Jaki rodzaj umowy preferowany jest w Chwila Dla Pupila Strzyżenie i Hotel Dla Psów Mirosława Rajca?
Dramat, a może lepiej „krok od dramatu”. Nie polecam totalnie. Jechałam na imprezę rodzinną 600 km od mojego miejsca zamieszkania, zostawiłam psa na niespełna dzień czasu po czym mogłam go odebrać wiec zadzwoniłam do kobiety która prowadzi hotel i usłyszałam, ze nie ma dla mnie dobrych wiadomości. Mało serce mi nie wyskoczyło. Okazało się, ze pies dostał podczas pobytu u pani napadu padaczki i mało tego, nie jednego a 3 (generalnie pies na lekach, pani została poinformowana - miał jednorazowy epizod 3 Msc temu). Nie jest to wina właścicielki, ale na Boga - kobieta nie zrobiła nic, totalnie nic by mu pomoc! A gdyby napad należało przerwać u weterynarza?! Rozumiem, ze pani czekałaby aż pies tam umrze! A co usłyszałam ? Ze pani nigdy czegoś takiego nie widziała i się „zastanawiała” co zrobić! A co ma napisane w zakładce „o mnie” ? Ze jest po technikum weterynaryjnym!! A brak jej kompletnie jakiejkolwiek wiedzy! Mało tego, pani zadowolona, ze pies odebrany wcześniej bo ona ma imprezę za kilka godzin. Sama jechałam na imprezę, stad oddaje psa pod opiekę i słyszę ze pani tez na imprezę ma jechać. Bo przecież po to go oddaje do hotelu, żeby tez siedział sam, bez opieki! I to jeszcze w obcym miejscu! Mój pies podczas niespełna jednodniowego pobytu zdążył być także ugryziony przez psa właścicielki i kulał. Na co ona tłumaczyła, ze sprawdzała i nie było widać żadnej krwi. Nie wiem co byłoby z psem gdybym odebrała go dzien później (bo miał wykupione dwie doby w hotelu). Może już by nie żył. Bardzo żałuje, ze zafundowałam mojemu szczęściu takie przeżycia i przez te przeżycia podejrzewam ze dostał napadu. Na koniec dodam, ze kilka miesiący wcześniej dzwoniłam, rezerwowałam i czytałam opinie które mnie skłoniły by wybrać ten hotel. W opiniach było napisane ze pani wysyła zdjęcia, filmy z pobytu pupila. A co otrzymałam ja? Nic. Psa który miał napady których pani wcale nie przejęły, kulał na nogę bo został ugryziony! A jeszcze usłyszałam, ze się nie wyspala z tego tytułu. Co jeszcze? Nie otrzymałam ani jednego telefonu, jakiejkolwiek informacji ze pies miał atak! Choćbym w tamtym momencie miała rzucić wszystko i jechać to bym tak zrobiła.