Czy w ATOM AGENCY występują paczki/bony świąteczne?
Czy w ATOM AGENCY są szkolenia zewnętrzne?
A jakiekolwiek szkolenia? Jak wygląda proces wdrożenia nowego pracownika? Widziałam ofertę dla SEO SPECIALIST. Wymagają rocznego doświadczenia ale mimo wszystko nie chciałabym być rzucona na głęboką wodę. Podejmując tutaj pracę można liczyć na wdrożenie?
Dlaczego, skąd takie podejście? Czyli na rozwój w sensie szkoleń nie ma co liczyć, a awanse się chociaż zdarzają? A co z różnymi formami doceniania pracownika, np. jakieś dodatki, premie, benefity?
Szef liczy na swój własny zysk. Nie ma dodatków, premii, podwyżek, benefitów, szkoleń itd. Nawet na święta nic nie dostaniesz, może po za zaproszeniem do mieszkania w którym jest biuro na imprezę, na ktorą musisz sam coś przynieść do picia i jedzenia. Były robione raz do roku wyjazdy integracyjne na Słowenie, ale upadły, bo już się nie opłaca. Z resztą osoby, które nie pojechały, nie otrzymały nic
Niestety i ja podzielę zdanie poprzedników. Firma, by zarabiać, a nie dostarczać. Szef chce wydusić wszystko co najlepsze z pracownika nie oferując ZUPEŁNIE NIC. Zero szkoleń, zero wyjazdów na specjalistyczne wydarzenia, zero wsparcia merytorycznego ( ale nie ma co sie dziwic, ludzie tam nie maja nic z marketingiem wspolnego w swoim doswiadczeniu zawodowym), zero premii, zero swiadczen, zero benefitow, ale natomiast jest oczekiwanie, że pracownik da wszystko, zaangażowanie 1000%. I moje pytanie brzmi, a dlaczego ma to robic? robi swoja prace i juz, dlaczego ma oferowac wiecej skoro firma nie daje tego w zamian? Unikac, zamrnujecie swoj potencjal.
Pracuję w firmie od 18 lat i od kiedy się tutaj znalazłam, mam poczucie, że nie mogłam lepiej trafić. Niewiele znam firm, gdzie ekipa jest tak stała i nawet przez myśl większości nie przejdzie zmiana pracy. Co mnie tutaj trzyma? Myślę, że to samo co innych. Przede wszystkim super ludzie, zaangażowani w to co robią, doskonali specjaliści w swojej dziedzinie, ludzie od których codziennie się czegoś uczę i którzy inspirują, żeby się rozwijać, a nie tracić zapał. Ludzie, którym się nie nudzi to co robią, a wręcz ciągle chcą więcej i lepiej. A przy tym bardzo zgrani, rozumiejący się i wspierający. Nie mam poczucia, że jestem z czymś sama, a że tworzymy zgrany zespół i wszyscy odpowiadamy za finalny efekt projektów, wszystkim zależy na tym tak samo mocno. A do tego ludzie, którzy potrafią się super bawić i lubią spędzać razem czas. Co jeszcze? Duża elastyczność pracy, ogromne zaufanie do pracowników, ciekawe projekty, możliwość rozwoju oraz ogromny luz i domowa atmosfera, nawet kiedy gonią terminy.
Telefon z zaproszeniem na rozmowę. Rozmowa przeprowadzana przez szefową działu. Po zachowaniu mogłabym wywnioskować, że to szefowa firmy. Z rozmowy można jedynie wywnioskować, że bardzo mało doświadczona w branży marketingu i brandingu. Na przykłady, które podowałam kiwała tylko głową - choć widać było po minie, że nie ma zielonego pojęcia o czym mówię. Przykre, bo jako osoba zarządzająca działem winna mieć największe doświadczenie w tej dziedzinie. Odniosłam wrażenie, że pracę agencyjną ograczncza tylko do odbierania i wysyłania korespondencji mailowej. Brak jakiejkolwiek wiedzy na temat SEO, SEM, a o samych metodykach jak choćby Agile to można pomażyć. Później było już tylko gorzej. Po wstępnym zaakceptowaniu mojej osoby przez wspomnianą panią, zostałam poinformowana o kolejnej rozmowie z szefem. Minął tydzień, faktycznie zostałam zaproszona na spotkanie. Szef wydawał się bardzo miły, ale strasznie roztrzepany. Rekrutowałam się parę miesięcy temu (koniec lata), ale jakoś krótkie spodenki i sprany t-shirt nie pasują mi do tego typu spotkań - no ale już! Kiedy doszliśmy do kwestii zarobkowych zostałam zastrzelona informacją, że firma może mnie zarejestrować na minimum krajowe, a resztę o którą walczyłam - mogę dostać pod stołem nieoficjalnie. Kiedy wyraziłam swoją dezaprobatę, zostało mi wyjaśnione, że taka praktyka pozwoli mi więcej zarobić, bo przecież nie oddam części do ZUSu, a poza tym jestem młoda (27 lat), więc gdzie mi tam myśleć o jakiś kredytach. Ten tekst zapamiętam do końca życia. Nie muszę mówić, że podziękowałam za dalszą część procesu rekrutacji i wyszłam. Ogtólnie uważam, że jest to żałosne zachowanie i żerowanie na czyjejś niewiedzy. Przepraszam bardzo, ale co by się stało, gdybym w pracy skręciła nogę? Mogłabym liczyć na najniższą podstawę podczas rekowalencencji bez dodatku pod stołem - na który w normalnych okolicznościach mogłabym liczyć. Tragedia! Omijać szerokim łukiem!!!!
Doświadczenie zawodowe, czego oczekuje od pracy w agencji, najtrudniejsi klienci i jak sobie z nimi radziłam, wady i zalety, oczekiwania finansowe
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę, ale nie przyjąłem