Od długiego czasu regularnie współpracuję z GLOV jako zewnętrzny konsultant, który czasem wchodzi w zespół i od podstaw, w codziennym trybie pracy współpracuje z teamem, a czasem dostarcza gotowe rozwiązania, w których marka może mieć swój udział w zakresie komunikacji B2C. Znając od 2020 wewnętrzne struktury tej marki, pomimo faktycznie dużej rotacji pracowników uważam, że to niesamowicie rozwojowe miejsce pracy. Założycielki to dwie bardzo zaangażowane, AMBITNE kobiety, które pomimo 10 lat działania nie straciły zapału, co muszę powiedzieć szanuję. Napisałam z caps locka "AMBITNE", ponieważ to cecha, która szczególnie kojarzy mi się z GLOV i która w mojej eksperckiej opinii, warunkuje możliwość dalszego rozwoju. Czytając różne komentarze dodane przed moim, jestem negatywnie zaskoczona roszczeniową postawą osób, które je pisały. Tak jak każda firma, i ta ma swoje lepsze i gorsze, czy silniejsze i słabsze punkty. Nie mogę się wypowiedzieć na temat płac czy warunków współpracy (np. samochodów służbowych, czy benefitów, a dużo tu tego typu pytań widziałam), bo nie mam wglądu do tego typu informacji, ale na pewno nie mogę zarzucić zarządowi czy osobom na stanowiskach kierowniczych kpiącej postawy wobec pracowników. Zarząd podchodzi do każdej osoby jak do partnera, z którym współtworzą rozwój i sukces tej marki - to jest punkt wyjścia i tu istnieją wewnątrz firmy przykłady osób, które niesamowicie się rozwinęły, awansowały i cieszą się dużym szacunkiem ze strony reszty załogi, a są też osoby, które tego zaufania i wolności nadużyły, co naturalnie skutkuje większą kontrolą, czy brakiem tak dużego zaufania. Z logistyczną częścią biznesu miałam do czynienia prawie wcale, ale tę marketingową, produktową i twórczą część znam bardzo dobrze i to co jest przede wszystkim wzmagane i cenione na linii pracodawca - pracownik, to kiedy pracownik wychodzi z własną inicjatywą, myślą kreatywną, czy rozwiązaniem "out of the box". Żaden pomysł w GLOV nie jest złym pomysłem, pytanie: jak go zrealizować? Zgodzę się z tym, co było wielokrotnie powielane przez komentujących poprzedników: GLOV to nie miejsce pracy dla każdego. GLOV to miejsce pracy dla osób, które bez zawahania mogą o sobie powiedzieć, że są ambitne i pracowite. Dla osób, które są zainteresowane rozwojem na skalę międzynarodową (to wg mnie duży warunek rozwoju, bo mindset założycielek, ale i potencjał produktów jest bardzo globalny), co niesie za sobą kolejny punkt: innowacyjne (resourceful). I nie chodzi tu o wymyślanie nowych patentów, a raczej o zdolność autonomicznego, kreatywnego myślenia. To co jest oczekiwane od pracowników, a może gdzieś się gubi w komunikacji, to OWNERSHIP. W Polsce, mam wrażenie, bardzo niezrozumiane słowo, bo ownership nad projektem wymaga, w skrócie, odpowiedzialności za sukces danego projektu, co może być mylone z wygórowanymi oczekiwaniami, które były tu niejednokrotnie opisywane. Stopień kolaboracji między