Widzę, że niedawne pytanie o pracę pozostało bez odpowiedzi. Jednocześnie na stronie schroniska przy szczegółach ogłoszenia na opiekuna zwierząt pada zastrzeżenie, że jest to praca dla osób odpornych na warunki atmosferyczne oraz silnych fizycznie, a także, że wynagrodzenie uzależnione będzie od zaangażowania (nadgodziny dodatkowo płatne). Kto jednak przybliży choćby zakres wynagrodzenia? Niestety kontakt telefoniczny nie wchodzi w rachubę. Wyraźnie bowiem napisano, że takie oferty nie będą rozpatrywane.
Bardzo dbają o swoich podopiecznych każdy zwierzak jest u nich czysty i zadbany mają bardzo dobre warunki i cudowną opiekę w schronisku pracują ludzie z serem dla zwierząt procwnicy i wolontariusze robią wszystko żeby ich podopieczni czuli się jak najlepiej psiaki mają wybiegli gdzie mogą biegać i się bawić w okresie letnim mają również baseny w których pisaki mogą się ochłodzić .koty w Koziarni mogą się bawić i odpoczywać.schronisko walczy z bezdomnością przez darmową akcję sterylizacji,robią również wiele wspaniałych akacji np dni otwarte w schronisku Zloty Zawierciańskich Bezdomniaków i wiele innych ciekawych akcji . Dzięki temu wspaniałemu miejscu wiele zwierząt już znalazło ciepłe i kochające domy i robią wszystko żeby każdy piesek i kotek znalazł ciepły i kochający dom.Dzieki działalności w socjal mediach wiele zwierząt znalazło domy w najodleglejszy zatokach Polski schronisko zawszę organizuje transport dla swoich podopiecznych. Dobro zwierząt jest dla nich na pierwszym miejscu każde schronisko powinno brak przykład z tego schroniska ????????????????????????⬛????????????❤️
Zaglądam tu z nadzieją na trochę więcej szczegółów odnośnie posady pracownika gospodarczego. Z anonsu wynika, że miałbym umowę o pracę na czas określony. Przez jak długi czas i kiedy przeszedłbym na umowę o pracę na stałe?
Najlepsze Schronisko jakie znam. Psy zadbane dobrze karmione, czyste, wyczesane i kochane pomimo źe bezdomne to pracownicy bardzo o nie dbają.. Czytając te wasze opinie tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że (usunięte przez administratora) nie powinna mieć Zwierząt i tutaj na tym portalu się to potwierdza. Jeśli macie problem to dlaczego piszecie z ukrycia ?
Schronisko Dla Zwierząt w Zawierciu Rafał Żmuda prowadzi aktualnie rekrutację i z tego co wiem, to oferują 4300 i Magazynier. Czy oferowane są premie? Na jakich zasadach?
Nie polecam współpracy z panią P. zatrudnioną przez to schronisko. Owa pani zajmuje się procesami adopcyjnymi zwierząt. W marcu br. adoptowaliśmy lękliwego pieska po przejściach Barona ze schroniska w Zawierciu. Przez cały okres adopcji postępowaliśmy zgodnie z zaleceniami pani P. tzn. kenelowaliśmy pieska, na każdy spacer zakładliśmy mu dwie smycze oraz dławik tak jak zostało nam przykazane. Niestety 17 kwietnia br. doszło do zerwania się pieska z jednej smyczy a z drugą uciekł. Wszystko miała miejsce w momencie, gdy przeszedł obok niego o wiele mniejszy pies. Od tej chwili zaczęły się gorączkowe poszukiwania Barona przez moją rodzinę i przyjaciół, które trwały 6 tygodni w KAŻDEJ wolnej chwili. Pani P. wykazała się rażącym brakiem profesjonalizmu począwszy od nieokaznia krzty emaptii skończywszy na szerzeniu nienawiści i nieprawdziwych informacji. Zarzucała prawowitemu właścicielowi umyślne wypuszczenie psa, sugerowała, że pies nie był przez nas poszukiwany, wprost mówiła, że naraziliśmy psa na bezdomność i walkę o życie. Takie zachowania i wiele innych wyżej nieopisanych są uwłaczające dla mnie jako osoby wychowującej się od dziecka w towarzystwie zwierząt. Pani P. zafundowała mi straty moralne oraz skutecznie zniechęciła do pomocy schroniskom. Popełniła błąd wydając nieprzygotowanego do adopcji psa z problemami a potem próbowała zrzucić swoją winę na nas. W czasie poszukiwań Barona nie otrzymaliśmy od pani P. ani jednego słowa wsparcia, ciągle tylko zarzuty pod naszym adresem i wpieranie nam niepopełnionych czynów. Jednym słowem- brak profesjonalizmu ze strony osoby, która powinna się nim wykazać.
