Czemu każdy nauczyciel musi siedzieć w pracy od 8 do 16 mimo tego, że ma 2 godziny tylko w danym dniu? Każda normalna szkoła pozwala wyjść nauczycielowi ze szkoły.
Ale to jest firma, nie szkola. Zatrudnienie jest jak w kazdej firmie - 8h dziennie jestes w pracy. A jak masz 2 lekcje to sie nie martw - pozostale 6 spedzisz na zastepstwach, swietlicy, sprzataniu magazynku, przygotowywaniu eventow, konkursow, pisaniu maili, harmonogramiw, sprawozdan i protokolow. Prace ci znajda.
Ale ta szkoła nie jest „normalna” masz cały etat tj 40h to siedź i patrz w sufit ale odrób swoje masakra jak sobie przypomnę… najgorsza szkoła najbardziej obrzydliwe miejsce w jakim pracowałam …
Dokładnie. Ciągłe zastępstw, albo siedzenie na radach do wieczora, które są bezpłatne.
@Nauczyciel - dziekuje za odpowiedz. A wiadomo ile osob zdalo matire IB w tym roku?
Nikt tego wie, bo Pani Dyrektor się tym nie chwali. Żaden nauczycieli nie widział wyników. Nawet niewiadomo kto nie zdał matury. Nawet w żadnych rankingach nie ma szkoły.
Polityka szkoły mówi że pracę która normalnie nauczyciel wykonał by w domu ma wykonać w pracy, to jest idea zatrudnienia w wymiarze 40h. Jest to też nic niezwykłego w innych sektorach i przyznam że ten opór nie dziwi. Część nauczycieli chciała by pracować 18h dostać wynagrodzenie możliwe mam wyższe możliwe a potem narzekać że muszą pracować w domu i nikt im za to nie placi. Mi osobiście to nie przeszkadza ale nauczanie to nie praca dla wszystkich co widać po negatywnych wpisach, niestety znalezienie dobrego pedagoga to cud który w tej chwili się wydarzył na okopowej, pytanie jak bardzo dyrekcją i prezesostwo ten cud doceni i wykorzysta.
Haha tak, cudowny zamysł 40h siedzieć w pracy. Gdy przez cały wrzesień są zastępstwa, bo nikt nie chce tam pracować. Zastępstwa oczywiście niepłatne. Nauczyciele maja na umówię napisane, ze mogą pracować 40h dydaktycznych i gdy będzie taka potrzeba będą tak pracować. Są nauczyciele, którzy maja po 38h dydaktycznych i te 2h maja im wystarczyć na przygotowanie się? Pani Agnieszko proszę przestać pisać te wiadomości
Nie wiem jak tak nie mam więc nie wiem skąd w ogóle taki pogląd. Mam Pan jakieś straszne wyssane z palca (czy co tam Pan akurat ssie) informacje. Pani Agnieszka to jakaś konkretna Pani Agnieszka? A może to piszę Pani Sylwia, albo Pani Marzena, albo Pani Magda, albo Pani Krysia (usunięte przez administratora) A może nie żadna Pani a Pan któż to wie kto to może wiedzieć, ważne że piszę to osoba która tam pracuje a nie wydumuje sobie jak tam jest a nigdy nie była xD.
Ja z kolei miałam 32 dydaktyczne + dyżur na świetlicy, bardzo dużo zastępstw (nie było dnia, żeby byli wszyscy nauczyciele), a reszta spędzona na przygotowywaniu jakichś wymyślnych świat, dni i innych imprez - bo ciagle musiało być, że się dzieje - sprawach zwiazanych z klasa wychowawcza, troche odpisywania na maile - wiele dni było, kiedy nie miałam czasu zjeść obiadu. Sprawdziany, przygotowanie lekcji, uzupełnianie Librusa i tak musiałam robić w domu. Więc nie każdy miał przywilej nie noszenia roboty do domu. Jednocześnie wfista przesiadywał w pokoju nauczycielskim nudzac się i ogladajac (usunięte przez administratora) Było to frustrujace... to tylko moje doświadczenie. Byli i tacy, co mieli 22 dydaktyczne i fajnie.
Jezu juz mam tak bardzo dosc fermentu jaki Pan/i sieje. Prosze sie dowiedziec o czym Pan/i mowi zanim zacznie pisac. Vizja zatrudnia na zwykla umowe o prace, tak jak w biurze czy sklepie. 40h w tyg. 18h dydaktycznych i tyle to jest na etacie w szkole Panstwowej, lub ewentualnie prywatnej ktora dziala wg KN. Vizja taka nie jest.