osobami w teamie jest duży, cheć koncepcji kreatywnej i wsparcia procesu twórczego ze strony zarządu też jest duża, więc to pracownikowi przypada zorganizowanie się w ramach własnego wymiaru pracy i narzędzi, które ma do dyspozycji. Jeżeli nie jesteś gotowa/y na podjęcie się odpowiedzialności za dowiezienie projektu, niezależnie od Twojego stanowiska, to faktycznie - może to nie być miejscem dla Ciebie. Tu na prawdę każdy, od stażysty po samodzielnego executive'a może się wykazać i zobaczyć swój własny, realny wpływ na: - tworzenie produktów - działania komunikacyjne - interakcję z klientem końcowym - rozwój świadomości marki. Dowieziona praca nie ginie w stercie tasków, tylko ma realny wpływ na stan firmy, co jest zdecydowaną przewagą tego typu firm nad dużymi. korporacjami. A do tego, GLOV ma już swoją wagę w branży kosmetycznej, więc jest pole do popisu, nauki i wyrobienia swojej pozycji :)
Szanowny były pracowniku, to nie jest sztuczny PR, tylko moja autentyczna opinia, którą bazuję na współpracy z GLOV/ Phenicoptere. Jeżeli ma Pani/ Pan więcej zarzutów do mnie i mojego zdania, to zapraszam do konwersacji na kanałach prywatnych: pr@sumorimedia.com / LinkedIn: Susanna Michalek. To bez wątpienia bardziej kulturalne, niż zarzucanie komuś kłamstwa publicznie. Nie mogę podważyć Pani/ Pana doświadczeń, bo nie byłam ich świadkiem. Analogicznie, prosiłabym o niepodważanie moich odczuć związanych z marką i jej zespołem. Tak jak napisałam, środowisko pracy GLOV wymaga dużego stopnia autonomii i odpowiedzialności za swoje projekty. Jeżeli ktoś widzi szansę na rozwój jedynie w momencie, kiedy ma stały mentoring (nie neguję tego, ale jest to tylko jeden z wielu możliwych nurtów) to faktycznie, firma o charakterze bardziej start-up'owym nie będzie dla niego i polecałabym szukania pracy w miejscach o silnie zdefiniowanych strukturach, np. korporacjach, lub nawet mniejszych firmach o bardziej tradycyjnym modelu zbytu. Odpowiadając na Pani/a pytanie: doświadczenie można także zdobywać robiąc, rozwiązując problemy, tworząc, a w takiej firmie grupą kontrolną jest po prostu rynek i jego reakcja, a nie grupa managerów, która będzie wszystko weryfikować, co oczywiście, niejednokrotnie zwiększa ryzyko sukcesu. W mojej profesjonalnej opinii, student może się sprawdzać w markach kosmetycznych/ kreatywnych tak samo dobrze, jak osoba, która od 10 lat "tylko" pracuje. Wszystko zależy od inicjatywy, etyki pracy i skill setu, z którymi dana osoba wchodzi w projekt, jak i od zadania, z którym ma się zmierzyć. Argument o braku managerów z doświadczeniem i wiedzą, "a samych studentach" mnie do końca nie przekonuje, tylko znów sprawia wrażenie, jakby się Pan/i bardzo chciał/a czepiać. Skoro wg Pani/a w tej firmie jest tak źle, to gratuluję odejścia. Mam nadzieję, że obecna praca oferuje więcej pozytywnej stymulacji i że w końcu ma Pan/i mentorów, którzy na codzień pomagają Panu/i w rozwoju i edukacji zawodowej.
