Opinie o Lionbridge Poland Sp. z o.o. w Warszawa

Przede wszystkim rekrutujemy pracowników otwartych na nowe technologie, chętnych do rozwijania swoich umiejętności, zaangażowanych, proaktywnych i posiadających dobre umiejętności komunikacji.


Branże: Usługi IT tworzenia oprogramowania i aplikacji

Najnowsze opinie pracowników, klientów i kandydatów do pracy o Lionbridge Poland Sp. z o.o. w Warszawa

Tester
Były pracownik
 Pytanie

Po wielu przeczytanych tutaj boleśnie prawdziwych opiniach postanowiłem, że podzielę się własną przygodą spędzoną z firmą. Postaram się streścić, bo o niedorzecznościach związanych z tą firmą mogę opowiadać godzinami. Słowem wstępu - umowa o pracę w firmie outsourcingowej takiej jak LB traktowana jest jak święty graal z aliexpress. Bardzo się go chce, ale kiedy wielkim wysiłkiem i podlizywaniu się szefom się go dostanie, czar pryska i traktowani jesteśmy w taki sam, jeśli nie gorszy, sposób. Oto opowieść o tym, jak zostałem zrównany z ziemią i potraktowany jak najgorszy pies przez firmę, która "niszczy bariery i buduje mosty". Pominę jednak wszelkie przygody z higieną i potrzebami fizjonomicznymi i skupię się jednak na wręcz chamskim sposobie w jaki zostałem potraktowany przez kolesiostwo panujące na moim projekcie. Półtora roku pracy zdalnej i nieprzerwanego spokoju, żadnych skarg, pozytywne oceny od leadów i dobre stosunki z kolegami z zespołu. W międzyczasie przeżyłem kilku amatorów NSFW contentu z My Little Pony, wielu oblechów, rasistów, ksenofobów, seksistów i wielu innych -istów i -obów. Feedback w moją stronę zawsze był pozytywny, mimo tego że "ewaluacje" uważano za opcjonalne. AŻ TU NAGLE: Projekt na którym spędziłem całą swoją lionową karierę dobiega końca i leadership wykonuje mentalne 180. Decyzją podjętą na kolanie trafiam na projekt, na który dziwnym trafem znaleźć się miała ówczesna dziewczyna mojego przełożonego, która była testerką w moim zespole. W czasie, gdy połowa mojej starej ekipy zarabiała pieniądze nie robiąc dosłownie nic, ja i kilka innych osób zostaliśmy oddelegowani do robienia rzeczy, których nigdy nikt na oczy nam nie pokazał. Projekt "tymczasowy" więc aneks do umowy gwarantujący mi obiecaną większą stawkę mi się nie należy. Po miesiącu spędzonym na projekcie gdzie ja i inny "nowy" stanowiliśmy 50% siły roboczej całego projektu, popełniam błąd o którym nawet nie miałem pojęcia, bo trening wprowadzający nie istnieje i wszystko miało odbywać się drogą "shadow learningu" czyli ładnego słowa na "uczcie się wszystkiego w biegu". O popełnieniu błędu (który okazał się kosmetyczną błahostką możliwą do poprawy w 30 sekund wyolbrzymioną do granic możliwości) dowiaduję się PO MOICH GODZINACH PRACY i następnego dnia rano zostaję zaproszony na meeting, w którym dowiaduję się że zostaję odesłany do biura. Dlaczego? Oficjalne stanowisko leadershipu: "trudny projekt" i "dużo pracy", gdzie w rzeczywistości nie było ani jednego, ani drugiego. I tutaj zaczynają się schody - miałem czelność, po raz pierwszy od dwóch lat w firmie, wyjść przed szereg i otwarcie powiedzieć co mi się nie podoba i traktowanie mnie jako członka zespołu i pracownika w ogóle, bardzo mi nie odpowiada. Że czułem się w pracy niekomfortowo to mało powiedziane - w przeciągu miesiąca na projekcie na którym zostałem umieszczony wyłącznie dzięki magii kolesiostwa, moje zdrowie psychiczne podupadło jak nigdy dotąd. Jak widać był to ogromny błąd, bo wieści rozniosły się do reszty szajki kolesiostwa i osób mających "immunitet" na feedback i opinie innych. Przez ten krótki okres pracy w biurze nie otrzymałem żadnej sensownej odpowiedzi na ani jedno zadane pytanie, tylko ściany tekstu z korpo-gadaniem i dosłowne kłamstwa w żywe oczy. Skończyło się na tym, że po tygodniu pracy w biurze zostałem bez słowa poproszony na bok, zostało mi przeczytane wypowiedzenie i moja przygoda z LB się zakończyła. Nie było mi dane nawet poznać powodu, dla którego zostałem wydalony z firmy więc mogę się tylko domyślać, że nastąpiłem nieodpowiedniej osobie na odcisk i postanowiono zwolnić stołek umowy o pracę dla bardziej przychylnego pracownika który nie będzie miał skrupułów przy donoszeniu na kolegów. Podsumowując: jeśli macie wybór iść pracować do fast foodu albo na testera, zapraszam do konkurencji dla LB. Praca dobra na początek, żeby obyć się ze środowiskiem biurowym i metodologią pracy, ale bez podlizywania się przełożonym skończycie tak jak ja, odesłani z kwitkiem bez wyraźnego powodu. Nie polecam również mocniej ufać i kolegować się ze współpracownikami z którymi możecie spędzić dobrych kilka lat tylko po to, żeby wsadzili wam nóż między żebra. Mam nadzieję, że ta opinia będzie przestrogą dla innych i nie popełnicie tego samego błędu.

2
Smiley
Były pracownik
@Tester

Lata mijają a tam ciągle bez zmian. Założę się, że część odklejeńców nadal tam pracuje. Dla tych, którzy wylecieli z powodu "kolesiowych" interesów - nie martwcie się, oni są bardzo przeciętni w swojej robocie i nic byście nie osiągneli kolesiując się z nimi. Potraktujcię tą firmę jako dźwignię i lećcie do lepszej firmy za poważniejsze pieniądze. I uwierzcie, że Lionbridge wcale nie jest mile widziany w CV testerów oprogramowania. Czasami nawet odstrasza.

Piękne wspomnienia
Były pracownik

Pracowałem jako tester (QA) w tej firmie przez ostatnie 5 lat i miałem świetne doświadczenia. Sprzęt, na którym pracujemy, jest zawsze najnowocześniejszy, a warunki pracy są doskonałe. Ale tym, co naprawdę wyróżnia tę firmę, jest miła atmosfera. Moi współpracownicy są przyjaźni i pomocni, a kierownictwo jest zawsze otwarte na sugestie. Polecam to miejsce pracy każdemu, kto szuka stanowiska testera.

25
FTE?
Pracownik
@Tester_1

Po pierwsze absolutnie kazano wszystkim testerom wracać do biura, nie ważne jaką wyrazili opinię na ten temat. Na prawdę nie ma co kłamać w takiej sytuacji

Nie dobrze
Były pracownik

Niestety ale muszę uprzedzić jak się traktuje pracowników w tej firmie. Zwolniono z dnia na dzień kilkaset osób, z mojego zespołu kilka osób miało jeszcze ważna umowę, na rok czy dwa.. z dnia na dzień dostali zaproszenie na spotkanie i odczytano im wypowiedzenie. Osoby swietnie wykonujące swoją prace i pracujące na UOP mniej więcej 1,5 roku. Niestety ale ta firma to porażka. Nie zostaniesz tam doceniony i tyle.

4
Godhead
Kandydat
@Nie dobrze

Pracodawca nie może zwolnić osoby na umowę o pracę bez porządnego uzasadnienia na piśmie. Jeżeli doszło do takiej sytuacji polecam skierować sytuację do sądu pracy.

