Pesymista to osoba, która postrzega świat w nieco ciemniejszych barwach niż inni. Czy taka postawa może faktycznie przeszkadzać w życiu zawodowym i prywatnym?

Czy człowiek rodzi się pesymistą, czy może to świat stopniowo odbiera mu radość? Choć na zewnątrz wszystko wygląda perfekcyjnie, w środku wielu z nas czuje niepokój, frustrację i zmęczenie. W erze porannego entuzjazmu na Instagramie i nieustannego porównywania się z innymi coraz trudniej uwierzyć w siebie. A może to właśnie brak akceptacji własnych emocji staje się początkiem czarnowidztwa, które z czasem przejmuje kontrolę nad życiem?
Spis treści
Jak się rodzi pesymizm?
W dzisiejszych czasach coraz trudniej jest zachować życiowy optymizm. Teoretycznie żyjemy w świecie nieograniczonych możliwości i łatwości przekazu. Jednak przekaz wydaje się lekko zakłamany. Dlaczego?
Przeglądając różne portale społecznościowe, widzimy, że wszyscy wokół żyją pełnią życia, wyjeżdżają na wspaniałe wakacje, ich skóra jest bez skazy, a każdy dzień zaczynają od uśmiechu.
W tym idealnym świecie zastanawiamy się coraz częściej, co jest z nami nie tak. Dlaczego ta gwiazda Instagrama wstawia post o godzinie 7 rano w pełnym makijażu, tryska energią i nie może doczekać się reszty dnia? Przecież jest poniedziałek, a ty ledwo wstajesz z łóżka i średnio masz ochotę zrobić coś więcej niż powrót pod kołdrę. Trzeba pamiętać, że to tylko Instagram i rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej.
Pesymistę można po prostu wychować.
Jeżeli jako dziecko nie pozna swojej wartości, to w życiu dorosłym też może mieć z tym problemy. Brak poczucia wartości to brak odwagi, brak odwagi to często nieśmiałość i bierność w życiu. Osoba widząca świat w czarnych barwach może nie wykonać następnego kroku, mimo że innym to się udaje.
Czasami jakieś traumatyczne wydarzenie potrafi skutecznie podciąć skrzydła. Wtedy jedyne co się liczy to to, że mogło być gorzej. Przecież każde nowe wyzwanie pociąga za sobą ryzyko powtórki z rozrywki. Tworzenie czarnych scenariuszy to umacnianie życia w strachu przed nieznanym. Kiedyś się nie udało, więc może teraz też ryzyko nie ma sensu. Przecież w tej pracy nie jest tak źle, a gdyby w następnej było gorzej?
Strach przed nieznanym tylko wzmaga lęki i pogłębia problemy w interakcji ze społeczeństwem.
Czy pesymista ma trudniej w pracy?
Trzeba przypuszczać, że pracodawca chętniej zatrudni osobę z optymistycznym podejściem do życia. Dlaczego? Głównie ze względu na łatwość w nawiązywaniu kontaktów z innymi członkami zespołu, chęć zdobywania nowych umiejętności i skuteczniejsze radzenie sobie ze stresem.
Optymista wierzy, że mu się uda. Istnieje szansa, że takie nastawienie zostanie przeniesione na innych członków zespołu, a więc może będzie łatwiej o utrzymanie wysokiej motywacji do pracy?
Najprawdopodobniej pesymista będzie miał trochę pod górkę, jeżeli chodzi o niektóre zawody np. takie związane z bezpośrednią współpracą z klientem. To dotyczy także utrudnionej współpracy z innymi członkami zespołu. Złe nastawienie może sprawić, że po prostu nie będzie tak lubiany. Czy to oznacza, że pesymista w pracy nie ma żadnych zalet?
Bardzo często pesymista to osoba silnie nastawiona na wykonanie zadania. W niektórych zawodach utrudnione kontakty międzyludzkie wcale nie będą mu przeszkadzały. Wielu pesymistów jest z natury perfekcjonistami, którzy brak przebojowości nadrabiają odpowiedzialnością i sumiennością.
Pesymista choruje częściej
Mogłoby się wydawać, że samo postrzeganie świata nie powinno mieć większego wpływu na zdrowie fizyczne. A jednak ma i to zaskakująco duży. Organizm osoby mniej optymistycznej cechuje się zazwyczaj dużo mniejszą odpornością na choroby. Dodatkowo pesymista to osoba bardziej zestresowana i produkuje więcej kortyzolu.
Co to jest kortyzol? To popularny hormon stresu, który w odpowiedniej dawce odpowiada za radzenie sobie organizmu ze stresem i wzmożonym wysiłkiem. Jednak przewlekle zwiększony poziom może doprowadzić do miejscowego otłuszczenia ciała (np. na twarzy), nadciśnienia tętniczego, zaburzeń nastroju, bezsenności, a nawet depresji.
Jak przerwać błędne koło negatywnego myślenia?
Pesymizm często działa jak samonapędzająca się spirala – im więcej widzimy zagrożeń i niepowodzeń, tym trudniej dostrzec cokolwiek pozytywnego. Pierwszym krokiem do przerwania tego schematu jest świadome zatrzymanie się i analiza swoich myśli. Warto zapisywać powtarzające się wzorce myślowe i zastanowić się, które z nich są racjonalne, a które wynikają z lęku lub niskiego poczucia wartości. Pomocne może być też prowadzenie dziennika wdzięczności, który pomaga skupić uwagę na pozytywach, nawet drobnych. Kluczowe jest też otaczanie się osobami wspierającymi, które pomagają zmienić perspektywę i wzmacniają motywację do zmiany.
Czy da się wytrenować optymizm?
Choć wydaje się, że optymizm to cecha wrodzona, badania pokazują, że można go świadomie rozwijać. Ćwiczenia takie jak wizualizacja pozytywnej przyszłości, praca nad realistycznym myśleniem i techniki oddechowe wpływają na zmianę nastawienia do codziennych wyzwań. Nie chodzi o ignorowanie problemów, ale o uczenie się ich interpretowania w konstruktywny sposób. Regularna aktywność fizyczna i dbanie o rytm snu również wzmacniają zdolność do pozytywnego myślenia. Optymizm to umiejętność – a jak każdą inną, można ją rozwijać z czasem i konsekwencją.