Reklama

Skandal w RMF FM! Czy oskarżenia w stronę byłego dyrektora informacji się potwierdzą?

RMF FM to stacja radiowa, która towarzyszy większości z nas w drodze do pracy lub umila czas podczas domowych obowiązków bądź w pracy. Jak się jednak okazuje, już od lat w branży szeptano o nieprzyjemnościach i toksycznej atmosferze, w jakiej muszą pracować tamtejsi dziennikarze. Teraz oskarżenia te nabrały tempa, ponieważ ukazał się reportaż Onetu dotyczący domniemanego mobbingu w siedzibie RMF FM. Byli i obecni pracownicy skierowali zarzuty w stronę dyrektora informacji Marka Balawajdera.

Mobbing w RMF FM
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_81702306_s%C5%82uchawki-na-mikserze-d%C5%BAwi%C4%99ku-t%C5%82o-muzyczne.html?vti=mnq3g0dbosjvyx9wfw-1-17

Z materiału przygotowanego przez redakcję Onetu wynika, że Marek Balawajder, czyli dyrektor działu informacji w rozgłośni RMF FM miał dopuszczać się psychicznego znęcania nad pracownikami, które nosiło znamiona mobbingu. Stanowisko kierownicze Marek Balawajder piastował od 2012 roku aż do 2023 roku, jednak z firmy odszedł dopiero w lutym tego roku. Powodem takiej decyzji było przeprowadzone wewnątrzfirmowe śledztwo, którego celem było zbadanie zachowań dyrektora względem podwładnych. Choć nie przyniosło ono potwierdzenia zarzutów o mobbing, to jednak wykryto nieprawidłowości  dotyczące zachowań, które zarząd uznał za niezgodne z kodeksem postępowania firmowego. O co dokładnie chodzi? Onet przytacza wspomnienia byłych pracowników, którzy zdecydowali się zachować anonimowość:

W 2012 r. robiliśmy nagranie w gabinecie, w którym był spory pogłos. Faktycznie nie było to najlepszej jakości. Przed emisją programu zadzwonił do mnie Balawajder i zapytał: „K***a, ty tam pojechałaś robić nagranie czy laskę?!”

Kiedyś Balawajder wytłumaczył mi to w przypływie szczerości. Powiedział, że „on też dostaje zj*bki i musi się na kimś wyżyć”. Poradził, że ja też mogę się na kimś wyładować. Podał konkretne nazwiska.

Będziecie zap*****lać jak Żydzi w getcie, a tobie jeszcze każę nosić opaskę na ramieniu.

Co ty taka niewyspana? Spałaś, czy się ruch**aś?

To tylko niektóre skandaliczne zdania, które miały paść z ust ówczesnego dyrektora. Choć współpracownicy przyznają, że jest on wybitnym dziennikarzem, to jednak od zawsze myśli o celu, który chce osiągnąć niezależnie od wszystkiego. Jednocześnie niektórzy byli pracownicy zaznaczają, że składając wypowiedzenia musieli mierzyć się ze znamionami zastraszania:

Raczej nie próbował mnie przekonywać, żebym został, ale starał się obrzydzić moją decyzję. Słyszałem, że robię fatalny błąd, że mnie zniszczą oraz że jeśli będzie z kimś rozmawiał na mój temat, to będzie mówił o mnie same złe rzeczy.

Podobne zarzuty pojawiają się także w kierunku prezesa stacji Tadeusza Sołtysa. Wiele osób zauważa, że był on jeszcze trudniejszy we współpracy niż dyrektor informacyjny.

Marek Balawajder nie zgadza się z zarzutami

Były dyrektor informacyjny nie zgadza się z zarzutami i podkreśla, że wewnętrzne dochodzenie nie wykazało żadnych nadużyć o naturze mobbingowej. Jednocześnie zaznacza, że przez 13 lat jego pracy w stacji do działu HR wpłynęła tylko jedna skarga, która nie była w ogóle związana z tą sprawą i dotyczyła obowiązków pracowniczych:

Prawdziwy wysyp skarg i zarzutów pojawił się natomiast dopiero po przeprowadzonej przeze mnie ocenie pracy Działu Informacji, która nie była, mówiąc oględnie, korzystna dla kilku dziennikarzy. Przywołana przeze mnie na wstępie komisja wewnętrzna oraz niezależna kancelaria prawna rozpoznały te skargi i nie znalazły podstaw do postawienia mi zarzutu mobbingu. Pragnę w tym miejscu nadmienić, że ponad 80 osób związanych z Działem Informacji RMF FM i innymi Działami RMF FM podpisało się pod pismem stanowiącym stanowczy sprzeciw wobec formułowanych wobec mnie zarzutów.

Zauważa także, że każdy pracownik ma prawo do własnej oceny krytyki jako niemerytorycznej, jednak nie oznacza to, że taka ona była.  Przyznaje także, że wspomniane w reportażu Onetu cytaty były przedmiotem dochodzenia, jednak oceniany był także kontekst, w jakim padły – sytuacje te były stresujące, a określenia te nie miały być kierowana do dziennikarzy, a raczej do sytuacji, materiałów lub informatorów.

Oceń artykuł
0/5 (0)