ecp nie zajmuje wiecej niz 2 minuty, zeskanowanie jej i wyslanie to samo. Spakowanie dokumentow do kaiegowosci 20 min. Najwiecej czasu schodzi (jesli chodzi o moja prace) to wyprzedaze na krotkie terminy czy np. Alokacje. Ale zarowno alokacje jak i i np inwetaryzacji nie robie tylko ja jako kierownik ale i pracownicy. Poza tym wiadomo grafik, ale to raz w miesiacu trzeba na dluzsza chwile przysiasc. Dziwie sie, jak slysze ze kierownik siedzi wiekszosc dnia w biurze. W mojej drogerii zawsze wszystko jest na tip top jesli chodzi o dokumenty i procesy a nie spedzam polowy dnia na zapleczu.
Pracujesz jako sprzedawca Twoim obowiązkiem w pracy jest przede wszystkim aktywna obsługa klienta , budowanie wartości koszyka oraz ciągła obecność na sali sprzedaży. Nie doczytałam aby Twoim obowiązkiem była kontrola obowiązków Dyrektora i Kierownika. Jeśli praca na aktualnym stanowisku jest dla Ciebie niezadowalająca to zawsze masz możliwość ją zmienić. Nikt nie trzyma nikogo na siłę. Każdy pracownik ma wybór . Prosze o tym pamietać . W porannych godzinach pracy sklepu odbywa się większość spraw związanych z organizacją oraz zadania operacyjne , Zostanie na popołudniowej zmianie obliguję Cię do aktywnej obsługi , wyfejsowania sklepu w godzinach wieczorych i pozostawienia sklepu w czystości na nastepny dzień. Wszystkie te obowiązki mieszczą się w zakresie obowiązków przypisanym do Twojego stanowiska. Godziny pracy sklepu są z góry przedstawione na romowie o pracę , jesli nie sa zgodne z Twoimi oczekiwaniami to od razu rezygnuję się z podjecia pracy.
Jeśli masz stały zespół to faktycznie raz zrobisz grafik i ok. Ale gdy rotuje już Ci chociaż jedna osoba to siedzisz i w kółko rekrutujesz i zmieniasz grafik. Pracuje w dużym mieście i nikt już za te stawki nie chce pracować....
W dużym mieście już w byle jakiej pracy oferują 3tysiace szaremu pracownikowi... A w naturze najniższa z brakiem premii żeby dopracować i jeszcze trzeba klienta na top top zatrudnić. To nie są lata 90 głębokiego kryzysu, żeby ludzie brali każda byle jaka pracę.
Uderz w stół! Jak kierownik nie robi tego co powinno byc zrobione na porannej zmianie - sa zmuszeni robic to po poludniu pracownicy. I nie jest zrobione to co powinno byc zrobione popoludniu - proste! I kolko sie zamyka. Jakby przychodzili na popoludnia zobaczyliby czy wszystko da sie ogarnac jak oczekuja przy tych okrojonych skladach. Przyjda rano gdzie ruchu brak, wygrzeja tyleczki na zapleczu i ida, a Ty rób..
Pracuje w sklepie otwartym 13 h ( w gazetke mam drugą zmiane) w czwartek rano jest więcej roboty - ale nie moge przyjsc na 7:00 bo jeszcze nie zakonczyła się poprzednia doba pracownicza. Kierownik nie jest robotem i nie może być na każdej zmianie od tego ma zastępce oraz zespół któremu deleguje zadania . Jeśli kierownik miałby robić dosłownie wszystko - czego fizycznie nie jest w stanie - to po co zespół ? Znałam kierowników gdzie zostawał kierownik po gazetce i poprawiał po pracownikach tylko zespół był zdemontowany, gdy kierownik był góru które wie i robi wszystko najlepiej ,a pracownicy stanowią eksponaty...
Ciekawe jak wejść na zdalne zaplecze jak na obu kasach są zalogowani kasjerzy którzy pracują na kasie ????????
Zdalne zaplecze mozesz moec wlaczone caly czas w tle. Nie masz klienta na kasie- wlaczasz zdalne. W czym jest problem? Tak jak napisane. Robisz to pomiedzy klientami.
Hahaha i to jest poziom kierowników u Nas w firmie. Zdalne zaplecze działające od dwóch lat może nawet ponad - nagle okazuje się, ze w niektórych drogeriach wogóle nie funkcjonuje, a mega ułatwia pracę. Można robić z kasy w Softlab wszystko drogie Panie łącznie z przerzuceniem produktów na krótkie kody. Wcale nie trzeba siedzieć na (usunięte przez administratora) na zapleczu. Stajesz na kasie i działasz między klientami. Tylko nie mówcie, że się nie da bo na swoim przykładzie wiem, ze się da.
Dokladnie, ja tez robie wiekszosc z pozycji zdalnego. Potwierdzam, da sie. Sklep w galerii.
Mówię, że się nie da. W drogeriach w dalszym ciągu są różne kasy z różnym oprogramowaniem i różnym stopniem sprawności. Nie wyłączę programu kasowego, ponieważ nie wrócę do niego szybko i sprawnie wtedy kiedy tego będę potrzebowała. Czas, który program potrzebuje aby się uruchomić jest wystarczający do wygenerowania niezłej kolejki i nerwów klientów. Wiem coś o tym bo moja kasa zacina się średnio trzy razy w ciągu dnia i informatycy rozkładają ręce bo „oprogramowanie jest stare” ????????♀️ Dlatego Szanowna Pani Wysokoobrotowiec nie mierzmy wszystkich jedną miarą.
U mnie w sklepie kasa zacina się 10 razy dziennie. Informatycy tez rozkładają ręce. Przejście ze zdalnego do corposa zajmuje chwilę pomimo tego, ze mamy stare oprogramowanie. Wiem coś o tym i wiem, ze się da - TYLKO TRZEBA CHCIEĆ! Jak widać po wpisach innym się udaje - nie tylko mnie. Więc nie rozumiem w czym problem?!
Programu wcale nie trzeba wyłączać. Są klawisze na klawiaturze gdzie można płynnie przejść z jednego programu do drugiego. Oj chyba sie instrukcji nie poczytało, albo z komputerem jest się na bakier. Odsyłam do ponownej lektury i szkolenia z Windowsa!
Nic nie wylaczamy. Masz przycisk windows na klawiaturze. Nim manewrujesz pomiedzy coreposem a zdalnym. Ot cala filozofia.
I powiedz mi , że to jest normalne aby krótkie kody, wysyłki dokumentów i całe biuro robić na kasie między klientami? Nawet w drogerii która ma tylko 100 paragonów dziennię to nie powinno mieć miejsca. Kasa służy do obsługi klienta, a nie rozstawienia się jak na jarmarku.
U nas po używaniu zdalnego mega zaczęły się wieszać kasy...zresztą w wysokoobrotowych sklepach dwie kasy chodzą prawie non stop. Tak się można bawić jak się ma 2 tysiące utargu dziennie.
Co ma przychodzenie do dyskusji o zdalnym zapleczu? Nie, nie przyjdę jesli chcesz wiedzieć. Mam swoje godziny pracy i charytatywnie robić nie będę. Nawet jak mi ktoś obieca, że zapłaci mi za nadgodziny. Już raz tak miałam, że mówili, że zapłacą, a ... zapłacili. Firma robi Nas w uja na każdym kroku zaczynając od etatów, a kończąc na pensjach. Układaj sobie swój rytm pracy i jego jakość jak chcesz - można poprostu łatwiej
Tyle ma ,że przez takie osoby jak ty , które "dają radę" zawsze będziecie pracować pojedynczo. Ja nie daje ,więc pracujemy 2x2...
Nie wierz w to, ze tam się coś zmieni. Tam było jest i będzie tak samo. Pani Dyrektor nic z tym nie robi. Obiecywała ze ma być tak dobrze, a tym czasem jest fatalnie. A co do kierowników to racja pół dnia przesiadują na zapleczu, bo tez są zawaleni tak praca, ze nie wiedza w co maja ręce włożyć, czasem tez korzystając z okazji ze jest pracownik załatwiają swoje prywatne sprawy śmiem stwierdzić ze bardzo często.
Tak zgadzam się kierownicy maja dużo pracy narzucanej z góry, ale dlatego powinny być pełne etaty gdzie w danym dniu kiedy jest kierownik i siedzi większość swojego czasu w pracy na zapleczu jest dwóch pracowników w sklepie, którzy obsługują klientów na sali sprzedaży jak i przy kasie. Niestety tak nie jest i nie będzie, bo każdy teraz bazuje na koronawirusie a utargi o wiele wyższe niż dwa lata temu. Jak pracownik będący sam w sklepie ma obsłużyć profesjonalnie klienta jak musi odjeść od niego i isc do kasy, bo jak nie podjedzie w przeciągu kilku sekund to klient stojący przy kasie rzuci byle gdzie produktami i wyjdzie wściekły? Dlaczego inne firmy mogą mieć więcej pracowników w ciągu dnia tylko ta cała Drogeria Natura nie? Kto się tym bagnem zajmuje? Chyba mało kompetentne osoby. Jak potrzebujesz pomocy to z cudem graniczy, żebyś mogła jej uzyskać i walczysz o to kilka dni po czym i tak sama musisz sobie poradzić. Ehh naprawdę do czego ta firma doprowadza.
Pozazdrościć takiego kierownika. Niestety w większości drogerii kierownicy korzystaja z tego, ze przychodzi pracownik, a wtedy kierownik z prędkością światła znajduje się na zapleczu i znika na 2-3 godziny dziennie. My zostajemy same z obsługa kasy, klientami kilkoma w sklepie, którzy potrzebują już pomocy i to 4 na 5 i np dostawa lub inna zlecana praca.
Zgadzam się z tobą, nasza kierowniczka non stop jest na zapleczu, zdarza się też ,że wychodzi z pracy w prywatnych sprawach, a to fryzjer, a to dziecko trzeba odebrać, tylko dziwnym trafem nigdy tego nie odrabia a czas pracy zawsze się zgadza......
Kiedy awansowałam ze struktur na kierownika i objęłam nowa drogerie to dotychczasowe pracownice były mega zdziwione, że ja jako kierownik stoję na kasie i robię planogramy i nie siedzę całej zmiany na zapleczu. Sklep z niskoobrotowych. Nie wiem co miałabym robić cały dzień przy kompie, tak jak słyszałam, że robiła poprzednia kierowniczka. Owszem zdarzają się dni kiedy potrzebuje 6h przy kompie ale to 4x w mscu. Tak to sprzedaję, jak każda inna osoba w zespole, na kasie i na sali sprzedaży. Podkreślam, że to sklep z niskim obrotem, nie porównuje z wysokoobrotowym, też w takim pracowałam i tam się dzieje inna bajka, ale też nie na tyle, żeby kierownik siedział na zapleczu całe dnie.