Zadowolony pracownik
Były pracownik

Żałuję że odeszłam. Po 1 większość opinii piszą niezadowoleni ludzie którzy sądzili że bez doświadczenia i wykształcenia dojdą na szczyt Po 2 to fakt że niektóre osoby z managementu powinny się zastanowić nad sobą ale jest dużo fajnych ludzi z którymi warto pracować. Nie byłam testerem ale współpracę z MB, ŁS i np MS wspominam mega dobrze. Po 3 odeszłam jakiś czas temu więc sytuacja mogła się zmienić Po 4 jak Ci nie pasuje to zmień pracę... Brzmi śmiesznie ale odnosi się do całego rynku Po 4 tak, to wielki plus że Lion jest otwarty na różnych ludzi bo dostajesz szansę ale musisz też liczyć się z osobami które nie koniecznie są w Twoim guście np transplciowe, z różnych odnóg (usunięte przez administratora) itd Po 5 nigdzie tyle wiedzy nie zdobyłam co tam Po 6 tak, minusem jest walczenie o swoją pozycję przez każdego na każdym etapie w każdym zespole

5
zapchany kibel
Inne
@Zadowolony pracownik

Zakladając że nie jest to (usunięte przez administratora) recenzja od niezbyt bystrych pań z HR, to pracując w innych wydziałach niż FQA/LQA ludzie nie zdaja sobie sprawy że jest system kastowy w tej firmie - jesteś wymiennym frajerem który może być zastąpiony studentem złapanym z ulicy. Tak, kiedyś było fajnie. Od ściągnięcia wszystkich do wieżowca z kału jest równa pochyła z pogarszaniem warunków pracy przez control freaków i marnymi stawkami dla FTE ta praca się nie opłaca. Ludzie pracują bo jest posucha w game devie, przy czym również muszą jakoś wyżyć. Argument 'nie pasuje to zmień pracę' brzmi jak coś z ust MB który woli biczem (usunięte przez administratora) doświadczonych ludzi i ucinać to co się da aż zrezygnują niż zastanowić się że jest lepszy sposób. Management żyje w innym wymiarze i śmieją się z kwestii jak dojazd do pracy bo oni siedzą w domach nie musząć (usunięte przez administratora) się przez Mordor. Ludzie jak dostaną UoPa albo nie pracują od roku chyba dostają syndromu sztokholmskiego, bo wszystkie pozytywy jakie były pracy w LB już zdechły.

Kaja Nowy wpis
Inne

Próbowałam znaleźć jakieś nowe oferty zatrudnienia dla testerów gier, ale to co udało mi się znaleźć jest dodane ponad rok temu. Dlatego chciałam zapytać o aktualne zarobki na tym stanowisku, czytałam, że piszecie o dwóch formach zatrudnienia, mnie interesuje ta na umowę zlecenie, ponieważ jestem jeszcze studentką więc to korzystniejsze. To ile tak średnio wychodzi za miesiąc?

Ta2 Nowy wpis
Pracownik
@Kaja

Student do 26 roku życia, średnio 4800 na rękę wyciąga. Pozdrawiam

Tester
Były pracownik
 Pytanie

Po wielu przeczytanych tutaj boleśnie prawdziwych opiniach postanowiłem, że podzielę się własną przygodą spędzoną z firmą. Postaram się streścić, bo o niedorzecznościach związanych z tą firmą mogę opowiadać godzinami. Słowem wstępu - umowa o pracę w firmie outsourcingowej takiej jak LB traktowana jest jak święty graal z aliexpress. Bardzo się go chce, ale kiedy wielkim wysiłkiem i podlizywaniu się szefom się go dostanie, czar pryska i traktowani jesteśmy w taki sam, jeśli nie gorszy, sposób. Oto opowieść o tym, jak zostałem zrównany z ziemią i potraktowany jak najgorszy pies przez firmę, która "niszczy bariery i buduje mosty". Pominę jednak wszelkie przygody z higieną i potrzebami fizjonomicznymi i skupię się jednak na wręcz chamskim sposobie w jaki zostałem potraktowany przez kolesiostwo panujące na moim projekcie. Półtora roku pracy zdalnej i nieprzerwanego spokoju, żadnych skarg, pozytywne oceny od leadów i dobre stosunki z kolegami z zespołu. W międzyczasie przeżyłem kilku amatorów NSFW contentu z My Little Pony, wielu oblechów, rasistów, ksenofobów, seksistów i wielu innych -istów i -obów. Feedback w moją stronę zawsze był pozytywny, mimo tego że "ewaluacje" uważano za opcjonalne. AŻ TU NAGLE: Projekt na którym spędziłem całą swoją lionową karierę dobiega końca i leadership wykonuje mentalne 180. Decyzją podjętą na kolanie trafiam na projekt, na który dziwnym trafem znaleźć się miała ówczesna dziewczyna mojego przełożonego, która była testerką w moim zespole. W czasie, gdy połowa mojej starej ekipy zarabiała pieniądze nie robiąc dosłownie nic, ja i kilka innych osób zostaliśmy oddelegowani do robienia rzeczy, których nigdy nikt na oczy nam nie pokazał. Projekt "tymczasowy" więc aneks do umowy gwarantujący mi obiecaną większą stawkę mi się nie należy. Po miesiącu spędzonym na projekcie gdzie ja i inny "nowy" stanowiliśmy 50% siły roboczej całego projektu, popełniam błąd o którym nawet nie miałem pojęcia, bo trening wprowadzający nie istnieje i wszystko miało odbywać się drogą "shadow learningu" czyli ładnego słowa na "uczcie się wszystkiego w biegu". O popełnieniu błędu (który okazał się kosmetyczną błahostką możliwą do poprawy w 30 sekund wyolbrzymioną do granic możliwości) dowiaduję się PO MOICH GODZINACH PRACY i następnego dnia rano zostaję zaproszony na meeting, w którym dowiaduję się że zostaję odesłany do biura. Dlaczego? Oficjalne stanowisko leadershipu: "trudny projekt" i "dużo pracy", gdzie w rzeczywistości nie było ani jednego, ani drugiego. I tutaj zaczynają się schody - miałem czelność, po raz pierwszy od dwóch lat w firmie, wyjść przed szereg i otwarcie powiedzieć co mi się nie podoba i traktowanie mnie jako członka zespołu i pracownika w ogóle, bardzo mi nie odpowiada. Że czułem się w pracy niekomfortowo to mało powiedziane - w przeciągu miesiąca na projekcie na którym zostałem umieszczony wyłącznie dzięki magii kolesiostwa, moje zdrowie psychiczne podupadło jak nigdy dotąd. Jak widać był to ogromny błąd, bo wieści rozniosły się do reszty szajki kolesiostwa i osób mających "immunitet" na feedback i opinie innych. Przez ten krótki okres pracy w biurze nie otrzymałem żadnej sensownej odpowiedzi na ani jedno zadane pytanie, tylko ściany tekstu z korpo-gadaniem i dosłowne kłamstwa w żywe oczy. Skończyło się na tym, że po tygodniu pracy w biurze zostałem bez słowa poproszony na bok, zostało mi przeczytane wypowiedzenie i moja przygoda z LB się zakończyła. Nie było mi dane nawet poznać powodu, dla którego zostałem wydalony z firmy więc mogę się tylko domyślać, że nastąpiłem nieodpowiedniej osobie na odcisk i postanowiono zwolnić stołek umowy o pracę dla bardziej przychylnego pracownika który nie będzie miał skrupułów przy donoszeniu na kolegów. Podsumowując: jeśli macie wybór iść pracować do fast foodu albo na testera, zapraszam do konkurencji dla LB. Praca dobra na początek, żeby obyć się ze środowiskiem biurowym i metodologią pracy, ale bez podlizywania się przełożonym skończycie tak jak ja, odesłani z kwitkiem bez wyraźnego powodu. Nie polecam również mocniej ufać i kolegować się ze współpracownikami z którymi możecie spędzić dobrych kilka lat tylko po to, żeby wsadzili wam nóż między żebra. Mam nadzieję, że ta opinia będzie przestrogą dla innych i nie popełnicie tego samego błędu.

2
TA0.5
Były pracownik

Zwłaszcza jak żale wylewane przez 'nic nie winnych testerów' którzy: A) wbijają do pracy jak gdyby nic z regularnym 20-30 minutowym spóźnieniem... albo czasem godzinę przed końcem pracy - tacy natomiast palą się do wystrzału z biura B) wbijają do pracy kiedy chcą - kontraktor ma prawo do tego, pewnie, ale z wypadkami jak się robi 1/4 etatu to trochę przegięcie C) siedzą jak tłoki po 8 godzin; żeby coś konkretnie stestować należy im powiedzieć co trzeba zrobić, inaczej będą się gapić przez 8 godzin na monitor w przeszukiwaniu jakże to śmiesznych memasków na stronie z dzidą albo oglądaniem streamów D) mają podejście szympansa i są skupieni na pajacowaniu w czasie pracy oraz zwracaniu na siebie uwagi 'X robi to ja też moge!!!' Masa biednych piwniczaków wylewających swoje żale to jednak ludzie którzy pierwszy raz pracują i uważają że są obozie letnim, za razem mając ego równe masy D. Wellman jakoby tysiące godzin spędzone przy Lidze czyni z nich światowej klasy testerami i wiedzą lepiej niż wszyscy inni którzy są dłużej (bo co oni wiedzą - Lajon to zło wcielone).

