Krótko mówiąc jedno z najgorszych doświadczeń w moim życiu. Katastrofalne miejsce pracy, mega rozczarowanie, zawód i strata czasu. Rozwojowe cofnięcie się o parę lat. Zarobki przy których pewnie mogłabym się kwalifikować jako rodzina w potrzebie w programach pomocowych stowarzyszenia. Przykro mi bardzo. Nie polecam pracy i radzę omijać.
Co masz na myśli poprzez stwierdzenie 'rozwojowe cofnięcie się o parę lat'? O co chodzi? Mogłabym także poznać wysokość zarobków w Stowarzyszeniu WIOSNA? Nie muszą być to dokładne kwoty... Chociaż orientacyjnie, mniej więcej. Na ile można liczyć?
To jest wysokość wynagrodzenia obowiązująca cały czas? Czy można ubiegać się o jakieś podwyżki lub są jeszcze jakieś dodatki do wynagrodzenia? Od czego zależy rodzaj umowy w Stowarzyszeniu WIOSNA? Można podać tę preferowaną przez siebie?
oczywiście można się starać o podwyżki, ale o takowych nie słyszałam. Ogólnie pracownicy SW niechętnie rozmawiają o finansach i raczej się tego wstydzą. Ja wstydziłam się tego bardzo. Zależy od tego jaką umowę chcesz, ale przeważają UZ lub UoP na czas określony. Te na czas określony są przedłużane co roku, aż w końcu musza ci dać na nieokreslony. Finanse się raczej nie zmieniają.
Jakie narzędzia pracy zapewnia Stowarzyszenie WIOSNA? Można liczyć na służbowe auto? Czy można z niego korzystać również poza godzinami pracy?
Bardzo bym uważała na waszym miejscu aplikująć do stowarzyszenia. Coraz więcej pojawia się ogłoszeń, gdzie stowarzyszenie mówi że "poszukuje pracowników w związku z rozwojem organizacji..." Nie dajcie się zwieść, bo to coroczne łatanie dziur w pracownikach po okresie rotacji. Nikt nie wytrzymuje tam zbyt długo, co lepszy pracownik który się nieco rozwinie od razu ucieka. Stowarzyszeniem zarzadza kółeczko wzajemniej adoracji. Ja wytrzymałam tam nieco ponad pół roku i po tym co tam zobaczyłam postanowiłam uciekać najszybciej jak się da. Niestety w moim zawodzie niełatwo było znaleść szybko dobrą pracę, więc pracując tam musiałam rozglądać się i czekać na okazje, ale każdy dzień był dla mnie katorgą. Podsumowując, zarobicie tam tyle co na utrzymanie się, atmosfera jest toksyczna, warunki pracy złe, ludzie w miarę ok ale od razu się zmieniają, brak jakiejkolwiek stabilizacji, brak perspektyw rozwoju. Polecam omijać.
Odradzam pracę w tym miejscu. Stowarzyszenie jest fatalnie zarządzane. Strata czasu i niskie zarobki.
Dramat...niestety nic się tam nie zmieniło od kiedy kończyłam współprace. Cały czas te same rzeczy powielane od lat.
Odradzam pracę w Stowarzyszeniu WIOSNA. Niedotrzymywane są warunki umowy, a gdy pracownik upomni się o swoje, oczywiście z zachowaniem zasad kultury i współżycia między ludźmi, to zostaną znalezione na niego "haki", czyli jego błędy (które KAŻDY popełnia), za które może nawet zostać zwolniony. Odwracanie kota ogonem. Daleko takim metodom do wysokiej kultury pracy czy wysokiego poziomu zarządzania. Podopieczni Stowarzyszenia często są traktowani rutynowo, szybko przykleja się im łatki, które mają mało wspólnego z empatią. Wynika to w mojej opinii zarówno ze słabego przeszkolenia pracowników, jak i z charakterów niektórych pracowników, którzy zbyt szybko wyrabiają sobie zdanie o innych ludziach.