I dobrnelismy do meritum niewiedzy, którymi wpisami jak Chaos gramlin dokumentują tylko swój własny chaos w głowie i zerowe pojęcie co to znaczy, że dana placówka ma uprawnienia szkoły publicznej, bo mając takie uprawnienia musi przestrzegać prawa oświatowego i jedyny luz na który może sobie pozwolić to zwiększyć 18 godzin dydaktycznych do maksymalnie 25 godzin dydaktycznych i to wyłącznie w podstawówce bo w średniej jest maksymalnie dopuszczalne do 20 godzin dydaktycznych na tydzień. A zastępstwa to jest inna osobną rzecz ekstra płatna 100% za każde pojedyncze zastępstwo rozliczane osobno i wpływające na konto osobno poza pensją, ale jak sądzę nie w Vizji, bo tu ludzie z tego chaos wynika realizują zastępstwa jak frajerzy za darmo, bo o to tu chodzi własne Vizji, żeby zrobić wodę z mózgu tym nauczycielom, zaczarować ich bzdurnymi zapisami w ich błędnie i przestepczo zawartych umowach o pracę żeby potem na tym żerowac i wciskać tych zahukanym nauczycielom ciemnotę, że maja siedzieć jak tumany 8 godzon dziennie dzień w dzień i realizować bezpłatne zastępstwa w ramach tego klamliwego i niezgodnego z prawem oświatowym zapisu 40 godzin zegarowych/ 40 godzin zegarowych w tygodniu. Jeśli Niż na ma też taka bzdurę zapisaną w swoim wewnętrznym Regulaminie Pracy Pracowników Vizja, z którym jest obowiązana zapoznać i udokumentować własnoręcznym podpisem każdego z pracowników, że zapoznał się z tym Regulaminem i jest tam zapisane, że pełny wymiar pracy nauczyciela wynosi 40 godzin zegarowych / 40 godzin zegarowych w tym nauczyciel obowiązany jest do świadczenia bezpłatnych zastępstw poza godzinami dydaktycznymi wynikającymi z jego stałego planu lekcji to jest to brutalne złamanie prawa oświatowego i szkoła straci od razu uprawnienia szkoły publicznej, gdy tylko wreszcie którykolwiek z pracowników napiszę nawet anonimo i złoży na piśmie skargę do Państwej Inspekcji Pracy lub Kuratorium Oświaty, bo to wielkie przestępstwo tak złamać prawo oświatowe.
Trzeba sobie tak organizować pracę żeby móc w wolnej chwili siedzieć w pokoju nauczycielskim i bezkarnie się nudzić. Wzięłaś na siebie tyle godzin to pretensje kieruj do siebie, najlepiej przed lustrem ;)
Być może :) ale nie każdy ma na tyle dobre układy, żeby mieć coś do powiedzenia w liczbie godzin. Ale przynajmniej dużo się nauczyłam przez ten czas.
Żeby brał nadgodziny (zastępstwa) w swoich 40 godzinach pracy (prywatna firma) i pracował za dwóch - proste? proste :D A w związku z działalnością tych szkół - ciągłe zastępstwa są potrzebne ponieważ nikt nie chce tam pracować.
Ponieważ w tej wielce szanowanej placówce nauczyciel jest od wszystkiego - od nauczania po podawanie obiadów i sprzątaniu brudnych talerzy. Sprzątaniu, kserowaniu, i ogólnie myślę, że za rok może dojść do szorowania ubikacji. A wszystko za pieniądze niewiele lepsze niż na kasie w biedronce.
Zaraz, zaraz. Skoro umowa zobowiązuje do 8 godzin w pracy dziennie, to znaczy, że nie trzeba już potem np. sprawdzać klasówek po godzinach? Albo są za to płacone nadgodziny? I druga sprawa - czy w wakacje też trzeba przychodzić na te 8 godzin?
Latem nauczyciel dostaje 1 miesiąc odpłatny. Od połowy lipca do połowy sierpnia. "Wakacje" te, sponsorowane są z urlopu płatnego jednak. Urlopu płatnego nie można realizować podczas roku szkolnego. W trakcie roku, nauczyciele nie mogą brać urlopu płatnego. W trakcie roku szkolnego dodatkowo nauczyciele zobowiązani są do brania udziału w nocowankach na terenie szkoły, które nie są odpłatne. Jest też wiele innych "atrakcji", do których nauczyciel jest często zmuszany, także nieodpłatnych. W wakacje, pomimo tego że szkoła jest zamknięta, do połowy lipca i od połowy sierpnia, nauczyciel siedzi w szkole... często patrząc w sufit... bo tak.
Nie rozumiem kwestii tego patrzenia w sufit? Z jakich przyczyn docelowo powinien się w niej znajdować? I jeśli faktycznie tak jest to zastanawia mnie w jaki sposób wszyscy organizują się wtedy czas? Jakie funkcje są do wykonania? I o co chodzi z tymi nocowankami?
Ma być ponieważ ma płacone a jak sobie ten czas zorganizuje to jego problem. Nocwanki czyli spanie w szkole że swoją klasą.... Super, prawda?
