Firmy coraz częściej dostrzegają pozytywny wpływ dobrej atmosfery na efektywność pracowników. Czy podobnie jest w VML Poland?
W VMLYR właśnie trwają zwolnienia grupowe. Już zwolnili blisko 20 osób, o jaką atmosferę pytasz? CEO firmy , Darek Andrian, dokładnie 18.10 dumą ogłosił połączenie VMLYR z Wunderman i zapewnił, że damy radę przejść przez zmiany, po czym z końcem miesiąca zwolnili gromadę zaskoczonych osób. Źle się dzieje.
A co jeszcze wchodzi w zakres tych wspomnianych zmian tak w ogóle? Bo piszesz, że ludzie dadzą rade przez nie przejść ale nie przytoczyłeś przykładowych… co z pozostałymi pracownikami? wiedza mniej więcej jaki jest dalszy plan?
Minął już ponad rok od mojego odejścia z VML, a niesmak pozostał. To nadal firma, którą wspominam najgorzej ze znanych mi dotychczas. Mimo że obiektywnie dobrze wykonywałam swoją pracę, czułam, że nikt tego nie docenia. Wiem, że przez rok nic się zmieniło (a może nawet dzieje się coraz gorzej). Jeśli liczycie na umowę o pracę (i wiążące się z nią benefity), odpuście sobie. Nigdy jej nie otrzymałam, mimo kolejnych zapewnień i obietnic. Praca w trybie „pod projekt” nie daje żadnego poczucia bezpieczeństwa – trudno o nie, kiedy umowę zlecenie dostaje się z miesiąca na miesiąc! Bez gwarancji, że otrzyma się kolejną. Nie spodziewajcie się też podwyżek. Ich brak argumentowany jest „trudną sytuacją”, po czym na koniec roku do pracowników dociera z góry informacja, że rok nie był trudny, wręcz przeciwnie – był bardzo udany. Cóż, szkoda, że nie dla wielu, wielu osób, które codziennie za marne wynagrodzenie i na śmieciówkach wykonują swoją pracę, by wąski krąg mógł przyjmować kolejne marketingowe nagrody. Poza tym zatrudnianie kolejnych juniorów w miejsce osób doświadczonych, które mają już dość, to naprawdę nie jest dobra strategia na dłuższą metę. Ponadto mam wątpliwości, czym kierowano się przy wyborze niektórych szefów działu. Jedna z tych osób nie ma nawet podstawowych kompetencji miękkich, więc jak mogłaby stać na czele czegokolwiek?
Tylko z tym rokiem, o którym piszesz, że Ciebie już nie ma to skąd wiesz, że kompletnie nic się nie zmieniło? Po komentarzach tak interpretujesz? Co do tych zatrudnieni juniorów właśnie mnie kwestia szkoleń interesuje, pisali kiedyś, że ich brak. z czego to wynika? i przede wszystkim czy faktycznie dalej tak jest?
Jak można się domyślić, w czasie pracy poznałam osoby, które nadal są w VML. Sytuację znam z ich relacji. Pozdrawiam.
Czemu na tym profilu widnieje nieaktualna nazwa agencji?
cześć, tak dla jasności jaka jest w takim razie aktualna? Ta podana w zakładce z kontaktem? Upewniam się bo pod rożnymi różne dane mi wyszykuje w googlach. Swoją drogą dlaczego nazwa uległa zmianie? Cos jeszcze za tym szło?
