Pracowałam w szkole w średnim miasteczku, ok. 40,000 mieszkańców - w Polsce południowej , nie napiszę w jakim mieście - nie chce robić włascicielce jeszcze gorszego wstydu- . Wytrzymałam tylko rok. Kochałam prace z dziećmi, a pod koniec płakałam jak musiałam tam być i przychodzić do pracy. Masę godzin się poświęca aby się przygotować do lekcji, ponieważ wymagania są bardzo, bardzo wysokie - za przygotowanie lekcji (jedna to około 1-3 godzin) nie ma się płacone. Na wstęp szkolenie za kilka TYSIĘCY, jeżeli nie chcesz zapłacić od razu całej kwoty to zabiera szef z wypłaty kilka stów co miesiąc aż spłacisz się, i on płaci za szkolenie. Sprzątanie szkoły, zabawek, szaf, to normalne tutaj. Oczywiście to nie jest płatne. PŁATNE SĄ TYLKO LEKCJE Z DZIECMI. WSZYSTKIE INNE OBOWIĄZKI NIE SĄ!! Więc jeżeli pierwszą lekcje masz o godzinie 15:00 - to w szkole będziesz o np. 12:30 żeby się przygotować. A czasami w dzień wolny - ponieważ trzeba zrobić propsy ! RÓWNIEŻ NIE PŁATNE! Często lekcji jest po 2, 3 ,4 dziennie, więc wyobraź sobie ile godzin musisz poświecić na przygotowanie się! Tylko umowa zlecenie więc latem bieda, a w okres świąteczny jak nie pracujesz to wypłata ledwo 1500zł. Nawet kwestie wynagrodzenia dało by się przełknąć ale W moim przypadku szefowa była totalnym narcyzem, wrzeszczała na swojego partnera i dziecko przy nas, była opryskliwa, fałszywa. Jeżeli coś poszło nie po jej myśli to była mega toksyczna atmosfera, cisza, potrafiła się nie odzywać, tylko cześć - cześć i tyle. Obgadywanie innych pracowników to była normalka. Sekretarka też miała (usunięte przez administratora) obrobioną nie raz! Totalny brak profesjonalizmu. Nikt nie był wystarczająco dobry aby pracować dla tak wybitnej, pięknej, bizneswoman ! Dla rodziców była aniołem, a dla nas, maska była zdjęta i widzieliśmy charakterek pani dyrektor. Wiele razy czułam się przy niej jak bym jej w tej szkole przeszkadzała i dała do zrozumienia że to ona tutaj króluje. To był dla mnie koszmar. Już po kilku miesiącach wiedziałam że wkopałam się w niefajną sytuacją przychodząc tam do pracy. Nie mogłam odejść ponieważ są kary umowne od 5 tysięcy za zerwanie umowy. Jak już odeszłam, nie dostałam żadnego wniosku że w ogóle pracowałam tam a poświeciłam tyle swojego serca i Energi tej szkole i uczniom. Wszyscy lektorzy z długim stażem odeszli - z tego co wiem, przez właścicielkę. Ciekawe czy MF wie że tak ich dyrektorzy prowadzą szkoły? Bardzo żałuje że nie zgłosiłam tego do MF albo do głównej siedziby w Polsce.
Jak się pracuje w Centrum Helen Doron Nauczanie Języka Angielskiego Warszawa? Zadaj pytanie
Poniżej możesz napisać pytanie o to jak się pracuje w Centrum Helen Doron Nauczanie Języka Angielskiego Warszawa, jak wygląda praca, jak kształtują się zarobki. Sprawdź czy praca w Centrum Helen Doron Nauczanie Języka Angielskiego jest dla Ciebie!