W tym całym steku kłamstw zapomnieliście dopisać, że adoptowaliście psa wycofanego o czym wiedzieliście doskonale. Przyjeżdżaliscie do niego kilkanaście razy. Nie dostosowaliście się do zaleceń Pani P, która uczulała was za jakiego psa bierzecie odpowiedzialność. W schronisku pracowaliśmy z nim kupę czasu żeby zaufał człowiekowi a wy to wszystko zmarnowaliście. Szukaliście psa ? Chyba na grupie w messengerze. Pies przez miesiąc mieszkał pod waszym blokiem a wy nawet nie umieliscie go zlokalizować a tylko takie mieliście zadanie. To schronisko go wyłapało bo wy nawet go nie widzieliście. Swoje żale i nieudacznictwo możecie sobie wylewać na grupie nieudaczników. I jeszcze proszę napisać prawdę że psa już nie chcieliscie i jak się odnajdzie i ma wrócić do schroniska.
Pani Wolontariuszko :) Bardzo proszę przedstawić się chociaż z imienia, ponieważ nie wiem, z kim mam przyjemność pisać, a mnie po wpisie łatwo zidentyfikować. Swoim komentarzem potwierdziła Pani, to co było powiedziane przeze mnie, np. to że zarzucane było nam nie szukanie Barona, nieprawidłowa opieka nad nim i parę innych histori wyssanych z palca. Brak jakichkolwiek kompetencji i empatii pokazuje Pani nawet tutaj dalej szerząc nieprawdziwe informacje i nazywając ludzi zmuszonych do szukania Barona po niedostatecznym przygotowaniu psa do adopcji nieudacznikami. Nie wiem kim Pani, bo nie raczyła się Pani podpisać, ale może zamiast pluć jadem (którego już nadto otrzymaliśmy od Pani P.) wypadałoby już odpuścić i nie namierzać nas na forum, które służy do wystawiania opini.
Jeszcze pragnę dodać, iż to my zlokalizowaliśmy psa, więc albo lubi Pani kłamać albo ma potworne zaniki pamięci. Grupa na messengerze powstała w celu polepszenia komunikacji między nami a naszymi przyjaciółmi, by łatwiej było namierzyć Barona. Pies wcale nie siedział miesiąc pod blokiem. A w moim pierwszym poście tutaj jest zaznaczone, że adoptowaliśmy psa lękliwego po przejściach, więc wystarczyło tylko przeczytać tekst ze zrozumieniem. Ale jak to mówią, jak się chce uderzyć psa, kij się zawsze znajdzie. :)
Jeżeli pies jest psem wycofanym to takiego psa nie wskazuje się do adopcji gdyż taki pies może wykazywać dużo problemów w zachowaniu. Schronisko popełniło ewidentny błąd wydając tego psa bez odpowiedniego przygotowania do nowego domu i z tego co odczytałam narażając nowy dom na ogromny stres po utracie psiaka.
Zgadzam się, że pani P. zdecydowanie nie nadaje się do pracy w takim miejscu. Opryskliwa i niemiła. Wydaje do adopcji psy, które nie powinny jeszcze opuścić schroniska. Ostatnio pies, który jest bardzo wycofany i boi się ludzi, został ot tak wydany do adopcji (w innych schroniskach i fundacjach zastrzega się, że taki pies wymaga większej liczby wizyt potencjalnych właścicieli i pracy z behawiorystą, ale jak widać nie tu). Oczywiście po tygodniu uciekł i wrócił sam do schroniska, pokonując kilkadziesiąt km. Co zrobiło schronisko? Tego samego dnia oddało go tym ludziom. Nic, tylko "pogratulować" posiadania takich pracowników
Nie zawsze stać schronisko żeby zatrudniać specjalistów wysokiej klasy. Czasem pracują tam wolontariusze, którzy prócz dobrych chęci nie mają żadnego doświadczenia. Skąd wiesz o tym psie? Też tam pracujesz?