Wszystkie negatywne komentarze są tu z (wielkim żalem w sercu) muszę przyznać za prawdziwe. Nie ma pomocy od firmy. Zmiana promocji to od dłuższego czasu kpina. Żadna inna sieć nie pozwoliłaby sobie na takie sytuacje które maja miejsce u nas. Ciągła batalia z klientami o różnice i to czasami naprawdę kolosalne w cenach które są u nas a na stronie internetowej. Rozumiem 10,15 zł różnicy ale 60? Jak Pani dyrektor wytłumaczyć klientom aż taka różnice w cenie kiedy ludzie wyzywają nas od złodziei? Kasy następny problem, to jest nasze narzędzie pracy. Bez tego nie jesteśmy wstanie funkcjonować a są w takim stanie ze jak 10 razy dziennie nie zawiesi się to jest jakiś cud. Pamietam jak ucieszyłam się na webinarze kiedy usłyszałam ze plany będą ambitne ale realne. Co zostało? Ze są tylko i wyłącznie ambitne i to bardzo ambitne. Po co nam to 1000 zł? Marchewka? Której i tak nigdy nie zostaniemy? Obudźcie się w końcu to niedługo nikt tu nie będzie pracował.
I to marchewka tylko dla kierownikow. Dla sprzedawcow premia taka sama jak przez ostatnie pol roku. Oczywiscie tez tylko na papierze. Pracuje 1,5roku, premie otrzymalam raz. Staramy sie, biegamy jak male mroweczki ale co z tego jak plany mamy wziete nie wiem skad
Nie było.
Nie było żadnych pytań.
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Dziewczyny co tu jest grane? Jak można ciągle tak narzekać. Nie podoba się to po co się tu męczycie i wylewacie gorzkie żale. Zwolnijcie się i dajcie szanse innym na pracę. W dobie pandemii dużo osób traci pracę. I z chęcią przyjdzie za Was do pracy do Natury. Pozdrawiam wszystkie marudy i żegnam.
Jak dorośniesz i dowiesz się co znaczy utrzymać rodzinę, zapłacić rachunki i spłacać kredyt to napisz NAM wszystkim czy nie będziesz "marudzić i wylewać gorzkich żali" jak Cię zwolnią. Czy ucieszy Cię myśl że właśnie dałaś "szanse innym na pracę"?
Ty tam taka mądra! to właśnie chodzi by nas nie zwolnili nie wiesz co to znaczy bać się czy będziesz miała na chleb czy nie mamy też prawo do tego by wyrazić swoją opinię o naszej pracy i jak jesteśmy traktowani wątpię by któraś z nas chciała w czasie pandemii zmienić pracę ,na ten czas firma powinna dać mam wsparcie i bardziej zadbać o nasze bezpieczeństwo w pracy. Ty widząc jaka jesteś ważna i mocna to bez problemu napewno dla Ciebie by była zmiana pracy dobrze że ze nie pracuje z takimi chamkami napewno świnie podkladasz innym
z chęcią do natury ?? hehehehe przecież ta upadająca firemka to jakaś ostateczność w miejscach gdzie na prawdę nie ma pracy.z chęcią to się chodzi do pracy gdzie cie szanują , gdzie nie ma mobbingu , gdzie jest normalne i kulturalne ZARZĄDZANIE .
To tym bardziej szanuj pracę jak ją jeszcze masz. Zawsze jest ryzyko że Cię zwolnią w tej firmie czy innej. Trzeba było oszczędzać a nie brać kredyty.
Ciekawe ile Ty już zaoszczędziłaś pieniędzy na swój dom i resztę życia? Nie mówimy tu o domku dla lalek oczywiście :)
Chociażby na tyle by żyć bez kredytów i daruj sobie te uszczypliwe uwagi. Przestańcie być teraz takie roszczeniowe. Jest kryzys gospodarczy z powodu pandemii i wielu osobą jest źle i tracą pracę nie tylko u nas. Dobrze, że nasze sklepy mogą być w tym okresie otwarte, są utargi i jest kasa na wynagrodzenia dla pracowników.
Szkoda mi Ciebie Ty coś myślisz czy siano w głowie ?mądralińska a jakby straciła pracę to sama by narzekała nie lubię takich zakłamanych osób
Nie narzekałabym tylko bym szukała gdzie indziej pracy albo otworzyła coś swojego. Zawsze jest jakieś rozwiązanie.
No to po cholerę tu wchodzisz jak my tu narzekamy oszczędź sobie tego .Ja mam za co żyć ale rozumiem dziewczyny i jestem po ich stronie jako zespół a ty przeciwko to świadczy o Tobie
Oświecę Cię tu jest strona o wyrażaniu opini o firmie. A to że są osoby nieudolne życiowo to raczej nie tyczy się firmy. I przestańcie mnie hejtować. Pracuje już tu długo i nie jedno widziałam, jak człowiek chce to się dogada ze wszystkimi. Jest kryzys i mamy sytuację jaką mamy. Nie powinniście (usunięte przez administratora) w swoje gniazdo. A forum o gorzkich żalach zróbcie sobie na innej stronie.
mamy prawo pisać co chcemy a ty nie odpisuj widocznie masz problem jakis i ciebie boli nasze narzekanie na tej stronie więc zmień stronę bo o co ci chodzi ?śmieszna piszesz o nieudolności innych a ty taka ambitna jesteś tym że tyle lat w firmie jesteś dziewczyno ????????
Na forum możesz sobie pisać co chcesz ciekawie czy tym dziewczynom byś powiedziała w twarz że są nieudolne i niech się wezmą w garść te co szczekają najmniej mają do powiedzenia i świnie podkładają każdy pracownik powinien być szanowany a my sprzedawcy trzymać się razem a nie przeciwko ty i tak nie zrozumiesz nie mam zamiaru dyskusji z Tobą prowadzić .
Jak już to Ty odpisujesz ciągle do mnie. Stać Was tylko na narzekanie? Weź sprawy w swoje ręce zadzwoń wyżej i porozmawiaj, wywalcz coś od góry dla siebie. Tymi wpisami nie polepszysz swojej sytuacji i swojego zespołu.
Teraz wszyscy sa sfrustrowani, bo przychodzą klienci i wyzywaja sie ze stresu, bo sklep internetowy nie działa , nie kumaja , że nie mamy wpływu . Góra sie wyzywa ,bo nie ma utargow... Ja bym mogła być nawet sama na sklepie ,ale nie przy takiej ilości zadań ;) ,ale tu tak zawsze bylo same sprzeczności... Najpierw efektywne etaty ,a potem zrypka za bałagan i tak w kółko.. Przestaje sie tym przejmować ;)
Proszę wybaczyć, ale "Weź sprawy w swoje ręce zadzwoń wyżej i porozmawiaj, wywalcz coś od góry dla siebie" jest niezgodne z drogą służbową ;)
Przepracowałam w naturze 4 miesiące, odeszłam sama, bo nie dało się wytrzymać. Wracałam po pracy tak wykończona psychicznie że nie od pomyślenia. Galeria czynna od 9 do 21. Rzadko pracowałam po 8 godzin. Dni zmiany gazetki były wybawieniem, wtedy przychodziłyśmy na 7 do 16 i po nas wchodziła druga zmiana. Oczywiście często kończyłam o 21, ale zanim wyszłyśmy była 21:30. Po 12 godzinach pracy bywałam w domu o 22, szłam do spania bo ktoś mądry ustawiał akurat mi zmianę gazetki na następny dzień zamiast dziewczynie, która była po wolnym czy innej porze. Kierowniczka zawsze, ale to zawsze ustawiała grafik tak, aby ona miała wolne piątki i soboty, lub aby kończyła o 16 :) nie pracowała w żadną handlową niedzielę, a po inwentaryzacji na której tylko śmieszkowała na zapleczu z drugą kierowniczką brała wolne bo przecież taka zmęczona była NIC NIE ROBIENIEM. W ciągu mojej kadencji( 4msc przypominam) łącznie ze mną, na własny wniosek odeszły 4 osoby. Nie pracuję od marca. Zmienił się cały skład kilka razy, oprócz kierowniczki, która jakby mogła to by tam spała. Przychodziły dziewczyny z nadzieją, że otrzymają fajną pracę i od razu się zwalniały. Jak to możliwe że poszukują do pracy od roku cały czas? 10 osób w ciągu pół roku przeplatało się ze sobą. Odradzam każdemu pracę w tej firmie. Z niewolnika nie ma pracownika
Tak, teraz z pewnością znajdzie się więcej jeleni którzy będą się tyrac dla natury za najniższą krajową ???? osobiście zmieniłam pracę i nawet w dobie pandemii, zamkniętego sklepu, postojowego, otrzymuje więcej niż gdy byłam kierownikiem w naturze ????
Tak cudownie Ci się pracuje? To powodzenia w dalszej karierze w Drogerii Natura. Obyś tylko później nie miała problemów zdrowotnych z racji trzymania swojej potrzeby, ponieważ nie możesz wyjść do łazienki jak człowiek, bo jesteś sama w sklepie. PS nie jestem już pracownikiem Drogerii Natura to tak dla Twojej wiadomości. Zwolniłam miejsce dla innych ,,potrzebujący” i chcących robić ,,karierę” w cudownej Drogerii Natura.
Jak pracowałam w pojedynkę to normalnie zamykałam sklep szłam na przerwę do toalety czy robiłam konwój to nic trudnego.