Powyżej wspomniane hasła typu: „out of the box” i własna inicjatywa były bardzo dobitnie podkreślane na callach zespołowych czy rozmowach one-on-one. Ambitne założycielki to również prawda, bardzo ambitne powiedziałabym. W tej firmie nie istnieją podstawowe zasady kultury i szacunek do pracownika, a piszę to w bardzo delikatny sposób. No i ten micromanagement argumentowany nadużyciem zaufania, ehhh…
To, co pisze Expert ds. Marketingu, to tak mocne naciągnie faktów i mijanie się z prawdą, że mogłoby się otrzeć o nazwanie tego powieścią science fiction. Dlaczego pani expert regularnie pracuje i od czasu do czasu wchodzi do pracy od podstaw, w codziennym trybie? Ponieważ łata dziury personalne, a łata je ponieważ ludzi uciekają z firmy. Rekordzista nie wytrzymał chyba 2 tygodni. Gdzie jest mijanie z prawdą? 1. "ownership" projektu - szumnie nazwane, ponieważ nikt nigdy w GLOV projektu nie posiadał, moooże eksport, ale i tam każda wiążąca i finalna decyzja była akceptowana przez te "ambitne" właścicielki. Przykład: Zestawy świąteczne? Zestawy do sieci handlowych? Można się było napracować jak dziki osioł za pługiem, mieć po drodze akcepty, a potem nagle - nie, to wygląda tandetnie. Oczywiście, że wygląda, skoro koszty produktu należało ciąć na maksa. Przykład nr2: sesja zdjęciowa. Wymyślony motyw, miejsce, modelki, zarezerwowane studio. W dzień sesji nagle okazuje się, że nie i trzeba kupić koszulki w kolorze X lub Y, dresy, sukienki... Studio za drogie, znajdxcie na jutro inne. A może w ogóle nagrać u ambitnej szefowej w łazience, bo ma nową. A za modelkę - ojtam, kolano czy ramię może dać ktoś z firmy. Będzie taniej. To co się robło na następny raz? Proponowało na sesję cokolwiek, robiło pod to fancy prezkę, żeby wyglądało na godziny pracy kreatywnej i czekało. Nawet w przypadku decyzji pozytywnej wiadomo było, że koncept się zmieni. I w dniu sesji office manager zamiast wykonywać swoje obowiązki będzie jechał do Zary po satynowe koszulki. 2. Żaden pomysł nie jest złym pomysłem. Szampony i inne kosmetyki w kosktach, które wkrótce wejdą - oferty wymyślił były już pracownik, jakieś 3 lata temu. Wtedy był to zły pomysł. 3. Jak pracownik nadużył zaufania i wolności? Zalogował się do workspace z telefonu? Więcej wolności nie było. Jeszcze kilka słów o pracowitości i ambicji - to jedyna firma, w której pracując zdalnie należało się co rano meldować na forum, że się już jest. I o 8 rano następował wysyp. "Cześć". Normalnie jak odbijanie karty w fabryce. A jak ktoś chciał zacząć i skonczyć wcześniej? Było to źle widziane i pisano tej osobie, że tak nie wolno. To jedyna firma, w której za naturalne uznawano, że pracownik musi odbierać telefon po godzinach. W której telefonicznie np. o 20 informowano pracownika, ze następnego dnia ma się zjawić w biurze. Gdzie bez żadnego uprzedzenia, usprawiedliwienia czy zaoferowania godzin do odbioru przedłużało się pracę, nawet matkom małych dzieci. W której pracownikom mówiono regularnie, że praca zdalna jest nieefektywna i powinno się pracować 20% czasu więcej. Nie będę nawet cytować wulgarnego języka, bo że coś jest (usunięte przez administratora) podobne albo nie słyszało się aż nazbyt często. 4. Jeszcze odnośnie ambicji. Chyba te przebojowe i ambitne właścicielki zatrudniają same niezbyt ambitne, pracowite i godne zaufania osoby (współczuję fatalnego gustu) i nawet testy osobowości nie pomagają, skoro w ciągu 1,5 roku w firmie odeszły: 2 kluczowe osoby z działu sprzedaży/eksportu plus jeden asystent, 2 specjalistów/managerów ds. produktu, zmienił się 2x specjalista ecom, 2x manager ecom ( jeden uciekł po 2 mcach, nowego nie udało się znaleźć i dlatego wrócił "Ekspert ds. marketingu"), po 3 miesiącach zwiała Manager Marketingu, a Social Media robiły chyba 4 osoby. Aaaaaaaaa, jeszcze graficy. Jeśli dobrze liczę, to w rok przewinęły się 4 osoby. Czy świadczy to o firmie czy pracownikach? Niech każdy odpowie sobie sam.
To jest jeden z najlepszych komentarzy jakie przeczytalam na temat tej firmy, Bo inne zostaly usuniete.
