Reklama

Nagłe zwolnienie ok. 200 osób w Krakowskiej firmie – politycy reagują. Będzie kontrola PIP?

Grupowe zwolnienia w krakowskim oddziale firmy Aptiv objęły ponad 200 pracowników. Wątpliwości wzbudza sposób, w jaki pracownicy zostali poinformowani o tym, że stracą pracę. Posłowie Lewicy Razem złożyli wniosek o kontrolę z Okręgowego Inspektoratu Pracy. Umowy miały zostać rozwiązane niespodziewanie.

Grupowe zwolnienia w firmie w Krakowie - symboliczne zdjęcie przedstawiające mężczyznę w garniturze z walizką

Nagłe grupowe zwolnienia w Aptiv Services – pracę straciło ok. 200 osób

Aptiv Services to producent części dla przemysłu samochodowego. W 50 krajach zatrudnia ponad 200 tys. osób. Siedziba firmy mieści się w Dublinie. Firma w Polsce ma oddziały w Krakowie, Gdańsku i Jeleśni. Aptiv zatrudnia w sumie 5500 specjalistów, z czego w Krakowie do tej pory ok. 2500 pracowników. Informacje przekazane przez posłów partii Razem, na które powołuje się biznes.interia.pl, wskazują, że firma przeprowadziła zwolnienia, w wyniku których zredukowano blisko 10% etatów

Zwolnienia w Aptiv Services. Politycy partii Razem reagują

Według relacji partii Razem, blisko 250 pracowników miało stracić pracę w poniedziałek 19 lutego ok. godz. 11:50. Pracownicy mieli otrzymać e-maila z zaproszeniem na telekonferencję na 10 minut przed spotkaniem. W osobnej wiadomości otrzymali wypowiedzenie i informacje o zwolnieniu z obowiązku świadczenia pracy. Zgodnie z komunikatem partii Razem, mieli mieć tylko kilkadziesiąt minut na spakowanie swoich rzeczy i opuszczenie firmy. 

Zgodnie z przepisami, w przypadku zwolnień grupowych pracodawca ma obowiązek poinformować o tym związki zawodowe działające w firmie, a w razie ich braku – poinformować i skonsultować proces zwolnień z przedstawicielami pracowników. Zaskoczenie pracowników oznaczać może, że pracodawca nie dopełnił tego obowiązku. Docierają również do mnie informacje o tym, że co najmniej jedna osoba będąca przedstawicielem pracowników została zwolniona już jakiś czas temu, w dodatku podpisując tzw. umowę o poufności (NDA, Non disclosure agreement)

 – powiedziała posłanka Daria Gosek-Popiołek, cytowana w informacji prasowej.

Na wniosek posłów Adriana Zandberga i Macieja Koniecznego oraz posłanki Darii Gosek- Popiołek sprawę mają zbadać inspektorzy z Okręgowej Inspekcji Pracy. Mają sprawdzić, czy proces zwolnienia grupowego przebiegł zgodnie z prawem.

Źródło: Biznes.interia.pl

Oceń artykuł
0/5 (0)