A to już pewnie zależy od tego co kto lubi, w tym przypadku ujmowane jest to tak jakby nauczyciel miał nie lubić swojej klasy. :( ale chyba nie zawsze tak jest? ale racja zastanawiające jest to, że niema z tego kasy. W jaki sposób będzie to uzasadniane? Co na to sam Pracodawca?
(usunięte przez administratora)
Dnem była współpraca z panią Aga. Słabym nauczycielem i jeszcze słabszym dyrektorem. Faktycznie była to męczarnia oglądając jej brak profesjonalizmu.
Miałem przyjemność uczestniczyć w niemiłej rozmowie rekrutacyjnej na Okopowej z facetem w okularach chyba miał na imię Jacek nie mówił dobrze po polsku. Dodam również, że dostałem inf. zwrotną,że są zainteresowani współpracą ale odmówiłem. Zaznaczam, że zawsze warto samemu się przekonać ale chętnie podzielę się własnym doświadczeniem. Pan, który mnie rekrutował był nietrzeźwy i chamski wobec mnie. Często mi przerywał, nie pozwalał dokończyć zdania. Miałem wrażenie, że nie ma on zielonego pojęcia co to jest rozmowa rekrutacyjna. Wtrącał niemiłe komentarze. Najbardziej zapadło mi w pamięci jak niemiło odniósł się do moich zainteresować sportowych i dietetyki. Patrząc na niego faktycznie temat obcy. Uważam,że takie zainteresowania nie odbiegają od żadnych norm i każdy ma swoje hobby i nikt nie ma prawa komentować czy są one dobre czy złe. Odmówiłem bo stwierdziłem,że skoro Pan, który mnie rekrutował był na dość wysokim stanowisku to jak może traktować pracowników na niższych stanowiskach w firmie? A z ciekawości ta osoba jeszcze tam pracuje?
Hm...robić wszystko, żeby wykurzyć ze szkoły nauczycielkę, która miała najlepszy kontakt z rodzicami, to jak wyrzuć z firmy zajmującej się sprzedażą najlepszego handlowca...zero logiki i mega krótkowzroczność ????????????. Na które opinie patrzą rodzice? Na opinie innych rodziców a nie na sponsorowane rankingi itp....Ciekawe podejście. Trudno się dziwić, że jest tam taka rotacja pracowników i takie opinie o szkole.????
To prawda, była super osobą. Z Vizji ja wywalili bo miała szyk i klasę a tego się nie lubi. Docenili ją w innej szkole została dyrektorem , rodzice szczęśliwi .
Odpowiedziałam na jedno z ogłoszeń o pracę. Jest ich wszędzie pełno. Pomyślałam, że spróbuję sił i sprawdzę się podczas rekrutacji. Dodam, że pracuję w innej podstawówce realizującej edukację w j. angielskim. Okazało się po kilku pytaniach do dyrektorki, że nie ma pojęcia o programie Cambridge, który tak bardzo reklamuje. Mało tego zwróciłam się z zapytaniem do University of Cambridge i okazało się, że oni nie mają akredytacji do udziału w tym programie. Posługują się tą nazwą jako chwytem marketingowym! Nie chcę pracować w firmie, która jest wydmuszką. Dyrektorka była bardzo zainteresowana, żeby zatrudniać mnie od razu. Niemalże od ręki chciała podpisywać dokumenty. Zaproponowała mi 8500 netto za 40 godzin. Zostaję za niewiele mniej u siebie.
Czy to prawda, że nie mają Państwo akredytacji Cambridge do realizowania tego programu?
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę, ale nie przyjąłem
A ten autokar który stoi przed budynkiem na Okopowej to atrapa? Czy ktoś tym jechał? Pewnie kupili pusty, obkleili kolorową taśmą i jest szkoła z dowozem. No i teraz będzie czym jechać do tego ośrodka pod Warszawę, zdezelowanej ruiny, której nie wyremontują przed wakacjami, a już sprzedają ofertę kolonii... HAHAHAH Tonący brzytwy się chwyta - co następne? Może otworzą żabkę? Albo sklep z majtkami?
Dziękuję za takie atrakcje. Byłam na zielonej szkole. Pluskwy mnie pogryzły, a karaluchy przywiozłem do domu. Masakra. Jeszcze tam jestem już niedługo! Co do autokaru pan dyrektor działu technicznego walczy z zapachem wilgoci. Pewnie kupili w promocji a teraz chłopaki będą musieli doczyścić autokar.
Słuchajcie a jak na 1 sierpnia wygląda oferta szkoły? Są mundurki? Klasy Cambridge tak jak w innych miejscach? Jak z posiłkami? A ten budynek jest ładny? Ma pracownię tematyczne i sale gimnastyczną?
Zarząd, dyrekcja - rozumiem może być różnie. Ale jak wyglądają liczby - wyniki matur, egzaminów ósmoklasisty na Okopowej? Może tu broni się dobrą pracą nauczycieli?