W skrócie nie polecam w żadnym wypadku tego pracodawcy. Rozwijając, gdy się tam zaczyna pracę ma się w głowie dziwne przeświadczenie o robieniu czegoś ultra dobrego i potrzebnegoi niezbędnego dla społeczeństwa. Rzeczywistość jest jednak z goła inna, bo wychodząc jakiś czas temu ze stowarzyszenia mam pełną świadomość, że społeczeństwo sobie bez niego poradzi i to bardzo dobrze. Emocjonalne zaangażowanie zwłaszcza na początku jest olbrzymie, ale traci się je z dnia na dzień. Tak jakby ktoś przebił balonik i powoli ulatywało z niego powietrze. Z czego to wynika? Nie mam pojęcia, ale wiem że nie dotyczy tylko mnie. Wydaje mi się, że wszystko powiązane jest z fatalnym zarządzaniem przez organizacje (w mojej opinii, aczkolwiek tę opinię podziela wiele osób z którymi rozmawiam). Niestety po ponad roku rollercostera ja musiałam zawijać się z tego miejsca, bo warunki pracy, ogólne zarządzanie firmą, dziwna atmosfera oraz brak widoków na rozwój mnie w tym bardzo utwierdziły. Polecam zaangażować się wolontaryjnie, dla siebie, dla poznania fajnych ludzi, ale odradzam pracę w tym miejscu. W jakimkolwiek charakterze. Ludzie, którzy cokolwiek przepracowali w swoim życiu trafiając tam wylatywali po paru miesiącach lub sami rezygnowali, bo chcieli wprowadzić coś nowego, coś poprawić, ulepszyć. Jednakże, niestety tam wszystko musi być pod ścisłą kontrolą zarządu i w zasadzie nie ma miejsca na realizację innych pomysłów. Ludzie młodsi zostawali na nieco dłużej i przykro mówić, ale byli powoli i systematycznie psychicznie "urabiani" do lojalności i posłuszeństwa. Stąd też bardzo wielu managerów było przed 30-stką. Ludzie którzy bardzo skutecznie wypeniali zadania zarządu, przez który byli bardzo dobrze przygotowani do tego aby być przedłużeniem ich własnych rąk. Po tym jak ta euforia się kończyła, wielu odchodząc miało bardzo zakrzywiony obraz rzeczywistości. Ja sama mogę powiedzieć, że doświadczenia związane z pracą tam bardzo negatywnie wpłynęły na moje życie i rozwój. Nie podjełabym drugi raz tej samej decyzji w żadnym wypadku.
Nie, nie i jeszcze raz nie.
Towarzystwo wzajemnej adoracji. W Stowarzyszeniu jest grupa starszych już pracowników. Dochodzi do toksycznych zachowań. Brakuje konsekwencji w obietnicach/ ustaleniach co do warunków pracy ze strony przełożonych. Nierówne traktowanie pracowników. Zatem to miejsce nie oferuje ani dobrych zarobków, ani dobrej, ale też profesjonalnej atmosfery. Unikać!
Praca tylko dla studentów i to na krótko. Tylko nieliczni z kółeczka wzajemnego uwielbienia (tak jest tam takie) zostają dłużej. Niestety niepoważne podchodzenie do pracowników, brak wsparcia kierownictwa, fatalnie podejmowane decyzje, niejednokrotnie skrajnie toksyczne sytuację oraz fatalne warunki pracy (sprzęt jest naprawdę tragiczny). Kwestie wynagrodzenia zostawię lepiej bez komentarza bo w zasadzie nie ma czego komentować...
Nie polecam tego miejsca. Nieodpowiedzialne zarządzanie, rekrutowanie za dużej ilości pracowników, niskie zarobki, słaba organizacja, wymaganie więcej od pracowników niż od siebie przez osoby kierujące/ zarządzające.
Jak długo czekaliście na odzew z Stowarzyszenie WIOSNA? Oddzwaniają zawsze?
To straszne miejsce. Pod płaszczykiem idei pozwala się tam na karygodne praktyki. Obłuda i przekonanie, że cel uświęca środki. Miłość do liczb i wynikow finansowych, przy bardzo kiepskim wynagradzaniu ludzi za pracę w bardzo niestabilnych warunkach. Krycie swojaków, co by nie zrobili. Wycieranie sobie ust wzniosłymi slowami, za którymi niewiele stoi. Bardzo trudne i bolesne doświadczenie, po którym potrzebna mi była terapia.
Jakiś czas temu odbywałam rozmowę na pewne stanowsiko w dziale projektów społecznych. Było to w zasadzie jeszcze przed pandemią, ale to co mnie tak negatywnie zaskoczyło to wszechowcenie panujący bałagn i to serio wszędzie. Załużmy, że jesteście osoba niepełnosprawną, albo w jakimś stopniu ograniczoną ruchowo to nawet nie ma szans, żeby sie tam jakkolwiek poruszać: strome schody, cisne korytarze, duchota, samochód na samochodzie. Rekutacje przeszłam pozytywnie, ale przyjęłam ofertę z innego miesca. W tamtym momencie przyznam, że głównie z powodów finansowych bo w innemy miejscu dostałam prawie 2 razy wyższa ofertę. Jak czytam teraz po komentarzach to była moja najlepsza decyzja w życiu.
