Nie polecam pracy w tej firmie. Na rozmowie kwalifikacyjnej wszystko było opisane super, w praktyce niestety się okazało, że to tylko słowa. W drugim dniu usłyszałam, że z mojego stanowiska ludzie zwalniają się po 3-4 miesiącach i nie dają sobie rady z ilością zadań, płaczą w biurze. Nie lubię się nudzić w pracy, więc myślałam, że to może po prostu ktoś się nie nadawał (zresztą takie komunikaty płynęły od przełożonego, nie tylko o moich poprzednikach, a o wszystkich osobach które się zwalniały). Później wszystko się zweryfikowało - praca po godzinach i w weekendy nie była wyjątkiem, a codziennością. Nie chciałam pracować w takim trybie i mój przełożony powiedział, że to były wyjątkowe sytuacje, bo teraz jest taki gorący czas, że dużo trzeba zrobić, ale nie muszę brać nadgodzin. Niestety, żeby wyrobić się ze wszystkim lub odebrać niektóre zadania, trzeba było siedzieć w weekendy, bo inaczej miałam świadomość, że zawalę terminy albo coś się nie zepnie. Z drugiej strony byłam świadkiem kilku sytuacji, gdzie padały słowa "to powiedz XYZ że ma wziąć nadgodziny i zrobić to w weekend", kiedy tej osoby nie było w pokoju i nikt nawet nie zapytał, czy może poświęcić swój wolny czas. Więc z jednej strony mam komunikat nie chcesz, to nie pracuj po godzinach, z drugiej sytuacje wymagania dłuższej pracy i niemożliwe do ogarnięcia terminy. Praca z moim przełożonym przez jakiś czas wydawała się okej, mieliśmy dobry kontakt i mogliśmy swobodnie porozmawiać o wszystkim. Niestety jeśli chodziło o wykonywanie poszczególnych zadań, często była utrudniona. Kiedy pytałam ile potrzeba czasu na zrobienie czegoś, słyszałam "2-3 dni", a kiedy już projekt ruszył, to nagle padał komunikat "ja na to potrzebuję tygodnia" i wszystko się rozwalało. Alternatywnie mój przełożony nie miał czasu niczego sprawdzić, bo miał przez większość dnia spotkania, szkolenia i siłownię, co znów przekładało się na opóźnienia, za które ja byłam odpowiedzialna. Hitem był dzień, na który zaplanowano całodniowe szkolenie, więc prosiłam mojego przełożonego żeby w wolnych chwilach ruszył do przodu ze sprawdzaniem. O godzinie 14, kiedy potrzebowałam pomocy, inny pracownik powiedział, że mam zapytać przełożonego, bo jest u siebie. Kiedy zadzwoniłam zapytać, czy jest na szkoleniu, powiedział że tak, tylko ma teraz chwilkę przerwy. O godzinie 17 dowiedziałam się, że na szkoleniu był przez 5 minut rano, a później już w nim nie uczestniczył. Tak więc cały dzień, mimo pilnych spraw do omówienia, nie zawracałam mu głowy i byłam po prostu zbywana. A kolejne zadania się nawarstwiały. O rotacji pracowników pisało już dużo osób poniżej, więc to tylko potwierdzam, w ciągu trzech miesięcy mojej pracy odeszło lub zostało zwolnionych bodajże 6 osób, a pracuje tam około 20 osób. W drugim miesiącu pracy pojawiły się niepokojące informacje od redaktorów, że nie dostali wynagrodzenia za niektóre zlecenia. Nie zajmowałam się wynagrodzeniami, więc polecono mi przekierować redaktorów do odpowiedniej osoby. Oczywiście były wytłumaczenia, że zgodnie z zapisami umowy niektórzy jeszcze nie powinni dostać wynagrodzenia za treści, które napisali kilka miesięcy wcześniej. Okazało się, że nie do końca tak było, bo nawet za zakończone projekty były spore opóźnienia w wynagrodzeniach. Niepokojące było też to, jak traktowało się klientów. Opóźnił się druk jednej z książek, ludzie którzy kupili ją w przedsprzedaży we wrześniu nie dostali przesyłki w październiku i nie dostali wyjaśnień, dopóki nie zrobiła się większa afera i nie poleciało sporo negatywnych opinii na Facebooku wydawnictwa. Rozwiązanie firmy? Wysłać kod na -15% na kolejne zakupy i nie wyjaśnić jaki jest powód opóźnienia, zablokować komentarze w social mediach i cały czas puszczać posty zachęcające do zakupienia książki, której jeszcze fizycznie nie ma. Było mi wstyd, kiedy jedna z redaktorek zadzwoniła do mnie zaniepokojona, że na jakimś forum przeczytała, że wydawnictwo (usunięte przez administratora) klientów. Po zakończeniu współpracy czekałam dwa tygodnie na zaległe wynagrodzenie. Dzwoniłam, dopytywałam kiedy dostanę przelew, a w odpowiedzi usłyszałam to: 1. Są opóźnienia w wypłatach i nikt jeszcze nie dostał przelewu (2 dni po terminie) 2. Dowiem się i dam Ci znać (5 dni po terminie, nie dostałam żadnej informacji) 3. Powinnaś już mieć przelew, dowiem się dlaczego nie masz i dam znać (7 dni po terminie, kiedy w końcu pracownicy dostali wynagrodzenie, też nie dostałam ostatecznie informacji co jest grane) Dopiero po wysłaniu maila, że zgłoszę sprawę do PIP dostałam przelew kolejnego dnia. Nawet nie wiem jak to skomentować.