Z przykrością piszę ten komentarz, myślałam ze będzie to moje wymarzone miejsce pracy, niestety okazało się zupełnie inaczej. Bardzo napięta atmosfera od samego początku, w zasadzie zero wprowadzenia do firmy, nikt nie przeprowadził onboardingu. Niby miałam osobę, która miła mnie zapoznać z zakresem zadań itp, niestety nie doczekałam się. Każdy mądrzejszy od poprzedniego, a w zasadzie nikt nie ma pojęcia o tym co robi. Wszystko po omacku, byle jak. Briefy w zasadzie nie istnieją, należy sie domyślać co konkretny account miał na myśli. Nie mówiąc już o tym, ze accounci traktują sie co najmniej jak dyrektorzy, szkoda tylko ze nie mają do tego żadnych kompetencji. Traffic to już w ogóle kompletna porażka. Wrzuca ludziom projekty nie związane z ich kompetencjami. Administracja, totalny bałagan. Nigdy w życiu nie byłam tak zawiedziona miejscem pracy. Do tego w firmie nie ma kasy, klienci od nich odchodzą, więc jest mocne ciśnienie, co da się odczuć. Zero szacunku do człowieka, podważanie kompetencji, naciski i jakieś dziwne gierki. Nie polecam, a wręcz przestrzegam.
Odwiedziłam ten profil dziś po raz pierwszy w okolicach 8. czy tam 9. rocznicy rozstania z VML-em, z ciekawości, i aż ścisnęło mi się serce, i aż poleciała mi łza frustracji pamiętająca dawne czasy. Czuję Was. To bardzo przykre, co piszecie. Przykre, że nic się nie zmieniło. Rynek pracownika ruszył do przodu, rynek pracy agencyjnej mocno się ucywilizował. Skąd wiem? Z agencji, z którymi przez lata współpracowałam i współpracuję jako klientka. Agencje, które szanują człowieka, od dawna wprowadzają klauzule obsługi w godzinach pracy biurowej, a za nadgodziny proszą o dopłatę wykraczającą ponad zwyczajową stawkę, dzięki czemu w naturalny sposób przyzwyczajają klienta do szacunku dla czasu konsultantów (choć mądrych klientów nigdy nie trzeba było przyzwyczajać, pamiętajcie), i klienci to szanują! Szkoda, że w VML dzieje się dalej to samo, co wieki temu, za moich czasów :(. Zestresowani, przeładowani pracą i zastraszeni specjaliści, autentyczne perły rynku reklamy, które mielicie na mączkę mało ludzkim systemem eksploatacji, ograniczając zamiast wzmacniać ich potencjał. A później niejednokrotnie to do nich mając pretensje za nieskorzystanie z potencjału, który niedrożny (bo przeładowany) system przepływu informacji i zadań w ramach agencji zamknął w ciasnym pudełku i wysłał na Filipiny, w dodatku gubiąc paczkę po drodze nad Morzem Arabskim. Był taki czas, kiedy "VML" znaczyło wiele na polskim rynku. Dziś nie znaczy już tak dużo. A mimo to albo może tym bardziej, anty-racjonalnie stosujecie przemiał, żeby wycisnąć każdego człowieczka jak cytrynkę najmniejszym kosztem finansowym i wiedzowym z Waszej strony. Nie ma się chyba czym chwalić, że niedawno sprzedaliście pracę swoich ludzi jeszcze trochę bardziej na zewnątrz, co dla nich może oznaczać albo ten sam poziom eksploatacji, albo jeszcze trochę większy... Widziałam tam niejedno. Niejedną osobę stłamszoną, niejedną osobę płaczącą, niejedną na środkach uspokajających, ludzi odchodzących na zwolnienia psychiatryczne. Team Leaderki zarządzające zespołami przez obraźliwy krzyk albo/i histerię. "Nierealizowalne" deadline'y, które były realizowane przez akantki chodzące miesiącami spać o 3 w nocy, by wrócić do firmy na 9 rano, kosztem zdrowia i życia. Sama pamiętam wiele dni, gdy dopiero po 17 mogłam sobie pozwolić na pójście do toalety i zjedzenie obiadu. VML-u, szanuj swoich ludzi. Zadbaj o swoich ludzi. Kliencie VML-a, bardzo wiele powinno Ci to powiedzieć.