Zdawalność to nietrudno żeby była 100% - chodzi mi o wyniki matur z przedmiotów na poziomie podstawowym i rozszerzonym. Gdzie to można sprawdzić? We wcześniejszych wpisach pojawiały się niepokojące informacje. No i czy to szkoła przygotowuje czy korepetycje po lekcjach za pieniądze rodziców?
Proszę sprawdzić na stronie OKE. Nic zachwycającego! Poziom bardzo niski! Któregoś roku podczas dnia otwartego jeden z rodziców zapytał o wyniki wówczas zakłopotanie ze strony pani dyrektor było wielkie po chwili konsultując sprawę z pracownikiem sekretariatu przekazała zakłamane wyniki. O tym wszystkim wiem ponieważ byłam nauczycielem i znałam prawdziwe wyniki i poziom uczniów! Wszystko co tu jest napisane jest prawdą! Szkoła nie prowadzi żadnych dodatkowych zajęć przygotowujących do egzaminów. Poza tym w tej szkole trudno cokolwiek zorganizować po zajęciach szkolnych ponieważ szkoła nastawiona jest na wynajem powierzchni i kiedy kończą się zajęcie licealistów jest rezerwacja dla innych firm. I jeszcze jedno te piękne sale które pokazywane są podczas dnia otwartego laboratorium biologiczne, sala informatyczna czy chemiczna to tylko reklama uczniowie nie spędzają w nich czasu ponieważ wynajmowane są innym szkołom. Zastanówcie się bardzo poważnie za nim zdecydujecie się na zapis dziecka. Ja na szczęście odeszłam i nigdy więcej! Szkoda mi tylko młodzieży!
Nie lubię bawić się w analityka, ale sprawdziliśmy z córką wyniki sesji maturalnej liceum na stronie OKE. Liczby miażdzą i nie kłamią (średnie wyniki): j. polski - poziom podstawowy - 55% (dzielnica Wola 69%), część ustna - 49% (dzielnica Wola 70%) matematyka - poziom podstawowy - 71% (dzielnica Wola 78%) j. angielski - poziom podstawowy - 92% (dzielnica Wola 91%), część ustna - 91% (dzielnica Wola 83%) Przyznam szczerze, że dalej nawet nie chciało nam się tego zestawiać i czytać. O poziomie szkoły świadczą nie happeningi, ale wyniki u zyskiwane na egzaminach zewnętrznych. Nawet jeśli tylko część opisanych tu sytuacji to osobiste animozje, to liczb nikt nie oszuka. Można sobie robić ładne filmiki na tik toku, a nawet wsadzić piórko w (usunięte przez administratora) tak jak Pani Prezes i niekompetentne dyrektorki i skakać z wykrzywionym i dwulicowym uśmiechem na twarzy. Tylko do czego to prowadzi? Do drenażu finansów rodziców (czesne z opłatami dodatkowymi to około 3000 zł miesięcznie), a przede wszystkim frustracji młodego człowieka, który myśląc że trafił w bramy edukacyjnego raju skończy z marnymi wynikami egzaminu, od którego zależy jego przyszłość i pozostanie mu zamiast wymarzonych studiów perspektywa prywatnych uczelni, znów o wątpliwej jakości kształcenia. Sprawdziliśmy też głębiej całą sieć vizja. Oczywiście należy podkreślić, nie wszystko stracone! Na uczelnię prowadzoną przez vizję otrzyma z pewnością atrakcyjny rabat w na czesne i przyjmą go tam z otwartymi ramionami! Nawet nie będzie musiał zmieniać adresu - tylko piętro w kampusie na Okopowej. Chyba, że może już są co do liceum inne plany i jednak przeniosą wszystkich siłą do nowej lokalizacji na ul. 1 Sierpnia - wtedy już nawet dojazd może być nie po drodze. Jak widać szkoła kształci znacznie poniżej oczekiwań i wyników osiąganych przez publiczne licea w dzielnicy Wola. My zrezygnujemy z vizji i piszę to ku przestrodze innych. Zachęcam też do pójścia na dni otwarte i zadania publicznie Pani Prezes i Dyrektorkom tych pytań - na żywo trudniej się kłamie i manipuluje :-) Powodzenia drodzy rodzice w wyborze najlepszej szkoły dla Waszych dzieci!
Dzień dobry. A jak wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o wyniki matur IB? Czesne w Vizji w programie IB, czyli matury międzynarodowej,m to wydatek około 4000 zł miesięcznie. Będę wdzięczny za opinię rodzica ucznia w programie IB w Vizji.
Potwierdzam! Musieliśmy zapewnić korepetycje dziecku ponieważ materiał niestety nie został przerobiony z uwagi na brak nauczyciela. Kadra non stop się zmienia! Marketing jaki jest stosowany podczas dnia otwartego przysłonił nam ważne rzeczy. Przyszli rodzice nie dajcie się złapać na piękne filmiki na tik toku to wszystko jest wyreżyserowane. Moje dziecko też musiało pozować do zdjęć żeby pokazać jakie jest szczęśliwe w tej szkole. Zdecydowanie odradzam zapis do tej szkoły. Płaci się za wszystko! Ceny sztucznych marynarek źle skrojonych są kosmiczne.
