Jak wyglada drugi etap rozmowy rekrutacyjnej?
Od czego by tutaj zacząć? Może od początku. Pracuje się bezpośrednio z Włochami, którym się chyba wydaje, że znaleźli tanią siłę roboczą, która będzie pracować (usunięte przez administratora) i jeszcze wszystkich po stopach całować. Nadgodziny to norma. Masz inne plany po pracy? Nikogo to nie obchodzi. Nie respektują naszych godzin i systemu pracy, nie chcą się ani trochę dostosować. Przejdźmy do naszych polskich włodarzy, z którymi załatwienie czegokolwiek graniczy z cudem, a najczęstsza odpowiedź to nie, bo nie. W czasach kiedy praca zdalna staje się normą tutaj trzeba (usunięte przez administratora) do biura, bo HR przecież nie ma pewności, że w czasie pracy nie nastawiamy prania. Nikogo nie obchodzi, że ceny paliwa i biletów idą w górę. W tej firmie inflacja nie istnieje więc można zapomnieć o podwyżkach. Od pierwszego do pierwszego. Premie? Jakie premie. Benefity? Jakie benefity? Nawet parkingu dla wszystkich nie ma. Śmiech na sali. Życzę wszystkim jak najszybszego znalezienia innej pracy, niesamowita ulga, polecam.
W zupełności się z tobą zgadzam. Pomijając brak benefitów, premii, parking oraz liczne nadgodziny…atmosfera w biurze jest dość napięta. Poziom kontroli pracowników i brak zaufania ze strony HR sprawia, że pracuje się w ciągłym stresie. Do tej pory nie do końca wiadomo kto jest czyim przełożonym w kwestii ustalania urlopu, wyboru nadgodzin, ogólnej organizacji pracy. Managerowie usytuowani są w Szwajcarii. Jak już przejdzie się milion rozmów z leaderami z centrali, którzy zgodzą się na urlop w danym terminie, przyjście do biura godzinę wcześniej/ później, odbiór nadgodzin czy dodatkowy dzień home office…na horyzoncie pojawia się HR pragnący za wszelką cenę ci te plany pokrzyżować i to bez większego powodu, z racji tego, że zaplanowane dni urlopu lub liczba godzin pracy w ciągu miesiąca się zgadza. Nie dość, że Włosi czują się panami człowieka, to w biurze lokalnie jedna osoba chciałaby być szefem wszystkich pracowników, ciągle ich kontrolując, wytykając błędy, maskując przy tym brak swoich kompetencji.
Niestety ciężko jest się nie zgodzić z powyższymi komentarzami. Przykre jest, ze firma ani nie słucha, ani nie docenia swoich pracowników. Na prośby o zwiększenie ilości home office (większość działów nie ma potrzeby przychodzenia do biura, firma mogłaby zaoszczędzić na wynajmie tak wielkiego biura dla garstki osób, a pracownicy zaoszczędzić na biletach) odpowiedz była krótka: nie. Dziwne. Wydajność w trakcie lockdownu nie spadła, wyniki tez nie. Nikt tez nie będzie w nieskończoność pracować tylko po to, żeby jakoś przezyc, a wieczne obiecanki o premiach widmo już przestały być zabawne. Ludzie z managementu chyba nie chodzą do sklepów i nie widzą cen. Albo zarabiają tyle ze jest im bez różnicy. Ale cóż…. Jak mawiają niekotrzy w tej firmie „cieszmy się, ze w ogóle coś mamy” ;) - zapas kawy i wody, chyba o to chodziło.
A wiesz może jakie firma generuje sobie właśnie koszty? Bo zaraz wyjdzie, że bawią się w pseudo politykę podatkową do nabijania kosztów, żeby odpisać i dlatego im tak wygodnie z wynajmem biura. Też pewnie jest to jakaś chora zabawa w budowanie renomy, no bo przecież: Firma bez biura!? Panie, przecież to nie firma! No i tak to pewnie działa. Chyba przydałaby się zmiana myślenia w kadrze...?
Czy macie jakiś kontakt do firmy?
Z radością zgadzam się ze wszystkimi komentarzami (oczywiście negatywnymi). Muszę przyznać, że firma ma jednak kilka zalet. Jedną z nich jest możliwość złożenia wypowiedzenia, a drugą team, ale tylko ten w biurze w Katowicach, oprócz najbardziej niekompetentnego działu złożonego z przypadkowych osób - działu HR. Katowicka załoga dzielnie pomaga w przetrwaniu współpracy z Włochami, którzy jacy są - wszyscy wiemy. Nie wiem tylko na czym miałby polegać ten szumnie tutaj wspominany rozwój firmy? Na zatrudnianiu nowych osób na miejsca ludzi, którzy co chwilę się zwalniają? Generalnie panuje dość spory bałagan, niejasne ścieżki kto jest za co i za kogo odpowiedzialny, nie mówiąc już o owianych tajemnicą zasadach podwyżek czy premii. Polecam, jeśli ktoś ma problemy z niskim ciśnieniem. Ale ogólnie nie polecam.
To czemu ludzie tak często się zwalniają od was? Chodzi o te rzeczy o których wspominasz czy o coś jeszcze?
Ktoś już zobaczył na koncie te obiecana premie? ;) czy wszyscy jesteśmy tacy beznadziejni, ze na to nie zasługujemy i karta sportowa (haha!) miała nas trochę przyciszyć?
No aż ciekawa jestem co Twoje oczy zobaczyły tak szczerze, ale nie będę nachalnie dopytywać. ;p Chyba, że sam się podzielisz ile tam wpadło? A tak wgl to co złego w karcie sportowej, nie lepsze to niż kompletnie nic?