1
Wonder
Pracownik
@TA0.5

No nie do konca, duza ilosc osob pracuje rzetelnie i wykonuje rzeczy ktore do nich naleza (przynajmniej u mnie) a to ze nie chcemy czesto robic rzeczy ktore wychodza ponad nasza umowe i stawke czy po prostu mamy prawo i mozliwosci do przyjscia pozniej albo na wybrana ilosc czasu to swoja droga. Duza ilosc ludzi w tej firmie sa studentami ktorzy (mozesz nie zdawac sobie z tego sprawy) musza sie uczyc, zdawac egzaminy albo oddawac projekty. Co oni sobie mysla, jak moga miec zycie personalne albo studiowac! XD żale sa wylewane bo to co tutaj sie dzieje czasami przechodzi ludzkie pojecie. Dobrze wiesz o co chodzi.

Smiley Nowy wpis
Były pracownik
@Tester

Lata mijają a tam ciągle bez zmian. Założę się, że część odklejeńców nadal tam pracuje. Dla tych, którzy wylecieli z powodu "kolesiowych" interesów - nie martwcie się, oni są bardzo przeciętni w swojej robocie i nic byście nie osiągneli kolesiując się z nimi. Potraktujcię tą firmę jako dźwignię i lećcie do lepszej firmy za poważniejsze pieniądze. I uwierzcie, że Lionbridge wcale nie jest mile widziany w CV testerów oprogramowania. Czasami nawet odstrasza.

STE
Pracownik

Jeżeli jesteś studentem i/lub poniżej 26 roku życia to wskakuj na kontraktora i nie idz po Umowe o Prace, w chwili obecnej osoby poniżej 26 roku życia na kontrakcie TA2 czy TA3 są w stanie na rękę wyciągać blisko tego co Lead projektu zarabia. W tej firmie jak masz UoP to nie jesteś nagradzany za umiejętności, certyfikaty, wiedze czy lata spędzone w firmie. Jedyna forma podwyżek to wyrównanie z nową umową co roku, także pracując na Umowie o Prace w tej firmie przez 2 lata i zdobywając certyfikat ISTQB zarabiam teraz...uwaga....500zł Brutto więcej.... Manadzerstwo ma pracowników na UoPie głęboko gdzieś, odpowiadając chamskimi i nie profesjonalnymi tekstami na oficjalnych callach z nimi. Nowe biuro jest w tragicznym stanie technicznym i są ciągle usterki zgłaszane jak na przykład cieknący sufit. Jak na firme która się reklamuje jako "Global Leader" I ma kontrakty z wieloma bardzo znanymi producentami gier, to jako pracodawca to jest jeden z najgorszych których widziałem. Nie polecam nikomu.

1
wieloryb
Były pracownik
@STE

Potwierdzam słowa poprzednika. Kontraktorzy potrafią wyciągnąć na rękę prawie tyle samo co Test Lead (a na pracy zmianowej mają tyle co Senior Test Lead), co jest bardzo demotywujące. Nie opłaca się mieć UoP w tej firmie. Dobra praca dla studentów poniżej 26. roku życia, ale nic poza tym.

1
Stefan Koper
Pracownik
 Pytanie

@Jasne Widać że nie masz pojęcia o czym mówisz, nie znasz realiów. Nie wiesz ile faktycznie aktualnie zarabia TL, a ile zarabia TA3(usunięte przez administratora) OTki do limitu - wszystko co napisane tu przez innych na ten temat jest niestety prawdą - są to kwoty zbliżone i to jest skandal, dramat i cyrk na kółkach. W LB wynagrodzenie TAsów na śmieciówkach rośnie z każdym rokiem DUŻO szybciej od śmiesznie małych pensyjek UOPowców, które stoją w miejscu (na różnych stanowiskach), czyli biorąc pod uwagę inflację to realnie są warte coraz mniej. Podwyżek inflacyjnych oczywiście nie ma. Są coroczne, ultra uznaniowe podwyżki (tzw. """merit""" xd) dla wąskiego grona wybrańców, które w najbardziej tłustych latach wynosiły MAKSYMALNIE 8-12%, a obecnie wynoszą 0-3%. Nie funkcjonuje w ogóle taki normalny ludzki mechanizm że idziesz do swojego przełożonego, opisujesz mu swoje dokonania, jakość swojej pracy i prosisz o podwyżkę, po czym ją dostajesz. Czegoś takiego po prostu nie ma. Dostaniesz śmiesznie niski, bliski zeru merit albo kompletnie nic. O fakcie że nowo zatrudniony STE z automatu dostaje stawkę sporo wyższą niż STE z czteroletnim stażem na przykład - którego stawka nie jest wyrównywana do aktualnej dla nowych - to nawet nie muszę wspominać. Ludzie pracujący w tej firmie na UOPie są traktowani jak (usunięte przez administratora) - pogardzani, prześladowani i(usunięte przez administratora) do tego zarząd i dział HR, którzy są wszyscy kompletnie odklejeni i tylko stwarzają coraz to nowe problemy, mimo że ich pomysły i "praca" na nic nie zarabia, nie dostarcza żadnej wartości, tylko zapewnia wszystkim normalnym ludziom masę stresu, problemów i dodatkowych zmartwień, utrudniając pracę - tym ludziom którzy faktycznie wykonują ciężką robotę za którą klienci płacą - na czym firma faktycznie zarabia. Ale po co inwestować w takich ludzi? Lepiej wrócić wszystkich z WFH do nowego "pięknego" biura (w którym wszystko się sypie, śmierdzi, nie działa i fizycznie brakuje nawet toalet, nie mówiąc o miejscu żeby pójść spokojnie na przerwę czy znaleść 5 minut ciszy od jazgotu dziesiątek osób dookoła), zorientować się że kurcze, miało wyjść inaczej, ojej dlaczego wszyscy są tacy zdenerwowani i zmęczeni ciągle? Czemu ludzie się zwalniają? No niebywałe. Ludzie piszący tutaj że nie ma sensu czekać w tej firmie na UOP mówią świętą prawdę - to jest nic więcej jak żałosna (usunięte przez administratora)-firemka, januszex, jedynie nieudolnie aspirująca do tytułu korpo z prawdziwego zdarzenia, a tak naprawdę nadaje się tylko jako pierwsza pracka dla dzieciaków przed 26, żeby sobie zarobili trochę łatwej kaski, zdobyli ładny wpis do CV i przeskoczyli po roku/dwóch maks (nie polecam siedzieć w tym bagnie ani dnia dłużej) do jakiejś normalniejszej pracy, do normalnego korpo. Jako bonus powiem, że - moim zdaniem - ta firma naprawdę ma potencjał i jakby cała ta (usunięte przez administratora) klika dyrektorsko-hrowa została wywalona na (usunięte przez administratora), tam gdzie ich miejsce, a do tych stanowisk dorwałaby się kadra aktualnie managerska, to w LB naprawdę mogłoby się kolosalnie poprawić - szczerze w to wierzę, mając faktyczny ogląd na tę sprawę i na tych ludzi. Ale niestety do niczego takiego nie dojdzie, więc jak ktoś ma wybór i może się dostać gdzieś indziej, to polecam omijać lajonka szerokim łukiem. A wszyscy starzy wyjadacze z faktycznym wieloletnim doświadczeniem i wiedzą w LB, obecnie podtrzymujący projekty na swoich barkach, właśnie stamtąd uciekają gdzie się da, bo warunki i traktowanie się dramatycznie pogorszyły przez ostatnie pół roku (nie żeby wcześniej były jakieś dobre czy coś), więc niedługo przy biurkach zostaną tylko bananowe dzieciaczki z roczkiem stażu na karku, bez żadnej faktycznej dogłębnej wiedzy i jakość pracy mocno spadnie, bo nie będzie komu robić dobrej roboty. Mam nadzieję że ten parszywy, nędzny (usunięte przez administratora) to boleśnie odczuje. Pozdrowienia dla prawdziwych, trzymajcie się cieplutko, nie dajcie się złamać złamasom i wysyłajcie CVki w świat, byle dalej od tego jądra ciemności. Z fartem! ????????

1
STE
Pracownik
@Jasne

Wyliczenia nie są żadną tajemnicą, i wiele pracowników którzy nie są na pozycjach manadzerskich też wiedzą jak ten system funkcjonuje. Dodatkowo to Merity faktycznie były głównie między 0% a 3% tylko w niektórych wypadkach gdzie osoba dostała umowę o pracę przed podwyżką umowy a przez to nie załapała się na merit (głupia polityka) to dostali wyrównanie do tej rocznej średniej na daną umowę. Cała reszta dostała te 0-3% meritow, w tym ja, za moją pracę dostałem 2.5% meritow. Juz nie będę wchodzić w fakt że projekt na którym byłem przez te ostatnie 3 lata należy do najważniejszego klienta i jest to tytuł flagshipowy dla tego klienta.

