Opinie o R-Cars Warszawa w Warszawa

O firmie R-Cars można napisać wszystko, ale czy będzie to miła i przyjemna historia? Niestety nie. Przepracowałem w tym miejscu rok, a każdy miesiąc odczuwałem fizycznie i psychicznie jak kilka miesięcy. Firma aspirująca na premium w rzeczywistości prowadzona chaotycznie w stylu lat 90. Na wejściu pierwszego dnia, widzisz te wszystkie samochody, właściciel jest dla Ciebie miły, kulturalny wydaje Ci się - wow, ależ profesjonalne miejsce! Przychodzi czas na rozpoczęcie pracy, nikt Cie niczego nie uczy, tylko wymaga, pokazuje raz i uważa, że wystarczy. Popełniasz błędy, nie masz bezpośredniego feedbacku z informacjami tylko pasywną agresje i dogadywanie niby dojrzałego i dorosłego człowieka, a jednak troche nastolatka. W firmie, nie ma jasno określonych przerw, oczywiście karmią Cię głupotami typu, że przecież mogłeś iść zjeśc, odpocząć, co niestety finalnie okazuje się fikcją, gdyż po wyjściu na przerwe zaraz masz kilka telefonów, bo przecież praca czeka, w efekcie czego odechciewa Ci się na te przerwy wychodzić. W Rcarsie musisz przepracować każdą minutę, każdą sekundę, lepiej nie siadaj odpocząć bo będziesz miał poważną rozmowę z ''Szefem'' z której wyniknie tylko tyle, że robisz wszystko źle i w sumie to jesteś najgorszym pracownikiem jakiego w życiu miał, ale jest tak wspaniałomyślny, że daje Ci kolejną szansę. Przychodzisz wcześniej do pracy? Musisz zacząć pracować wcześniej, pakujesz się wcześniej przed końcem pracy - jesteś nierobem któremu się nie chce pracować. (usunięte przez administratora) w tej firmie istnieje na porządku dziennym tak jak pisałem wczęsniej ''chaotycznie w stylu lat 90'' Wymagania pracodawcy są nad wyraz wysokie, wręcz absurdalnie wysokie biorąc pod uwagę fakt, na tak żenująco niskie wynagrodzenia jakie ta firma proponuje szukając zwyczajnie taniej siły roboczej bo przecież jak to lubią mówić '' nas nie stać na Pana wypłate'' Każdą sytuacje obrócą przeciwko Tobie bo są przecież nieomylni i niesamowici. Wymęczony fizycznie i psychicznie, dalej wykonujesz swoje obowiązki, nawet czasem robisz wiecej niż musisz - tylko po to, żeby usłyszeć mądre '' Pan się w ogóle nie uśmiecha'' a Ty stoisz spocony po całym dniu pracy, niosąc kolejne dwa ciężkie koła i zastanawiasz się czy to z Tobą jest coś nie tak czy z nimi. BHP w tym miejscu nie funkcjonuje, koła i inne ciężary nosisz lub toczysz po ziemi, bo firma nie posiada wózka. W firmie nie istnieje, żaden planner, żaden system w którym '' Szef'' wpisuje zadania, tylko podaje Ci je słownie, by potem móc Cie obrażać i po Tobie cisnąć, że o czymś zapomniałeś oczywiście pasywno agresywnie. Co nie zmienia faktu, że czego byś nie zrobił i tak będzie źle i tak będziesz tym najgorszym, bo pamiętaj, że on wszystko zrobi od Ciebie lepiej. Zachorowałeś? Idź do pracy, nie bierz zwolnienia bo działa to na nich jak płachta na byka. Po zwolnieniu lekarskim będziesz miał rozmowę czy z Tobą jest wszystko ok, czy aby na pewno nie jesteś powaznie chory bo tyle czasu Cie nie było. Nadgodziny? Niepłatne - możesz odebrać wolne dni - jak dasz radę, bo ''Szefu'' nie zna przepisów i niechętnie te dni Ci oddaje, a potem znowu pasywna agresja bla bla bla i tak w kółko. Przychodzi moment w którym patrzysz na innych pracowników którzy się tam zasiedzieli, dzień w dzień mają to samo z czego jeden jest traktowany jak (usunięte przez administratora) do podłogi i nic z tym nie robi. I wiesz, że nie chcesz być na ich miejscu, składasz wypowiedzenie, dowiadujesz się że okres wypowiedzenia Ci nie przysługuje bo tak Szefunciowi nastolatkowi jest wygodnie, wiec się zgadzasz na to bo chcesz miec już święty spokój i nigdy więcej nie mieć z tymi i takimi ludźmi kontaktu, bo zwyczajnie szkoda na to zdrowia i życia. Podsumowując, nie polecam, gdziekolwiek pójdziesz do jakiejkolwiek pracy zarobisz tyle samo, ale będziesz zdrowszy i szczęśliwszy, bo nie będziesz obcował z socjopatami.