A wiec tak, jeśli ktoś się zastanawia nad praca w Drogerii Natura stanowczo odradzam. Dlaczego? A no właśnie dlatego, ze: - etaty w większości sklepów to 3/4 lub 1/2 (tylko kierownik ma pełen etat) - pensja najniższa krajowa, a co za tym idzie, pracując na mniejszy etat nie mam nawet najniższej krajowej tylko adekwatnie do etatu (śmiech) - w sklepie pracujesz albo w pojedynkę przez cały dzień i widzisz się ze swoim kierownikiem raz na dwa tygodnie przeważnie w gazetkę, albo przy dobrych lotach do godziny 13 przeważnie 14 samemu - co wiąże się z poprzednim podpunktem nie możesz wyjść do toalety przez najbliższe 5 godzin - obslugujesz klientów przy kasie i na sali sprzedaży, ale co wiąże się z praca w pojedynkę to to, ze obsługując jednego klienta kilku wychodzi ze sklepu, bo po prostu zostaja nie obsłużeni - musisz zrobić planogram podkreślam w pojedynkę i obsługiwać klientów - rozłożyć dostawę (20-26 koszy czasami więcej po 25-30kg) - robic puste miejsca -robic inwetarzycajce częściowe - robic za ochroniarza - dbać o wygląd sklepu, gdzie jak wpadnie kilku klientów to nie wiesz za co się brać, bo większość rzeczy jest poprzestawiana, a później musisz się tłumaczyć drugiemu klientowi jak nie zdążysz ułożyć bo przecież jesteś sama i musisz iść obsłużyć klienta, dlaczego ten produkt ma wyższa cenę a stoi na innej. - użerać się z ,,góra” bo jeżeli czegoś nie zrobisz w terminie to musisz się tłumaczyć - jeżeli coś Ci sie popsuje nie mozesz liczyć, ze przyjedzie fachowiec i ci pomoże. Nie! Absolutnie! To Ty musisz sobie poradzić z danym problemem wisząc na telefonie z informatykiem, który tlumaczy Ci gdzie masz podpiąć dany kabelek albo co masz nacisnąć. - w momencie wizyty MR musisz się tłumaczyć dlaczego Twój sklep jest brudny. Tłumaczysz się ale słyszysz, ze w innym mieście dziewczyny tez pracuja w pojedynkę i dają radę. Tylko teraz narzuca się pytanie: Ile metrów ma sklep? Na ile klienci są wyrozumiali i od samego przekroczenia progu nie drą się ,,jest tu ktoś? Potrzebuje pewnej rzeczy nie wiem gdzie znaleść (sklep samoobsługowy). Ty wtedy rzucasz prace i lecisz do klienta w te pędy. I ostatnie pytanie: na ile te dziewczyny które tak świetnie dają sobie radę pracując w pojedynkę chcą wejść w d*pę managerowi? Co im to daje? Rozgłos? Sadysfakcje? Przejdźmy dalej: - zostawanie po godzinach jak już nastał dzień pracy z kierownikiem, bo kierownik przypomniał sobie o kilku rzeczach, które nie zrobił w ciągu dnia mimo tego, ze siedział na zapleczu pół dnia coś tak robił plus załatwiał swoje prywatne sprawy. Godziny czasem były oddawane, czasami zostało zapłacone jak już nie było jak oddać, ale bardzo często szło to tez w niepamięć. - alokacje i zwroty to kolejna sprawa - będąc z nowym pracownikiem, a zmieniają sie oni jak rękawiczki nawet jeżeli przyjdzie na popołudnie i tak zostajesz prawie jak sama, bo co nowy pracownik umie? Stanie na kasie i stara sie obsłużyć klienta. Co 5 sekund masz pytania, musisz sie odrywać od pracy - kolejna kwestia przerwy. Będąc bez kierownika dasz radę jakoś w między czasie coś przekąsić ale z trudem, natomiast z kierownikiem nie masz szans, bo tak jak wspomniałam, albo siedzi na zapleczu, a wtedy Ty musisz być na sklepie, albo jest tyle pracy, ze słyszysz ze on nie ma czasu iść zjeść to wtedy Tobie przez myśl nie przejdzie, żeby zostawić kierownika i iść jeść (troszke głupio tak zrobić) - ubrania musisz kupować sobie we własnym zakresie nie masz żadnych uniformów do tego musi to być kolor czarny buty, spodnie lub spódnica, bluzka typowa żałoba. Chyba Natura kojarzy się z przyjemniejszymi kolorami niż czarny, ale jaki prezes i zarząd taki wygląd czarne charaktery. - zmienia gazetki co dwa tygodnie i tu sprawa wyglada następująco wkładasz ceny około 5 dni, nadchodzi gazetke zmieniasz ja czyli: zmieniasz plakaty musisz wchodzić na parapety za regały tam wyjmować papierowe plakaty które przyjeżdzają niekompletne (zgłaszane po stokroć ale maja to w d*pie), wyjmowanie starych cen i przekręcanie, robienie ranerow, nakasowki i zakasowki, później następuje dorabianie cen i zostawanie znowu po godzinach bo nie wyrabiamy, a nie daj Boze jakby wpadła na drugi dzień np szanowna Pani Dyrektor M. Kierowniczka wtedy pos*ala by się ze strachu, bo nie ważne, ze pracujemy przez większość dnia same lub w ogole w pokedynke, trzeba pokazać, ze wszystko się da za kilka gorszy. Pewnie pominęłam coś, bo jest tego naprawdę dużo, ale po krotce opisałam jak to wyglada praca w Naturze. Już nie jedna z Was opisywała, ale to kolejny ergatywny wpis tym razem z mojej strony ku przestrodze tym co chcą tam pracować. Nie warto się męczyć w takiej pracy, nie warto tak tyrać za takie grosze, bo traktują tam pracowników jak ś.mieci. Zastanówcie się po po stokroć zanim złożycie tam cv. Powodzenia tym, którzy tam pracuja i dużo wytrwałości z banda b*ranow, a jeżeli zastanawiacie się nad odejściem to nie wahajcie się. Wiele osób odeszło stamtąd i sza teraz bardziej szczęśliwi niż w tym o.bozie p.racy.
Wszystko zależy od sklepu do jakiego trafisz i od kierownika. U nas przerwa to świętość - kierownik sam wysyła - i pracuje razem z nami na sklepie. Na pewno w sklepach mało obrotowych, gdzie pracuje się pojedynczo głównie to tak wygląda i nie dziwię się, że ludzie tam nie mają motywacji. U nas jest też menager, który nie patrzy czy mamy kurz na szafach tylko patrzy na wyniki. A ci menagerowie, którzy mówią, że gdzieś ktoś daje sobie radę chcą was "zmotywować", a mogli by powiedzieć :"dobra robota, podoba mi się to czy tamto, ale popracuj nad tym" od razu lepiej by się pracowało. Pewnie macie MR z Rossa... Tak taki zamordyzm...
I jak dziewczyny Wam się pracuje ? Zapowiadają się jakieś zmiany na lepsze? Macie już całe etaty ?
Czy zapowiadaja się zmiany? Cholera wie. Cisza jak makiem zasiał Etaty mamy całe, na szczęście, ale juz strasza ze moga zmiejszyć.
Może i zmniejszą,ale oczywiście sprzedawcom,bo kierownikom wątpię żeby zmniejszyli jak zawsze. Ta firma to jedna wielka porażka, uciekajcie stamtąd....
Pracy coraz wiecej, poza harmonogramem ktory jest zapchany do granic mozliwosci, sto tysiecy tabelek i meili. Oczywiscie poza tym wszystkim obsluguj i buduj koszyk. Ja po 8 godzinach pracy wracam do domy wykonczona, bo zrobilam dostawe, inwentaryzacje, maly planogram, latalam za klientami, stalam na kasie, probowalam przez pol godziny wyjsd do toalety. A to wszystko za najnizsza krajowa.
Tylko 8? My pracujemy po 12-13h. Marzę o zmianach po 8h.. po 12h człowiek nie ma siły się umyć nawet..
Dziewczyny to co wy jeszcze w tej firmie robicie? Jak ma być lepiej jeśli dajecie ciche przyzwolenie na pracowanie za przysłowiową miskę ryżu? To jest czysty wyzysk i brak szacunku dla pracownika i dla was jako ludzi. W wolny dzień przejzyjcie oferty pracy i wysyłajcie cv bo tylko zdrowie fizyczne a przede wszystkim psychiczne sobie w naturze zniszczycie. Za te śmieszne pieniądze i wieczne pretensje naprawdę nie warto jest się tak męczyć. Trzymam kciuki za każdą z Was, która weźmie się za siebie i zmieni pracę na lepszą. A jeśli zostajecie to znaczy, że wcale nie ma tak źle.
Dokładnie tak ,a to tez jest wina kierowników Drogerii,którzy pokazują ze wszytko może robić jedna osoba...nie sprzeciwiają się, bo się boja o stołki... Gdyby zaczęli się odzywać, moze cos by się zmieniło..a tak dają przyzwolenie na takie traktowanie.
Niektorzy kierownicy wyrazaja swoje zdanie odnosnie ilosci rzeczy do zrobienia w stosunku do ilosci osob na sklepie. I co? I nic. Bylo jak jest, nic sie nie zmienia. Ja na swojego kierownika nie narzekam, jest dla nas wsparciem w kazdej sytuacji, nie siedzi na stolku na zapleczu tylko lata i pracuje razem z nami. Tak samo jak my sprzedawcy narzekamy na pensje tak samo kierownicy nie wiele maja. Ale coz.. sytuacja na rynku nieciekawa.
U nas niestety jest inaczej, kierownik większość dnia spędza w biurze i napewno nie pracuje tyle co my sprzedwcy... Wątpię, żeby wyraził swoje zdanie, ze.co mu nie pasuje,bo szkoda ciepłego stołeczka.. MR powinni się przyjrzeć bardziej osobom, które dają na takie stanowiska.
No za dwa tysiące bym zapier dzielala... A nie... Może powi ni zacząć płacić najpierw, a potem się przyglądać.
Po to te wartości natury... Ty mówisz że pracujecie w obciętych składach, a menager że nie szukamy problemów - szukamy rozwiązań.... Jedyne to zmiana pracy na inną...
U nas kierownik tak samo tylko robic robic robic bo moze premia wpadnie a sam za duzo od siebie nie daje i tylko ryk na caly sklep. Sorry ale sama na czyjas premie nie jestem w stanie wyrobic rozkladajac towar i stojac na kasie. Mysle ze regionalni powinni zaczac sie przygladac jak wyglada praca na sklepie kierownikow a nie pracownikow bo pracownikom wszystko by zabrali zeby zaoszczedzic a nie wiedza ze to tylko dzieki nim jeszcze jakos to dziala bo kierownik to najchetniej by sklepu nie otworzyl bo pracowac sie nie chce.
Skoro macie takiego kierownika to zgloscie Mr, przecież nie da się tak pracować, u nas kierownik pracuje na sklepie i robi wszystko i ma tylko ok 200 zl wiecej od pracownika. Jest to wynagrodzenie nie adekwatne do pełniącej funkcji.Firma powinna bardziej doceniac kierowników. O podwyżkach ani słowa. Cisza jak makiem zasiał.