A czy wcześniej zdarzały się jakieś opóźnienia w wypłatach? Czy to właśnie była jednorazowa sytuacja? Nadgodzin i pracujących weekendów z tego co piszesz było bardzo dużo. Jak one były rozliczane? Czy można było odmówić nadgodzin?
Były też sytuacje, gdzie szefowie wprost proponowali powiększone wynagrodzenie o kwotę x w zamian za dostanie wypłaty 2 tygodnie po terminie :)
Ktoś się na to zgodził? I faktycznie dostał wypłatę większą niż się należała? Jeśli tak, to ile wynosił ten dodatek "za czekanie"? :O :)
Zostałam zwolniona ze stanowiska redaktora w październiku i do teraz czekam na zaległe wynagrodzenie za zlecenie z czerwca. Ogólne w trakcie roku współpracy musiałam się upominać o wynagrodzenie za co 3 zlecenie.
Jaki jest styl zarządzania w Opieka.Farm Sp. z o.o.?
Jak wygląda podstawa wynagrodzenia w Opieka.Farm Sp. z o.o.?
W odróżnieniu od większości wcześniej komentujących tu osób, ja pracowałem zdalnie jako redaktor w dziale naukowym. Z początku bardzo zależało mi na tej pracy, pomimo iż miała być wyłącznie dodatkowa i była tragicznie nisko płatna jak na moje kwalifikacje i możliwości. Ale zależało mi, gdyż przed podjęciem pracy przez kilka lat uważnie obserwowałem poczynania 3PG i chciałem być częścią firmy, której wartości przez te lata podzielałem. Bardzo szybko zrewidowałem swoje podejście i już po pierwszym projekcie traktowałem tę pracę bardziej jako eksperyment niż poważne zajęcie, choć trudno o bardziej poważne zajęcie niż opracowywanie wytycznych dla pracowników ochrony zdrowia. Jeśli chodzi o plusy to jest to na pewno platforma szkoleniowa - technicznie jest tam wszystko zawarte: cała masa procedur do w zasadzie każdej czynności. Z pozytywów należy również wspomnieć o tym, że firma jest świetnym miejscem do pracy z literaturą naukową i daje możliwość bycia współautorem cennych opracowań, co np. dla mnie było największą motywacją (można nawet być prezenterem video jak ktoś tam chce). No i trzeba przyznać, że Konrad rzeczywiście ma łeb na karku i jeśli miałbym go opiniować wyłącznie pod kątem profesjonalnym, uznałbym, że to wspaniały przełożony. Niestety na tym dobre słowa się kończą. Już pierwsza czerwona lampka mi się zapaliła, jak w przeciągu miesiąca kiedy miałem swój pierwszy projekt, zdążył zmienić się office manager. Od tamtego momentu zmieniał się jeszcze 3 razy, dokładnie co 3 miesiące - przy tej rotacji komunikacja była chaotyczna, wszystko ciągnęło się jak krew z nosa, dosłownie każda sprawa. W zarządzie niby ktoś ma dyplom MBA, ale chyba ukończony na ładne oczy. Tam NIKT nie ma zielonego pojęcia o zarządzaniu: projektem, zespołem, produktem. Na spotkaniu integracyjnym pada strategia działania firmy w przyszłości i przez kolejne pół roku wszystko co jest robione, to zaprzeczenie tejże strategii xD Podręczniki pisane są na szybko, zamiast je doszlifować, to już leci się z kolejnym dziełem. Potem wychodzą błędy merytoryczne, a już jak w książce A jest "lek X działa we wskazaniu Y" a w książce B tego wydawnictwa leci tekst "lek X NIE działa we wskazaniu Y", to znaczy, że ktoś jednak całościowo nad projektem nie czuwa. Zresztą - po prostu głupie - pomysły na kolejne publikacje oraz coraz słabsze jakościowo dzieła były jedną z przyczyn mojego odejścia. Zarząd firmy uważa ją za niezwykle rozwojową - ale tak jak tu pisało wiele osób poniżej - możliwy jest