Odradzam pracę w tym miejscu. Praca na bardzo słabym sprzęcie, kadra zarządzająca (w tym managerowie) reprezentują bardzo niski poziom, zarobki - bardzo niskie. Stracony czas.
Przyznam szczerze, że od dłuższego czasu obserwuję pojawiające się co raz to wpisy na temat stowarzyszenia i tak sobie myślę: w końcu ktoś miał odwagę powiedzieć prawdę. Pracowała za obu zarządów, więc co nieco wiem. Pierwszy zarząd, a właściwie jego prezes był patologiczny ale przynajmniej skuteczny. Gdyby nie był księdzem i nie prowadził tego typu organizacji pewnie zaszedłby bardzo daleko. Natomiast drugi zarząd był bardzo nieudolny w mojej ocenie - wybrany po niemałym przewrocie (kto śledził lub uczestniczył ten wie), ale przede wszystkim bardzo nieuczciwy. To ile rzeczy zostało pominiętych lub przeinaczonych to wiedzą tylko ci którzy tam pracowali. Wiem, też od obecnych pracowników, że jak nadeszła tzw. czystka covidowa pracowników opracowywany był całościowy plan z prawnikami jak najmniejszymi kosztami pozbyć się zbędnego balastu. Najgorsza jest ta hipokryzja mówienia jak to dużo sięnie robi, jak to uczciwie sięnie podtąpiło, ale ich najwiękzym błędem było zawsze to, że uważali się za niomylnych. W swoich mniemaniu nigdy nie podjęli złej decyzji. Oceniając stowarzyszenie jako pracodawcę to wystawiłabym mu ocenę dopuszczającą, tyle co by się przejść z klasy do klasy - tak na przeżycie. Nie bez powodu piszę, że "na przeżycie" bo tyle się tam zarabia. Jestem zorientowana mniej więcej w zarobkach na poszczególnych stanowiskach i różnice potrafiły być tam kosmiczne. Z czego wynikały? Nie wiem. Ludzie na własnych działalnościach potrafili naprawdę nieźle tam wyciągać co raz wystawiając jakąś dziwną fakturę za usługę. Pracownik na UoP lub UZ w zasadzie egzystował. Stowarzsyzenie w zasadzie od początku bazuje na zaangażowaniu młodych ludzi, jednak to miejsce jest tak toksyczne, że wysysa wszystkie siły z człowieka i potem musi dochodzić do siebie bardzo długo (fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie). Zawsze zachęcano potencjalnych pracowników tym, że ptaca tam to świetny wpis w CV - (usunięte przez administratora)prawda. Pracodawcy niespecjalnie biorą to pod uwagę. Co więcej uważam, że pracując tam tylko straciłam czas. Atmosfera między ludźmi potrafiła być na tyle toksyczna, że jedni obgadywali drugich za plecami, działy długo były podsycane między sobą (ostatnio faktycznie mniej). Spisek i konspiracja były tam praktycznie na porzadku dziennym. Najgorsza natomiast jest tam kultura pracy. Dyrektorzy lub managerowi, którzy praktycznie nie pracowali tylko tkwili na bezsensowych spotkaniach w celu ustalenia "niczego" w żaden sposób nie pomagali swoim zepołom. Jak coś nie szło to zawsze zaczynano obwiniać ludzi od dołu, a to przecież manager odpowiada za swój zespół. Dyrektów możnabyło prosić o poświęcenie choćby minuty na załatwienie czegoś. Niektórzy byli nieuchwytnie tygodniami. Co radzę stowarzyszeniu? Bardzo dokładne przeanalizowanie kultury swojej pracy oraz docenianie pracowników, ale tak jak robi to normalny pracodwawca czyli finansowo. To cała firma została pochwalona na co tygodniowym spotkaniu naprawdę nie wystarczy. Te cotygodniowe przyklaskiwanie sobie było w zasadzie najbardziej przygnębające, bo człowiek wiedział, że zrobił dobrą robotę, zaangażował się i nic z tego nie ma. Jest to praca czysto dla studentów plus dla kółeczka ludzi wzajmenej adoracji, którzy będą tam siedzieć dopóki tylko się da. Analiza, kto w tej sytuacji jest wykorzysywany jest chyba jasna. Przykro to mówić, ale stowarzyszeniu byłoby dużo lepiej jakby opierało się całościowo na wolontariacie, oczywiście oprócz garstki osób które są konieczne, bo w tym momencie garstka ludzi wykorzystuje innych, którym płaci ochłapy. Ja przychodziłam do organizacji już z nimałym bagażem doświadczeń i byłam silna psychicznie, ale TY szukając pracy nie daj się skrzywdzić na początku swojej kariery i odpuść sobie.