Wybaczcie doklejkę, ale jeszcze jedno jest ważne. Znając sposoby działania od wewnątrz oraz widząc po opiniach niezmienioną mentalność kreowania agencyjnej rzeczywistości, standardu i dobrostanu kreatywności, nie wróciłabym do tej agencji jako klientka. A są takie, w których pracowałam, o których marzę, żeby do nich wrócić z drugiej strony lustra, co jest najlepszą recenzją. Pozdrowienia i wiele do przemyślenia
brałam udział w rekrutacji - bardzo dziwna rozmowa, rekruterka cały czas pisała/coś czytała na telefonie. Po rozmowie oczywiście całkowity brak feedbacku - liczy się tylko Państwa czas a kandydat powinien być za niego wdzięczny, prawda? :-)
nie polecam tej agencji, w moim odczuciu brak szacunku i ciągle dociskanie przez traffica.
To dociskanie jak konkretnie miało wyglądać? coś jeszcze w Twoim przypadku się działo? I tak wgl to z jakich przyczyn wybór padł na nich, ktoś polecał?
Brałam udział w rekrutacji do wykonania było dość obszerne zadanie do zrobienia, nad którym spędziłam kilka godzin, niestety nie dostałam żadnego feedbacku, pomimo że zapewniali, że zawsze dziękują kandydatom za uczestnictwo w rekrutacji - rozczarowanie i brak szacunkuu.
(usunięte przez administratora) plotki to element stały w tej firmie, trzeba sie zdecydować już na wejściu z kim się trzyma i o kim plotkuje, z racji że firma jest spora to tworzone są zespoły, zależy do jakiego zespołu się trafi, jeśli ktoś ma szczęście i trafi do świetnych ludzi ( a są tez tacy ) to super, przed tym panem jednak przestrzegam
Ale to jest miejsce pracy a nie bazar, po co ludzie nagadują na siebie? :( A jest w razie czego możliwość na prośbę o zmianę zespołu?xd Bo na start to jak ryzyko zabrzmiało już
Czy w VML Poland są szkolenia zewnętrzne?
Nie spotkalem, sa za to wewnętrzne podczas dnia pracy. Jesli chce sie byc na nich obecny to trzeba porzucić swoje codzienne zadania, a za to sa konsekwencje...
Nie ma. Przeładowanie pracą jest na tyle duże, że liczy się by dowieźć cokolwiek, byle jak, na kolanie. Tu nikt nie widzi, że z powodu braku szkoleń i procedur efektywność zespołów jest niska.
nie ma, osoby początkujące nie mogą liczyć na szkolenia wprowadzające ani na wsparcie od przełożnego, jedynie na kolegów/koleżanki; jesli trafi się na w porządku człwieka ok, ale jeśli ktoś od razu cię nie polubi to nic ci nie przekaże, a jedynie będzie chciał cie wygryźć, byś szybciej wyleciał
(usunięte przez administratora)
Stary laptop - system do wyboru. Zdarzył się taki który raził prądem z kabla - firma nie widziała problemu. Sprzęt przeważnie starszy niż 3-4 lata. Są osoby które mają laptopa 7 letniego. Po kilku miesiącach jak będziesz bardzo marudzić może dostaniesz jakiś monitor. O hubach czy przejściówkach zapomnij.
Pracowalem na starym sprzęcie, czesto byly problemy z naprawa
Ale chyba jakoś sobie radziłeś? A co się w nim psuło? I w sumie może teraz już tak się nie dzieje, bo kiedy tak właściwie byłeś tu zatrudniony?
potwierdzam, sprzęt stary, ciągle się psuje, wiele razy nie działał internet, informatycy zanim się ruszą to pół dnia minie, a przełożony z działu za bardzo miał to gdzieś, że się psuł sprzęt, ważne że jemu działał
(usunięte przez administratora)
Dobry PR na facebooku
Cz w danej firmie może panować nepotyzm? Czy można po znajomości zatrudnić na kluczowe stanowisko partnera lub członka rodziny bez większego doświadczenia?