tylko i wyłącznie rozwój, który zaplanuje któreś z członków zarządu. Nie będziesz pisał o tym co Cię interesuje, nawet jak przedstawisz własne pomysły i zostaną one zaakceptowane - będziesz pisał to co ci się tam wylosuje, czasami kompletne bzdury bo przecież nie odpowiadasz za pomysły innych redaktorów. Kwestia finansów - kierownictwo ma ciekawą (a może to ja się nie znam?) politykę rozliczania się z pracownikami zdalnymi. Pieniądze przelewa się po opublikowaniu dzieła, a od wykonania pracy do publikacji dzieła może spokojnie minąć pół roku. Ale nawet jeśli dzieło jest opublikowane to o przelew nierzadko trzeba się upominać (czego nie znoszę) co przy rachitycznej komunikacji z office managerem, który jest przeładowany obowiązkami, jest zwyczajnie nużące. Cytuję: "ktoś nie dopatrzył"..(usunięte przez administratora) przez 3 miesiące po terminie zapłaty ;] Stawki to jest kpina w żywe oczy, jeśli ktoś się stara napisać porządny artykuł lub rozdział do książki to ze wszystkimi poprawkami i konsultacjami wychodzi kilka zł w przeliczeniu na godzinę. To nie są stawki dla kogokolwiek, a już na pewno nie dla farmaceuty (dla którego firma nonstop walczy o "należyty szacunek"). Inne firmy z branży (co prawda może nie mówimy tu o konkurencji) za dużo mniej wymagające dzieła, które obciążają na może 2-3 godziny, płacą podwójną stawkę jak 3PG (i nie mają zastrzeżeń!). Na koniec napiszę o tym co mnie chyba zbulwersowało najbardziej. Od jakiegoś czasu w firmie powszechną praktyką jest żebranie od pracowników o pozytywne komentarze dotyczące publikacji, których ci pracownicy są współautorami! Z jednej strony zarząd stawia rzetelność i jakość w ochronie zdrowia a ich idee fix jest szeroko pojęte EBM, a z drugiej strony praktykują zwykły trolling pod swoimi postami. W nieco bardziej subtelny sposób próbują namawiać do tego również swoich klientów. Doszło do tego, że z firmy, która była dla mnie - farmaceuty - numero uno w kwestiach merytorycznych, zrobił się nieumiejętnie zarządzany pokraczny twór i z tego powodu jest mi po prostu bardzo przykro. Tych wartości, o których pisałem na początku wpisu, jeśli się nic nie zmieni, już nie uświadczycie we 3PG.
Hmm...a podasz w takim razie ile jako redaktor u nich można zarobić? Często wpadają jakieś projekty związane z pisaniem prac? Mam na myśli ile miesięcznie takich dzieł trzeba napisać dla nich?
Niestety, myślę że żadna z osób pracujących stacjonarnie na stanowiskach, których bezpośrednim przełożonym był (lub nadal jest) dyrektor ds. naukowych Konrad, nie nazwałaby go wspaniałym przełożonym. Jest to osoba o bardzo dużej, imponującej wiedzy, ale w zarządzanie CZYMKOLWIEK nie potrafi. A przede wszystkim nie powinien mieć nic wspólnego z zarządzaniem ludźmi, gdyż jest pracoholikiem, który nie widzi upływu czasu jak każda normalna osoba. Dla niego w 5 minut powinno się zrobić godzinną pracę, a w jeden dzień coś, co tak naprawdę zajmuje minimum tydzień. Osoby, które z nim pracują, na porządku dziennym siedzą do późnych godzin wieczornych i powinny to robić z uśmiechem na ustach jeśli podoba im się ich praca. Niestety raczej uśmiechu brakuje, za to na porządku dziennym są łzy bezsilności. Dosłownie. Nikt za długo tak nie wytrzymuje, stąd na przykład ta rotacja office managerów (i innych stanowisk o podobnych nazwach, bo to się tam co chwilę zmienia).
