Nie wiem co się stało, ale chyba departament HR eksplodował. Nikt nic nie wie. Nikt nic nie potrafi. Non-stop jakieś problemy. Czy tam już nikt kompetentny nie pracuje? Czy informacje związane z zasobami ludzkimi muszę pozyskiwać z innych działów. No śmiech na sali.
Czemu tu się dziwić? Firma idzie w kierunku - po co utrzymywać cennych Pracowników jak moźna zatrudnić nowych bez pojęcia? I to nie tylko się tyczy tego departamentu. Zero planowania, zero strategii. Można tylko się pośmiać. Chociaż to bardziej śmiech przez łzy.
Co się dzieje z Administracją w tej firmie? Czy tam ktoś jeszcze pracuje? Nie da się dodzwonić do Pani z recjepcji. Czy pani Karina to jeszce pracuje czy ma już wnosie odbieranie telefonów?
Firma wydawała mi się być dobrym kierunkiem rozwoju. Niestety, już po kilku latach było widoczne, że nie jest to odpowiednie miejsce dla mnie. Kadra managerska pozostawia wiele do życzenia - zamiast pchać podwładnych i rozwijać ich umiejętności, co rusz można było słyszeć "Jak się czujesz?" i inne tego typu bezsensowne pytania w typie wellness & spa. Nie podobało mi się też to, jak dociekliwi potrafili być zarządzający - uważam, że notoryczne pytania o życie prywatne są zwyczajnie nie na miejscu. Nie wiem skąd trend zatrudniania tak nieprofesjonalnych ludzi, którzy mają zarządzać zespołami. Ponadto z wyższych stanowisk kipi aż obłuda - dyrektorzy czy managerowie wcale nie chcą się dzielić doświadczeniem, zaprzęgają ludzi do pracy bardzo wcześnie po bardzo słabym wcześniejszym przeszkoleniu. Pierwsze miesiące wspominam bardzo źle ze względu na brak merytorycznej pomocy ze strony starszych kolegów. Wszystko robiłem na czuja, raz się udawało, raz nie. Jako doświadczony pracownik pragnący nowych wyzwań jedyną opcją dostania nowych zadań była propozycja wykonywania takiej samej pracy w większej ilości (nie awans). Obecnie straszne jest to, że obiecane awanse są wstrzymywane, pensje głodowe (4500-5500 na rękę), a pracy tyle, że nie da się jej przerobić. Przykre jest to, że pracownicy nie dostają premii oraz nie ma integracji w postaci wyjść (jeśli już, to nie są one sponsorowane przez firmę). Po kilku latach w KCRze i porównaniu go do obecnej pracy z przykrością muszę stwierdzić, że jest to firma, która jest za przeproszeniem strasznym dziadostwem i jeszcze wiele wody musi w Wiśle upłynąć, by coś się w niej zmieniło na lepsze.