Potwierdzam! Musieliśmy zapewnić korepetycje dziecku ponieważ materiał niestety nie został przerobiony z uwagi na brak nauczyciela. Kadra non stop się zmienia! Marketing jaki jest stosowany podczas dnia otwartego przysłonił nam ważne rzeczy. Przyszli rodzice nie dajcie się złapać na piękne filmiki na tik toku to wszystko jest wyreżyserowane. Moje dziecko też musiało pozować do zdjęć żeby pokazać jakie jest szczęśliwe w tej szkole. Zdecydowanie odradzam zapis do tej szkoły. Płaci się za wszystko! Ceny sztucznych marynarek źle skrojonych są kosmiczne.
Niestety to prawda. Na dniach otwartych pokazuja sale biologiczne i chemiczne z których dzieci nie korzystaja
Vizja ma jedną z najtańszych (a może najtańszą) ofertę wśród szkół prywatnych IB w Warszawie. W tej chwili pracuje tam zespół dobrze wyszkolonych nauczycieli matury międzynarodowej. W tym roku i zeszłym nie było większych problemów z kadrą. Wszystkie sytuacje problemowe były przez szkołę rozwiązywane na bieżąco (czego nie można powiedzieć o wielu innych szkołach tego typu). Kto chce zaliczyć kurs, ten dostanie pełny support, ci którym nie zależy, jak w każdej innej szkole będą mieć problemy.
Nie prawda! Co to znaczy zaliczyć kurs - to nie jest szkoła policealna tylko liceum ogólnokształcące. Skoro pracownik z wewnątrz pisze, że dzieci tam ZALICZAJĄ KURS - to wszystko już chyba jest jasne. Poza tym płacąc za szkołę jesteśmy gotowi na czesne podpisując umowę - rozumiem, że dla Państwa istnieje zależność niskie czesne - niska jakość. Wynika to wprost z wpisu waszego nauczyciela - porażające! Mnie się to pokrywa z brakiem wsparcia od nauczyciela geografii w klasie IB dla mojej córki. Miała problem z zaliczeniem matury - ZERO wsparcia nauczyciela w zakresie przedmiotu i TOTALNE ZERO zrozumienia ze strony koordynatorki IB, o dyrektorce nie wspominając. Dziecko chodziło za panem nauczycielem i nie mogło się doprosić pomocy. Wsparcie psychologiczne córki i merytoryczne nadrobienie zaległości, które powstały w wizji przez 4 lata kształcenia (za które płaciliśmy) spadły w 100% na dom. Rozważałam z mężem zgłoszenie tego do centrali IB - przydałaby się im porządna kontrola. Finalnie odpuściliśmy bo córka już jest na studiach, ale ile kosztowało to całą rodzinę stresu to szkoda mówić. Nigdy nie zafundowałabym tego najgorszemu wrogowi.
Podobny bajzel jest w podstawówce na Okopowej. Rodzice robia ciagle wycieczki na rozmowy do Pani Dyrektor ale niestety nic to nie daje. Tylko obietnice bez pokrycia.
Wycieczki oczywiście też wszystkie, oprócz tych do dyrektorki i prezes :-) , płatne, poza czesnym. Do tego doliczana za każdym razem marża.
Jak to jak - tragicznie. Do tego stopnia, że ani na stronach internetowych, ani na dniach otwartych się nimi nie chwalą. Maturę polską i IB uczniowie tutaj oblewają mimo płatnych korków, które opłacają mimo wysokiego czesnego rodzice. Polecam zapytać na dniu otwartym - zobaczycie jak dyrektorka kluczy dookoła tematu.