1
Debson
Pracownik
 Pytanie
@STE

Od kiedy wyliczenia nie są tajemnicą? Jak nie są to czemu managerowe nie potrafią odpowiedzieć na pytanie od czego zależy wysokość meritu?

Rozwinąłem Skrzydła Nowy wpis
Były pracownik

Pobawię się w adwokata diabła Tbh to obowiązków w lionie to się (usunięte przez administratora) ma w porównaniu do QA bezpośrednio pracującego u developera, a przynajmniej z mojego doświadczenia z siedmiu projektów. Zero pisania kejsów, zero projektowania strategi testowej, zero komunikacji tester-developer, tester-product owner. Tylko i wyłącznie trzepanie egzekucji, explo i pisanie błędów. Na większości projektów jest po prostu mental "trzeba (usunięte przez administratora) nawet jak nie ma co robić", a lead/ste zawsze ci znajdzie coś do roboty, (usunięte przez administratora) w to, że nic pożytecznego

kbc enjoyer
Pracownik

Pracując jako tester w Lionbridge, czuję się naprawdę doceniany i wsparci przez cały zespół. Środowisko pracy jest przyjazne i wspierające, a ludzie tutaj naprawdę dbają o swoich kontraktorów. Mam możliwość ciągłego rozwoju moich umiejętności w testowaniu, co sprawia, że każdy dzień jest pełen nowych wyzwań i możliwości nauki. Dodatkowo firma zapewnia elastyczne godziny pracy, co pozwala mi utrzymać zdrową równowagę między pracą a życiem osobistym. Jestem dumny mogąc być częścią zespołu Lionbridge i polecam tę firmę każdemu, kto poszukuje satysfakcjonującej pracy w dynamicznym środowisku.

7
logo firmy Programista PLC, HMI, SCADA
Ostrów Wielkopolski
Zakład Przemysłowych Systemów Automatyki Sp. z o.o.
Wyślij CV
logo firmy Scrum Master/Agile Coach
Warszawa
GoWork.pl
(541 opinii)
Wyślij CV
logo firmy Konsultant Microsoft Dynamics 365 SCM
Łódź
MS POS Poland Sp. z o.o.
(37 opinii)
Wyślij CV
Aplikuj na wiele ofert
dyscyplinarka enjoyer
Były pracownik

Zarobki - słabe, nie biorę pod uwagę statusu studenta bo z nim można nawet zarabiając w McDonald's jakoś wyżyć. Kontraktorzy zarabiają źle, pracownicy gorzej - tak samo są też traktowani. Dyrektor wyśmiewał nas i mówił, że "nie śledzi swoich rachunków, więc nie wie, że prąd podrożał" - parafrazując oczywiście. Dodajcie do tego ostatni wybryk na all-hands spotkaniu, gdzie porównał pracowników do dzieci. Absolutnie zerowe kompetencje. Pan dyrektor to nie jedyny pajac w cyrku, jakim jest zarząd, a jego wybryki nie sa jedynymi głupimi sytuacjami, jakie tam widziałam. Możliwości rozwoju - trochę jak w (usunięte przez administratora) w latach 90-tych. Jak masz bajerę i do kogo podbijać to spoko, jesteś gitem. A jak nie, to siedzisz i pierdzisz w stołek na pozycji TA1/2, bo nawet awanse na TA3 były swojego czasu rzadkością, nie wiem jak teraz. Nawet będąc takim przysłowiowym "gitem" czasami może być ciężko, bo klient zablokuje wam opcje awansowania. Tak, klient zablokuje opcje awansu w jakiejś firmie zewnętrznej. O tym jak (usunięte przez administratora) kontrakty ma Lionbridge, przekonało się... no cóż, samo Lionbridge. Kto ma wiedzieć, ten wie xD Atmosfera - ok, niektórzy ludzie byli denerwujący, ale poza tym ok. Powiedziałabym... znośnie. Budynki się waliły, gdzie niegdzie rosła pleśń, ale osobiście nigdy z tych powodów jakoś mocno nie zachorowałam, ani nic takiego. Interweniował podobno PIP. Taifun to był dobry vibe, ale (usunięte przez administratora) KBC to KBC, szkoda gadać. Astrum to wylęgarnia najgorszych ludzi z całej tej firmy, w tym zarządu, więc tam zawsze było w miarę ok. Kolesiostwo - na porządku dziennym jak już wspomniałam wyżej. Nie będe się tutaj za bardzo wywodzić na ten temat, wiedzcie że zarząd tej firmy ma... podobno... bardzo dużo za uszami. Nie polecam. Jako pierwszą robotę dla jakiegoś łebka co siedział i gdzieś tam sobie modował Skyrima - spoko, ale na dłuższą metę nabawicie się tylko syndromu Sztokholmskiego i zruinuje wam to własny image i da wam poczucie zaniżonej wartości jako człowieka, nie tylko pracownika. Praca w QA jest praktycznie nie wymagająca, możecie tam siedzieć i (usunięte przez administratora) w stołek i grindować paychecki jak w jakimś RPG-u. Zanim ktoś się ogarnie, że robiliście nic i trzeba was wyrzucić, nie dość że zajmie to długo, to tak samo długo zajmie wyrzucenie was, bo dział HR to banda niekompetentnych małp.

dawidkamilkurczak
Były pracownik

Kochani widzowie bardzo nie polecam firmy lionbridge sp zoo, bardzo mało pracą w porównaniu do zrobionej pracy a menadzerstwo tylko się z nas smieje w twarz, awansu pomino przepracowania paru lat dalej nie było a jest głównie kolesiostwo kochani widzowie nie polecam tej firmy

