Kierownik Sebastian Stępniak powiedział mi, że żałuje, że mnie zatrudnił, bo nie wykazuję odpowiedniego zaangażowania do pracy, bo po godz. 16:00 chciałabym mieć wolne i odpocząć. Co jest szalenie zabawne, bo właściwie codziennie zostawałam po godzinach, pracując jak mrówka, żeby się ze wszystkim wyrobić (oczywiście nadgodziny bezpłatne). Moim zdaniem już to pokazuje, jakim jest pracodawcą. Zwalnia ludzi, bo nie chcą siedzieć w pracy na najwyższych obrotach przez 24h. Dodam, że to praca stresująca, odpowiedzialna i bardzo wymagająca, a w trakcie nie ma czasu na jedzenie czy picie(!) Dla kierownika nie jest priorytetem, żeby pracownicy czy klienci byli zadowoleni, liczą się dla niego tylko i wyłącznie pieniądze. Można w nocy nie spać, można harować 7 dni w tygodniu po 15h - jego to nie interesuje, dopóki pieniądze się zgadzają. Nie tylko pracownicy to widzą, niejednokrotnie klienci byli obsługiwani z niedbałością, opóźnieniem i nie było to spowodowane tym, że nie chcieliśmy się nimi zająć, ale nie było po prostu na to czasu, bo firmie szkoda pieniędzy na dodatkowych pracowników. Klienci wprost mówią o tym, jak bardzo widać, że kierownikowi zależy tylko i wyłącznie na kasie. Błędy, które były popełniane przez pracowników często wynikały z tego, że byliśmy po prostu wycieńczeni po tylu godzinach harówki, ale oczywiście kierownik nie widzi w tym swojej winy. Nazywa pracowników osobami nierzetelnymi, bo zapomniały zamknąć okno w sali. Ja np. zostałam wyrzucona za to, że przed godz. 18 (czyli 2h po skończonej pracy) źle przekleiłam wiadomość na grupach, przez co opóźnił się transport. Więc tak, zwolniono mnie za to, że mój mózg nie pracował na najwyższych obrotach od 7:30 i w swoim czasie wolnym zrobiłam pomyłkę - na okresie próbnym. Może do takich pomyłek by nie dochodziło, gdyby zatrudniono wystarczającą liczbę pracowników i nie zmuszano by ich do pracy po godzinach? :) Już w pierwszym tygodniu lekarz, który przychodzi na badania zwrócił mi uwagę, że bardzo często zmieniają się tu pracownicy i prawie za każdym razem jak przychodzi, to jest inna osoba. Może wina nie jest w pracownikach, a w kierownictwie? :) Moim zdaniem nikt nie zasługuje na taki brak szacunku i agresywne zachowanie w miejscu pracy, dlatego proszę nie zwracać uwagę na chamskie odpowiedzi pana Sebastiana wobec byłego pracownika Kuby, bo to wszystko prawda. I prędzej czy później potwierdzi to więcej osób, jeśli nic się nie zmieni. Potencjalnym klientom odradzam obsługę w tym ośrodku szkoleniowym, a aplikujących do pracy w tej firmie stanowczo przestrzegam.
Tymczasem w dniu wczorajszym, kiedy pisała Pani te opinię nowe osoby, które zaczęły pracę już po Pani, wypełniając dokładnie te same obowiązki, już o godzinie 15.33 wręczyły mi do sprawdzenia efekt swojej pracy. I muszę przyznać, że z ogromną satysfakcją pochwaliłem nowych pracowników, bo okazało się, że powierzone zadania wykonane były niemalże bezbłędnie. Pani Kingo, naprawdę nie trzeba tego robić po godzinach... Wszystkie pozytywnie zakręcone i ogarnięte osoby, które swoją pracą chcą kreować jakość dla naszych klientów serdecznie zapraszamy do pracy. Malkontentom i głównym hamulcowym dziękujemy. (usunięte przez administratora)
Tak, tak, raz czy dwa też mi się zdarzyło wyjść z pracy o 16:00. ;) Ale wydzwanianie, żeby coś zrobić po godzinach pracy to standard. Sam na odchodne pan powiedział, że „chcesz pracować w godzinach 8-16 a potem chcesz do domu. W tej firmie się tak nie pracuje” (tak, na żywo mówił do nas na „Ty”, tutaj obłudnie próbuje pokazać, że ma jakiś szacunek do pracownika dlatego odpisuje mi na „pani” ;) Kochani, no, nie dajcie się nabrać takiego rodzaju januszom i idźcie pracować tam, gdzie was szanują. Warto! :)
Pracowałam w tej firmie przez prawie 2 lata (do grudnia 2020). Z tego,co czytam duzo się nie zmieniło. Po godzinie 16 rozpoczynał się moj bezpłatny wolontariat, trwający nierzadko do północy lub dłużej. Tak. Tak było. Zakres obowiązków zdecydowanie wykraczający poza skromne słowo "tłumacz" (stanowisko wpisane na umowie). Długo by opowiadać...kto tam wtedy nie był,nie zrozumie. Manipulacja faktami na najwyższym poziomie. Szef ma zawsze rację a i drugi szczekający piesek się znajdzie. Mimo dołożenia znaczącej ilości obowiązków,pensja pozostała bez zmian. Koleżanka wykonującą podobne zadania zatrudniona na umowie zleceniu ,ja na umowie o pracę. Totalny brak szacunku szefa i innych osób do niektórych pracowników i niewypłacanie im pieniędzy. Zamiast "przepraszam", wyzwiska i walenie pieścią w stół. Próby wymuszenia określonych zachowań na lekarzu,psychologu. Moim zdaniem, tę firmę należałoby zgłosić do inspekcji pracy. Szkoda,bo zapowiadało się całkiem dobrze (przed Covidem), nawet mimo kiepskiej pensji. W czasie- i po pandemii wszystko radykalnie się zmieniło. Nadmierne obciążenie pracowników obowiązkami,pretensje o wszystko,agresywne zachowania ze strony szefa,niepłacenie za nadgodziny i wiele innych rzeczy,o których można by książkę napisać. Decyzja o zwolnieniu się z firmy -jedna z najlepszych w życiu. Poczucie ulgi i spokoju. Następna praca we wspaniałej atmosferze i (po 3 miesiącach) z pensją 2 razy wyższą. Kolejna -z pensją prawie trzykrotnie wyższą nóż w Easywork. Odradzam pracę w tej firmie. Szanujcie siebie i swoje zdrowie. Nie bójcie się zmian. Mogą być tylko na lepsze PS. Po pracowaniu dla szefa za darmo na drugim etacie przez ładnych parę miesięc ,usłyszałam że jestem coraz bardziej bezczelna i mam zamilknąć. Niestety,szanowny panie,miarka się przebrała i niech Pan będzie wdzięczny za to,czego nie powiedziałam.
Doprawdy? Po prawie 2 latach pracy w firmie i poznaniu retoryki osób zarządzających nią,dostrzegam w tej odpowiedzi beznadziejną próbę ratowania dawno nadszarpniętej reputacji. Zacznijcie przestrzegać kodeksu pracy-to wystarczy. Nie trzeba będzie odpierać zarzutów byłych pracowników i waszą "pozytywną energię" będziecie mogli spożytkować na pracę na rzecz firmy.
Czy Easy Work Polska Sp. z o.o. zatrudnia studentów?