Byłam wielokrotnie z różnymi problemami i sprawami u Agnieszki i Sylwii. Pierwsza bez jakiejkolwiek decyzyjności. Marionetka, ze wszystkim latająca do prezes. Nie podejmuje dosłownie ŻADNYCH decyzji. Taka lalka w przebraniu dyrektora. Najgorsze jest to, że nie staje za nauczycielami, wtedy kiedy powinna. Gra tak jak prezesowa jej każe. Jest w stanie sprzedać najbliższych - dosłownie każdego z nas za poklepanie po głowie od Godlewskiej. Nie ma kręgosłupa, zasad. Jest bezuszna, nie idzie na rękę. Utrudnia życie pracownikom tam gdzie może. Sylwia z kolei to może i wiedzy trochę ma, ale ogłady, kultury osobistej, kobiecości ZERO. Jak prostaczka, która przez przypadek znalazła się na jakby nie było eksponowanym stanowisku. Potrafi wydrzeć się na nauczyciela przy dzieciach, przy innych nauczycielach, w pokoju nauczycielskim. Jest głośna i natarczywa. Męczy jej obecność. Do tego to chodzenie bez butów. Skąd się to wzięło? Potrafi na spotkaniu z rodzicami na dniu otwartym zdjąć szpilki i być na boso. W sekretariacie, w pokoju nauczycielskim też tak paraduje. To jest mało smaczne i mi nie odpowiada. Ryba psuje się od głowy. My jako nauczyciele robimy wszystko, żeby być poza tym, nie ma tu zespołu - każdy sobie rzepkę skrobie. Ludzie sobie nie ufają. Nie rozmawiają ze sobą. Nie wspierają się wzajemnie. Jest pełno podziałów i toksyczności w relacjach zasianych przez Agę i Sylwię. Pracuję tam kolejny rok, ale jest marzec - ruch służbowy w oświacie się zaczyna i szukam pracy. Chcę, żeby zapłacili mi za wakacje i od września zmieniam pracę. Mało tego - szkoły publiczne dostają podwyżki, a u nas pieniądze jakie marne były takie marne są. Mamy nieco więcej niż publiczne szkoły, ale przy 40 h w tygodniu i całej masie dodatkowych niepłatnych obowiązków summa sumarum wychodzi podobnie. Próbowałam się umówić z panią prezes na spotkanie - od 3 tygodni cisza - tylko informacja, że nie wiadomo kiedy będzie... Więc decyzję już podjęłam.
Ilość nie jakość! Tym kieruje się szkoła. Bardziej pasuje określenie fabryka. Nauczyciele z łapanki. Dlatego bierze się obojętnie jakiego byle by się na stawkę zgodził. A czy ważne, żeby coś przekazał? Nie ważne, ważne żeby godziny zeszły z planu. Jakość się nie liczy. Dyrektorka też z łapanki:)))) zero odpowiedzialności, zainteresowania! Ta "szkoła" spada na psy. Jeżeli ktoś z Państwa chce żeby dzieci czegoś się nauczyły to nie polecam!
To co się dzieje obecnie na Okopowej i na Wawrze to jakaś tragedia i kpina. Brudno, bałagan, brak organizacji, nikt nic nie wie dyrektorki też nie wiedzą kompletnie nic. Na Wawrze dyrektorka zapytana o plan nie umiała go odczytać i powiedzieć kiedy i gdzie odbywają się zajęcia. Dyrektorka z Wawra na każde zadawane przez nas pytanie nie umiała udzielić żadnej merytorycznej odpowiedzi. Brak kompetencji i wiedzy był widoczny w trakcie naszej rozmowy jak również na dniach otwartych gdzie patrzyłam na to z boku i wstyd mi było że współpracuje z takim prostakiem. Rozumiem, że jest w starszym wieku to może warto pomyśleć o emeryturze. Czasy porządku, dobrej organizacji spraw, gdzie każda sprawa od ręki była załatwiona, odpowiedzi na poziomie jest już przeszłością!!! Tutaj nikt nic nie wie, co aktualne, a co nie. Natomiast gabinet dyrektorki z Okopowej odrzuca bałaganem jak po huraganie. Dokumenty walały się po podłodze, kiedyś szukałysmy mojej umowy znalazła się w koszu na (usunięte przez administratora) Wszystko rozwalone wszędzie! Czy dane pracowników są bezpieczne? Skąd ta pani się tu wzięła, bo na organizacji szkoły i szkolnictwie widać, że się nie zna, a jaka dyrektorka, taki będziemy mieli poziom szkoły.
Czy podczas najbliższych dni otwartych będzie możliwość zobaczenia nowej placówki na 1 sierpnia?
Każdy wie, że jedni mają predyspozycje i uczą się szybko, są zdolni, mają chłonny, lotny umysł, osobowość prawdziwego menadżera, po prostu nadają się do bycia Dyrektorem, a inni po prostu nie! Na Okopowej dyrekcja już od kilku miesięcy nie daje sobie rady i dlatego o tym pisze. Nikt nikogo nie chce krzywdzić opiniami tutaj, bo stwierdzam tylko fakt. Jak długo można być niekompetentnym i unikać konkretnych odpowiedzi? I zawsze to samo skonsultuję sprawę z Marzena! Dosyć już. Minęło kilka miesięcy i jest ciągle tak samo bez poprawy . Może przełożeni pomyślą o nowoczesnym zarządzaniu, dostosowanym do dzisiejszych czasów i potrzeb szkolnictwa, uczniów ,nauczycieli tak jak robił to poprzedni Dyrektor. Tyle w temacie...
