Bardzo trudnym będzie opisać to miejsce. W momencie dostania pracy w tej firmie (hala sprzedaży), człowiek robił naprawdę wiele, aby umowa została z nim przedłużona. Wiadomo, na początku same rozkładanie towaru, dbanie o towar na magazynie itp. Później doszła praca na kasie. Bywały miesiące, kiedy praca była naprawdę pod presją czasu, bywały również takie miesiące, kiedy kilka razy w ciągu dnia wycierało się kurze w jednym i tym samym miejscu. Ogólnie tak. Na magazynie ludzie sztosy! Uwielbiałam tą pracę. Naprawdę. Praca na hali wbrew pozorm wymagała dużych pokładów kreatywności i pomysłowości. Było ciekawie. Dlatego też tak bardzo trudno było mi rozstać się z tym miejscem. Nie pracuję już tam nie z własnej winy. Tak jak wspomniałam wcześniej, byłam w stanie zrobić wiele, aby tylko dać z siebie jak najwięcej i wykonywać jak najlepiej powierzone mi obowiązki. Potrafiłam zrezygnować ze zwolnień lekarskich na kontuzję barku i pleców, tylko po to, aby być i pracować. I szczerze? Teraz żałuję. Tak jak wspomniałam wyżej - nie dałam nigdy nikomu żadnych powodów do tego, aby nie przedłużać ze mną umowy. Stało się jednak inaczej. Nie przedłużono ze mną umowy w chwili, kiedy byłam na urlopie macierzyńskim. Może gdzieś byłabym to w stanie zrozumieć, gdyby nie to, że kilka miesięcy wcześniej szef sam zapewniał mnie, że na pewno widzimy się po urlopie. Czyli dał mi zapewnienie o przedłużeniu tej umowy. Później zrobił jednak coś innego, nie informując mnie o tym osobiście, tylko przez osoby trzecie. Od sierpnia ubiegłego roku nie miałam żadnego kontaktu z szefem. Jest to przykre, gdyż każdy człowiek, nawet podrzędny pracownik, który swoją ciężka pracą przyczynia się po części do wzbogacenia majątku właścicieli, zasługuje na szacunek i uznanie. Nie usłyszałam żadnego "przepraszam", żadnego "dziekuję". Można powiedzieć, że pozbyto się mnie w jeden z najgorszych z możliwych sposobów. Od początku mówiono, że do pracy szuka się osób odpowiedzialnych, sumiennych i pracowitych. Dlatego też nie rozumiem, jak można tak po prostu pozbyć się pracownika, spełniającego te wszystkie kryteria. Biorąc pod uwagę, że w firmie jest ogromny przemiał pracowników, ponieważ nie każdy kandydat przykładał się do pracy. I teraz zastanawiam się co stanowi priorytet: dobry pracownik, czy kasa? Jak widać to drugie. W samej strukturze firmy też kolorowo nie było, jeżeli chodzi o dodatkowe wynagrodzenia, to również. Czasami rzeba było walczyć o wypracowane premie. Nie chcę jednak na ten temat się rozpowiadać. Mam tylko przestrogę dla kobiet, które chciałyby tam pracować: praca jak najbardziej na plus, ale dzieci planujcie dopiero na umowie na czas nieokreślony, gdyż możecie zostać pozbawione pracy z dnia na dzień tak jak ja. Powiem tak: ten kto nigdy nie doświadczył biedy nie zrozumie w jakiej sytuacji została postawiona moja rodzina. Biorąc pod uwagę, że niestety moja druga połówka została w podobny sposób, w podobnym czasie tak samo potraktowana przez swojego szefa. Wystawiając tą opinię chcę raz na zawsze skończyć przygodę z tą firmą. Tak na koniec chcialabym również dodać pewną refleksję: czasami jedna decyzja, która dla kogoś jest niczym, dla drugiego człowieka może być tragedią i codzienną walką o to, aby było co do garnka włożyć i o to, aby mimo wszystko móc zapewnić swojej rodzinie jak najlepsze warunki.
Nie wiem jak jest teraz. Kiedy pracowałam każdy miał przydzielony swój dział i za niego odpowiadał. Trzeba było dbać o porządek, o dokładanie towaru, którego zabrakło. Kreatywność i pomysłowość były niezbędne podczas tworzenia wszelkiego rodzaju ekspozycji oraz "szczytów". Wykładanie towaru w taki sposób, aby przyciągnąć uwagę Klienta również wymagało pewnej kreatywności oraz znajomości jego potrzeb. Najwięcej jednak trzeba było "główkować" podczas akcji tematycznych, typu święta, początek roku itp. Ale to tylko dodawało tej pracy uroku :)
Co to Pani pisze, to aż w głowie się nie mieści... Ale wie Pani co? Niech Pani zapamięta: wstydem nie jest nie mieć pieniędzy. Wstydem jest mieć pieniądze i czuć się lepszym od innych...
To tyle dobrze, że jakiś urok można było z tej pracy wyciągnąć. No idzie mieć mieszane uczucia przez to wszystko, bo jednak stabilność jest ważna. Fajnie by było jakby ktoś od nich się do tej opinii jakoś odniósł, ciekawe czy więcej osób miało podobną sytuację?
No mam nadzieję, że prędzej czy później szefostwo się do tej opinii odniesie. Może chociaż na forum dowiem się, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Skoro osobiście nikt nie miał mi odwagi tego powiedzieć, to może chociaż pisanie nie zaboli
Miesiąc minął od publikacji i wciąż cisza. W sumie wątpię, że będzie co do tego jakikolwiek odzew
W sumie co by mieli napisać? Była Pani dobrym pracownikiem, ale nie przedłużyliśmy z Panią umowy, bo szkoda nam było placić za urlop macierzyński? Przecież to jest kompromitacja i totalny brak szacunku w jednym. Jeszcze żeby szefostwo przedstawiło mi sprawę osobiście. Ale nie, po co? Inni są od tego.
Kurczę w sumie to racja. Chociaż i tak uważam, że zawsze powinno się stawiać sprawę jasno, nieważne jakby groteskowo miało to brzmieć.
(usunięte przez administratora) Pracodawca skorzystał z okazji że nie masz umowy na stałe i pozbył się zbędnych kosztów. Równie dobrze ty mogłabyś skorzystać z okazji i pójść na urlop macierzyński mając podpisaną umowę na stałe. Tak działa świat że należy korzystać z dostępnych okazji, a przede wszystkim należy myśleć. Decyzja szefostwa wyjdzie ci tylko na dobre :)
Czy osoby bez doświadczenia mają szansę na zatrudnienie w Partner Premium Salata sp.j.?
Jak wygląda sytuacja w firmie partner premium na ul Granicznej w Płocku? Jak atmosfera w pracy? Jak wygląda wynagrodzenie na stanowisku biurowym, a dokładniej "obsługa sekretariatu z elementami księgowymi"? Pytam o te stanowisko, bo akurat na nie kogoś poszukują. Jakie są godziny pracy?
Na jakie zarobki może liczyć magazynier?
Atmosfera w miejscu pracy odgrywa ważną rolę. Jak wygląda ten aspekt w Partner Premium Salata sp.j.?
Powiedzcie proszę jak mniej więcej wygląda grafik pracy w obsłudze klienta . Widzę się jest czynne od 7:30 do 17 . Jakie są zmiany?