Dzięki takim pracownikom psy mają odpowiednio dobranych właścicieli, którzy są odpowiednio poinformowani co do zachowania każdego naszego psa. Dziękuje za gratulacje bo naprawdę ciężko znaleźć takie osoby do pracy, które poświęcają się do granic możliwości. Dlatego nie ma u nas problemu że jest Boże Narodzenie czy Wielkanoc nasi pracownicy zawsze są w Schronisku ze zwierzętami. Wracając do Milki, której to tyczy się ta opinia pragnę poinformować, że to była najlepsza z możliwych decyzji o czym świadczą filmiki z jej nowego domu i postępy w jej socjalizacji, które warto zobaczyć na naszym profilu.
Proszę Panią co ja mam robić dalej, przy błąkał mi się kotek śliczny prawdopodobnie jest to Pers Jest miły, oswojony tuli się jest bardzo kochany. Ale jest zaniedbany śmierć do bardzo pielęgnacji ma kołtuny, uszy brudne , długie pazurki możliwe też że jest do sterylizacji. Wzięłabym go bardzo aż mi serce pęka ale mam dwa psy który jeden z nich go wytropił w stodole . Przeczytałam Pani post jest Pani dobra osobą a ja jestem sama ze starszą mamą nie ma mi ktoś pomóc jak napisać ogłoszenie na internecie nie mam konta żeby zapłacić za ogłoszenie może jest jakaś strona albo na fb za darmo żeby to ogłosić Proszę Panią może Pani mogłaby mi pomóc nie chcę go oddawać do schroniska do Zawiercia jak mają złą opinię co mam robić dalej Proszę może Pani wie co robić dalej . Proszę to mój numer tel 570571560 Mieszkam za Porębą. Pozdrawiam
Ile było takich sytuacji? Co jeszcze musi się wydarzyć, żeby ktoś zareagował? Komu służy ta instytucja? Sponsorom, żeby się pokazać, jakimi cudownymi są darczyńcami? Pracownikom, którzy mają dotację i premię? Przecież chyba nie zwierzętom. Nie pominę jeszcze jednej sytuacji. Gdy chciałam adoptować bezdomnego kota schorowanego doszczętnie, weterynarz schroniskowy podjął walkę, ale z góry wiedział, że kot nie ma szans na przeżycie. Nie jestem ekspertem, więc łudziłam się, że to co mówi doświadczony pan doktor to prawda. Jednak do czasu. Dni mijały, a stan kota pogarszał się. Wtedy przestałam być byłam pewna, czy lekarz mówi prawdę. Leki, zastrzyki kroplówki, żele, witaminy, specjalistyczna karma- nie pomagały. Dlatego zasięgnęłam innej opinii. Dwóch innych, niezależnych weterynarzy stwierdziło, że kot przy takich schorzeniach powinien zostać natychmiastowo uśpiony, by ulżyć mu w cierpieniu. Jednak lekarz schroniskowy wiedział lepiej. Odebrać nadzieję, to zło, ale dać ją wiedząc, że za chwile zgaśnie jest jeszcze gorsze. Życzę, żeby każde zwierzę ze schroniska w Zawierciu znalazło dom, żeby żadne inne tam nie trafiło, a ludzie zmądrzeli i brali pełną odpowiedzialność za czworonoga od dnia jego narodzin do chwili gdy trafi za tęczowy most. Tym samy życzę, żeby miejsce przy ul. Podmiejskiej 51 b w Zawierciu zostało zamknięte.
