Kilka lat temu miałem ofertę zainwestowania pieniędzy w ak je vector studio. Z tego co tu czytam tej firmy już nie ma ... scam ?
Nie był to scan. Spółka funkcjonował do końca roku 2023. Realizowała projekty dofinansowane z NCBR. Umowy pracowników skończyły się 31 grudnia, tak jak i ostatni dofinansowany projekt. Na obecny czas spółka zgłosiła wniosek o upadłość , nie zatrudnia pracowników, strona spółki oraz produktów już nie istnieje. Spółka zalega ostatnie wynagrodzenie pracownikom.
Czy był to scam to się okaże gdy Prokuratura zakończy działania z doniesieniem, cierpliwości.
(usunięte przez administratora)
Pewnie dla tego że ostatni miesiąc pracowałem za darmo. Mosze szanowna Pani Marta powie nam gdzie sa pieniądze z NCBIR które były na nasze wypłaty?
Firma przysłała PIT-11. Śmiałe posunięcie szczególnie, że nie wypłacili ostatniej pensji i ekwiwalentu na urlop. Czy tak można? Ja nie wiem ale zapytam się w urzędzie skarbowym a może i w prokuraturze bo ktoś się pod tym poświadczeniem nieprawdy podpisał. Czuwaj!
Jakie poskarż? No Jakie? Ja zadanie pytania bo dążę do odpowiedzi. Mój umysł jest otwarty, szukam nowych dróg, jestem ciekawy świata, chcę się rozwijać i czerpać wiedzę. Czy pan zdaje sobie sprawę jaki świat jest piękny? Ale wie pan, że też są na nim źli ludzie?! Ale ze złymi ludźmi można i trzeba walczyć, bo zło dobrem przezwyciężaj! Czasami to boli, czasami ktoś cierpi no jak różnej maści dyktatorzy znani z historii. Narobili krzywd ale potem ponieśli karę. Poleciłbym szanownemu prezesowi kilka książek, żeby pan poczytał, poszerzył horyzonty ale niech pan zacznie od czegoś bardziej na swoim poziomie więc polecam: Koziołka Matołka i O psie który jeździł koleją - to pan powinien zrozumieć.
Praca z fajnymi ludźmi, niestety z prezesem który nie ogarniał kuwety. Pensji za grudzień nie dostałem, ekwiwalentu za urlop też nie, nawet przyszło świadectwo pracy ze (usunięte przez administratora) wykorzystaniem dni urlopu. Emaile czy wezwania do wypłaty wynagrodzenia nic nie dają. Za to usuwają moje opinie non stop. Taka prawda. Chcesz wiedzieć "Czy warto pracować w Studio Vector"? Albo może chcesz poznać "opinie na temat pracy w Studio Vector"? To już znasz. Negatywna.
Dalej nie ma pensji która miała być wg firmy 29.12, 5.01, 12.01. Panie (usunięte przez administratora), to jest ta prawdomówność z której Pan jest znany?
Praca w Studio Vector to życie od wypłaty do wypłaty. Mimo sutego dofinansowania z NCBR oraz zacnego grona różnej (naprawdę różnej) maści inwestorów, na wypłatę czeka się jak na gwiazdkę. Dorośli ludzie jak dzieci drapią się w głowę i myślą czy Mikołaj dziś przyjdzie czy nie przyjdzie. Największą gwiazdą i zarazem rolę Mikołaja pełni Pan Prezes. Pogada, prawie wręcz przytuli, a z drugiej strony prosto w oczy okłamie? Przykłady? Klawiatura mogłaby się skończyć. Po pierwsze primo, pan prezes ma słabość do składania obietnic, których nie ma zamiaru dotrzymać, ot, taki wabik dla maluczkich. Ja, do spółki z kolegą daliśmy się złapać na obietnicę premii. Oczywiście potem pan prezes obietnicę premii sprowadził do pójścia na piwo... Ponadto pan prezes lubi czasem wprowadzić do zespołu swojego ulubieńca, a raczej ulubienicę. Osoba o kompetencjach odwrotnie proporcjonalnych do własnego ego nie potrafi nic, ale na polecenie pana prezesa chętnie rozlicza ludzi z zajęć, o których nie ma pojęcia. I tak sobie państwo we dwójkę kierują tym wrakiem bez żagla i steru, czasem nawet zaproszą do współpracy "inwestora", który z kolei daje panu prezesowi do zarządu, żeby mu smutno nie było, parkę pociesznych "profesjonalistów" do prowadzenia firmy. A skoro już na przykładzie okrętu operujemy, co się dzieje z każdym kompetentnym marynarzem, znającym morze jak własną kieszeń i potrafiącym popłynąć nawet w pudełku po pralce? Za burtę... W tej firmie potrzeba lizusów, sługusów, kretów i ignorantów. To jednak tylko drobiazgi. Pan prezes ma kłopot z wypłaceniem pensji. Zdarzało się, że wypłaty się spóźniały, a jak się ktoś upomniał to jako jedyny dostał, jak mój kolega, może pan prezes się chwilowo przestraszył. Ja upomniałem się kilka dni później na forum firmy, w momencie gdy kolejny termin minął, a kasy nie było. W odpowiedzi pani z zarządu zadzwoniła i 20 minut napominała mnie jak to źle postąpiłem pisząc o tym na forum ogólnym. A wypłata dziś na pewno będzie! Otóż nie była... Koledzy twierdzą, że naszą pierwszą wypłatę dostaliśmy z kolegą jako jedyni w firmie na czas, żeby nas nie zniechęcać do pracy. Po tym co widziałem wierzę, potem już było tylko gorzej. Diety za pracę w delegacji? Wypłata ekwiwalentu za niewykorzystany urlop? Zapomnijcie i o urlopie, bo tyrać trzeba i o ekwiwalencie. A wypłata diety za pracę w delegacji zależy od decyzji zarządu, która do tej pory nie zapadła. Rozumiecie ludzie? Zarząd decyduje, czy pracownikowi należy się dieta. Dostaliśmy też taki bardzo ładny dokument, Informacja o warunkach zatrudnienia. Otóż dokument ten, konkretnie w punkcie 11 stanowi, że pracodawca zapewnia comiesięczny zwrot kosztów poniesionych na media z tytułu świadczenia pracy w trybie home office. Przez niemal 8 miesięcy otrzymałem z tego tytułu okrągłe 0 PLN. Może pan prezes liczył, że internet mi odetną i nie będę mógł pisać tych wszystkich brzydkich rzeczy... No cóż... Teraz wisienka na torcie, w razie gdyby jeszcze kogoś nie zemdliło i jednak rozważał współpracę z panem prezesem i jego świtą. Większości pracowników umowy wygasły z końcem 2023 roku. Tym samym powinniśmy dostać pensje do końca roku. Kto i ile dostał? Nikt i nic. Zero pensji, zero ekwiwalentu urlopowego, zero diet, zero kasy za home office, zero nadgodzin. Zero czegokolwiek. A gdy zadzwoniłem do pana prezesa trochę po godzinach, niepomny, że sam wydzwaniał kiedy tylko miał ochotę, w weekendy, wieczorem, oświadczył, że nie ma obowiązku odbierać po pracy. Ponadto szanowny pan prezes raczył okłamać mnie, ze wynagrodzenia wypłacone zostaną zgodnie z tym, co mamy zapisane w umowach, czyli w naszym przypadku 5 stycznia. Kto i ile dostał? Nikt. I nic... Teraz podobno łże tym, którzy jeszcze chcą go słuchać, że pensje będą do 12 stycznia. Jak to mawiają starożytni Słowianie, pożyjom, uwidiom...