Urząd Pracy szuka magazyniera-sprzedawcy na staż i mam pytanie, czy to czasem nie do Was? Bo po za tym to nie widać, żeby jakieś ogłoszenia o pracy były. Może ktoś zorientowany czyta i odpisze :)
powiem krótko: na plus - zarobki w miarę adekwatne do zajmowanego stanowiska, uczciwa podstawa wynagrodzenia wg grupy zaszeregowania,zapomnij o 1.750,00 brutto a reszta pod stołem, no chyba, że jesteś magazynierem, były premie i wynagrodzenie za soboty to kolejny plus, wynagrodzenie w całości na czas również na plus z minusów: gów**na atmosfera to po pierwsze,bywało zabawnie, niestety coś się stało, że to wszystko się zesrało;/ oprócz kilku osób, z którymi miałem przyjemność pracować,chcesz liczyć...? licz na siebie, nie ufaj nikomu, chcesz się zamienić za sobotę mało prawdopodobne, że ci się uda i największy MINUS to ten idiota-sprzedawczyk "dyrektor, ale tylko z nazwy" Krzysztof K. zwany KIKO czy jakoś tam... mniejsza z tym, nie ufaj człowiekowi o ile można go nazwać człowiekiem, gość ma wielkie ambicje a niestety brak mu kreatywności, nadrabia więc tym, że cie sprzeda czy (usunięte przez administratora),ma tą pieczątkę dyrektora sklepu, która jest dla niego jak święty grall i myśli, że złapał Pana Boga za nogi... zapytasz czy warto? ja zapytam... czy chcesz w pracy normalności ....?? odpowiedz sobie sam!!!
Potwierdzam to co napisał kolega... Pracowałem tam i lepiej bym tego nie ujął. Pozdrowienia dla PANA DYREKTORA
Wisienka na torcie. W ostatnie moje firmowe wigilijne spotkanie długo rozmawiałem z szefem o jakiś tam pomysłach, szef opowiadał o planach na przyszłość czułem tą firmę. Pamiętam jak szef na forum wspominał o moich pomysłach i że są ciekawe i rokują na przyszłość. Osobiście po tej wigilii byłem podbudowany. Kilka dni później pseudo dyrektor poinformował mnie podczas naszej rozmowy a wtedy nie miał jeszcze swojej kańciapy tylko biureczko, poinformował mnie że mam mu pisać raporty z mojej pracy. Spytałem od razu czy to mają być tak szczegółowe raporty jak w mojej poprzedniej firmie czy w jakiejś innej formie. Oczywiście K.Kiko powiedział, że nie, że wszystko na luzie chodzi tylko, o to, że jak Krzysiek L się zapyta, gdzie byłem i co robiłem to żebym umiał odpowiedzieć. Czy podpisałeś jakąś umowę obrotową, olejową, czy jakaś oferta jest do zrobienia a nawet jak u kogoś byłeś i piłeś kawę to też napisz. To jest do mojej wiadomość. Spokojnie jesteśmy firmą rodzinną a nie korpo. Mówię OK. Coś tam będę pisał. Jest niedziela, późno wróciłem z wyjazdu dostaje smsa od pseudo dyrektora K. Kiko " przypominam o raporcie" więc na szybko napisałem z kajetu raport z tygodnia. Dodając, że u klienta a mojego bardzo dobrego kumpla Snapka wypiłem kawę i dogadaliśmy sprawę umowy.... Poniedziałek rano 7:00 lecę do kuchni zrobić kawę przed pracą i co widzę ta.... "q rwa" dyrektorska siedzi u szefa, który ma wydrukowane moje pisane na szybko raporty i słyszę od szefa .... chodź ... chodź... Właśnie o Tobie rozmawiamy.... I to co do dziś utkwiło mi w pamięci to to..... szef rzuca tymi kartkami na biurko, patrzy na mnie i mówi ... To ja Ci płacę a ty jeździsz i pijesz kawę z klientami..... wziąlem to na klatę, słowem się nie odezwałem ale w duchu podiąłem już wtedy decyzję że z takim "ś m i eciem dyrektorem pracować nie będę, z kimś kto podkłada ci taką świnie dlatego, że jesteś blisko szefa, że twoje pomysły coś wnoszą do firmy i pomagają jej się rozwijać. Po monologu szefa wróciłem do biurka a Kiko do mnie . . "No to zaczynamy wszystko od nowa od dziś jesteś do mojej dyspozycji" odpowiedziałem krótko. Żebyś się nie ździwił. Tak to było z tym durniem. Zwykła "szm a ta" Mam nadzieję, że Krzysiek L czyta to co jest tu napisane