Jestem zawiedziony obsługą pracowniczą schroniska. Dlaczego trzeba się umówić telefonicznie z kimś do "zwiedzania" schroniska ? A jak nie posiadam telefonu to już z drogi nie mogę wejść !!!! Skandal !!! Dlaczego psy w nocy są bez nadzoru ? Dlaczego bramy są non stop zamknięte ? Dlaczego na parkingu nie ma wiaty ? Czy aby właściciel na 100% chce aby zwierzęta miały nowych właścicieli?
Aż tak ich obserwujesz? Może trzeba telefonicznie, żeby obsługiwali jedną osobę, po co robić tłum i psiaki stresować? Skąd masz pewność odnośnie braku nadzoru?
Ja jestem niezadowolona z zachowanie pracowników zero uśmiechu odpowiedzi na moje pytania z fochem i pretensjami. Jakby byli za karę
A możesz przytoczyć konkretną sytuację? Bo ciekawa jestem jak już o co tak naprawdę może z tym chodzić Byłaś tylko raz?
Dziwne aby w tych czasach, gdzie stawia się na kulturę osobistą pracowała jeszcze Pani z filmów Barei z lat 80tych? Co to znaczy opryskliwa w miejscu pracy? Czy cis takiego się dziś toleruje, czy nie ma osób, którzy personalnie potrafią wezwać do transformacji epokowej ta Panią? Na miejsce niezadowolonej ze swej pracy osoby mamy trzy inne, które wykażą się kompetentne nas tym stanowisku. To nie mięsny w PRL-u.
Ponadto, pomijając kwestię zachowania, j.w. to jest to najlepsze schronisko jakie widziałam, zwierzęta zadbane, socjalizowane, jest możliwość szerokiego kontaktu z osobami spoza schroniska, specjalnie organizowane imprezy dla zwierząt. Podziw i medal dla Pracowników za dbałość o te zwierzęta. To anioły. Sam fakt słynnego jak z filmu powrotu pieska z Bytomia do schroniska. Ukłony wielkie z mojej strony dla tych ludzi.
Naprawdę organizują imprezki dla zwierząt? To przeurocze. ;) Ogólnie to zauważyłaś żeby pracowali tutaj ci sami wolontariusze czy często pojawia się może ktoś nowy w ostatnim czasie?
Dzień dobry, czy jest obecnie prowadzona rekrutacja dla kobiet?
Jesteś zainteresowana pracą? Pewnie trzeba zgłosić się do kadr i zapytać albo wysłać CV. A jakie masz wykształcenie? Jakieś kierunkowe jeśli chodzi o opiekę na zwierzętami? Bo jestem ciekawy.
Witam. Na wstępie chciałabym napisać, że ten zabawny przybytek, który nazywają Schroniskiem powinien zostać zamknięty. Byłam zmuszona kilkukrotnie prosić o pomoc, jednak to co mnie spotkało to istny skandal. Jestem miłośniczką zwierząt i boli mnie, gdy widzę bezdomne i opuszczone istoty. Człowiek oswoił braci mniejszych, a teraz skazuje ich na głód i cierpienie. Oczywiście nie wszyscy tacy są. Czego oczekujemy od instytucji takiej jak schronisko? Przede wszystkim empatycznego podejścia, zarówno do zwierząt jak i do ludzi. Jakiś czas temu w mojej okolicy nie wiedzieć skąd pojawiły się bezdomne koty. Chore, wychudzone, sztuk 6-8. Nie byłam w stanie ich złapać i wyleczyć na własny koszt, ani karmić codziennie. Również ze względu na brak czasu. Jak schronisko w Zawierciu mi pomogło? A no dostarczyli klatki podobnież extra skuteczne i kazali mi czekać, aż koty złapią się same. Oczywiście za klatki miałam być w pełni odpowiedzialna. Dostałam również jeden pasztecik dla kota, który nie bardzo wiem na ile miał wystarczyć. Klatki były rozstawione w kilku miejscach i koty łapały się tak dynamicznie, że potrwało to do kolejnych miotów. A bliżej: od września do maja. Kot to zwierzę czujne i inteligentne, więc potrafił wejść do klatki, zjeść wszystko co w niej było i bezszelestnie wyjść, a zapadnia ani drgnęła. No fajnie, ale ta groteskowa a jednocześnie