Baba
Były pracownik
 Pytanie

Spędziłam w Lajonbebe ok. 4 lata i przeszłam przez wszystkie dostępne stanowiska, od TA 1 do STE, dopóki nie doszłam do sufitu i moje zdrowie psychiczne nie uległo załamaniu. Jest wiele rzeczy, o których chcę napisać, ale zacznijmy od pozytywów (bo jest ich zdecydowanie mniej...) Ludzie - moi byli współpracownicy i EKHEM kontraktorzy, którzy byli mi podlegli są cudownymi ludźmi - pełnymi pasji, zaangażowania, humoru i empatii. Prawdziwi specjaliści, z którymi praca była naprawdę super doświadczeniem, które zapamiętam na całe życie. Koniec plusów. Gdy zostałam zatrudniona w LB, trafiłam na mały i umierający projekt, gdzie moje szkolenie wyglądało tak, że nie wyglądało - dostałam konsolę, pada i miałam sobie grać. Następnie oczekiwano ode mnie rezultatów. Gdy na projekcie nic się nie działo i cały team grał w gry razem, ja musiałam siedzieć i 'testować', bo tak. Dodam jeszcze, że dostałam kiedyś feedback na messengerze(sic!), bo akurat danego dnia nie byłam w firmie - że nie znajduję bugów i że mało jestem w robocie (to była moja pierwsza nieobecność, bo byłam chora). Na szczęście zmieniłam projekt przed końcem okresu próbnego i zostałam na nim do końca swojej kariery w Lajonku. Real life is stranger than fiction - to stwierdzenie jest jak najbardziej prawdziwe, szczególnie w odniesieniu do tego, co widziałam w trakcie swojej przygody na Lwim moście. Wyższy management to, w mojej opinii, żart - to w większości ludzie, którzy nigdy nie powinni mieć do czynienia z zarządzaniem zasobami ludzkimi. Nie mówię tu o STE i części Leadów, ale o osobach wyżej - brak umiejętności miękkich, brak szacunku do kogokolwiek poza klientem, traktowanie ludzi jak lepszych i gorszych... Aż przychodzi na myśl sytuacja, jeszcze przed covidem na imprezie firmowej, jak jedna z osób wyżej postawionych rzucała mizoginiczne teksty w stronę jednej z pracownic, doprowadzając ją do płaczu. Jedyna konsekwencja, z jaką ta osoba wyżej postawiona musiała się zmagać, to przyjście na lab i powiedzenie 'no sory'. Jeszcze chwilę zostając w tematach związanych z brakiem szacunku dla osób innych od standardu - parę razy zdarzyło mi się być świadkiem sytuacji, gdzie lead (nie mojego) projektu rzucał transfobiczne teksty podczas obiadu, siedząc przy stole obok osoby trans. Zgłaszanie takich rzeczy kończyło się na tym, że nic się nie działo. Transfobiczne, homofobiczne, antykobiece teksty były normą (na szczęście nie od osób na moim projekcie, tutaj nie było źle w tej kwestii). Chciałam napisać coś o świętowaniu Pride Month (bo dla mnie osobiście jest to ważne), ale patrząc na standardy firmy to nawet nie spodziewam się, że coś takiego mogłoby mieć miejsce. Idąc dalej - kwestia pensji... Według osób wyżej postawionych, o swojej pensji nie wolno rozmawiać z innymi. Czemu? Bo okaże się, jak nierówne są. Osoba, która została STE po mnie (mając mniej doświadczenia, co jest ok, każdy się uczy) zarabiała więcej ode mnie, bo została zatrudniona później. Miałam też sytuację, w której podpisałam umowę na wyższą stawkę niż pan manager zakładał (taką umowę dostałam, to taką podpisałam), po ok pół roku przyszedł do mnie z pretensją, że zostawałam więcej pieniędzy niż zasługuję i że muszę je oddać. Dopiero po kontakcie z PIP i wyjaśnieniu sprawy pani managerowi okazało się, że pieniędzy nie muszę oddawać (to, że nie musiałam ich oddawać było zgodne z prawem, nie wchodząc w szczegóły). Pan manager oczywiście nie wiedział, że tak to działa i sprawa ucichła, ale żeby utrzymać pracę, musiałam podpisać umowę na niższą stawkę. Szkolenia (a raczej ich brak) - prawdziwych szkoleń, z których testerzy być coś wynieśli nie było. Dlatego w trakcie downtime'u zbierałam chętne osoby i przekazywałam im swoją wiedzę, bo skoro firma nie chce uwierzyć w ich umiejętności, to ja to zrobię - pisanie TC, sprawdzanie bugów, kontakt z klientem, studiami etc - nikt tego w firmie tak naprawdę nie uczył, dopóki jakimś cudem nie dostało się pozycji, która tego wymagała. I nie winię tutaj leadów, którzy pomagali jak mogli (za co jestem mega wdzięczna, bo bardzo dużo się dzięki temu nauczyłam). Winię osoby wyżej, które narzucały na wszystkich mega presję nie oferując w zamian jakichkolwiek DOBRYCH dla pracowników rozwiązań (np. automatyzacja pewnych procesów, SKUTECZNE szkolenia etc...) - dopóki samemu się czegoś nie zrobiło, to nic się nie zadziało. Presja i stres odbijały się też STE, dlatego zawsze starałam się, żeby nie dotykało to osób, z którymi współpracowałam - to nie ich wina, że firma jest jaka jest, zasługują na dobre traktowanie, bo to oni de facto sprawiają, że firma zarabia. Czas najwyższy, żeby firma też zdała sobie z tego sprawę. tl;dr firma bardzo słaba, wciąż leczę się z tego, w jaki sposób działała i jak wyglądały niektóre procesy, bardzo dobrzy specjaliści-testerzy, leadzi i STE. Niskie morale, podwyżki w wysokości 200zł rocznie, TA3 zarabia więcej niż Senior STE, brak pracy zdalnej, mizoginia i brak szacunku od osób wyżej postawionych.

1
Hahahaha
Były pracownik
@Baba

"Aż przychodzi na myśl sytuacja, jeszcze przed covidem na imprezie firmowej, jak jedna z osób wyżej postawionych rzucała mizoginiczne teksty w stronę jednej z pracownic, doprowadzając ją do płaczu. Jedyna konsekwencja, z jaką ta osoba wyżej postawiona musiała się zmagać, to przyjście na lab i powiedzenie 'no sory'." No przecież to Rafał R. xD

przyszly milioner
Pracownik

Widzę tutaj pełno negatywnych wpisów, więc chciałbym dodać coś od siebie. Swoją wypowiedź zacznę od wymienienia plusów. Lionbridge to świetna firma, wykonuje zlecenie w niej wiele wspaniałych osób, które pomagają sobie nawzajem. Na UZ i studencie zarabiam więcej niż pracownik na UOPie (mega plus). Pracujemy w nowoczesnym biurze, w świetnej lokalizacji (choć to przed przenosinami było trochę lepsze). Co tydzień dostajemy owoce w skrzynkach! Dodatkowo mamy czajnik i ekspres do kawy. Wykonywane zlecenie za takie pieniądze jest satysfakcjonujące. Osoby sobie pomagają na wzajem, zespół jest świetny i nie da się do czegokolwiek przyczepić. Leadowie i menadżerowie to wspaniałe osoby niosące pomoc gdy tylko jest potrzebna. Atmosfera w tej pracy jest tak genialna, że w życiu bym nie pomyślał, żeby ją zmieniać. Godziny pracy również są bez zastrzeżeń. Panie na recepcji są super, bardzo miłe i uprzejme, świetne osoby na swoich stanowiskach. Mój tytuł, który testuje jest tym, czym chcę robić przez długie, długie lata. John Lion to bozia a ja jestem jego podwładnym i jego pracownicy to osoby do rany przyłóż. Z minusów to można trafić na projekty, na których pracę kończy się o 22. Można oczywiście przenieść się na inny projekt i pracować w normalnych godzinach (nie jest to problemem!). Dodatkowo jakiś fivt jeździ głośnym samochodem i w przerwie na papierosa strasznie przeszkadza mi dźwięk tego wehikułu, ale gdy ktoś przez przypadek niedługo zostawi mu kartkę i spuści powietrze z opon to przestanie to robić :) Podsumowując, Lionbridge to świetna firma i polecam ją każdemu kto chce zarobić dobre pieniądze za mało wymagającą pracę. Z czystym sumieniem polecam ją każdemu kto chce zacząć przygodę w QA i spędzić w niej długie lata :)

Zadowolony pracownik
Były pracownik

Żałuję że odeszłam. Po 1 większość opinii piszą niezadowoleni ludzie którzy sądzili że bez doświadczenia i wykształcenia dojdą na szczyt Po 2 to fakt że niektóre osoby z managementu powinny się zastanowić nad sobą ale jest dużo fajnych ludzi z którymi warto pracować. Nie byłam testerem ale współpracę z MB, ŁS i np MS wspominam mega dobrze. Po 3 odeszłam jakiś czas temu więc sytuacja mogła się zmienić Po 4 jak Ci nie pasuje to zmień pracę... Brzmi śmiesznie ale odnosi się do całego rynku Po 4 tak, to wielki plus że Lion jest otwarty na różnych ludzi bo dostajesz szansę ale musisz też liczyć się z osobami które nie koniecznie są w Twoim guście np transplciowe, z różnych odnóg (usunięte przez administratora) itd Po 5 nigdzie tyle wiedzy nie zdobyłam co tam Po 6 tak, minusem jest walczenie o swoją pozycję przez każdego na każdym etapie w każdym zespole

5
zapchany kibel
Inne
@Zadowolony pracownik

Zakladając że nie jest to (usunięte przez administratora) recenzja od niezbyt bystrych pań z HR, to pracując w innych wydziałach niż FQA/LQA ludzie nie zdaja sobie sprawy że jest system kastowy w tej firmie - jesteś wymiennym frajerem który może być zastąpiony studentem złapanym z ulicy. Tak, kiedyś było fajnie. Od ściągnięcia wszystkich do wieżowca z kału jest równa pochyła z pogarszaniem warunków pracy przez control freaków i marnymi stawkami dla FTE ta praca się nie opłaca. Ludzie pracują bo jest posucha w game devie, przy czym również muszą jakoś wyżyć. Argument 'nie pasuje to zmień pracę' brzmi jak coś z ust MB który woli biczem (usunięte przez administratora) doświadczonych ludzi i ucinać to co się da aż zrezygnują niż zastanowić się że jest lepszy sposób. Management żyje w innym wymiarze i śmieją się z kwestii jak dojazd do pracy bo oni siedzą w domach nie musząć (usunięte przez administratora) się przez Mordor. Ludzie jak dostaną UoPa albo nie pracują od roku chyba dostają syndromu sztokholmskiego, bo wszystkie pozytywy jakie były pracy w LB już zdechły.

wierny fan
Były pracownik

kto pracował w tej firmie w cyrku na pewno śmiać się nie będzie, STE którzy zarabiaja mniej niz dopiero co nowo zatrudniona osoba jako student, kierownictwo które zlewa pytania i wskazówki co do zmiany działania na bardziej "poprawne", brak możliwości realnego awansu no chyba, że akurat wyżej postawiony kolega/kolezanka ucieka z tego szamba i możesz zająć jego/jej miejsce jak okażesz się najlepszy, niektóre sytuacje które dzieja sie w biurze nadają się do umieszczenia jako żart w gazecie Agora. Jedyne za co moge pochwalić tą "firme" to to, ze mozna spotkac tam serio fajnych ludzi o ile trafi sie na dobry projekt. Brać pod uwage jedynie jako trampolina na start w swiecie testingu ale trzeba brać pod uwagę to, że nie wyjdzie sie takim samym z tej firmy.