Jeśli chodzi o wynagrodzenie jest jak najbardziej ok no chyba, że usłyszysz słowa od przełożonego typu "zarabiasz za dużo" i wypłata obcięta. Jeśli chodzi o relacje jest w miarę ok właściciel wyrozumiały, córka własciciela Ola będzie za jakiś czas bardzo dobrym pracodawcą. Trzeba uważać na to co się mówi i komu. Gdy otrzymujesz polecenie od dyrektora bez zgody właściciela na zmianę to licz się z tym, że to pracownik dostaje po (usunięte przez administratora) bo dyrektor i tak się nie przyzna do winy. Dyrektor pseudonim KIKO totalna porażka gość od początku mami Cie złotymi górami, zdobywa Twoje zaufanie po czym obrabia (usunięte przez administratora) u każdego, sugeruje Ci, że jesteś dla niego zagrożeniem i puszcza po firmie plotki, że chcesz pozbyć się dyrektora...ogólnie w tej firmie pod skrzydłami Krzysztofa K. musisz być typowym szarym pracownikiem wykonującym wszystkie rozkazy dyrektora a jeśli masz ambicje i pomysły to zaraz dostaniesz po (usunięte przez administratora) więc lepiej być typowym (usunięte przez administratora)i nie liczyć na awans czy świetną kariere. Jeśli wprowadzasz innowację w firmie to oczywiście dyrektor sie pod tym podpisuje natomiast gdy nie przynosi ona wyznaczonych rezulatatow cała wina spada na pracownika a dyrektor się (usunięte przez administratora)...W przypadku jednak prób wybicia się (oczywiście fair play ) dyrektor wprowadza (usunięte przez administratora) (nie wiem czy gość jest tego świadom a powinien ) i masz już pozamiatane. Wiele osób poleca pracę w tej firmie ale praktycznie każdy znajomy przestrzegał mnie przed dyrektorem Kiko jednak chcąc sprawdzić na własnej skórze grubo się przejechałem, gość nie ma pojęcia o stanowisku dyrektora a przed właścicielami udaje, że dużo robi totalny pozorant dodatkowo przedstawia właścicieli w złym świetle (jako ludzi nie majacy pojęcia o prowadzeniu biznesu lub jak to ujął syn ktory dostał wszystko i ma to gdzieś ale on by go oczywiście "sprostował").Podsumowując: właściciel firmy i jego córka jak najbardziej na plus natomiast praca z dyrektorem totalna porażka więc sugeruje się zastanowić 3 razy za nim się zdecydujecie na współpracę z dyrektorem Krzysztofem K. "KIKO".
K. (usunięte przez administratora) to (usunięte przez administratora) bez pomysłu, bez przebojowości, beztalencie. To człowiek z dużym "ego" w małym opakowaniu, który wielokrotnie przypisywał sobie cudze pomysły w tym też moje. Człowiek "Nic". P.S. Potrzebował mnie i ściągnął do "Lipców" tylko po to, żebym rozwinął firmę, trasy, umowy, współpracę z firmami z wyposażeniem warsztatowym .... a on? .... a on się opierdalał, bo i tak nikt go na Głogowie, na poważnie nie traktował i nikt nie chciał z nim handlować, po tym jak traktował swoich, a obecnych teraz klientów pracując u ICków. A co najgorsze to to, że latał do Krzyśka L z wynikami, i z pomysłami, które nie były jego. Taki niuans na koniec.... Pamiętam jak przyszedłem z wypowiedzeniem wtedy do szefa i w rozmowie na koniec usłyszałem słowa Krzyśka L... "Nikt dla tej firmy nie zrobił tyle ile Ty zrobiłeś" i za to do dziś szanuję Krzyśka mimo, iż byłem że musiałem odejść z firmy bo dobrze mi się tam pracowało. Odszedłem bo nie chciałem już oglądać mordy tego głupka.
Czy firma Auto- Części- Lipiec Krzysztof Lipiec kieruje się zasadą równości w płacach kobiet i mężczyzn? Chodzi o równorzędne stanowiska.


Wiecie może, czy w Auto- Części- Lipiec Krzysztof Lipiec szukają chętnych na staż?
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Auto- Części- Lipiec Krzysztof Lipiec?
Zobacz opinie na temat firmy Auto- Części- Lipiec Krzysztof Lipiec tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.