Niestety niektórzy kierownicy żyją z regionalnymi na stopie bardzo koleżeńskiej przez co sama moglabym stracic pracę, a w "tych" czasach malo kto moze sobie na to pozwolić. . . .
Haha, bez żartów :] "w tych czasach" to trzeba się postarać żeby znaleźć drugiego takiego pracodawce który da Ci mniej niż masz teraz :]
Większość osób zostaje tylko dlatego że w mieście brakuje miejsc pracy. I co nie którzy co pracowali przez bardzo długi czas w tej samej firmie nie chcą się zwolnić z wielu przyczyn. Np u nas są cudowni klienci. Jedynym i największym minusem jest regionalna. Która jest arogancka i wymaga nie wiadomo czego jak mamy dwa etaty. Nie da się tak pracowac. Niby rozwojowa firma a rozwija się tylko na gorsze. Coraz więcej pracy a etaty skracają. Pracujemy dzień w dzień bez przerwy. Jest okropnie i bardzo ciężko. Regionalna nie ma etatów dla nas. No bo po co. Jak może nakrzyczeć ze czegoś nie zrobiłyśmy na czas.
Pewnie etaty, by się znalazły, ale nie którzy MRzy chcą się wykazać wynikiem finansowym w swoim regionie.
Oczywiście że tak. Jak się chce to się znajdzie i etat i uz. Tylko jak zwykle regionalna mówi że godzin mało i skraca etaty.
Jak często w Naturze zdarzają się zmiany po tyle godzin? I jak wobec tego wygląda grafik i liczba przepracowanych godzin w ciągu miesiąca? A co jak ktoś nie może pracować dłużej niż 8h? Można się jakoś dogadać?
Grafik to kwestia bardzo indywidualna. Niektore chca pracowac po 12 godzin, bo np. dojezdzaja dosc daleko lub poprostu tak chca, bo wtedy troche wiecej wolnego, inne wola po 8 godzin, bo maja dzieci czy poprostu tam im wygodniej. Ilosc przepracowanych godzin jest zgodna z norma godzin za dany miesiac, nadgodzin nie pracujesz. To wszystko zalezy od Ciebie, Kierownika i sklepu :)
Napiszę tak jest źle i będzie jeszcze gorzej... Targety wywinowane z niebios A dlaczego nie zrobiony plan, koszyk. Webinar 2 godziny plecenia głupot. Jeżeli jesteś kierownikiem i przeszedłeś jakoś rozmowę kwalifikacyjną to chyba wiesz jak sprzedawać. Zresztą każdy sklep rządzi się swoimi prawami Nie mam zamiaru pajacować i emerytce z 20 złotymi w ręku wciskać resibo... Po drugie czy u was tez jesteście ze wszystkim do tyłu?? Nie mówię o sklepach gdzie jest po 5 etatów. TAK TAKIE ISTNIEJA Kurze, terminy, planogramy, metki Po nastu latach pracy tu Nie potrafię zrobic tak żeby było wszystko zrobione tak jak byli to 2, 5 7 lat temu... A no i najważniejsi wiadomo są klienci Tak wiec stan z klientka 20 minut przy perfumach bi es opowiadaj o zapachu a dostawa rozniesie się sama. U nas klienci są najważniejsi, dlatego planograny i reszta tego wszystkiego jest odsunięta na przyszły miesiąc. Gdzie tu logika Pani Miro. Na webinarach wszystkie tylko czopkuja Dwie, trzy osoby się odezwały to nie otrzymały odpowiedzi. Szacunek pfff Od nas wymagacie a sami o siebie nie dajecie nic prócz coraz to gorszych warunków....
Ja raz skomentowalam negatywnie slowa Pani Dyrektor na webinarze, nie zgodzilam sie z tym co mowi. Dziwnym trafem od tamtej pory moj menager regionalny robi mi pod gore. Przykre, ale prawdziwe. Przytakuj i sie usmiechaj, nie miej wlasnego zdania, tak zeby mozna bylo robic ci wode z mozgu. Teraz juz sie nic nie odzywam, na zaden temat, jestem nijaka i chyba taka osoba w tej firmie trzeba byc. Bez wlasnego zdania.
Dla mnie najbardziej przykre jest to, ze firma ma wszystko w D.. Na prawde nikt nie wyciaga wnioskow z tego, ze wieloletni pracownicy i kierownicy zwalniaja sie na potege? W sklepach nie ma kto pracowac. Teraz juz nikt nie przyjdzie pracowac za najnizsza krajowa. Za najnizsza kazdy by wolal isc do miesnego i ladowac kielbase, a nie miec sto tysiecy obowiazkow i tlumaczenia, ze zabraklo ci 0,20zl do planu koszyka. Litosci! Ilosci etatow na sklep to jest kpina. Obroty mamy wieksze jak w 2019r roku a pracownikow o 1/3 albo w niektorych sklepach o 1/2 mniej. Pracy wiecej z miesiaca na miesiac. Wszystko robisz po dwa razy, bo gora co chwile zawala i cos nie dziala. Pozniej tracisz pol dnia na robiebie roznic w cenie, bo promoje nie wchodza, gazetka nie wchodzi, o 2+1 juz nawet nie wspomne. A pozniej sie tlumacz, dlaczego tak malo sprzedalas.. ano sprzedalas, bo jak kolejny produkt z listy nie wchodzil to klientka sie zebrala i wyszla. Czekam na moment, az w ktoryms sklepie naprawde nie bedzie mial kto pracowac i sam regionalny stanie na kasie, sam przez 12 godzin :-)))) Juz nawet nie ma jak sie ratowac personelem z innych sklepow, bo wszedzie braki. A firma dalej bedzie mowic, ze wszystko super i nie ma co narzekac :-)))))
Obecnie są obcięte godziny UZ, a na etatach masa jest tak śmieszna, że zaraz nie będzie miał kto pracować...
Szanowny Zarządzie. To przez Wasze decyzje walczymy teraz o klientów i o każdą złotówkę. Strzeliliscie sobie w kolano ustawiając nas na pojedynczych zmianach. Widzę z biegiem czasu ilu klientów straciłyśmy.... Już nie będę pisać jak mi wstyd było jak musiałam odmawiać pomocy stałym klientom bo nie mogłam równocześnie obsługiwać kasy, rozkładać towaru i doradzać im na sklepie... Przez wiele lat skakałyśmy koło klientów a później pokazałysmy im środkowy palec. Tak jak Wy Nam redukując nasze etaty i pensje. Czego od nas po tym wszystkim oczekujecie? Zapomnijcie o lojalności i przywiązaniu do firmy. To My sprzątamy po Was ten bałagan, a Wy nawet porządnie promocji nie umiecie zrobić!
Już nie wspominając o polecaniu sklepu internetowego na kasie, który to sklep nie działa jak należy... Ostatnia gazetka, która w całości nie weszła... Oczywiście tylko kierownik ma swoje odpowiedzialności, ale menager, centrala itp. Już nie...
No tak sklepik.....Za e-commerce też święcimy oczami bo dali (usunięte przez administratora) Z czystym sumieniem napiszę, że jedyne co w tej firmie dobrze funkcjonuje to My - pracownicy na sklepach ☺️
Sklep internetowy działa fatalnie. Zachęcam do zapoznania się z opiniami na stronie "Jakość obsługi", które psują wizerunek firmy i stawiają w złym świetle także sklepy stacjonarne.
Bardzo dobrze zrobiłas. Wszędzie trzeba mieć swoje zdanie, ale to prawda jak tylko coś się powie wbrew ich zdaniu to masz później pod gorke.
Dziewczyny jestem na prawdę w szoku, że tyle sklepów dodaje paragony... Ja osobiście nabijam nawet nowe torebki za 35gr. Kurde laski, niski koszyk to nie koniec świata! Nie boicie się kar pieniężnych? Zwolnienia dyscyplinarnego? Czy wizja tłumaczenia się przed RM jest tak przerażająca, że wolicie ryzykować? Przecież oni wiedzą, że nic z tym koszykiem zrobić nie można, powiedzą co mają powiedzieć i tyle. Jeśli okazujesz zaangażowanie w tym co robisz i mówisz albo przynajmniej słychać to "zaangażowanie" w twoim głosie hehe, to bez przesady, nie zwolnią nas za słaby koszyk! Już nie wspomnę o tym, że same sobie jesteście winne, tym podbijaniem koszyka sprawiacie, że zawyża się średnia waszego sklepu, regioni, Polski i przez to miesiąc po miesiącu stawiają nam co raz wyższe cele, no bo jak Wy możecie, to i my damy radę! Ogarnijcie się!
To właśnie powinno dać do zrozumienia "Firmie" do czego zmuszeni są pracownicy, aby wyrobić zakładana wartość koszyka lub chociażby się do niej zbliżyć i poprawić wynik. My nie dostajemy żadnych narzędzi do pracy, żadnej pomocy typu pomalowanie sklepu, umycie witryny cokolwiek.
No właśnie mi chodzi o to, że nikt nie jest zmuszony do tego. Proszę Cię, robisz co możesz, więcej się nie da i tyle. Uwierz mi, że z takim podejściem do pracy wszędzie, gdzie byś nie pracowała, dostaniesz, za przeproszeniem, na głowę. Człowiek prędzej oszaleje, niż ten śmieszny koszyk wyrobi. Dlatego nie dajcie się zwariować, nie dajcie sobie wejść na głowę.
Oj tak zgadzam się. Ja na własnej skórze to przeszłam ze ciagle słyszałam od kierowniczki o koszyku i o tym żeby nabijać na jeden paragon kilku klientów pod rząd. To była dla mnie straszna presja i stres. Kierowniczka chyba bała się menagera, który tylko cyferki widział, ale tego, ze potrzebujemy wyjść do toalety to już nie pracując w pojedynkę cały dzień lub polowe.