2
Szyba
Użytkownicy czekają na odpowiedź 9 dni.
Były pracownik
 Pytanie

Pracowałem w LB ponad 2 lata (żeby było zabawniej złożyłem wypowiedzenie 2 dni po zaproponowaniu mi STE) i moja opinia nie będzie jednoznacznie negatywna. Żeby było miło to zacznę od plusów: Trafiłem na bardzo fajny projekt. Na początku było trochę ciężko ponieważ było strasznie dużo pracy a instrukcję od niektórych STE nie do końca jasne, ale ostatecznie trafiłem na fajnych ludzi z którymi wspólnie udało nam się przebrnąć przez nasze początki. Bardzo szybko zbudowaliśmy fajne relacje na projekcie i muszę przyznać, że jeżeli chodzi o atmosferę w pracy to było nieziemsko. Dużo śmiechu, pomocy i wsparcia od kolegów i koleżanek to było to po co codziennie chciało wstawać się rano do pracy. Plusem i minusem jest to, że LB bierze ludzi tak naprawdę... z ulicy. Teraz miałem się skupiać na plusach więc na razie przy nich zostanę. Przyszedłem do LB bez kompletnie żadnego doświadczenia. Zostałem nauczony wszystkiego od zera przy wsparciu wcześniej wspomnianych kolegów i koleżanek, wystarczyło wykazać się odrobiną chęci i zaangażowania a naprawdę można było (pracowniczy żart) "rozwinąć skrzydła". Podsumowując plusy: Praca na poziomie projektowym jest super, ludzie są super, atmosfera jest super i wsparcie na poziomie projektowym jest ekstra. Jeżeli miałbym oceniać LB wyłącznie z perspektywy projektu bez wahania dałbym 10/10. Ale nie samą pracą na projekcie człowiek żyje i tutaj płynnie przejdę do minusów: - Struktura firmy zbudowana jest w sposób absurdalny (mało powiedziane). Nie istnieje tam coś takiego jak "podwyżka" co nie raz można było usłyszeć od osób wyżej postawionych, a jedyną drogą do zmiany swojego wynagrodzenia jest awans. Awans w większości sytuacji jest równoznaczny ze zmianą roli a więc jeżeli chcesz dostać podwyżkę będąc TS to musisz zostać STE. A jak zostać STE? Musisz poczekać aż kolega/koleżanka zwolni tą pozycję (zmiana pracy/awans/zwolnienie) i wtedy (o ile LB nie zdecyduje się zlikwidować tej pozycji) jak okażesz się najlepszy możesz dostać tą pozycję. A więc struktura zbudowana jest tak, że w większości sytuacji "czatuje" się na czyjąś pozycję. Absurd? Absurd. (Jak jesteś dobrym pracownikiem to nie dostaniesz większej stawki - albo pracujesz cały czas za tyle samo, albo jak się nie podoba to wiesz gdzie są drzwi). - Absurdalny system wynagrodzeń zbudowany tak, że nie zawsze opłaca się awansować. Przy przejściu na UOP okazuje się... że lepiej było jednak zostać przy zleceniu bo lepiej wypada się na tym finansowo. - Merity. Nieśmieszny żart i mydlenie ludziom oczu. LB spróbuje wmówić ci, że opiera się na ocenie pracownika, ale... nie chce żeby ktoś mnie tutaj próbował ścigać za łamanie umowy.... ale każdy wie jak działa merit ;) To dodatkowo pokazuje z jaką firmą mamy tutaj do czynienia. Firma która próbuje (usunięte przez administratora) i manipulować pracownikami. Oczywiście rozmowa na temat stawek jest zakazana więc LB myśli że ta manipulacja im wychodzi ale każdy doskonale wie ile ten merit i wykazywanie performance'u jest warte. (Mała podpowiedź dla ludzi którzy się zdecydują do pracy w LB. Jeżeli myślisz że ciężka praca da ci większy merit, to lepiej usiądź, zrób sobie kawy i obejrzyj coś na yt ;) ). - Rozmowa z szeroko pojętym kierownictwem. O jezusie słodki jaka to jest piękna komedia (dla kogoś kto nie ma na utrzymaniu domu i dzieci - dla takich osób które mają nóż na gardle przez rachunki to jest tragedia). Kierownictwo kompletnie gdzieś ma potrzeby pracowników. Nie potrafią rzetelnie odpowiadać na pytania cały czas unikając odpowiedzi. Zerowa kultura wypowiedzi i empatii jest na porządku dziennym. Jeżeli czyta to jedna z osób która na pewno wie że o was mówię to na litość boską, nauczcie się rozmawiać z ludźmi a nie tylko zadzierać nosa i udawać, że problemu nie ma. Zachowujecie się jakby to był wasz Januszex a te wszystkie Areczki pod wami miały zasuwać za (usunięte przez administratora) Jeżeli ktoś was o coś pyta, to spróbujcie wykazać zainteresowanie problemem, pokażcie co robicie żeby zmienić firmę na lepsze, a jeżeli czegoś nie da się zrobić to pokażcie dlaczego. Ja zatrzymałem się na momencie gdzie na spotkaniach co dwa tygodnie prowadzący migali się jak mogli, tylko po to żeby nie odpowiadać na pytania jednocześnie rozciągając odpowiedź w czasie tak długo żeby móc powiedzieć "Jesteśmy po czasie, do widzenia". Podobno jest jeszcze gorzej a doszło do tego obrażanie pracowników. Podsumowując: Praca jest fajna na start jako trampolina w świat testingu. Przyjść, złapać podstawy i zrobić jakiś certyfikat. Ale nikomu nie polecam zostawać tam na dłużej bo po prostu szkoda zdrowia. Od lat w tej firmie nic się nie zmienia... a w zasadzie zmienia się na gorsze. Nie ma powodu, żeby szukać tam lepszego jutra, tylko trzeba pracę zmienić tak szybko jak tylko poczujcie, że więcej wiedzy nie wyniesiecie. LB bierze pracowników z ulicy "na masę" i przez to nie liczą się z nimi w żadnym stopniu. Czy odejdziesz, czy zostaniesz, oni mają to gdzieś. Liczy się dla nich tylko śrubowanie głodowych stawek i ego kierownictwa.

2
te a cztery
Pracownik

Jestem dumny, że mogę być częścią zespołu Lionbridge. Firma ta nie tylko oferuje najwyższą jakość usług tłumaczeniowych i lokalizacyjnych, ale także stwarza niesamowicie inspirujące środowisko pracy. Tutaj doceniana jest kreatywność, innowacyjność i zaangażowanie każdego pracownika. Dzięki elastycznemu podejściu do harmonogramu pracy oraz wsparciu ze strony kolegów z zespołu, czuję się doceniony i motywowany do dalszego rozwoju. Lionbridge Polska to nie tylko miejsce pracy, to również miejsce, gdzie każdy ma możliwość rozwijania swoich umiejętności i realizowania się zawodowo.

14
Październik
Pracownik

Miałem wielokrotnie do czynienia z panem Michałem, przez te lata kiedy jeszcze nie był na szcycie piramidy tej firmy. Nie mogę powiedzieć o nim złego słowa, zawsze był okazem profesjonalizmu i traktował wszystkich równo. Jednak z wraz z awansami przyszli zawistnicy i (usunięte przez administratora) zazdroszczący mu sukcesu i piszący te obrzydliwe komentarze. To smutne, że niektórzy ludzie nie potrafią docenić talentu i ciężkiej pracy innych, skupiając się jedynie na szukaniu własnych niedoskonałości. Michał zachował jednak godność i nie dał się zastraszyć, co tylko podkreśla jego charakter. I niech ci wszscy (usunięte przez administratora) podziękują, że mają możliwość zarabiania pieniędzy właśnie dzięki ciężkim staraniom menagmentu a nie zachowują się jak dzieci.

6
Piękne wspomnienia
Były pracownik

Pracowałem jako tester (QA) w tej firmie przez ostatnie 5 lat i miałem świetne doświadczenia. Sprzęt, na którym pracujemy, jest zawsze najnowocześniejszy, a warunki pracy są doskonałe. Ale tym, co naprawdę wyróżnia tę firmę, jest miła atmosfera. Moi współpracownicy są przyjaźni i pomocni, a kierownictwo jest zawsze otwarte na sugestie. Polecam to miejsce pracy każdemu, kto szuka stanowiska testera.