Zdecydowanie odradzam pracę w tym stowarzyszeniu. Na początku ludzie są mili, ogólnie większość pracujących tam osób to mili ludzie. Trochę zmęczona poprzednimi nienajlepszymi doświadczeniami z przełożonymi w innym miejscu, zdecydowałam się na pracę w Stowarzyszeniu Wiosna, mimo bardzo niskich zarobków. Stwierdziłam, że może trochę odpocznę psychicznie, choć oczywiście angażowałam się w swoją pracę. Myślałam sobie, że może takie miejsce przyciąga fajnych, wartościowych ludzi, a że dla mnie relacje i atmosfera w pracy są ważne, stwierdziłam, że spróbuję. I żałuję. Zmienił się zarząd i jedne problemy zostały zastąpione innymi. To miejsce jest bardzo źle zorganizowane, managerowie są nieprzygotowani do swojej roli, konsekwencje własnych błędów zwala się na pracowników. Najbardziej uderzające było zachowanie pana, który zajmował się rekrutacją. Podczas rozmowy rekrutacyjnej mówił, że przepracować będzie trzeba minimum 40 godzin tygodniowo. Taką informację usłyszeli wszyscy rekrutowani na to stanowisko. Gdy okazało się (już po podpisaniu umów zlecenie), że jednak zatrudniono za dużo osób, to poobcinano godziny pracownikom o 50 %, a pan od rekrutacji szedł w zaparte, że nie mówił wcale, że gwarantują min. 40 h tygodniowo... I bezczelny argument o tym, że przy umowie zlecenie Pracodawca nie ma obowiązku organizować Pracownikowi 40 godzin tygodniowo.... Tak, wg zasad prawa nie ma, ale wg zasad przyzwoitości, jeśli takie coś deklaruje słownie, to jak najbardziej ma taki obowiązek. Albo opieramy się na zaufaniu i odpowiedzialności za własne słowa albo spisujmy wszystko na umowie, bo inaczej jest taka sytuacja, że kilka osób twierdzi, że słyszało tak, a jeden pan z rekrutacji odwraca kota ogonem. Ii kto ma "rację"? Oczywiście silniejszy, a kopanie się z koniem to strata energii. Managerka w akcie solidarności nie broni pracowników, tylko tych, którzy są od niej wyżej. Pan od rekrutacji sprawiał wrażenie, jakby nie widział w tym nic niewłaściwego, co może był przesłanką do przypuszczenia, że takie praktyki tam są "normalne". Obcięcie Pracownikom godzin po 50 % oznaczało oczywiście wypłatę o 50 % niższą. Czas między rozmową rekrutacyjną, a podpisaniem umowy, to był czas, kiedy każdy z nas mógł przeznaczyć na poszukiwanie pracy w miejscu, w którym zarobiłby takie pieniądze, żeby nie musieć brać pożyczki (która też kosztuje) na bieżące wydatki. Przeczytałam tu odpowiedź kogoś ze Stowarzyszenia z sugestią, że komentarze pisze jedna osoba, rozgoryczona tym, że musiała rozstać się z pracą w SW. Biorąc pod uwagę to, jak widziałam mechanizm odwracania kota ogonem przez zarządzających tam ludzi i to, jak pracownicy między sobą skarżyli się na niedotrzymywanie warunków umowy (słownej) i inne bieżące kwestie, nie sądzę, żeby tak duża ilość negatywnych opinii była pisana przez jedną osobę.
Czy możecie coś powiedzieć na jakie wynagrodzenie może liczyć w wiośnie osoba zaczynająca karierę np. w dziele projektów społecznych?
Dziwnie przeprowadzona rekrutacja, najpierw zadania, zero rozmowy z człowiekiem (jak na firmę, która „lubi ludzi” słabe...), czyli od odejścia księdza niewiele się tam zmieniło... powodzenia
Współpracowałem z działem IT Wiosny. Wyglądało to duże lepiej niż moje wyobrażenia o tym co napotkam w fundacji. Ciekawe doświadczenie, otwarta atmosfera i w większości nowe technologie.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Stowarzyszenie WIOSNA?
Zobacz opinie na temat firmy Stowarzyszenie WIOSNA tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 42.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Stowarzyszenie WIOSNA?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 33, z czego 1 to opinie pozytywne, 31 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Stowarzyszenie WIOSNA?
Kandydaci do pracy w Stowarzyszenie WIOSNA napisali 4 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.