Ten wpis dedykuję Pani Dyrektor oraz zarządowi, z którego już niewiele zostało. Pani Dyrektor pokazała w dniu wczorajszym jak sprawnie i ochoczo reaguje na wpis dotyczący grafików KD wymuszając kontrolę wszystkich grafików, wiec być może i zareaguje rownie szybko i skutecznie na to co mam do powiedzenia. Kolejny dzień gazetki, kolejny fail start. Przygotowując gazetkę co 2 tygodnie sumarycznie zabiera jej przygotowanie średnio około 120h (wszystkie czynności od rozłożenia cen, przez materiały graficzne, kontrolę etc.). Kolejny raz cala nasza praca i nasz wysiłek zostaje zniweczony przez "jakiś" błąd, bo nie jest kn nawet personalnie odnoszący się do "kogoś ". Teraz my będziemy w pocie czoła nadrabiać i poprawiać tyle godzin zniweczonej pracy aby odbudować na nowo całą gazetkę, dostając (co najwyżej- zakładam z wyprzedzeniem) przeprosiny na maila. Ale pomimo dodatkowej pracy i tak wszystkie zadania wynikające z HZ, cele czy kontrolę mają odbywać się NA JUŻ. Pani Dyrektor może pora usprawnić wiele działań w oparciu o opinie osób, które powiedzą coś szczerze, niż udawać że się coszmienia słuchając tych, którym wazelina kończy się najszybciej??? Życzę Pani Dyrektor równie wiele pracy w napięciu o pod presją czasu i kontroli co mamy na codzień.
Szkoda ze nikt nie reaguje na wpisy o braku podwyżek. Taka podwyżka ponoć (nie wiem bo od 2 lat nie odnotowano żadnej) pozytywnie wpływa na motywację. Każdy lubi mieć co jeść :D
Ja myślę, że nasza pani dyrektor to co najwyżej właśnie może sobie kazać przeglądać grafiki bo autorytet z niej żaden. Ani dla nas ani chyba dla współpracowników z centrali skoro o przełożeniu lub o odwołaniu dostaw dowiadujemy się w ostatniej chwili. I tu mam pytanie- czyj telefon mam podać awanturującym się klientom z powodu długiego czasu oczekiwania na paczkę. No chyba, że klienci ślepi byli i nie widzieli informacji na stronie natury o wydłużonym czasie realizacji paczki. Błagam was, powiedzcie mi że takie info było.... A później gadka o kodzikach będzie.... Litości!
Było info na stronie ze z powodu inwentaryzacji - to był też powód braku dostaw- na magazynie wydłuzy sie czas realizacji zamówień .
Pracowałam w drogerii blisko 10 lat, na początku jako sprzedawca - konsultant, po ok. 1,5 roku awansowałam na stanowisko kierownika sklepu. Praca sama w sobie była naprawdę w porządku, miałam super skład, z którym trzymałyśmy się razem także w życiu prywatnym. Branża beauty bliska mi nie tylko z poziomu zawodowego, ale także jako pasją dostarczała mi wiele satysfakcji. Udało nam się zbudować miejsce, które było naprawdę przyjazne klientom. Przyznaję - nie zawsze stosowałyśmy się do standardów obsługi opracowanych przez firmę, ale chyba właśnie dzięki temu klientki dostrzegały w nas ludzi, a nie pracowników sklepu, ufały nam i doceniały niepowtarzalność atmosfery i energii, która emanowałyśmy. Przełożeni bywali różni, ale w większości przypadków udawało się dogadać i ułożyć współpracę. W tym miejscu dziękuję serdecznie byłej RMS JH, którą uważam za najbardziej kompetentną osobę na tym stanowisku, z jaką przyszło mi pracować. Niestety dwa ostatnie lata przynosiły zmiany już tylko na gorsze. Boleśnie wyszła prawda o kiepskim prowadzeniu firmy przez pracowników centrali. Nietrafione inwestycje, kiepskie (właściwie to chyba żadne) motywowanie pracowników, próby zastraszania na osławionych webinarach, próby przerobienia nas na bezwładne marionetki przez internetowych kołczów chyba w nas wszystkich wieloletnich przelały czarę goryczy. Do tego kiepskie zarobki i brak perspektyw na jakikolwiek rozwój. Dodam, że postawa obecnych RMS też pozostawia wiele do życzenia. Bardzo mało od nich wsparcia i konkretnych działań pomocniczych dla sklepów. W sytuacjach problemowych od kogoś na stanowisku menadżerskim oczekiwałam czegos więcej niż frazesów typu: "musicie rozwiązać to same", "napisz wyjaśnienie", "jakie działania podejmiesz, żeby poprawić wyniki", gdy wiadomo, że jako KS tak naprawdę bardzo niewiele od ciebie zależy jeśli chodzi o konkretne akcje marketingowe czy np zaopatrzenie sklepu w towar, którego potrzebujesz, bo taka jest specyfika twojej lokalizacji. Widzę po opiniach, że mój przypadek jako osoby, która odeszła po wielu latach nie jest odosobniony. W miejscu, w którym teraz pracuję też nie jest różowo (bo gdzie jest), ale pieniądze lepsze i o wiele więcej możliwości rozwoju. Trochę szkoda, że Natura nie docenia takich pracowników jak my, którzy lojalnie budowali pozytywny wizerunek firmy i mieli z nią uczciwą relację, nowi pracownicy, jak życie pokazuje już Wam tego nie zapewnią. Życzę wszystkiego dobrego Wam, prcownikom drogerii, mam nadzieję, że firma jeszcze wskoczy na dobre dla Was tory. Jeśli nie, to same wiecie, co trzeba zrobić. Bądźcie zdrowe i zadowolone Pozdrawiam
Czytam i czytam i chyba najbardziej dominującym uczuciem jest współczucie... Sama, do niedawna, zasilałam szeregi Natury. Przepracowałam w niej ponad 10 lat. Teraz, z perspektywy nowej pracy i spojrzenia z boku, mogę spokojnie stwierdzić, że życie zaczyna się poza tą pracą. Już wyjaśniam o co chodzi..... Mechanizmy rządzące w firmie opierają się na sukcesywnym eliminowaniu pewności siebie podległego personelu. Na początku, wizja współpracy jawi się bardzo obiecująco. Wsiąkasz w atmosferę. Od czasu do czasu zostajesz mile połechtana pochwałą przez RMS i dajesz z siebie coraz więcej, bo cieszy Cię Twój pozorny sukces w pracy. Zaczyna zacierać Ci się granica między zdrowym rozsądkiem a praniem mózgu, które funduje Ci firma w postaci, czasem bzdurnych i niepotrzebnych, procedur i zaleceń. Po oczach zaczynają Cię bić coraz bardziej kolorowe plakaty motywacyjne, dzięki którym masz poczucie, że musisz postarać się bardziej a na pewno będzie lepiej, bo przecież dyrektor cały czas rzuca Ci obietnice podwyżki, choć wymaga niemożliwego. Zostajesz wystawiona na próbę swoich możliwości. Pod przykrywką pandemii, bogacą się najbogatsi, a Ty walczysz o przetrwanie, bo tak właśnie masz tłuczone do głowy, że jest mega kryzys i musisz pracować w pojedynkę w pocie czoła, najlepiej eliminując potrzeby fizjologiczne, bo w końcu jeść nie musisz, wypróżniać się też nie powinnaś (skoro nie masz czasu jeść i pić to i wydalanie jakby mniejsze ...). W tym upodleniu żyjesz tydzień, dwa, miesiąc.... Słuchasz motywacyjnych gadek dyrektor sprzedaży i pomimo chwil wątpliwości, dalej pracujesz ponad swoje siły, bo nawet Twój menadżer, po ostrym praniu mózgu, zaczyna przemawiać do Ciebie słowami: "że zawsze może być gorzej i ciesz się, że w ogóle pracujesz". Umiesz liczyć, wiesz że Twój sklep generuje wzrosty rok do roku. Zaczynasz mieć przebłyski, że firma wali Cię w bambuko. Zbierasz się, by wyrzucić z siebie żale i poprosić o pieniądze na godziwe życie, lub dołożenie chociaż pół etatu, a w odpowiedzi słyszysz, że jak zaczniesz starać się bardziej a Twoje plany zaczną osiągać kosmiczne założenia, to może ktoś jakiś ochłap Ci rzuci i kiedyś (bliżej nieokreślony nigdy tak naprawdę...) Twoja sytuacja ulegnie zmianie. Tak mijają dni, tygodnie, miesiące .. Twoja wydajność spada, Twoje morale zalicza glebę, bo znów nie zrobiłaś planu, a byłaś tak bliski (uspokoję Cię.... Te plany są tak konstruowane, żebyś ciągle miała poczucie że mogłaś może lepiej popracować i uświadomić sobie, jak niewiele Ci brakło, więc musisz dać z siebie jeszcze więcej ...). W pewnym momencie dochodzisz do sytuacji, z której masz dwa wyjścia: 1. Poddajesz się i pozwalasz, żeby Twój mózg, za 2300zl na stanowisku kierowniczym wyprał się wraz z kolejnym webinarem wszechpanującej Dyrektor Mirosławy. 2. Zaczynasz się budzic z letargu, uświadamiając sobie, że Twoja kumpela ze sklepu z odzieżą, przy wypłacie ma 3 z przodu netto, a kierowniczka z Rossmana, zarabia co miesiąc przynajmniej dwukrotność Twojej pensji, zahaczając nawet o 5 z przodu netto, mając pracy mniej od Ciebie, bo firma inwestuje w innowacje .... Uświadamiasz sobie, że kiedyś miałaś o sobie inne zdanie, tylko gdzieś swoje poczucie własnej wartości stłamszono w Tobie, czarując Cię wizja świetlanej przyszłości firmy już za miesiąc, rok, pięć lat. Zauważasz ,że obietnice w tej firmie są bez pokrycia a paczka na święta zawiera produktu o wartości 20zl w cenach produkcji.... Uświadamiasz sobie, że socjal w Twojej pracy nie istnieje, że słowo: "postaraj się bardziej" wyparło powszechne " dziękuję! odwalilas kawał dobrej roboty". A więc do brzegu drogie Panie ... Macie ogromną wiedzę tylko brak Wam wiary w siebie, bo Natura skutecznie ją w Was zabiła. Wasze długoletnie doświadczenie i niebywała wiedza oraz poświęcenie ponad normę, są więcej warte niż najniższa krajowa, która zarobicie wszędzie... Zachowując resztki godności podnieście się z kolan i rozejrzyjcie za pracą, która da Wam satysfakcję i wynagrodzenie na miarę wykonywanych obowiązków. Nie bójcie się zmian, bo te nie będą na pewno na gorsze, zważywszy na fakt, w jakim punkcie się znajdujecie. Życzę Wam odwagi do zmiany, bo na Naturze świat się nie kończy. Gwarantuje, że odzyskacie swoje życie i prawidłowe spojrzenie na wszystko, gdy znikną Wam sprzed oczu tabelki z koszykiem i planem, którego nie sposób wyrobić. Życzę każdej z Was odwagi do zmiany. Szkoda marnować życie na firmę bez przyszłości i pomysłu na rozwój. Nigdy nie jest za późno, by zawalczyć o siebie. Ja już wygrałam! Powodzenia na drodze do zmian na lepsze
W punkt!!! 3mam kciuki za tych co jeszcze nie zdobyly się na odwagę odejscia z tej pseudo firmy!