W tej firmie nie można mieć odmiennej opinii od zarządu. Każda odmienna opinia jest piętnowana natychmiastowo, a pracownik uważany jest za buntownika. Słyszałam historię o pracownikach, którzy odrzucili zaproszenie na spotkanie po godz. 17:00, które ustaliła jedna z ambitnych założycielek. Ambitna założycielka, jest na tyle ambitna, że nawet nie czyta na bieżąco maili, więc nie zauważyła, że pracownicy odmówili spotkania. Od tego czasu mieli same nieprzyjemności, a zarząd nazywał je "buntowniczkami" oraz "zgniłymi jajami", które podburzają zespół do niesubordynacji demonstrując brak "podporządkowania". Miały z tego same nieprzyjemności, aż w końcu zrezygnowały z pracy, bo w takiej atmosferze nie da się pracować. Jak widać większość byłych pracowników naprawdę ma dość i widzi niesprawiedliwość w sposobie, jak byli traktowani w tej firmie. Chcą ustrzec pozostałych, bo negatywne komentarze ciągną się latami. To nie jest jednorazowa sytuacja, a po prostu "harmonia z naturą" jaką prezentuje zarząd i najbliższa świta. W odpowiedzi na Twoje pytanie Beata - nie, w tej firmie nie można mieć odmiennej opinii. Komentarz "eksperta" jest żałosną próbą zarządu ratowania opinii na swój temat i pracy w tej firmie.
Praca w (usunięte przez administratora) jest naprawdę ciekawa i można się wiele nauczyć o mechanizmach wdrażania produktów na rynek, tajnikach współpracy z sieciami sprzedażowymi, agencjami itd. Sam mechanizm powstawania produktow, ich zmiany, testy, tworzenie zestawów, dbania o każdy detal, a następnie czekanie na ich premiery to naprawde fascynujaca czesc tej pracy. Niestety, w (usunięte przez administratora)brakuje kultury pracy, w związku z czym wytrzymanie tam jest czymś niemożliwym. Przez ciągłą rotację pracowników ciągle kogoś brakuje, więc dostajesz extra zadania, bez złotówki dodatku. A jeśli przez to, ze dostajesz np. 1/2 cudzych obowiązków się się nie wyrabiasz, to ciągle słyszysz, że za wolno pracujesz, jesteś nieskupiona/y, że się zawiedli, ze oczekiwali czegoś więcej. A w ogóle dlaczego nie ma na ten temat prezentacji?! Serio? W momencie, kiedy nie ma czasu na zrobienie zadań? Na porządku dziennym jest pogardzanie pracownikami, obrażanie ich. Brakuje przepływu informacji. Zarząd w ogóle nie bierze pod uwagę opinii pracowników, a potem jest zdziwiony, kiedy ich wizje się sprawdzają.
Zgadzam się! W żadnej innej pracy (a miałam ich już wiele) nie spotkałam się z takim podejściem do pracownika. Ciągłe pretensje, poniżanie (także publiczne), teksty o braku kreatywności, motywacji do pracy i lenistwie były na porządku dziennym. Mimo, że jestem osobą silną psychicznie to praca w tej firmie poważnie odbiła się na moim zdrowiu.
Jej współczuje :/ Trochę słaba reklama, że tak powiem :/ Zamierzasz coś z tym zrobić, podjąć jakieś kroki?
Czy pracodawca zapewnia telefon i samochód służbowy?
Czy samochodu służbowego można używać do podróży prywatnych? (oczywiście nie chodzi mi o wyjazdy za granicę, lub w odległe rejony). W jaki sposób rozliczana jest benzyna w takich wypadkach? Czy prócz samochodu pracownicy mogą liczyć na inne benefity?
Dzień dobry. W jakich miastach, poza Warszawą mieszczą się biura firmy?
Czy szykują się jakieś rekrutacje w Warszawie? jeżeli tak, to na jakie stanowiska? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź:)
Czy jest możliwość pracy zdalnej (np. z innego miasta)?
Czy nowo zatrudnione osoby otrzymują od pierwszych dni umowę o pracę?
Wszystko zależy od charakteru współpracy. Warunki współpracy są negocjowane na etapie rozmowy kwalifikacyjnej. Oczywiście są one możliwe do renegocjacji.