Czy na wszystkich stanowiskach jest tak źle? Ostatnio pojawiła się oferta pracy na stanowisku Pomoc księgowa / Pracownik biurowy w tej firmie i szczerze mówiąc chciałam aplikować, ale po przeczytaniu tych opinii mam wątpliwości. Czy dotyczą one konkretnego stanowiska pracy? Czy też w całej firmie panuje podobna atmosfera i warunki pracy? Będę wdzięczna za wszystkie odpowiedzi.
Pracowałam na tym stanowisku jakieś 3 dni. Pewnej osobie powiedziałam, że spóźnię się chwilę następnego dnia, bo mam coś ważnego na studiach, a on następnego dnia powiedziała prokurent, że się spóźniłam i nikomu nie powiedziałam... Później mi się dostało od prokurent. Zero szacunku
3 dni tylko się zatrudniałaś? i to o czym piszesz było powodem odejścia? czyli wniosek z tego taki, że na start lepiej się nie spóźniać ani nic? a w jaki sposób Ci się "dostało" tak właściwie? po prostu zwrócili Ci uwagę?
Pracowałam pół roku w marketingu. Ostatniego dnia, kiedy obowiązywała moja umowa (ostatnie kilka dni prosiłam się o nową umowę, bo wcześniej tak to wyglądało) dowiedziałam się, że umowa nie będzie przedłużona. To już było okrutne zachowanie. Jednak ta sama osoba zaproponowała mi pracę w biurze i nie mając innego wyjścia, przyjęłam ją. Jednak 3 później zostałam potraktowana jak (usunięte przez administratora). Tak jak wspomniałam wcześniej. Powiedziałam jednej osobie, że następnego dnia przyjdę później i następnego dnia zostałam mocno zjechana za to, że 1) się spóźniłam 2) skłamałam, że powiedziałam, że przyjdę później. Jedyne czego żałuję, to ze nie złożyłam pozwu o (usunięte przez administratora), będąc w tej pracy
Pani, która wtedy była odpowiedzialna za zarządzenie w firmie, "zaprosiła mnie" do swojego biura i wygłosiła swój nerwowy "monolog", oskarżają mnie o kłamstwo i spóźnianie, nie dając mi możliwości, żebym cokolwiek odpowiedziała. Okropna osoba. To było zwrócenie uwagi, naprawdę, a zwyczajny (usunięte przez administratora). Mimo że nie pracuję tam już jakiś czas, to nadal bardzo źle to wspominam. Musiałam wyjść do łazienki i zaczęłam tam płakać
Czy pracownicy w Onyx International Sp. z o.o. dogadują się między sobą?
Chciałam sobie darować wystawianie tej opinii, ale stwierdziłam, że jednak nie. Pracowałam ponad rok jako technolog kosmetyków i początkowo była to moja praca marzeń. Najpierw 2 miesiące stażu, rok później już jako pracownik (koleżanka miała w planach przejście na urlop macierzyński). I tu powinna mi się zaświecić pierwsza lampka, bo miałam zapewnione że po powrocie koleżanki z urlopu, ja również zostaję. Zgadnijcie co? Nie zostałam ;) Ale od początku. Początkowo byłam uczona przez starsze stażem koleżanki i było ok, ale po kilku miesiącach pracy zostałam sama (obie koleżanki przeszły na urlopy macierzyńskie) z koleżankami młodszymi stażem ode mnie. Robiłyśmy co do nas należy, najlepiej jak potrafimy. Jedyną pomoc na jaką mogłyśmy liczyć to telefon do b. doświadczonych koleżanek, bo nikt inny się nie znał na technologii kosmetyków. Obowiązki? Wszystko i jeszcze więcej - m.in opracowywanie nowych receptur, badania stabilności, nadzór nad produkcją, kontrola jakości, pełna dokumentacja (czyli kilka stanowisk w jednym). Plus był taki, że można się dużo rzeczy nauczyć - minus, jesteś od wszystkiego i w pewnym momencie przestajesz wyrabiać ze wszystkim. Szef, jak już można przeczytać poniżej, skupiony głównie na marketingu w pewnym momencie zainteresował