dramatyczna sytuacja trwała kilka miesięcy. Wreszcie się udało, jednak z ludzką pomocą tzn. moją :/ Ponad dwa tygodnie dzień w dzień siedziałam w ukryciu i czekałam, aż jakiś kot wejdzie do środka. Wtedy nadszedł czas na przecięcie nici, która była przywiązana do klapy klatki. Po złapaniu jednej kotki, udało się znaleźć trzy młode. Cała czwórka trafiła do schroniska. Niestety po kilku tygodniach seniorka została wypuszczona, o dziwo po sterylizacji, a młode koty razem z nią, tym samym skazując je na bezdomność i głód. Pracownik schroniska powiedział, że jeśli chce mogę je zabrać, oswoić (koty w schronisku całkowicie zdziczały). Jeśli to jest pomoc to chyba różnorako to rozumiemy... Inne koty z tej watahy się nie złapały, ponieważ po pierwsze omijały klatki szerokim łukiem, gdyż wyczuły zapach złapanej kotki, a po drugie klatki były potrzebne komuś innemu. Ciekawe czy już ten ktoś złapał koty czy może jeszcze nie wpadł na pomysł z grubą , mało widoczną nicią... Po tym incydencie straciłam wiarę w takie miejsca. Po okolicy wciąż błąkają się koty chore, głodne, wycieńczone, narażając moje i inne zwierzęta na wszelkie choroby, ale oczywiście nikogo to nie obchodzi. Ponadto miałam nieodparte wrażenie, że pracownicy schroniska byli zirytowani, że "dostarczam im pracy". Kolejna sytuacja to kpina, żenada i coś czego nawet nie da się opisać. W okolicy pojawiły się również bezpańskie psy. Moja hipoteza to śmierć ich właściciela i celowe wypuszczenie na wolność przez "spadkobierców". Psy zniszczyły mi ogrodzenie, podkopały się i co najgorsze zagryzły bestialsko jednego z moich kotów. Są trzy, dwa duże i jeden mniejszy. Jeden z tych dużych jest nerwowy, silny i agresywny. Szczeka nie bojąc się ludzi, ani innych psów. Mogą być wściekłe. Wykonuję telefon do schroniska i jak przebiega rozmowa? Otóż pani próbuje zrobić ze mnie wariatkę!!! Tak. Twierdzi, że pewnie mi się wydało skoro nie mam nagrania z kamery ani zdjęcia. Mówi, że jak chce się czuć bezpiecznie mam sobie wymienić ogrodzenie, a na końcu daję radę k***a z głębi serca: "Jak te psy wejdą na plac niech pani zastawi dziurę i wtedy my po nie przyjedziemy". Dobitnie informuję, te jakże empatyczną pracownicę, że po pierwsze nie mam czasu czuwać 24/7 w oknie i czekać, aż zwierzęta wejdą na podwórko, a po drugie boję się obcych, nieprzewidywalnych psów. Jak zakończyła się rozmowa? Nijak. Być może miałam zwidy. Nie było żadnego podkopu, ani dziur, a kot popełnił samobójstwo. Nieważne, że okoliczne psy ujadają czasem całą noc, że wszyscy widzieli te psy. Że Straż Miejska w Myszkowie otrzymała samochód do wyłapywania bezdomnych psów i również nic z tym nie robią, bo dzwoniąc do nich w sekundę oddelegowali mnie do schroniska, a przecież pies bezpański należy do miasta.
tutaj nie ma pracy, tu się trzeba dostosować do wymagań pani P - albo się zgadzasz z nią albo nie... owszem pomagamy zwierzętom, ale jest wiele spraw, które nie są ok, nie są fair, są po prostu do przemeblowania....
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Schronisko Dla Zwierząt w Zawierciu Rafał Żmuda?
Zobacz opinie na temat firmy Schronisko Dla Zwierząt w Zawierciu Rafał Żmuda tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 3.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Schronisko Dla Zwierząt w Zawierciu Rafał Żmuda?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 2, z czego 0 to opinie pozytywne, 1 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!