Na różne ilości rzeczy do napisania można się deklarować. Uwierz mi jednak, tego nie pisze się dla zarobku, tylko żeby się czegoś nauczyć. Schodzi się z tym zazwyczaj długo, a zlecenia nieraz wpadają na ostatnią chwilę, więc jak napisał poprzednik, jakby to przeliczyć na godzinę, wychodzą bardzo małe pieniądze. Jeśli chcesz po prostu dorobić, to zlecenie w aptece jest dużo bardziej opłacalne.
Po wysłaniu cv jest spotkanie ,(tylko na miejscu, nie ma zdalnych rekrutacji), później dzień próbny, trzeba zrobić według instrukcji kilka zadań (trudnych). Z dużych plusów dzień próbny jest płatny.
Trzeba opowiedzieć, jak zaplanowałyby się jakieś wydarzenie krok po kroku. Rozmowa raczej wyczerpujaca.
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Cześć, chętnie poznam opinie o pracy na stanowisku junior Project Coordinator. Ogłoszenie jest bardzo zachęcające,, zwłaszcza pensja. Ciekawi mnie od czego zależy taka rozbieżność kwotowa (4000 - 4750)? Czy ogólnie warto podjąć współpracę?
Nie polecam w ogóle pracy w tej firmie, atmosfera jest bardzo ciężka. Stanowisko koordynatora projektów jest bardzo wymagające, wszystko znajduje się na Twojej głowie, jesteś między młotem (szefem) a kowadłem (innymi pracownikami) i musisz od koleżanek z pracy egzekwować często niemożliwe do wyrobienia cele... :( Na porządku dziennym na tym stanowisku jest odbieranie zadań od innych z domu, czyli prawie codziennie bierzesz ze sobą laptopa i czekasz i stresujesz się, czy inna osoba się wyrobi. Jeśli natomiast stwierdzisz, że nie odpowiada Ci taki tryb pracy, to zwyczajnie długo na tym stanowisku nie popracujesz, podziękują Ci za współpracę.
Nie, nie warto. Rozbieżność, bo to umowa zlecenie. Jeśli zależy ci na płaczu po nocach, braniu komputera do domu i ściganiu ludzi z zadaniami to aplikuj śmiało.
Wszyscy są na zleceniu? Czy tylko nowi pracownicy a później można wynegocjować umowę na czas określony? Ty cały czas miałeś śmieciówkę?
Wszyscy pracownicy to studenci, tania siła robocza na zleceniu. Umowa o pracę po roku. Jeśli ten rok wytrzymasz. Udało się, gdy jeszcze pracowałam kilku osobom, potem i tak odeszły. Stawka ledwo powyżej najniższej krajowej. Negocjować możesz co najwyżej ilość nadgodzin. Nie wiem, czy coś się zmieniło, ale zanim założysz CV zastanów się poważanie. Ze mną odeszło jeszcze kilku kolejnych, długo nikt tam nie wytrzyma.
Nie brzmi to optymistycznie. Jak negocjuje się ilość godzin to można dorabiać pracując dłużej? Ile mniej więcej w miesiącu można było ich wyrobić? Ze 200?
Co jaki czas w Opieka.Farm Sp. z o.o. można ubiegać się o podwyżkę?
Gdy wzrośnie minimalna krajowa, możesz zacząć podejmować temat, który początkowo będzie zamiatamy pod dywan. Gdy sypnie się jedno, drugie wypowiedzenie lub odmowa kandydata, bo konkurencja zaproponowała mu lepszą stawkę - szefostwo się MOŻE otrząśnie. Ogólnie wszyscy pracownicy no z marketingu maja taka sama stawke, wszyscy są Juniorami bo do stanowiska Mid czy Senior nikt chyba w historii firmy nie dotrwał psychicznie.
Czy firma Opieka.Farm Sp. z o.o. w całości finansuje szkolenia dla pracowników?
Nie finansuje szkoleń, udostępnia tylko (a może aż?) wewnętrzne materiały szkoleniowe.
A są to materiały na tyle dobre, żeby można było powiedzieć o jakichs możliwościach rozwoju w firmie? W ogóle to liczą się tutaj ze zdaniem pracowników, wdrażaniem ich pomysłów itp?