Dokładnie tak! Z końcem roku minie rok, jak też się uwolniłam. Nagle człowiek ma więcej czasu i przede wszystkim chęci na cokolwiek, bo praca tam zabierała jakiekolwiek radości, bo ciągle było w glowie co by zrobić jutro, żeby jakoś pochnąć robotę. Boże, jak ja się cieszę, że coraz więcej ludzi otwiera oczy na tą firmę i idzie pp rozum do głowy. Niech sami sobie tam zzzz....pierdalają za ten marny grosz. Życzę im tego, aby firma osiągnęła całkowite (usunięte przez administratora) a ludzie zdążyli uciec. To będzie dla nich nagroda taka sama, jak dla pracowników pensje- czyli ggggg....wniana.
Zgadzam się z każdym słowem. Jakbyś pisała o mnie :). Podjęłam taka sama decyzję po takim samym praniu mózgu i w momencie kiedy zrozumiałam że ta praca wysysa moją dobra energię i atmosfera powyżej poziomu drogerii zaczynając od RMS jest toksyczna.
To ja opowiem trochę z innej strony. Aplikowałam do Natury jeszcze jako młoda dziewczyna, świeżo po szkole, pierwsza praca na serio. W ciągu 6 lat szczęśliwym trafem ze sprzedawcy miałam szanse kierować drogeria. Nowa sytuacja, teraz współpraca z MR, telekonferencje i webinary. Zaczęło się pranie mózgu. Ale jako młoda, nie zdająca sobie sprawy z tego, że to nie jest normalne, przyjmowałam te wszystkie korpo teksty do swojej głowy i miałam wyrzuty sumienia, że nie umiem z całym personelem wyrobić koszyka, że brakuje do planu, przejmowałam się, bo wciąż przychodziły ponaglające maile, że tabelki nie wykonane na czas, brak smsa, nie wypełnione ankiety - wszystko w tonie "świat się skończy przez twoje spóźnienie". Jeszcze ciągły problem z personelem, który nie chciał pracować za najniższą i po prostu rezygnowały lub szły na l4 co ułatwiał (usunięte przez administratora)... i już dochodziło do skrajnych sytuacji kiedy nocami nie spałam bo nie wiedziałam, kto rano przyjdzie do pracy... Dzwonienie i pisanie po innych drogeriach o 6 rano lub 23 czy mają jak mnie wspomóc, jeśli nie to zamiast wolnego, szłam do pracy... Bo jako kierownik czułam się zobowiązana do tego, żeby to jakoś ciągnąć. I tak praca 6 dni w tygodniu, ze stresem czy po południu przyjdzie mnie ktoś zmienić, czy całą zmianę będę stała na kasie bez przerwy na siku i kanapkę. Mimo to wszystkie zadania były raczej wykonywane na czas, bo ujmą dla mnie było otrzymywanie mailowych i telefonicznych nagan za nieterminowosc... Dlatego zostawalam po godzinach by tylko wykonać zaległe zadania i nie zostać zgnojona, bo nie było tu zrozumienia, że nie miałaś czasu, byłaś sama na zmianie, duży ruch, planogram, gazetka itp. Jak miałaś zadanie to miało być zrobione i już! A jak nie zrobiłaś to byłaś najgorsza bo inni zdarzyli a ty nie. Wpływało to bardzo na psychikę, później już doszło do tego, że kanapkę jadłam w locie albo na telekonferencji, by nie marnowac 15 minut na przerwę tylko wykonać zadania... Tak nie powinna wyglądać praca. To nie jest komfortowe, kiedy starasz się ponad siły a roboty jest po prostu nie do przerobienia i normalne, że nie dasz rady... Personel okrojony, wiesz i widzisz, że dziewczyny również dają z siebie wszystko i wykonują wszystkie zadania, które im wyznaczasz, czasem w pojedynkę rozpakowują 40 koszy dostawy , robią planogram na drugim końcu sklepu i latają równocześnie do kasy... I znowu ja mam wyrzuty sumienia, że muszę traktować je jak tania siłę robocza, bo dopytują o podwyżki a ja nie mogę nic im zaproponować... Pomimo, że wiem, że jeszcze chwila i się zwolnią. ;) to nie jest ludzkie traktowanie. Tyle na koniec.
A ja polecam zrobic sobie rundke po innych sieciach. Ja tu przyszlam ze spozywki, gdzie dopiero jest zapierdol. Dostawy sa codziennie, palety towaru i tez sama musisz to rozlozyc w strefie, jezdzenie wozkiem, grzebanie w śmierdzacym miesie czy splesnialych owocach. Drogeria to jest dla mnie odpoczynek. Tak jest w kazdej sieci. Chcesz miec spokoj to idz do panstwowej pracy. Najwieksza porazka tej firmy sa pracujacy wiele lat w jednej pracy i o wszystko maja pretensje. Ja tez chce wiecej zarabiac, bo tu malo placa ale kierownik to powinien juz miec odpornosc na stres a nie przejmowac sie cala noc iednym mailem. W action szefowa stala ze stoperem i mierzyla czas dostawy. Wejdzcie na inne fora to moze wam sie oczy otworza. Jedzcie za granice to moze tam bedzie lepiej ale w polsce wszedzie takie realia.
Zanim nadeszły podwyżki to nie którzy kierownicy w małych miastach zarabiali 1800zl, a sprzedawcy 1400zl, więc wierzę że w mało obrotowych sklepach można zarabiać 2300 zł. To że w wielu innych miejscach pracy jest gorzej lub podobnie nie znaczy, że trzeba się na wszystko zgadzać. Odpowiedzialność za brak realizacji celów przeżucana na kierowników, kiedy cała sieć notuje spadek. Jeśli ktoś umie liczyć to wie, że akcje marketingowe były kiepskie skoro całej sieci poszło średnio. Wieczny brak towaru... Więc klienci wychodzą ze sklepu. Dyrektorów było milion, a w kółko te same problemy.
Smutne to, ale prawdziwe niestety. Podwyżki w tej firmie są wtedy, gdy składasz wypowiedzenie. Nagle podwyżka rzędu 15% podstawy brutto, nie jest nierealna, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że jak poświęcałaś wszystko dla pracy, to byłaś nikim, a jak zaczęłaś walczyć o siebie i odzyskałaś dla siebie szacunek to ktoś tymi podwyżkami próbuje Cię kupić. Mając swój honor i ogromne poczucie satysfakcji, nie uległam wizji krainy miodem i mlekiem płynącej, bo widziałam wiele, przeżyłam wiele, i zdaje siebie sprawę, że Natura to taki domek z kart. Bez solidnych fundamentów po prostu padnie już niebawem.....
Ja to wszystko przeżyłam. Ja że wszystkim, z czym masz do czynienia, doświadczyłam. Zobaczysz, że przyjdzie taki czas, że zaczniesz nabierać dystansu do pewnych rzeczy i już coraz trudniej będzie sprać Ci mózg. Uwielbiałam swoją pracę w Naturze. Tego nigdy nie zaneguję. Ale obudziłam się w porę, i podjęłam jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu, by zakończyć ten toksyczny związek. Mam w sobie dużo empatii w stosunku do dziewczyn z mojego niegdyś zespołu, które zostały na polu walki o portfel zarządców tej firmy. Wiem jak dużo kosztuje zdrowia i wyrzeczeń praca w tej firmie. Szanuję każdą z osób, które oddają swe serce, nie otrzymując nic w zamian, ale trzymam kciuki za każdą jedną osobę, która wystąpi przed szereg, nie oglądając się wstecz. Naprawdę istnieje życie poza Naturą i doświadczam tego każdego dnia, odkąd zawalczyłam o siebie.
Kierownicy są zmęczeni bo wiedzą, że firma robi ich (usunięte przez administratora) z taką odpowiedzialnością śmieszne pensje i to nawet w dużych miastach. Pracowałam w spożywce i pensja kilkanaście lat temu na stanowisku sprzedawcy była wyższa niż dla kierownika w naturze obecnie.
Przepracowałam ponad 10 lat, Nie otrzymałam żadnej podwyżki przy chęci odejścia, tak sie traktuje długoletniego pracownika, gdzie jak trzeba było to zawsze służył pomocną dłonią, walczył o etaty w dobie zmieniających się wytycznych firmy, czy w dobie pandemii. O podziękowaniu ze strony zespołu nawet się nie wypowiem. Przykre. Odchodząc czułam żal i niesmak, że tyle czasu, poświęciłam dla innych, będąc praktycznie na każde zawołanie, nie będąc doceniona przez dosłownie nikogo. Dlatego już bez sentymentów i do przodu!
Na stanowisku sprzedawcy też wydawało się być pięknie, robisz co musisz i wracasz do domu, nie przejmujesz się niczym, czasem kierownik zadzwonił, że musisz się stawić, bo ktoś jest, chory i nie ma obłożenia. A mówiac tu o odporności kierownika stanęłaś na przejmowaniu się mailami a opisałam więcej sytuacji ;) jak zachować odporność kiedy wstajesz o 5 rano i dzwonisz /piszesz po innych drogeriach czy są w stanie cię wesprzeć, ty już nie możesz iść do pracy bo masz milion nadgodzin a drogeria otwiera się o 9 i ktoś musi ja otworzyć? A ludzi do pracy nie ma bo masz jedną osobę na L4, druga nie może dopracować do etatu bo tarcza, a menager tez nie wyczaruje ci osoby z innej drogerii bo każdy ma dużo roboty w swojej drogerii i też nie mają godzin? I masz rację, że najgorsi pracownicy to Ci co pracują długo w jednym miejscu i narzekają... Narzekają bo walczą o swoje i już nie godzą się na warunki pracy.