3 etapy rekrutacji - rozmowy, obszerne zadanie do zrobienia i przedstawienia. Nigdy nie usłyszałem żadnego feedbacku, mimo obiecywań. Brak poszanowania dla czasu...
Próbowałeś skontaktować się z firmą i dowiedzieć się czemu nie było żadnej informacji z ich strony? Może przy okazji też powiesz jak to wygląda, co to za zadania
Czy VML Poland zatrudnia studentów?
Pracowałem w VML w Warszawie przez ponad 3 lata w dziale obsługi klienta i trochę widziałem to jako syndrom sztokholmski: MINUSY: - dziwna atmosfera, agencja przepełniona bananowymi ludźmi, często liczą się ci bardziej kolorowi od zwykłych szaraczków. Jest trochę dziwnych ludzi którzy niewiele potrafia i niewiele robia a nadal tam pracują - agencja ma swoje gwiazdy który wolno wszystko w tym odmawiać realizacji projektu mimo wskazania przez Traffica czy pomiatania ludźmi - byłem światkiem wielokrotnego krzyku na pracowników, naśmiewania się i nieszanowania ich przez przełożonych - bardzo dużo projektów na raz i nie proporcjonalna ilość pracowników, wiele ludzi jest przepracowanych i wyplutych - oszukane umowy, pracownik oferował mix umów -> najnizsza krajowa na umowe o prace i reszta na umowe o dzieło, teraz chyba juz tylko B2B - mimo zgłoszeń o problemie z brakiem kreacji, przez dłuzszy czas nikt sie tym nie zajął PLUSY - można się baaaardzo dużo nauczyć i powiązane jest to z powyższymi minusami poniekąd. Rytm pracy, natłok pracy, różnorodność projektów, zmienność projektów, duzi klienci i to wszystko powoduje ze można naprawde sie rozwinać. Osobiście uważam ze 3 lata w tej agencji to jak 6/10 w jakiejś mniejszej. PLUSY:
Co kogo interesuje jak wyglądała wasza rekrutacja i to czy dostaliście odpowiedź czy nie.(usunięte przez administratora) To jest miejsce, gdzie szuka się opinii jak się w danej firmie pracuje.
Nawet najlepsi popełniają błędy bo tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów!
Nie byłam pracownikiem tej firmy, ale brałam udział w rekrutacji. (usunięte przez administratora) Porozmawiałyśmy miło, a na koniec rozmowy zapewniła mnie, że prześle do mnie maila z podsumowaniem i danymi kontaktowymi. Taki mail do mnie nie dotarł, więc następnego dnia zadzwoniłam, aby się upewnić czy był wysłany. (usunięte przez administratora). Maila nie otrzymałam do dzisiaj. Już po tej sytuacji widać ich podejście do ludzi. Można przecież otwarcie powiedzieć, że rekrutacja nie przebiegła pomyślnie i dziękują, zamiast mydlić oczy. Takie zachowanie wprowadza w błąd i pozostawia w niepewności kandydata. Profesjonalnie działające firmy, informują o każdym przebiegu procesu rekrutacji.
100% się zgadzam i spotkała mnie podoba sytuacja. I po co rekruterowi pierdyliard certyfikatów jeśli podstawy kuleją..
Praca w VML Poland jest ok, w dziale IT można zarobić średnie wartości rynkowe, jednak zatrudnienie to praktycznie B2B albo umowa o pracę na 1/2 etatu na najniższą krajową a reszta na umowie o dzieło. Plusem są urlopy. Nadgodziny niepłatne, jedynie w grę wchodzi ich odbieranie. Jeśli się dogadasz to czasami zapłacą za nie, po wielkich oporach. Praca na początek OK, ale na dłużej nie, przynajmniej nie dla mnie.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w VML Poland?
Zobacz opinie na temat firmy VML Poland tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 22.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w VML Poland?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 18, z czego 1 to opinie pozytywne, 13 to opinie negatywne, a 4 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!