się technologami (o zgrozo). Wymagania albo nierealistyczne (typu proszę wprowadzić nowy produkt w trzy miesiące) albo po prostu bezsensowne. Najgorsze było w jego prowadzeniu firmy to, że wtrącał się do wszystkiego, nie ufał/nie powierzał zadań pracownikom, cokolwiek zostało zrobione było w jego ocenie złe - nie mając przy tym np. sprecyzowanej wizji nowego produktu. Czyli mówiąc wprost - sam nie wie, czego chce. Najbardziej szkoda było w tym marketingu - krzyki było słychać nawet przez zamknięte drzwi... A jak reszta pracowników? To zależy ;) Część naprawdę pozytywnych ludzi (ilość znikoma, bo raczej były to osoby które dopiero co zaczęły pracę - i często szybko ją kończyły), a pozostała część toksyczna. Mówię tu o osobach z raczej dłuższym stażem (nie będę pokazywać palcem, ale biuro radzę omijać szerokim łukiem). Pani prokurent/kierownik niestety na minus - początkowo miła, dużo obiecywania i nic z tego nie wynika, a faworyzowanie niektórych pracowników widzą wszyscy. Podsumowując, praca jako technolog kosmetyków tylko dla studentów. Jeśli traficie na dobry zespół w dziale technologów to na pewno się dużo nauczycie (łącznie z tym jak nie prowadzić firmy ;)), ale długoterminowej współpracy nie polecam - chyba, że macie nerwy ze stali i nie zależy wam na umowie o pracę oraz dobrych zarobkach.
Długo sie wstrzymywałam z dodaniem tej opinii, ale myślę, że może pomóc kilku osobom w podjęciu decyzji, aby trzymać się od tej firmy absolutnie z daleka! Pracowałam tam ponad rok, uwierzcie mi, wiem co mówię ;) Szef (który jest Polakiem) po kilku miesiącach w Stanach, myśli o sobie, że jest już Amerykaninem, z tym że jego American Dream jest głównie w jego głowie i samoocenie. Absolutnie niestworzone wymagania od pracownika, sam nie wie, czego chce, wtrąca się totalnie do każdej, nawet najmniejszej rzeczy. Jednak główny jego minus to (usunięte przez administratora) - wyzywanie od (usunięte przez administratora), braku myślenia i wrzaski przez telefon to codzienność. Idziesz do pracy codziennie rano i zastanawiasz się od kogo tym razem dostaniesz po głowie, a każdy dźwięk telefonu sprawia, że jest ci niedobrze z nerwów. Też myślałam, że jestem silna, ale ta praca wyrządziła bardzo dużo złego w moim samopoczuciu. Płacz pracy i po pracy po pewnym czasie też stały się normalnością. Oczywiście sprzętów firmowych brak (przynajmniej w momencie, w którym ja tam pracowałam - jeden telefon firmowy na dział). Wynagrodzenie to absolutnie śmieszna stawka, umowy tak jak tutaj wszyscy piszą - najpierw długo na zlecenie, a potem jak już w końcu się doprosisz - o pracę ale na 3 miesiące i potem kolejna na ten sam okres. Ludzie? Zależy kto, natomiast generalnie atmosfera jest bardzo toksyczna. Oh i oczywiście robienie rzeczy, które absolutnie nie należy do Twoich obowiązków - pakowanie paczek na magazynie, pomoc w wysyłkach, to okazuje się również zadanie każdego działu. Pracowałam tam kilka lat temu, ale widzę, że nic się nie zmieniło, z tą różnicą, że kilka osób poszło na macierzyński, więc atmosfera może być troszkę lepsza lub gorsza, wiedząc kto został na stanowisku. Wiem też od aktualnych pracowników, że rotacja szczególnie w jednym dziale jest absolutnie przeogromna, co mówi samo za siebie. Z pozorów dobra atmosfera i fajnie, prawdziwe (usunięte przez administratora) zaczyna się dopiero potem. Odejście z tej firmy to była najlepsza decyzja w moim życiu.