Tak naprawdę to nie Twój problem tylko menagera.....ewentualnie firmy. W tej pracy co webinar cisna nam o odpowiedzialności kierownika...wiadomo jak nikogo nie ściągniesz to menager wciśnie Ci ,że przecież Ty sobie tych ludzi zatrudniasz...ale nikt nie jest robotem i każdemu zdarza się zachorować ,a przy dwóch etatach to nie trudne ,aby nie miał kto otworzyć. Pytanie tylko po co stanowisko menagera skoro w niczym nie pomaga ...Chyba "Sis" chodziło o taką odporność ,że masz wszystko w d****e i wiesz ,że to już sprawa menagera ....
Ta opinia jest tak mocna i prawdziwa, ze nie wiem czy po moim wypowiedzeniu zdołam to przebić. Dziękuje za nią. Ja tez już postanowiłam
Ładnie to opisałaś. Prawda jest taka że specjalnie wybiera się pracowników którymi można manipulować i prać im mózgi. Czytam ten wątek i uwierzyć nie mogę, co druga z Was myśli że od stopnia realizacji planów będzie zależeć wasza pensja. Można z Wami zrobić wszystko, zabrać pensje, zrugać, plunąć w oczy a Wy jeszcze za to przeprosicie i między sobą powiecie że tak trzeba. Przykre to i smutne ale tak to wygląda. Odrodzona wszystkiego dobrego życzę, wspaniale że udało Ci się wyrwać z tego marazmu.
Zastanawia mnie tylko, że pisza tu ludzie, ktorzy rzucili prace, a może zostali jednak zwolnieni??... i to nawet rok temu, a dalej z wielkim zalem i ciagle chce im sie wylewac swoje frustracje?? Serio nie macie nic lepszego do roboty. Nie szkoda Wam czasu? Zajmijcie sie swoja "sielanką" w lepszym miejscu. Mi nikt nie pluje w twarz i nie manipuluje, nie zarabiam 2600 tylko wiecej, 2x podwyzka w tym roku. Normalnie pracujemy i robimy swoje a jakos sie to kreci juz 3 rok i na razie nie mysle o zmianie. Zespol jest staly i dochodzace uz. Mr robi tele co tydzien, wyniki, jakies info biezace.. gdzie tu stres, ze kosze nie dojechaly na czas..?
widzisz, Ty masz zdrowe podejście do pracy bo wiesz że jest marna płaca więc nie ma sensu się niczym stresować. Ale takie podejście nie jest często spotykane. Mało osób zostaje zwolnione bo się to nie opłaca, coraz mniej osób chce pracować za takie wynagrodzenie. W drogeriach i w centrali najmniej zarabiają Ci którzy najdłużej tu pracują, nowy pracownik dostaje na start o 50% więcej niż stary mimo że nic nie potrafi i trzeba go wszystkiego nauczyć. Dodatkowo nawet jak ktoś sam odejdzie to mówi że się że został zwolniony żeby reszta siedziała cicho i nie upominała się o podwyżki. To korporacyjne zagrywki które my w biurach też doświadczamy. Dlatego będziecie straszone jeszcze długo ale o zwolnieniach nikt nie myśli.
Na moja gmine to nie jest marna placa. Na reke mam nieco ponad 3 bez premi. A z premia to jest calkiem ok. W mojej mkejscowosci wiekszosc zarabia podstawe bo to taki region... takze nie wszedzoe realia jak w cemtrali lub warszawce
Zależy jakiego masz menagera... Jedni mówią tylko jakie masz wyniki a inni potrafią dzwonić dlaczego ci 100 zł brakło do planu. Ciekawe gdzie podwyżki dają... Pracuje w sklepie wysokoobrotowym i ostatnia podwyżka była w 2020 roku w lutym....A o uz to można zapomnieć.
Ile zarabia sie w drogerii natura?
Masz wyglądać jak milion dolców (pełen make up, własną elegancka odzież) a zarabiasz jak biedak ????
Ty tak poważnie z tą wyplata kierownika? To straszne. Ja jako marny kasjer u konkurencji zarabiam tyle, co prawda jak mam dobrą ilość godzin plus premia, ale obowiązków i odpowiedzialności dużo mniej....
Tak kierownicy dostają w zamian za prowadzenie sklepu (usunięte przez administratora) a nie wypłatę 2600 To jest Max w sklepach wysoko obrotowych co powinni przynajmniej 3 mieć sprzodu do prowadzenia takich dużych sklepów! Niech dyrekcja zacznie doceniać kierowników których ma którzy kochają swoją pracę ale przez nich każdy będzie rezygnował bo dostaną więcej wszystko idzie w górę a my stoimy ... powodzenia z nowym kierownictwem wtedy to będzie dopiero źle...bo nikt za takie pieniądze nie będzie takich obowiązków brał!jedyne co powstrzymuje mnie przed zmianą pracy to rodzina ale jak coś pewnego i lepiej /napewno/ płatnego nie będę się zastanawiać Dyrekcja nie szanuje ludzi i ich pracy amen
Śmieszne co piszesz.Ja zarabiałam z trójka z przodu w wysokoobrotowym sklepie i to nie w Warszawie.Trzeba umieć zadbać o swoje. Kto potrafi ten ma. I wcale nie byłam wchodząca w (usunięte przez administratora) pupilką RMS-a. Wręcz przeciwnie. Zawsze mówiłam co myślę.
Będąc kiero na wysokoobrotowym z wieloletnim doświadczeniem nigdy nie widziałam 3 z przodu, więc jak widać na poszczególnych sklepach płaca jest różna. Chcąc się doprosić o jakąkolwiek podwyżkę od stycznia uslyszalam tylko mijające odpowiedzi. Niedługo nowy rok znów wzrośnie najniższa krajowa, podwyższą pracownikom, a kierownikom nadal wiatr w oczy, rozglądam sie za czymś innym, bo szczerze to co robią, wymagają za taką pensje, to jedna wielka kpina.
Rozglądaj się Kochana. Życzę Ci z całego serca powodzenia. Istnieje świat poza Naturą - dużo lepszy świat. Obyś szybko coś znalazła bo płaca kierownika w Naturze wynosi tyle co zwyklego pracownika w każdej innej firmie, a i szacunek do człowieka lepszy!
To super, że zarabiasz 3 tysiące kiedy w innych sklepach kierownik ma 4-6tysiecy, a to pensja sprzedawcy.
W tamtym roku moje zarobki to 2350zł jako kierownik , gdzie nie miałam z-cy i wszystko sama robisz, nawet na urlop nie mozesz isć spokojnie , tylko do pracy trzeba było jezdzić i wszystko kontrolowac, odeszlam po kilkunastu latach, bardzo lubiłam swoją pracę, poszłam do pracy jako sprzedawca i dostałam o 500zł wiecej wypłaty niż miałam jako kierownik natury, wstyd i hańba, jeszcze zarobki mogłabym znieśc ale nowej regionalnej nie dałam rady tolerowac, (usunięte przez administratora) i poniżanie.
Natura nie szanuje swoich ludzi. To dzięki nim ten caly (usunięte przez administratora) nadal się kręci. Nie dzięki Wam Drogi Zarządzie, Drodzy Dyrektorzy. Wy tylko mówicie piękne słowa, a firma jak gniła tak gnije od środka. Nie potraficie doceniać pracowników nie mówiąc o kierownikach z wieloletnim doświadczeniem, a wymagacie cudów. Doceńcie pracowników, a będą wyniki. Marzy się Pani Dyrektor koszyk 40 zł - niech zapomnie. Straszenie na tele, ze będzie wyciągać konsekwencje z braku realizacji parametrów jest śmieszne - wręcz podchodzące pod moPPing. A to jest karalne Pani Dyrektor - KARALNE! Dobrze, że sa aplikacje do nagrywania ekranu i można mieć dowód czarno na białym - jesli nie zdaje sobie Pani z tego sprawy.
Jakie konsekwencje można wyciągnąć? Gdyby była premia miesięczna /kwartalna można by było nie dać premii - zarówno kierownik miałby jakieś narzędzia jak i menager, a tak z najniższej krajowej już nic nie urwiesz. Pracownik czy stoi czy leży pensja się należy, a gdyby wysokość premii (stałej premii) zależała od zaangażowania, obecności w pracy była by jakąś motywacja. Wiem, że w wielu firmach stosuje się takie rozwiązania, ale wtedy by nie było bez kosztowo xD także bez sensu....
Dokladnie. W mojej poprzedniej firmie poza premia za obrot kierownik mial mozliwosc przyznania premii uznaniowej dla pracownikow. Dostawal pewna pule co miesiac, ktora dzielil pomiedzy pracownikami, lub tez nie, jesli uargumentowal ze sie nie naleza pieniadze w danym miesiacu, bo ktos np zawalal. Byla to ogromna motywacja do pracy. Zarowno do generowania obrotu, ale takze do codziennej pracy na sklepie. Nigdy nie zakonczylam miesiaca z podstawa.
Dokładnie (usunięte przez administratora) już dawno zapomniany Nalezalo by wrócić do starego traktowania kierowników
Która jest chętna na przełożenie godzin na grudzień i siedzieć w sklepie ponad 200h ... A w zamiana paczka w postaci Seyo . Powodzenia
W naszej drogerii zadna z pracownikow sie na takie cos nie zgodzila. Nikt nie bedzie przekladac godzin i nikt nie ma prawa nas do tego zmusic.
Nie trzeba się zgadzać. Pracujemy w systemie kwartalnym i w danym kwartale ilość godzin musi się zgadzać, a nie w miesiącu.
Systemy i rozklad czasu pracy musi byc zawarty w regulaminie. Czy my mamy taki zapis, ze firma pracuje w systemie kwartalnym? Czy tylko tak powiedziano na webianarch i napisano w mailu? Pytam serio, bo nie jestem tego pewna. Ale jak tylko bede w pracy to to sprawdze :)
To jest zgodne z kodeksem pracy? Przecież nie mogą was zmusić do 200h pracy w miesiącu jeśli się na to nie zgadzacie. Jakby było tak jak piszesz, to co, myślisz że nawet i ponad 400 godzin by wam kazali robić? Daj spokój.
Jest zgodne. Mamy rownowazny czas pracy. Musi sie zgadzac w 3 miesiacach. Bylo takie szkolenie dla nas z HR gdzie to pokazywali i inne sieci handlowe tez tak robia. Lepiej juz tak niz to co bylo w zeszlym roku, ze cieli godziny i 0.7 etatu wyzywanie klientow nas
Ja nie podpisywalam zadnego dokumentu/umowy/regulaminu pracy w ktorym bylaby taka informacja, ze pracuje w rownowaznym czasie pracy. Podpisywalam za to umowe na pelny etat. Czy powaznie pracownicy z taka checia chca pracowac w grudniu po 200-220h? Dziewczyny nie maja rodzin? Dzieci? Same nie musz zrobic zakupow na swieta, ze wola byc caly czas w pracy i wracac wycienczone po pracy przy takiej ilosci klientow w tym okresie? To, ze zostalo cos przedstawione na prezentacji o czasie pracy w jaki sposob ma byc zobowiazujace?
