Na jakie narzędzia pracy może liczyć pracownik w Ashland Specialties Poland Sp. z o.o.?
Nie wiem, czy to trochę nie zależy od działu do którego kandydujesz. Jednak przeważnie jest to komputer, monitor o ile potrzebujesz/ chcesz, słuchawki, klawiatura etc. Pracownicy którzy mają podpisaną już kolejną umowę po próbnej mają możliwość refundacji zakupu do pracy w domu biurka i krzesła. Pracownicy nie otrzymują telefonu komurkowego (chyba że jesteś handlowcem lub kadrą zarządzającą).
Jakie są limity finansowe co do tego biura czy tez krzesła? Wiadomo ze ergonomia czasami kosztuje i ciekawa jestem na jaki komfort można sobie pozwolić. Na kursy czy tez szkolenia również otrzymasz dopłatę? Na co jeszcze?
Dofinansowanie na krzesło i biurko jest do chyba 500$ o ile się nie zmieniło (nie korzystałem to nie wiem jak to wygląda w praktyce, ale podobno wystarczy mieć fakturę na firmę na której widnieje zakup biurka i albo lub krzesła i firma oddaje całość jeśli nie przekroczyło się tej kwoty lub oddaje do tej kwoty, jeśli się przekroczyło). Tak, firma oferuje również dofinansowanie do różnych kursów językowych (jeśli pracownik znajdzie kurs i wystąpi o takie dofinansowanie), a niektóre osoby już chodzą indywidualnie lub grupowo na kursy. Obecnie nawet spora grupa pracowników chodzi na kursy z j.niemieckiego prowadzone stacjonarnie w firmie. Grupa ambitnych dziewczyn poszukała oferty, zebrała grupę chętnych pracowników, firma zgodziłą się pokryć koszty kursy oraz książek i oczywiście udostępnić salę. Teraz co wtorek osoby, które się zapisały mają lekce w biurze.
Potwierdzam to co większość osób już do tej pory napisała o firmie Ashland - każdy sobie, rzepkę skrobie. Pierwsze pół roku było w miarę ok, potem momentalnie atmosfera zaczęła się psuć, widać było, że wszyscy jacyś poddenerwowani chodzili. Nowi są zostawiani sami sobie, masę rzeczy trzeba było ogarnąć samemu, samemu się nauczyć lub ewentualnie pomylić się kilka razy po prostu, zanim się zrozumie dany proces. Najlepszy był jeden handlowiec z Turcji - jakikolwiek problem by się nie pojawił to OD RAZU pisał maila do managera, TL-a i jeszcze dyrektorów i bardzo często z pominięciem CSR-a, więc o ewentualnych problemach dowiadywałem się od TL'a a w oczach dyrektorów wychodziłem na niekompetentnego pracownika. Gdy porozmawiałem ze swoim przełożonym to usłyszałem "no wiesz jaki on jest, trzeba z tym żyć, on pracuje 20 lat i przynosi miliony firmie" - a co mnie to obchodzi w sytuacji, gdy bywałem niesłusznie mieszany z błotem? ŻENADA! Managerowie i Team Leaderzy mam wrażenie, że boją się stanąć w obronie swoich ludzi i tylko przytakują na wszystko co przyjdzie z góry. Firma organizująca dostawy jako "trzecia strona" w całym procesie, często ma wywalone na przebieg dokumentów na czas. Był okres, że przez prawie 3 miesiące (!) bardzo duża ilość dostaw była przetrzymywana w portach bo nie było dokumentów. Kto za to najmocniej obrywał? CUSTOMER SERVICE! Bo oczywiście to nasza wina a nie przewoźnika. Zaproponowałem, że powinny być jakieś kary dla przewoźników, że powinny zajść zmiany w całym procesie itp i jaki był tego efekt? Zostałem zrugany przez panią Manager działu CS, że jak ja w ogóle mogłem coś takiego proponować, że powinienem najpierw do TL'a lub do niej przyjść z tym. Tylko, że po takiej rozmowie to wiem, że moje pomysły zostałyby wyrzucone do kosza i olane. Ogólnie jeden, wielki chaos a pracowników działu CS mają za (usunięte przez administratora) i (usunięte przez administratora) Szkolenia i przekazywanie wiedzy to jedna, wielka farsa. Owszem, osoba, którą zrobiono trenerem jest spoko kolesiem ALE przez ilość pracy, jaka jest na niego zrzucona, nie jest w stanie wszystkim pomóc po równo - a szkoda. Dodatkowo krótko po zatrudnieniu, czyli w listopadzie 2021, odeszło kilka kluczowych osób, z dużym stażem bo (usunięte przez administratora) się na