25
Tester_1
Pracownik

@Bene Po pierwsze nikt nam nie kazał wracać do biura. Miałeś wybór mogłeś wrócić albo nie, i co potem zrobisz twój problem.

2
FTE?
Pracownik
@Tester_1

Po pierwsze absolutnie kazano wszystkim testerom wracać do biura, nie ważne jaką wyrazili opinię na ten temat. Na prawdę nie ma co kłamać w takiej sytuacji

Hubert
Użytkownicy czekają na odpowiedź 9 dni.
Były pracownik
 Pytanie

Od mojego rozstania z LB minęło już około 2.5-3 lat. Spędziłem w tej firmie lat 6 i do napisania tej opinii zmusiły mnie ostatnie wydarzenia - szczególnie te w postaci opinii pisanych przez boty, lub osoby (nie śmiem rzucać oskarżeń oczywiście!) wykorzystujące boty do napisania takowych, przychylnych, opinii. Chciałbym zacząć od "kurła, kiedyś to było" w stosunku do firmy i tego, jak to wiele lat temu kultura pracy czy sposób zarządzania firmą był inne, a teraz są dużo gorsze. Niestety, odkąd pamiętam, zarządzanie na każdym, dosłownie każdym szczeblu, było ogólnie... napisać 'słabe' to nic nie napisać. Przychodząc do firmy miałem szkolenie, gdzie wiedząc o testingu niewiele, dostałem do ręki pada, tytuł i polecenie 'szukaj błędów' ; a człowiek zajmujący się szkoleniem nas po prostu wyszedł i wrócił po kilku godzinach. Po latach, na projekcie gdzie byłem STE/Senior STE, sami musieliśmy wypracować sobie sposób wdrażania osób, który byłby przyjaźniejszy i mniej inwazyjny. Wciąż jednak – dostawaliśmy maksymalnie kilka dni(dwa/trzy?) na wdrożenie nowej osoby. Stanowczo za mało, ale no przecież oczekuje się (znów – management wyżej) aby nowa osoba po dwóch dniach wykonywała swoje obowiązki z pełną mocą i starannością. Tak to wszędzie działa, nie? Dwa dni szkolenia i let’s go, jesteś już w pełni gotowym prac…ach, przepraszam – KONTRAKTOREM. : ) Pierwsze dni na projekcie? Chaos. I nie, nie jest to chaos związany z byciem nowym. Chaos związany z tym, jak nowy człowiek był wtedy traktowany. Jak ktoś zbędny, głupi i całkowicie zostawiony sobie. Jeśli robisz coś dobrze - to dobrze. Jeśli popełniłeś najmniejszy błąd - często ktoś całkowicie nieuprawniony do tego wydzierał na Ciebie mordę - głównie, żeby poczuć się ze sobą lepiej. To również staraliśmy się zmienić lokalnie, na naszym projekcie – jednak tu potrzeba zmiany systemowej dla wszystkich. Taka zmiana nigdy nie nadejdzie, bo musiałby się pojawić ktoś, komu zależy (i kto zna ten system od środka). Fast forward o półtora roku. Zmiana pozycji z TA2 na TA3 (jeśli terminologia się zmieniła - sorry, lecę z pamięci). O zmianę takową musiałem prosić (dosłownie – prosić) po tym, jak dowiedziałem się, że człowiek robiący dużo mniej dostał ją bez żadnego problemu. I tylko dlatego, że dobrze dogadywał się z TLem projektu. W podobny sposób wyglądała praktycznie każda kolejna zmiana pozycji w mojej karierze LB. Inni dostawali Senior STE/Pozycje po prostu, za staż i ogarnianie, ja? Oficjalna ‘rozmowa o pracę’ wewnątrz firmy, do tego stopnia, że wyglądało to jak przesłuchanie do zupełnie innej firmy, a nie po prostu zmianę stanowiska/projektu. Gdzie tu sens? Gdzie logika i równość traktowania? Przykłady? Proszę, TLka projektu, która mówi, że nie zna tytułu i że to dzięki nam go poznaje... Potem 8 godzin ogląda filmy czy seriale i gdy jest kryzys, to udaje, że jest chora i jedzie na koncert. Morale testerów czy STE? Żadne. Chcesz zrobić coś więcej na projekcie? „Po co to, a na co to, a to trzeba by coś robić” Trafiasz na projekt jako nowy STE, wszystko jest superfajnie. Po (niedługim) czasie na projekt trafia kolejny STE, który w firmie jest krócej, inny staż, inne obowiązki. I dostaje znacznie więcej pieniędzy od Ciebie. Co dostajesz w zamian? „Dlaczego rozmawiacie o pieniądzach, nie możecie rozmawiać o pieniądzach” zamiast ludzkiej, normalnej rozmowy. Mydlenie oczu o tym, że stawka zostanie wyrównana przy rocznej podwyżce. Nie zostaje. Wspominam o tym. Management rozkłada ręce i mówi, że „no tak wyszło”. Klient chce pracy zmianowej. Nikt z projektu nie chce się zgodzić na pracę z taką samą stawką, w nocy (do tego w biurze, sic!). Co słyszymy od managementu? „Jak będzie trzeba to wymienimy połowę zespołu, chętni się znajdą na pewno”. Podsumowując: nigdy i dla nikogo dobrze nie kończy się wprowadzanie na stanowiska osób tylko dla tego, że lubi się z nimi pić alkoholu/grać w gierki po pracy. Niestety, obsadzanie większości stanowisk w czasie, gdy ja byłem Senior STE w LB, dokładnie tak wyglądało. Osoby, które reprezentowały sobą coś więcej, starały się i miały nadzieję na zmianę czegoś na lepsze z reguły albo szybko rezygnowały z planów ze względu na brak wsparcia, albo jeszcze szybciej odchodziły z firmy, zmieniając środowisko na takie, które było wspierające i pozwalało ROZWINĄĆ SKRZYDŁA. Nie chcę również wyjść na kogoś, kto demonizuje wyłącznie management, bo i kontraktorzy/pracownicy potrafili skutecznie uprzykrzać życie. Kradzież sprzętu, udawanie że ‘nie wiadomo kto zniszczył sprzęt’ czy zwykłe kłamstwa i nieróbstwo to była codzienność – zawsze bowiem znalazł się ktoś, kto w myśl złotej zasady ‘co by zrobić by się nie narobić ale zarobić’ chciał przeżyć życie. Czy takie zachowanie mnie dziwi? Zupełnie nie, ponieważ mając tak niskie morale, nie można oczekiwać starań od ludzi, których nazywa się dziećmi na oficjalnych callach firmowych. Pikanterii dodaje sprawie fakt, że nawet ludzie już dawno po ‘rozstaniu’ z LB wiedzą o tym i śmieją się przez łzy.

Copium
Pracownik

Firma Lionbridge stanowi absolutny szczyt doskonałości w swojej dziedzinie. Jej niezrównana jakość usług, innowacyjne podejście i nieustające dążenie do doskonałości uczyniły ją niekwestionowanym liderem na rynku. Lionbridge nie tylko spełnia oczekiwania klientów, ale je przewyższa, zapewniając najwyższy poziom profesjonalizmu i satysfakcji. Jej wszechstronność, elastyczność i niezawodność sprawiają, że jest ona nie tylko firmą, ale także wzorem do naśladowania dla całej branży. Firma Lionbridge nie tylko osiąga najwyższe standardy w swojej branży, ale także wykazuje się wyjątkowym szacunkiem i docenieniem dla swoich pracowników. Ich zaangażowanie w tworzenie innowacyjnych rozwiązań oraz nieustanny wkład w osiąganie celów firmy są stale nagradzane i doceniane. Lionbridge stwarza atmosferę współpracy opartą na wzajemnym szacunku, wspierając rozwój i sukces każdego członka zespołu. To właśnie troska o pracowników sprawia, że Lionbridge jest nie tylko miejscem pracy, ale także wspólnotą, w której każdy czuje się doceniony i motywowany do osiągania jeszcze większych sukcesów.

13
STE
Pracownik
@Copium

Wzorem dla całej branży jest jak nie traktować swoich pracowników z umową o pracę, firma twierdzi że jest "niekwestionowanym liderem na rynku" a nie stać ją aby dać podwyżkę więcej niż 200zł brutto dla STE za rok ciężkiego pracowania na to aby klienci byli zadowoleni i produkt dostawał nagrody za jakość xDDD Nie ma szacunku i docenania pracowników, to jest sweatshop, na UoPie w tej firmie zarabiasz mniej niż w konkurencji nie mówiąc o tym że Polska chyba najmniej płaci swoim pracowników z wszystkich krajów gdzie Lionbridge działa. Jako dziękowanie za moją ciężką pracę to dostałem bluzę z logo Lionbridge który był merchem który się nie sprzedał, dodatkowo podatek od tego musiałem odnieść..... Atmosfera współpracy aktualnie wygląda tak że jeden drugiemu radzi sobie znależć inną prace, i gratulacje dostają jak już złożą wypowiedzenie. Ale fakt, czuje się motywowany do osiągania jeszcze większych sukcesów, bo największy sukces który jest dla mnie to znalezienie pracy gdziekolwiek byleby nie w "Lajonku".

