Pracowałam tam kilka lat temu, nikomu nie polecam. Owszem, praca nie jest ciężka, ani trudna. Pacjentki są kochane. Ale szef to.... Szkoda nawet słów. Przez wiele lat przetoczyło się tam mnóstwo młodych położnych, ale żadna nigdy nie została na dłużej. Dlaczego? Dlatego, że szef jest tyranem, jego komentarze i zachowanie nie ma nic wspólnego z kulturalnym człowiekiem, może by się wydawało że na tym stanowisku taki będzie, a jednak nie. Nie można liczyć na umowę - bo jak Pan doktór mówi do młodej położnej - "bo zaciąży". Lekarz ginekolog ma taki szacunek do kobiet... W trakcie nauki i wdrażania się płaci połowę stawki. Wykorzystuje i dręczy pracowników. Są lepsze, bardziej rozwijające miejsca pracy. Bo i Pana doktora, położna będzie tylko do skanowania dokumentów i witania pacjentek na recepcji.
Pytanie
