Opinie o L&M agencja pracy w Kraków Tadeusza Kościuszki 43 lok. 4

Witam wszystkich poszukujących pracy. Uważajcie na firmę LM Europe zarejestrowaną w Oławie ,a działającą na terenie Wrocławia,Krakowa,Katowic.Poszukują pracowników do pracy we Francji. Wysłałem CV,po tygodniu umówili się na rozmowę w Katowicach.Na rozmowie był jeden pan francuskojęzyczny który ciągle rozmawiał przez telefon i rekrutacją wcale nie był zainteresowany oraz dwie młode kobiety które zadawały szablonowe pytania (branża budowlana) o których nie miały pojęcia. Po rozmowie tydzień ciszy, potem telefon w czwartek,że koniecznie trzeba wyjechać do Francji już w sobotę aby pracować od poniedziałku.Umowa przesłana mailowo z nakazem podpisania,zeskanowania i odesłania do LM Europe. Tak też zrobiłem,a że w procesie rekrutacji zaznaczyłem,że mogę wyjechać własnym samochodem więc od razu zatelefonowała Pani z LM Europe z pytaniem czy zabiorę dwie osoby,a oni mi za to zapłacą po 400 zł od jednej osoby. Chcąc minimalizować koszty transportu zgodziłem się. W sobotę rano w dniu wyjazdu znów zadzwoniła Pani z LM Europe z pytaniem czy zabiorę jeszcze trzecią osobę.Zgodziłem się ustalając ,że ogólny koszt transportu za nas czterech wyniesie 1600. Pani z LM Europe oświadczyła ,że już wysyła przelew na moje konto,a że jest sobota i środki nie wpłyną już na konto to podała mi numery telefonów Panów z którymi miałem jechać abym zadzwonił i powiedział im aby zabrali pieniądze na paliwo na drogę,złożyli się ,a ona już wysłała przelewy i w poniedziałek będą one na naszych kontach bankowych.Poprosiłem jeszcze tą panią o podanie mi adresu pod który mamy dojechać do pracy,o to gdzie będziemy pracowali i gdzie będziemy mieszkali. Odpowiedziała tylko,że będziemy robili łazienki w hotelu ,a miejsce pracy wyśle mi przez sms pracownik będący już we Francji. No i przyszedł sms w którym były podane tylko współrzędne geograficzne do nawigacji gps. Dziwne to jakoś było ale cóż jak człowiek chce wyjechać,pracować i zarobić to na wiele rzeczy jest w stanie przymknąć oko. Wyjechaliśmy,trasa wynosiła 1890 km. Dojechaliśmy na miejsce w nocy, była tam już grupa polskich pracowników . Ludzie ci wyjaśnili nam,że będziemy remontowali hotel,że zamieszkamy w starej jego części,a nową będziemy remontować. Rozlokowali nas w pokojach 1 osobowych z łazienkami,niby wszystko ok. Rano przyszliśmy do pracy.Brygadzistą był Francuz ,porozumiewaliśmy się z nim za pomocą jesnego z kolegów który mówił po francusku. Brygadzista powiedział tylko i dosłownie : do zrobienia są wszystkie łazienki na 3 piętrach,macie zrobić to do czwartku,jeśli to nie będzie zrobione to zjazd do Polski. Tyle co od niego usłyszeliśmy w trakcie trwania kontraktu. Było nas Było nas siedmiu,podzieliliśmy się na grupy 2 osobowe,a kolega który nie miał pary miał pracować z pracownikiem z Hiszpanii. Francuzi bardzo mili i życzliwi podpowiedzieli nam ,że mamy wyklejać ściany łazienki wykładziną od sufitu do podłogi. Poprosiliśmy o krótkie szkolenie, niestety nikt nie był tym zainteresowany,poprosiliśmy o narzędzia którymi moglibyśmy wykonywać tą pracę. Pan brygadzista powiedział nam ,że narzędzi nie ma,że powie o tym właścicielowi firmy i ten kupi narzędzia (bez określenia kiedy). Na razie mamy sobie sami zorganizować sprzęt i pracować bo czas nagli. Tak więc zamiast drabiny służyło wiadro odwrócone do góry nogami,za nóż do cięcia wykładziny służył nożyk do smarowania kanapek podprowadzony z hotelu. Wykładziny kleiliśmy klejem neoprenowym,zero wentylacji ,a toksyczność po podgrzaniu opalarką tej wykładziny sięgała zenitu, każdy przyklejony pasek mieliśmy czyścić rozpuszczalnikiem nitro. Po dwóch godzinach takiej pracy byliśmy już zdrowo naćpani,a okazała się właśnie,że plany są tak napięte ,że nie będziemy pracowali ustalonych ośmiu godzin tylko 10. Nadgodziny mają być nam wypłacone. Tak więc uśmiechnięci,naćpani zdrowo wydzierając sobie skombinowane "narzędzia" z rąk pracowaliśmy. (usunięte przez administratora)Tak od poniedziałku do piątku. Dzwoniąc do Polski do LM Europe poprosiliśmy o obiecane nam pieniądze za dojazd oraz wynikające z umowy diety na wyżywienie,zapytaliśmy o zapłatę z nadgodziny,o jakieś listy obecności,o ewidencję czasu pracy,o pomoc jakiegoś polskiego koordynatora na miejscu. Pani z LM Europe powiedziała ,że pieniądze nam przeleje ale dopiero w środę bo obecnie nie ma jej szefa ,a ona sama nic nie może,koordynatora nie będzie,listy czasu pracy mamy sobie sami zorganizować.Środa,na kontach nadal pusto,we czwartek dostałem kwotę 1(usunięte przez administratora). Ja wydzwaniałem,wysyłałem sms i te kwoty dostałem, inni koledzy nie otrzymali nic,jeden dostał zł. Nastał piątek zakończyliśmy dniówkę,łazienki na trzech piętrach były gotowe,nasi francuscy współpracownicy wyjechali do domów. Przyjechał francuz ,szef tej firmy (ten sam który miał kupić narzędzia),temat narzędzi przemilczał,powiedzieliśmy mu o