2
Zadowolony tester
Pracownik

Chciałbym podzielić się moimi refleksjami na temat Lionbridge Poland. Jestem niezmiernie wdzięczny za możliwość pracy w tak inspirującym i dynamicznym środowisku. Moje doświadczenia w firmie są naprawdę pozytywne, a chciałbym podzielić się kilkoma spostrzeżeniami. Po pierwsze, chciałbym podkreślić, że nasz zespół wykazuje niezwykłą profesjonalizm i zaangażowanie w pracy na kontrakcie. Transparentność, komunikatywność i gotowość do wysłuchania pracowników są naprawdę godne podziwu. Dzięki temu czuję się doceniany i zmotywowany do dalszego rozwoju. Po drugie, firma stawia ogromny nacisk na rozwój osobisty i zawodowy pracowników. Dzięki różnorodnym szkoleniom, kursom i mentorstwu, mam możliwość ciągłego rozwoju moich umiejętności oraz poszerzania swojej wiedzy. To naprawdę inspirujące doświadczenie, które motywuje mnie do osiągania coraz wyższych celów. Po trzecie, chciałbym wspomnieć o atmosferze pracy, która jest wyjątkowo przyjazna i wspierająca. Nasz zespół to grupa ludzi o różnorodnych talentach i doświadczeniach, którzy potrafią współpracować w sposób harmonijny i efektywny. To niesamowite, jak bardzo nasza firma promuje atmosferę otwartości, szacunku i współpracy. W skrócie, jestem dumny z tego, że mogę być częścią firmy. Dziękuję za wszystko, co robicie, aby firma była miejscem, w którym każdy pracownik może się rozwijać, osiągać sukcesy i czuć się spełniony zawodowo.

14
STE
Pracownik
 Pytanie
@Zadowolony tester

Jakie szkolenia? Jaki nacisk na rozwój osobisty i zawodowy? Firma dostep do szkoleń poprzez Udemy dało tylko osobom na wyższych stanowiskach typu Leadzi. A szkolenia które zapewnia sama firma Lionbridge poprzez ich platforme to są prawie żadne. Widać że osoba pisząca to albo ściemnia że jest "testerem" albo nie była testerem od BARDZO dawna, może to któryś z higher-upów? :)

2
Karo
Użytkownicy czekają na odpowiedź 10 dni.
Kandydat
 Pytanie

Hej! Co powiecie na temat pracy jako tłumacz?

chyba senior
Pracownik
 Pytanie

Witam, pracuje w firmie już od ponad 5 lat i wraz z coraz większą inflacją coraz bardziej zastanawiam się czy nie uciekać. Szczerze mówiąc, zarabiam teraz tyle samo co całkowicie świeża osoba, a za rok to pewnie będę zarabiać mniej o kolejne 10% inflacji. Największym problemem firmy jest to, że już będąc na długo wyczekiwanym UoP okazuje się, że nie dostajemy podwyżek inflacyjnych. W tym roku 'podwyżki' = 100zł za ostrą pracę cały rok!!!!!! wowowwoowoow pewnie myślicie sobie - 'nie narzekaj, nie dostałem w ogóle podwyżki', współczuję, ale czy masz pod sobą zespół 15 dzieciaków, które myślą, że są ultra inteligentne bo oglądają filmy na yt w wolnym czasie i jedzą owocki ze skrzynek co 2 tygodnie? Zleceniobiorcy nie mogą narzekać, bo co roku zwiększa im się stawkę do odrobinę wyższej niż tej najniższej, ale będąc na UoP nigdy nie było sytuacji, w której zwiększyli nam stawkę ze względu na inflacje. Prawda jest taka, że karmią nas fekaliami, a my to zjadamy ze smakiem, jak jogurty firmy Nivea, żebyśmy mogli miło skoczyć sobie do grobu.

2
Mirka
Inne
@chyba senior

A dlaczego umowa o pracę była tak długo wyczekiwana? Bo zastanawiam się, czy są stanowiska, na których od razu można otrzymać taką umowę. Szukają teraz specjalistki ds kadr i jestem zainteresowana tą ofertą. W ogłoszeniu napisali, że oferują umowę o pracę ( nie ma nawet wzmianki o innej na start).

Ostry.
Były pracownik

Lipa totalna, średnia atmosfera, ludzie przerzucają na ciebie swoje problemy

1
anonim
Inne
@Ostry.

No to jak słaba atmosfera, to nie wiem, czy zaaplikuje tutaj. Ale co właściwie oznacza, że przerzucają się problemami? Zawodowymi czy prywatnymi? Próbuję to zrozumieć, ktoś ma zadanie do zrobienia i ma z tym problem, to zleca zrobienie tego komuś innemu, podwładnemu? Tak można innych obarczać swoimi zadaniami?

1
Headache
Były pracownik
@anonim

Nie, tutaj jest tak, że ktoś sie popłacze i Ty dostajesz jego zadania i bedziesz pytany o update co 30 minut:(((

M
Pracownik
@anonim

Problemami emocjonalnymi, do tego stopnia, że jedna trzecia łyka psychotropy albo pije żeby to znieść. Przyklad: wyzywanie sie na innych, rozliczanie z kazdej minuty bo jest sie insecure, wrecz pytania co robiles w wc że to tyle trwalo, zarty od ktorych krindzowalby Andrew Tate, bo jest sie niedowartosciowanym, szantaze emocjonalne i lzy + tantrum jak upomnisz sie o swoje, ogolnie jak nie masz twardej d lub calkowitej wyyeebki to zaliczysz zalamanie nerwowe. 99% chodzi z oczami wbitymi w ziemie, doszlo do tego ze ludzie boja sie kazdego, bo zdarza sie bieganie do przelozonego ze wszystkim. Epistoly wypisywane przez frustratow o tym co zastali w wc (tu akurat czysto przewaznie) moglyby dostac literackiego ignobla. Gorzej ze management na to pozwala, bo moze sa kiepscy pracownicy, ale grunt ze jeszcze nie zwiali

1

Zostaw merytoryczną opinię o Lionbridge Poland Sp. z o.o. - Warszawa

Możesz oznaczyć pracodawcę w treści opinii wpisując znak @ np: @Pracodawca

Administratorem danych jest GoWork.pl Serwis Pracy sp. z o.o. Dane osobowe przetwarzane są w celu umożliwienia ... Czytaj więcej


Drogi Użytkowniku,

Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:

NIE dodawaj opinii, która:

ikona dobre praktyki
łamie prawo polskie
ikona dobre praktyki
jest niezgodna z regulaminem serwisu GoWork.pl
ikona dobre praktyki
jest wulgarnym komentarzem
ikona dobre praktyki
jest niemerytoryczna

Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.

Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.

Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.

ikona dobre praktyki
przebieg on-boardingu nowego pracownika
ikona dobre praktyki
proponowane przez Pracodawcę wartości wynagrodzenia
ikona dobre praktyki
codzienna praca, również w relacji z przełożonymi
ikona dobre praktyki
panująca atmosfera w pracy
#TwójGłosMaZnaczenie

Często zadawane pytania

  • Jak się pracuje w Lionbridge Poland Sp. z o.o.?

    Zobacz opinie na temat firmy Lionbridge Poland Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 120.

  • Jakie są opinie pracowników o pracy w Lionbridge Poland Sp. z o.o.?

    Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 91, z czego 14 to opinie pozytywne, 61 to opinie negatywne, a 16 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!

  • Jak wygląda rekrutacja do firmy Lionbridge Poland Sp. z o.o.?

    Kandydaci do pracy w Lionbridge Poland Sp. z o.o. napisali 4 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.

Lionbridge Poland Sp. z o.o.
1.8/5 Na podstawie 238 ocen.
gemius

Na podstawie badań Mediapanel prowadzonych przez Gemius w okresie od 1 marca do 31 marca 2024: wskaźniki "Real Users" platforma internet.

Ranking Użytkownicy
(real users)
  1. GoWork.pl 3 634 470
  2. Pracuj.pl 3 137 130
  3. LinkedIn 3 035 232
  4. Olx.pl 2 564 298
Lionbridge Poland Sp. z o.o.
Przejdź do nowych opinii