zmiany jakie zaszły w firmie czyli więcej pracy, za tą samą lub nawet mniejszą (!) kasę. Wcale im się nie dziwię. Od tego momentu zaczęła się równia pochyła w atmosferze i jakości pracy. Łącznie ze mną pracę zaczęło 6 osób. Po zaledwie 1,5 roku pracuje tam już tylko jedna. Wszyscy poza mną odeszli sami po krótkim czasie jak tylko zobaczyli co się tu dzieje. Backup osób na urlopach to śmiech na sali - zamiast łączyć ze sobą osoby, które robią podobne rzeczy, łączono w mini zespoły osoby, które zajmowały się kompletnie różnymi rzeczami. Skutkowało to tylko tym, że osoby backupowane wracały z urlopu i miały tak naprawdę taką ilość pracy, jakby nie były backupowane bo osoby wspierające nie były w stanie ogarnąć 90% tematów. Ewentualnie ogarniały więcej ale trzeba było w to włączać 10 innych osób, co tylko jeszcze dodatkowo podsycało i tak niefajną armosferę. A teraz wisienka na torcie czyli oto jak rozstałem się z firmą Ashland. Przez blisko pół roku robiłem transfer swojego portfolio do zespołu z Indii. Jednocześnie byłem ZAPEWNIANY cały czas, że dostanę nowe portfolio, że totalnie nie mam się czym przejmować. Czas sobie mijał, klienci z portfolio powoli znikali, za to nowi jakoś się nie pojawiali. Wziąłem nawet udział w rekrutacji na TL'a w dziale CS. Po tygodniu zostałem poproszony o przyjazd do biura bo chcą porozmawiać. Byłem święcie przekonany, że albo chodzi w końcu o nowych klientów albo o feedback odnośnie rekrutacji. Po wejściu do sali zobaczyłem panie z działu HR i swoich przełożonych - czyli już wiedziałem co się zaraz wydarzy. To było niesamowicie chamskie z ich strony. Ja nie jestem osobą palącą mosty za sobą, więc gdyby mi powiedziano, że po transferze portfolio zakończymy współpracę to bym już sobie czegoś szukał a transfer bym w pełni dokończył, nie uciekałbym. Ale oczywiście zamiast porozmawiać, lepiej zachować się najgorzej jak tylko można. Mojego kolegę zwolnili w identyczny sposób. Chłopak przekazał portfolio, wrócił z urlopu, z ferii zimowych i pierwszy dzień po urlopie cyk, wypowiedzonko. No ludzie, jak można się tak zachowywać? Krótko po odejściu byłem w kontakcie z kilkoma osobami, które lubiłem i większość potwierdzała, że coś jest nie tak w firmie. Mieli być zatrudniani KOLEJNE osoby na stanowisko CSR, żeby workload rozładować. Często było tak, że niby każdy miał mniej więcej podobną ilość klientów w portfolio ale chyba bez żadnej weryfikacji pod kątem aktywności tych klientów. Doprowadzało to do sytuacji, gdzie jedna osoba miała aktywnych klientów 10 z 30 a druga osoba 25 z 30. Skutkowało to tym, że ta pierwsza osoba miała lekką pracę a druga momentami nie była w stanie się wyrobić. Tak więc reasumując - NIE POLECAM FIRMY ASHLAND!
To się dowiedziales czym jest korpo, jeżeli robisz jako outsourcing to zawsze będziesz zle traktowany bo jesteś traktowany jako tańszy zamiennik. Jak chcesz być lepiej unikaj korpo (usunięte przez administratora). Palenie mostów to może być w prawdziwej branży, branża bpo/ssc to mielonka i nie warto się przejmować.
Znam sprawę i mogę potwierdzić powyższy opis w całości. Niestety, bo tak to trzeba nazwać, wszystko opisane jest zgodne z faktycznym stanem rzeczy, który się wydarzył.
"Nie warto się przejmować" jest poniżej wszystkich norm. Jesteśmy tutaj i piszemy opinie, ponieważ ludzi dotknęły prawdziwe dramaty. Warto to uszanować.
Jakie są mocne strony pracodawcy Ashland Specialties Poland Sp. z o.o.?
Jest to koropracja ale jako pracodawca są uczciwi: nie zalegają z wypłatami, mają fajne dodatki płacowe i ogólnie pieniądze zawsze się zgadzają; owocowe poniedziałki, smaczna kawa z ekspresu, biuro - ani plus ani minus. Super ludzie, którzy tworzą bardzo dobrą atmosferę. Na pewno wiele zależy od działku do którego się rekrutuje, ale firma jest stabilna i godna uwagi.
Hej, czy ktoś podzieli się opinią o pracy w Ashland Ingredients Poland Sp. z o.o.?