W umowie jest zawarta informacja o równoważnym czasie pracy, na stronie zatytułowanej Informacja o warunkach zatrudnienia. Poza tym to nie jest obowiązek żeby więcej h mieć w grudniu, ja nikomu nie zwiększałam godzin pracy na grudzień i nie mam z tego tytułu problemów
Śmiać mi się chce. Nie chcą dać uz to przesuwają godziny, a przecież to nie sprawi, że się rozmnożymy.... Jeszcze prezenty mamy pakować. Coś mi się wydaje, że to będzie bardzo chorobowy sezon ????
I dobrze, niech bedzie. Ani fizycznie, a tym bardziej psychicznie nie bedzie dalo sie zrobic takiego obrotu jakie sa w galeriach w grudniu w ledwo 3 osoby. Klientow multum, kazdy cos chce, kazdemu doradz, obsluz kiedy przez polowe dnia stoisz sama i zeby wyjsc do toalety wypraszasz ludzi do sklepu ze skrepowana mina, mowiac ze musisz wyjsc do toalety i zapraszasz za chwilke. Wstyd dla firmy!!!!
Ja już się nie krępujuje. Niech klienci wiedzą, jakie są warunki pracy.... Tych, którzy niecierpliwie tupią nóżką pod zamkniętymi drzwiami drogerii, grzecznie informuję, że aby skorzystać z toalety muszę zamknąć drogerię i tyle.....
Któraś z was ma może porównanie, praca w naturze a u konkurencji na R? Zastanawiam się...
W R wieksza kasa to oczywiste, ale jeszcze wiekszy rezim niz u nas. Tu na niektore rzeczy da sie przymknac oko jak nie zrobisz, tam nie ma takiej opcji. Bylam kierownikiem w R, ale po czasie wrocilam na stanowisko sprzedawcy. Jesli u nas niektorym ciezko z psychika, bo non stop cisnienie na wyniki to tam jest pod tym wzgledem gorzej. Chyba, ze masz mocna glowe i zalezy Ci na dobrych zarobkach i wieeeelu dodatkach o ktorych my mozemy tylko pomarzyc to idz.
Zrobiłam pewien "eksperyment" Nie robiąc nic na sklepie TYLKO poświęciłam cały swój czas dla każdego klienta nagle zrobiłam 169% planu można mozna Tylko potrzebne etaty bo w pojedynkę to można zrobić ale na rzadko... ODDAJCIE ETATY albo nie wymagajcie cudów albo (usunięte przez administratora) i nic nie zrobione albo obsługa!!!
Jakie zdanie macie o RMS PT ? Nas niedawno przejął i słyszałyśmy już różne opinie. Teraz jest ok, ale zawsze na początku jest ok.
Przerabiałam w tej firmie 3 RMS. P. T był faktycznie najbardziej ludzkim pod tym względem. Zero bezsensownej gadaniny, same konkrety. Telekonferencji zbędne nie przedłużał, kawa na ławę i wracamy do codziennych zajęć. W przeciwieństwie do innych którzy gadali o niczym przez 1,5h tracąc tym samym nasz czas. Konkretny, terminowy, można zwrócić się do niego jeśli brak towaru, sprzetu - przyspiesza to, na co my kierownicy nie mamy wpływu. Jedyne do czego można się przyczepić to brak twardej ręki, PT z reguły bardzo nas prosi o wyniki, błaga... A wiem, że takie błagania nie robią na niektórych wrażenia i dalej mogą lecieć w kulki. Ale będąc na stopie RMS - kierownik to najlepsza współpraca.
A do czego tu twarda ręką? Czym on ma motywować pracowników - przecież czy zrobisz dziś plan, czy nie zrobisz i tak nic z tego nie masz. Czy sprzedasz 25 produktów z przykasowki czy 1 na mc to tak samo. Żeby motywować to trzeba mieć czym. Sprzedaj 50 produktów z przykasowki to masz stówę. Przykładowo. Nie trzeba twardej ręki - trzeba konkretów. A tu firma chce Bóg wie jakich wyników, przy tak okrojonych składach a od siebie nie dając nic poza minimum.
Tak samo kierownik nie ma żadnych narzędzi do motywowania zespołów. Jak zapytałam kiedyś MR o wewnętrzny konkurs dla pracowników - to zapytała "czy chce w to inwestować ?". Po co mam inwestować skoro nić nie mam z tego .....
Też bardzo miło wspominam, normalny przełożony, przede wszystkim służył pomocą :) żałuje, ze już nie jest moim rms
U nas był jakiś czas, osobiście nie polecam. Brak własnego zdania, brak wsparcia. Najważniejsze tylko wymogi i to co p. Dyrektor powie. Reszta się nie liczy, a już na pewno zdanie pracowników z którymi nawet słowa nie zamienił.
(usunięte przez administratora) Obecna kierownik tak zapracowana że pół dnia przestoi przed centrum handlowym z papierosem w ręku i z patologicznym towarzystwem z pobliskiego ryneczku. Co najlepsze ma całkowite przyzwolenie od kolejnej pseudo regionalnej.
Witam. Czy ktoś z Państwa po zakupach online w tym sklepie miał jakieś dziwne telefony niby z Państwa Banku? Pytam bo weryfikuję - robię zakupy tylko w 3 sklepach internetowych. Już dwa takie telefony miałam, a będzie mi to pomocne gdzie trzeba uważać przy logowaniu do banku.
Dziewczyny czy wyrabiacie sie z praca? Mam na mysli czy codziennie robicie puste miejsca? Ile czasu wykladacie towar? Czy pracujecie we dwie czy pojedynczo na zmianie? Ja mam wrazenie, ze pracy coraz wiecej a pracowników jest coraz mniej. Wracam z tej pracy zmeczona, mam wrażenie, ze tej pracy nie da rady sie przerobić. Z rozmow z dziewczynami w swoim regionie słyszę, ze dziewczyny rezygnują. U was w regionach też tak to wygląda?
Pracy jest caly czas tak samo duzo i raczej nie jest tak, ze cos przybywa. Caly czas te same czynnosci sa. Chyba, ze ilosc dostawy sie rozni w zaleznosci od obrotu.. Pracuje 3 lata. A przepraszam.. w lockdown bylo malo pracy, ale nadrabialismy sprzątanie. Mysle, ze w kazdym sklepie jest tak samo wystarczy komentarze poczytac z sieciowek
My pracujemy w wiekszosci po jednej osobie przez 12 godzin na zmianie. Nie czesto zdarza sie, ze jestesmy we dwie. To jest smiech na sali. Galeria, otwarty sklep 12 h i jedna osoba sama caly dzien. Sa dni, ze musze wypraszac klientow ze sklepu, bo nie jestem w stanie wyjsc do toalety czy zjesc.. a nie bede czekac i przebierac nogami przez pol godziny az ktos wyjdzie.. a w miedzyczasie pewnie znowu wejdzie inny klient. Firma na tym traci. I wizerunkowo i utargowo. Jak jest jedna osoba to musi zamknac sklep kilka razy, zeby wyjsc do toalety i zjesc ze dwa posilki w ciagu 12 godzin. No ale po co zatrudnic dodatkowa osobe, lepiej zeby kradli na potege, bo z l o d z i e j e widze, ze jestes sama na sklepie i to nie problem, zeby jedna osoba prosila o pomoc na kolorowce na koncu sklepu, a wtedy bez problemu w ciagu paru minut wyniosa ci kilkanascie perfum. Przykre. Ale prawdziwe. Mialysmy nadzieje, ze to sie zmieni. tyle bylo obietnic nowej pani dyrektor. A pozniej pokazala nam fige z makiem :-) na trudne pytania nie dostajemy odpowiedzi na webinarach. Po nich takze. Na ta wspaniala obsluge klienta o ktorej tyle teraz sie szkolimy tez NIE MAMY CZASU. Mamy dostawe, planogramy, inwentaryzacje i wiele innych zadan. A obsluga klienta NIESTETY jest u nas na ostatnim miejscu. Bo jak nie zrobimy zadan z harmonogramu to bedziemy musialy sie gesto tlumaczyc, ze dlaczego nie zrobione skoro inne zrobily.. a czy kazdy sklep jest taki sam? Jak zrobic przebudowe zeli po prysznic, ktorych mam 6 metrow i sa na samym koncu sklepu i jestem sama na sklepie? Chcialabym, zeby kiedys góra przyjechala popracowac do jakiejsc drogerii. Ale nie do takiej pokazowki, ze nagle 3 osoby na zmianie, mundurki i pelna obsluga na sklepie. Bo realia w wiekszoeci sklepow TAK NIE WYGLADAJA!!!
Dyrektorka tylko mydli oczy, zresztą manager tak samo, obcinają uz że ich godziny w drogerii są śladowe, że aż śmieszne, same na zmianie, nie wyrabiamy sie, człowiek przychodzi zajechany po całym dniu w pracy. A niby mieli odchodzić od zmian w jedną osobe miało się to zmienić. Śmiech na sali. Pora uciekać z tej roboty, już dawno powinnyśmy to zrobić.. jeśli zaczniemy się masowo zwalniać to może coś zrozumieją. A klienci do nas z pretensjami że jestesmy na zmianie same, że nie możemy im pomóc. Mam się rozdwoic? Kiedyś było inaczej, jakby mi wtedy ktoś powiedział że to się wszystko tak zmieni, że tak będzie wyglądać to w życiu bym tu nie przyszła
nie wyrabiamy się.. coraz mniej etatów, a więcej obowiązków. Coraz szersza obsługa klienta. Wynagrodzenie te samo, no chyba ze najniższa krajowa wzrasta
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Drogerie Natura (Natura Sp. z o.o.)?
Zobacz opinie na temat firmy Drogerie Natura (Natura Sp. z o.o.) tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 387.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Drogerie Natura (Natura Sp. z o.o.)?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 358, z czego 15 to opinie pozytywne, 166 to opinie negatywne, a 177 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Drogerie Natura (Natura Sp. z o.o.)?
Kandydaci do pracy w Drogerie Natura (Natura Sp. z o.o.) napisali 8 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.