Zależy o jakie stanowisko pytasz, ale tak, na wielu można się czegoś nauczyć. Szkolenia są głównie z rozwiązań firmowych.Redaktorzy i osoby pracujące na podobnych stanowiskach może nie przez szkolenia, ale przez samą pracę, mogą się nauczyć sporo o redakcji, o przeglądaniu literatury. Marketing może przełożyć pomysły bardzo szybko na działania i nauczyć się o specyfice marketingu do medyków. Rozwój wewnętrz, ciężko powiedzieć... Jest duża rotacja, wiele osób pracuje bardzo krótko, więc nie jestem w stanie ocenić, czy ewentualne awanse są realne. Żeby odpowiedzieć na drugie pytanie zgodnie z prawdą, powiem tak: pomysły są brane pod uwagę i wprowadzane w życie, zdanie pracowników już nie. Ciężko to wyjaśnić, ale to są różne rzeczy i tak już jest.
Jakie wartości są cenione w Opieka.Farm Sp. z o.o.?
Nadrzędna jest tu kultura z*(bardzo ciężkiej pracy). Szefowie udają, że nie widzą, że część pracowników ma zdecydowanie zbyt wiele obowiązków i spędza w pracy za dużo czasu, w części przypadków w ogóle nie zgłoszone jako nadgodziny. Szczególnie w przypadku jednego stanowiska ciężko się na to patrzy i niemożliwe jest, aby przełożony o tym nie wiedział. Dobro pracownika odbieram jako antywartość firmy niestety, mimo, że jest to mała firma w której wszyscy pracownicy stacjonarni od prezesa po stażystę znają się osobiście. Szefowie bardzo nierówno traktują pracowników i często wychodzą na wierzch ich sympatie i antypatie. W firmie stawia się też bardzo dużo na dokładność i zgodność z wewnętrznymi procedurami. To jest ok, materiały produkowane dzięki temu zdaje się, że są dobre. Można się jedynie zastanawiać, czy takie naprawdę wysokie wymagania nie mogłyby się wiązać z lepszą pensją? Z pewnością na niektórych stanowiskach można się sporo nauczyć. Z drugiej strony to czasem zakrawa o micromanaging, więc ciężko jest się poczuć samodzielnym. Jako ważną wartość można wymienić też duży szacunek do klientów firmy, a przynajmniej na tyle, żeby tak to wyglądało na zewnątrz. Brakuje niestety czasem szacunku do głównych odbiorców treści, czyli farmaceutów. Ciężko powiedzieć, czy jest to przez tych odbiorców tak odbierane. Podsumowując pytanie o wartości, bo o samej firmie można by się jeszcze długo rozwodzić, wydaje się, że firma nie reprezentuje bardzo jasnych wartości, bo jest na wczesnym etapie rozwoju i rzeczy zmieniają się tam bardzo dynamicznie i cały czas szuka się pomysłu na to, jak to powinno wyglądać. Podstawową wartością jest bardzo ciężka praca.
Faktycznie, najważniejsze jest, żeby robić wszystko z uśmiechem na ustach i nie narzekać na zasadzie "nie pasuje, to wypad"
Zacznę od tego, że zawsze z dystansem podchodziłam do opinii na tym portalu - jednak negatywne wpisy na temat tej firmy to niestety prawda szczególnie jeżeli chodzi o pracę stacjonarną. Na plus tej firmy to rzeczywiście młody zespół i chyba to tyle.... A negatywy? 1. Przełożeni sami nie wiedzą, czego chcą z dnia na dzień zmieniają zdanie 2. Komunikacja wewnętrzna leży, ciagle kontrolowanie, czepianie się o bezsensowne błędy które błędami nie są, zamiast skupić się na rozwoju biznesu 3. Zero podejścia do pracownika, zespołem zarządają ludzie nie mający pojęcia o współpracy z ludźmi, biznesie i ogólnie zarządzaniu, totalny brak szacunku do pracowników (usunięte przez administratora) 5. Ogólnie bardzo ciężka atmosfera, o pochwałach możecie zapomnieć, macie siedzieć cicho u się nie odzywać. Rozmawiać między sobą tez nie można w biurze(!) bo dostaniecie zjeb*e ze siedzicie i rozmawiacie 6. Podsumowując bardzo nie polecam - nie jest to zdrowe miejsce pracy o czym świadczyć może ciągła rotacja
niestety, zeby dostrzec takie rzeczy trzeba troche popracowac w innych miejscach i wyrobic sobie dystans do pracodawcow. szkoda, ze wiekszosc osob tu pracujaca jest tu swiezo po studiach i jeszcze nie wie jak zachowac sie w nowym miejscu pracy , nie potrafi odroznic co jest zdrowym podejsciem a kiedy po prostu manager badz szef jest zlym managerem i nie ma pojecia o zarzadzaniu . zycze wam, pracownikom, zebyscie popracowwali w roznych miejscach, zdobyli doswiadczenie, i nabrali dystansu !
