Dzisiaj na Skoroszach wymieniałem opony w moim aucie. Jedna letnia okazała się dziurawa, mimo że na jesieni podjechałem do nich na pełnych kołach. Na moje zlecenie załatania dziurki pracownik rozłożył ręce mówiąc że za godzinę dowiezie potrzebne materiały. Czekałem 2 godziny i żadnego telefonu z ich strony. Podjechałem do punktu - namiot zasznurowany - kartka "awaria" i żywej duszy. Podczas prac przy moim samochodzie stwierdziłem, że pracownicy nie mają pojęcia o wykonywaniu tych prac, kręcą się jak gówno w przeręblu i klient musi ich kontrolować, gdy próbują założyć koło bez wyważania. Żenada. Od lat tam wymieniałem opony i byłem zadowolony. Obecnie to był mój ostatni raz. Wolę dopłacić 10 czy 15 złotych i dokonać wymiany u fachowców. Po wpisach klientów upewniam się że firma stawia na bylejakość kosztem kasy. Odradzam korzystanie z ich usług.
A czy obsługiwały Cię te same osoby, co jesienią? Może przyszli jacyś nowi, młodzi, bez przeszkolenia?
Niestety Pan Dominik Gajewski oszukiwal swoich pracownikow nie tylko na pieniadze ale umowy tez nie dawal. Z roku na rok warunki byly coraz to gorsze wiec wszyscy od niego odeszli. Szkoda chlopakow z Lublina bo dobra i zgrana ekipa byla a przy tym znala sie na robocie. Teraz Pan Dominik ma pracownikow takich jak widac. Pierwsi lepsi z ulicy nie majacy pojecia o pracy w wulkanizacji. Niestety pieniadze zmieniaja ludzi. Dominik jest kolejnym przykladem jak z fajnego faceta zrobil sie cham i (usunięte przez administratora)
Pacownicy nadal pracuja bez umowy? Może ktoś z wewnątrz sie wypowie, jak praca tam wygląda na ten moment? Da się chociaż dobrze zarobić? Bo widze że ktoś pisał, że praca ciężka, ale zarobki adekwatne
Czy firma ma spore problemy spowodowane covidem?
Jaka umowa obowiązuje w Lobbex Dominik Gajewski podczas okresu próbnego?
Dominik Gajewski jak i jego poprawiana żonka ( operacja plastyczna nosa) to ludzie nieuczciwi. Nie obchodzi ich nic poza kasą. Wykorzystuja i szantazuja swoich pracowników. Pracownicy pracuja bez umowy, w spartanskich warunkach. Warszawskie buce.Nie warto pracować u tych oszustów
Pewnego razu przyjechałem wymienić opony. Przede mną było kilka osób. Na podnośniku był samochód , podniesiony w dziwny sposób jak w salonach na wystawie. Jedna część samochodu wyżej druga niżej. Zapytałem się jednego z pracowników czy z tym podnośnikiem jest wszystko dobrze i dlaczego ta maszyna nie podnosi równomiernie. on odrzekł, że ten podnośnik tak ma i że wszystko jest ok. Po 5-10 min. usłyszeliśmy huk - strzeliła poduszka czy balon w podnośniku. Nie wiem jak to się fachowo nazywa samochód znalazł się na ziemi. Po chwili odjechałem
W UBIEGŁYM ROKU WYMIENIAŁEM OPONY W TEJ FIRMIE (ŻÓŁTY NAMIOT PRZY TESCO) PANOWIE PORYSOWALI MI FELGI. PRAWDOPODOBNIE NIE DOSZŁOBY DO TEGO, GDYBY PRACOWNICY NIE BYLI POD WPŁYWEM ALKOHOLU. NIE POLECAM!!!
Jesli nie chcesz być oszukany czy okradziony to trzymaj się jak najdalej od rodziny Gajewskich i firmy Lobbex
Pracowałem u Dominika Gajewskiego przez kilka lat. Na początku było wszystko ok. Dominik dbał o pracowników tzn. płacił za rozstawianie namiotu (sezonowy punktu wulkanizacji), brał nasze ciuchy robocze do prania, w sezonie zimowym lub na choinkach przywoził koce żebyśmy nie marzli i mieli jakieś warunki w przyczepie w której nocowaliśmy. Jeśli mieliśmy jakąś sprawę lub problem wystarczył jeden telefon i po chwili Dominik był na miejscu...można było na Niego liczyć. Niestety z roku na rok było co raz gorzej. Dominikowi poprzestawiało się w głowie. Warunki były co raz to gorsze. Mieliśmy płacone od samochodu ale Dominik nie chciał nam płacić jak wymienialiśmy opony w samochodach należących do członków jego rodziny lub zaprzyjaźnionych ludzi.Za rozstawianie namiotów też przestał nam płacić tłumacząc się tym że " Jeśli chcecie mieć stanowisko pracy to musicie sobie je zorganizować czyli rozstawić namiot" Wiadomo że Dominik jest szefem na Niego jest firma i to on powinien zapewnić pracownikowi stanowisko pracy a za rozstawienie namiotu powinien zapłacić. Rozstawienie punktu trwa kilka godzin a pracownik nie robi tego charytatywnie. Po drugie przyczepy w których mieszkaliśmy były brudne, zapleśniałe i śmierdziało w nich. To jeszcze nic w porównaniu do zachowania Dominika podczas rozliczeń. Dominik przyjeżdżając po pieniądze na początku wchodził do przyczepy (wiedział gdzie znajdują się pieniądze) podbierał kilkaset złotych a później chciał się rozliczać i często mu brakowało. W końcu doszło do tego że pracownicy trzymali pieniądze przy sobie i jak Dominik przyjeżdżał wtedy się rozliczaliśmy i wszystko się zgadzało. Mógłbym wymienić jeszcze kilka sytuacji ale nie chce mi się. Jeżeli chodzi o stan maszyn to tragedia. Ogólnie rzecz biorąc nie polecam pracy u tego pana
Dominik Gajewski to (usunięte przez administratora)i (usunięte przez administratora) Po pierwsze zatrudnia pracowników na czarno. Żaden z pracowników nie ma umowy a w razie kontroli ma przygotowane tzw. podkładki. Po drugie kradnie prąd z latarni nielegalnie podłączając się do nich często na wynajmowanych miejscach przy TESCO (al Tysiąclecia, KEN itd.) Urządzenia elektryczne są podłączone do płyt paździerzowych, które leżą na ziemi. Gdy pada deszcz, woda ma styczność z elektryką. Niejednokrotnie bywało tak, że maszyny przebijały. Dominik Gajewski jest nieodpowiedzialnym człowiekiem. Nie dba o zdrowie i życie swoich pracowników. Odradzam pracować u tego pseudo pracodawcy
to prawda praca u dominika co prawda jest ciezka ale uczciwie wynagradzana