(usunięte przez administratora)
Jacek jest akurat mało tego że profesjonalistą ale też bardzo dobrym człowiekiem. Programy, które wprowadzał i starał się wprowadzać, były naprawdę czymś, co szkoła mogła wykorzystać do budowania jakości. Natomiast, biorąc pod uwagę stan moralny tej placówki. Jest jak jest. Byłem pod wrażeniem jego wizji - tak, dokładnie tak - wizji. I choć dane mi było tylko z nim krótko współpracować, mogę stwierdzić że była to jak najbardziej odpowiednia osoba na stanowisku. Co do komentarza o języku Polskim - w ilu językach ty potrafisz wyrazić się na takim poziomie co Jacek? Myślę, biorąc pod uwagę poziom pw wypowiedzi, iż mogłabyś co najwyżej Jackowi wypucować buty.
W tej placówce nikt nie ma problemów "ze sobą". A to, że niektóre osoby kończą lecząc się lub lądują u psychologa to powinno nakreślić osobom zainteresowanym pracą w tej placówce, jak się rzeczy mają. Kadra jest super... ale zaraz jej nie będzie. Już odeszło wiele osób, które tworzyły wspaniałą atmosferę w tym miejscu. Została cisza i kompletnie wyalienowana atmosfera w której można ogórki kisić. Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że podczas mojego pobytu w tej szkole, doznałem wypalenia zawodowego szybciej niż w jakiejkolwiek innej pracy. To samo dotyczy kilku innych osób, które odeszły. Najsmutniejszym jest to jednak, że siedząc w pokoju nauczycielskim, człowiek nie chciał się odzywać, bo nie wiedział kto na niego patrzy nieprzychylnym okiem a komu będzie pasowało żeby został zwolniony. Jeszcze tylko dodam, że jest kilka innych osób w tej placówce, które pokładają wiarę w dobroduszność wszechmocnej Pani Prezes i wykonują prace, daleko wybiegające poza zakres ich uprawnień. Są mamione i (usunięte przez administratora) i patrząc obiektywnie jak to wszystko wygląda z boku, dziwię się że nie widzą jak skończą.
Fajnie by było, gdybyśmy mogli prowadzić dyskurs na tej stronie w sposób odpowiedni do zawodu jaki wykonujemy "Asiu". Twoja wypowiedź zamyka drogę do dalszego dialogu. Brakuje tutaj podstawowych elementów języka. Myślę że nie tylko polskiego ale przede wszystkim gdzieś w szczerym polu, pod samotnym kamieniem pochowałaś fundamenty podstaw komunikacji.
Kilka lat temu pracowałam na stanowisku sekretarza szkoły w Wawrze. Może coś sie zmieniło, ale czytając opinie chyba jest gorzej... Premie a co to jest w tej firmie??? Nagrody wyglądały tak że trzeba było złożyć podpis na kartce że otrzymałaś/otrzymałeś nagrodę oczywiście nic nie dostałeś bo inaczej zwolnienie z naganą! To było straszne! Na stanowisku sekretarza robisz wszystko, jesteś recepcjonistka, pracownikiem call center, marketingowcem, pracownikiem dydaktycznym, bo wypełniasz dzienniki, robisz zakupy na zajęcia i do sekretariatu. Co dla mnie było poniżające, pracodawca nic nie zapewniał pracownikom nawet kawy, herbaty czy wody! Przepraszam, woda jest w kranie, bo pewnego roku zamiast budżetu latem na wodę w butelkach został kupiony dzbanek filtrujący... Ogólnie nie ma atmosfery wspierającej, ledwo zipiesz, a i tak dostajesz że dzisiaj jeszcze nikogo nie zapisałaś do szkoły! Najważniejsze są zapisy do szkoły nie ludzie, którzy pracują i jak pracują. Sekretariat znajduje się w przestrzeni otwartej nie można się skupić. Jak zorganizować pracę jak jednoczesśnie odbierasz telefon, odpisujesz na maila ,rozmawiasz z osobą, którą siedzi na przeciwko ciebie... I non stop krzyki dzieci...Trudno jest nawet zorganizować przerwę na toaletę. Byłam jedna i nikogo to nie interesowało. Nie ma możliwości, aby stworzyć zespół w takich okolicznościach jak każdy na każdego zrzuca obowiązki, nie ma na nic czasu, a po pewnym czasie każdy sie poddaje i odchodzi, bo wytrzymać nie można... Ogólnie jak masz inne opcje, to wybierz inną pracę. Jeżeli nie, to potraktuj tevizje jako chwilowe przeczekanie i nie dawaj z siebie 100%, bo ten pracodawca na to nie zasługuje.
Niestety z biegiem czasu tevizja zamienia się w korporacyjnego giganta. Osoby na kierowniczych stanowiskach nie mają empatii, takie korporacyjne roboty! Dużo spraw jest tuszowanych, zespoły nie współpracują ze sobą tylko rywalizują. Każdy boi się swobodnej rozmowy ze względu na inwigilację. Założycielu panie Godlewski tej szkoły, gdzie jesteś?!
Zawsze tak było, ale potwór rzeczywiście ewoluuje w bardzo złym kierunku. Pracowałam na Wawrze na samym początku 2010-2012... Co tam się wtedy wyprawiało.... Głowa mała. Czytam i jakby to było wczoraj... Smutne, że dajecie się nabierać na te tajski - zarówno nauczyciele jak i rodzice.
