Opinie o Tenneco Automotive Eastern Europe w Gliwice

Zahaczyłem się tam ostatnio, wielkich wymagań nie miałem i cudów nie oczekiwałem, ale niektórych rzeczy zdzierżyć nie mogłem. Pól biedy, że ciężka praca za kiepską stawkę. Na początek 3000 brutto(plus do 20% premii, ale wierzę w premie kiedy je zobaczę) za machanie amortyzatorami w szybkim tempie przez prawie 8h- ogółem murzyńska robota. Spoko, lubię ciężką pracę, dawałem radę i takie tam. Pół biedy, że niby dojazd pracowniczy jest, ale przez Bytom jeździ taką trasą, że i tak bardziej opłacało mi się jeździć komunikacją. Do tego rozkład nieaktualny bo nie ma takiego przystanku jak "Bobrek Piecuchy". Spoko, całe życie nie planowałem tam pracować, a i może bym się z kimś zabierał. Ale tego, że pracowałem tam z taką mendą, jakiej jeszcze nigdzie nie spotkałem już nie zdzierżyłem. Długo można by mówić, ani razu nie pomogła, ani razu nie odezwała się do mnie normalnie tylko za każdym razem jęczała z pretensjami jakbym jej psa kopał. Przez 4 dni poświęcałem więcej energii na zastanawianie się gdzie waćpannie położyć amortyzator żeby trafić w jej wysublimowane gusta niż na faktyczną pracę. W końcu jak "zażyczyła" sobie żebym jej odkładał w takim miejscu, że musiałbym obchodzić stół to stwierdziłem, że mam ją gdzieś, ale jak na drugi dzień znalazła kolejny sposób żeby mnie zdenerwować to już nie zdzierżyłem, rzuciłem okularami i wyszedłem stamtąd w (usunięte przez administratora) Mam za dużo godności żeby pracować w takich warunkach i rzecz w tym, że to nie jedyna taka osoba. Trafiłem na inną linię na pół zmiany, stwierdziłem, że z grzeczności będę jednemu gościowi odkładał amortyzatory za plecami albo w skrajnych miejscach zamiast obok siebie, zależnie od tego do której skrzyni ładuje, co by biedny nie musiał za dużo latać(trzeba sobie pomagać, co nie?) i myślałem, że chociaż troszeczkę będzie mi za to wdzięczny. Nic bardziej mylnego, jak go przypadkiem dotknąłem amortyzatorem to zaklął, a jak mi się rozłączyły słuchawki to rzucił jakimś głupim tekstem. Ot, kolejna (usunięte przez administratora) najwyraźniej. Jeden ziomek, który zatrudnił się równolegle ze mną i jeździł ze mną autobusem wspominał, że ktoś go zwyzywał bo za długo szukał czegoś, co raz mu z grubsza pokazano gdzie znaleźć, a na hali łatwo się zgubić. Na drugi dzień ktoś go zwyzywał za co innego, na trzeci chyba też i pewnego dnia już go w autobusie nie spotkałem. Ogółem w firmie panuje atmosfera gułagu, większość patrzy na nowych pracowników z góry, a pretensje o coś, czego im nie tłumaczą to chyba taki firmowy sport. Nie wypada oceniać ludzi po wyglądzie, ale 1/3 wygląda jakby wyszła na przepustkę z ciupy(może po prostu są wykończeni przez pracę), 1/3 to Ukraińcy(nie mówię, że to ci sami), a koło przewozów jacyś goście piją piwo tuż pod kamerami. Tzn nie mówię, że wszyscy tam to (usunięte przez administratora) na FA4 gdzie szczęśliwie trafiłem połowa osób nawet wzbudzała moją sympatię (plus dwie osoby wytłumaczyły mi dokładnie wszystko co powinny, a lider sprawia wrażenie konkretnego człowieka), a do reszty, poza wspomnianą panią, miałem stosunek co najmniej neutralny, ale atmosfera w firmie jest ogółem nerwowa i mocno nieprzyjemna. Co ciekawe mimo, iż zwolniłem się w sposób trochę jakby drastyczny to i tak w pośrednictwie napisali mi wypowiedzenie za porozumieniem stron bo wiedzą jak jest w tej firmie i cyt.: "miało się poprawić". Krótko mówiąc nie polecam. Tj. gdyby nie ta jedna pani to na FA4 nawet dałoby się pracować i może na nowej hali wygląda to lepiej, ale atmosfery i mentalności ludzi się nie zmieni, musieliby wymienić część załogi, a to niewykonalne skoro nikt nie chce tam pracować.