Najlepiej zgonić winę na młode osoby, nie trzeba mieć doświadczenia żeby widziec, ze pewne zachowania. To jest idealny przykład jak nie zarządzać firmą. Osoby z dużo większym doświadczeniem tez odchodziły z tej firmy i miały takie samo zdanie:)
Zgadzam się. Rotacja wynika z kiepskiego podejscia do pracowników. Czesto sami rezygnuja bo atmosfera jest trudna do wytrzymania.
Miałem okazję pracować w powyższej firmie. Przeglądając ofertę pracy stwierdziłem, że pomimo oferowanej kwoty naprawdę dużo się tam nauczę, a moja ścieżka kariery będzie tylko zwyżkowa. Firma niestety zatrudnia tylko studentów na umowę zlecenie, bo tak jest taniej. Dla nich to tania siła robocza, która jest chętna do pracy, rozwoju i nauki. Niestety w niemalże każdym przypadku pracownika firmy jest to wykorzystywane. Bezpłatne dodatkowe godziny pracy, które nie są dla chętnych - jeżeli nie wykonasz swoich zadań w ciągu dnia to musisz zostać do momentu, aż je zrobisz. Może to wydawać się normalne, ale zadań jest tak dużo, że nie jest to możliwe, aby się z nimi wyrobić. W ogłoszeniu jest mowa o pracy zdalnej - niestety jest możliwa tylko w wyjątkowych sytuacjach, jesteś chory? Ok pracuj zdalnie. Wychodząc z pracy nadal możesz dostawać telefony czy wiadomości, dlatego żyjesz ciągle pracą. Szefostwo samo nie wie czego wymagać od pracowników, a przede wszystkim nie wie gdzie są granice. Widziałem, że wcześniejsi pracownicy pisali o kontroli i braku komunikacji wewnętrznej i zgadzam się z tym, najgorsze jest jednak to, że odbija się to wszystko często na zdrowiu psychicznym pracownika, który idąc do pracy z nadzieją na rozwój niestety zostaje totalnie zniechęcony i wypalony zawodowo. W pracy jest mnóstwo procedur, do których mają stosować się wszyscy, ale nie przełożeni. Dla pracodawcy nie liczy się pracownik, a wyniki i pieniądze. Do tego stopnia, że jeżeli coś idzie nie tak i pojawiają się negatywne komentarze na portalach społecznościowych od klientów to każą pisać pracownikom opinie, które wychwalają firmę pod niebiosa. Do tego szefostwo prowadzi swoje profile na LinkedIn, które zakłamują rzeczywistość. Wypłaty wysyłane są z opóźnieniem, warto podkreślić, że w umowie wysyłka zaznaczona jest do 15 dnia miesiąca, co już jest dłuższym czasem. Na plus zdecydowanie jest atmosfera wśród zespołu młodych ludzi, którzy niestety po prostu muszą się jednoczyć w tym ciężkim okresie. Często zdarzało się, że dziewczyny po rozmowie z przełożonymi albo natłoku obowiązków wychodziły z płaczem. Bardzo nie polecam tej firmy, w ogłoszeniu obiecują gruszki na wierzbie, w praktyce jednak ilość obowiązków jest za duża, płaca nieadekwatna, a zamiast rozwoju gwarantowane jest wypalenie zawodowe. Jeżeli szukasz rozwoju czy zdobycia pierwszego doświadczenia to zrób dla siebie ten dobry uczynek i poszukaj tego gdzieś indziej niż w tej firmie, bo nie warto. :) Wiem, że ludzie wyszukują opinii o pracy na różne sposoby, dlatego dla ułatwienia dodam tutaj opis: Opinia o pracy w 3PG, Opieka.Farm, Wydawnictwo Farmaceutyczne, Farmaceuta.pro.
Na jakie wsparcie w Opieka.Farm Sp. z o.o. mogą liczyć kobiety w ciąży? Czy przestrzegane są ich prawa wynikające z Kodeksu pracy?
Z całym szacunkiem, ale w tym (usunięte przez administratora) nie przestrzega się nawet praw pracy normalnego pracownika. Praca po godzinach (oczywiście niepłatna), brak przerwy w trakcie pracy (bo chyba byś musiała tam nocować) i wiele wiele więcej.
Jak wygląda dzień próbny w Opieka.Farm Sp. z o.o.?