Dobrze, że o tym piszesz o tym trzeba głośno mówić! Można pewne rzeczy przemilczeć, przeczekać ale nie zapomina się wyrządzanych krzywd!
To korporacyjne sanktuarium, w którym jednostka ludzka uchodzi jedynie za marginalne ogniwo w sprawnie funkcjonującym mechanizmie finansowym. Priorytetem są cyferki na ekranie komputera, zdecydowanie bardziej niż potrzeby i aspiracje pracowników. Nie ważne, jakie stanowisko zajmujesz dla nich wszyscy są równie bezwartościowi. Może większą uwagę poświęcając donosicielom! Trudno się dziwić, skoro selekcja pracowników wybierając liderów/koordynatorów jak zwał tak zwał wydaje się opierać na kryteriach, które w większości przypadków nie gwarantują umiejętności skutecznego zarządzania zespołem. W kontekście nauczycieli, sytuacja jawi się równie niepokojąco. Zatrudniani się na daną chwilę i potrzebę a następnie w czerwcu mówią papa! Zastanawiam się, czy będzie powtórka z rozrywki i czy w czerwcu znowu zrobią czystkę?Jakikolwiek będziecie mieli problem zostaniecie z nim sami:)))) Podsumowując, pracy tam raczej nie polecam. Lepiej spędzić czas na czymś bardziej wartościowym, na przykład na oglądaniu rosnącej trawy. Ostateczna decyzja pozostaje jednak w gestii potencjalnych kandydatów, którzy mogą zdecydować czy chcą podpisać umowę z korporacyjnym molochem, który jak dotąd, raczej nie zdobył sobie szczególnego szacunku!
Zgodnie z komunikatem MEN: "Jak wynika z opublikowanej w dniu 1 lutego ustawy budżetowej na rok 2024, w związku z podwyższeniem wynagrodzeń nauczycieli przedszkoli, szkół i placówek, jednostki samorządu terytorialnego otrzymują zwiększone środki za równo dla publicznych, jak i niepublicznych przeszkoli, szkół i placówek.": https://www.gov.pl/attachment/94d13644-b50f-4d49-a0d6-877249d11387 - a Wy nauczyciele vizji ile podywżek z wyrównaniem już dostaliście? Bo firma która jest organem prowadzącym zgodnie z tym komunikatem dostanie na nie środki! Upomnijcie się - bo inaczej one zwiększą bilans spółki i stan konta pani prezes - a nie Wasz. I nie dajcie sobie wmówić, że to nie dotyczy niepublicznych placówek - powyższy komunikat jest jednoznaczny.
Czy zebrania rady pedagogicznej są wliczane w nadgodziny?
(usunięte przez administratora)
Bo ma kompleks niekompetentnej, służalczej i niedecyzyjnej, małomiasteczkowej kobiety. Kolejna dyrektorka bez wykształcenia kierunkowego - nawet nie ma skończonej filologii, a mieni się nauczycielem języka angielskiego. W żadnej szkole publiczej nawet nie zostałaby dopuszczona do konkursu na dyrektora. Zwalcza osoby obyte, z wykształceniem i kwalifikacjami, oczytane, o otwartych umysłach takie jak właśnie Ola, Ania, Małgosia, Marzenka W., Ewelina i wiele innych, które tam już z nami nie pracują. Ja jestem w zespole od samego początku, pamiętam pierwszego dyrektora i wszystkie kolejne zmiany na tym stanowisku. Jest to równia pochyła w dół. Zaprzeczenie wartości, które te panie mają na ustach - puste frazesy, a z butów słoma.
Nie polecam zapisywania dzieci do tej szkoły. Rozmawiamy z różnymi rodzicami i wiemy, że w paru klasach jest rozważane przepisać się z całą klasą do innej szkoły. Jest tak duża rotacja nauczycieli i personelu, że niestety dzieci nie mają płynnej kontynuacji nauki. Mój syn i starsze klasy od X czasu mówią o Pani właścicielce która krzyczy na nauczycieli. Nauczyciele widać od paru miesięcy, że są przygaszeni, jakby życie z nich uciekło. Tak Pani Prezes my rodzice i dzieci to widzimy. Widzimy jak Pani wpływ na rozwój szkoły jest zły a to przecież Pani szkoła! Gdy Pani niema w szkole, odnosimy wrażenie, że jest spokój. Pani powraca i nagle ciągle zmiany. Proszę wytłumaczyć mi czemu wogle Pani się wtrąca w rozwój szkoły mimo brak wykształcenia pedagogicznego? Rotacja nauczycieli pokazuje na jakim etapie jest szkoła. Czas by rodzina Pani zrobiła porządek i odsunęła Panią od szkoły. Czego się Pani dotknie to psuje!