Chyba doszedłem już do ściany przez którą nie da się przejść. Jednostka w tej instytucji chcąca uczciwie pracować bez wchodzenia w układ jest nikim. I choć szkoda tylu lat to lepiej odejść. Skoro wszyscy dookoła tylko dużo mówią.....
Nie tylko na zmiany. W każdym dziale, ZTPS-ie dzieje się źle. Czy uda się coś z tym zrobić? Współczuję nowej dyrekcji. Trudno jest naprawić wieloletnie przyzwyczajenia tu i teraz.
Oczywiście, że to niełatwe zadanie. Tylko że najpierw trzeba chcieć tych zmian. Mija ósmy miesiąc i uważam, że po tym czasie współczucie należy się także nam. No chyba że coś mi umknęło, jakaś dobra zmiana wdrożona przez nowego Dyrektora, która zmieniłaby choć w niewielkim ułamku nasze środowisko pracy. Bo idea wspólnego podejmowania decyzji (Dyrektor + zastępca + zastępca) do dobrej zmiany nie należy - nic dobrego z tego pomysłu nie wynikło. Kto coś takiego wymyślił? Czy uda się coś z tym zrobić? Pewnie że tak. Tylko że ani Ty ani ja ani ktokolwiek inny nie ma na to wpływu. Tylko "nowa dyrekcja" (ciekawe określenie) ma wpływ na to, co zrobi. I nie ma co nadawać jakiegoś głębszego wymiaru tej sprawie. Zmiany się robi albo nie. Trudno? - taka praca. A kto ma lekko?
Trudno jest naprawiać coś, o istnieniu czego nie ma się wiedzy lub ma się wiedzę, że coś działa a w rzeczywistości jest inaczej i w praktyce to jakiś paździerz ... To bardzo ważne jakimi ludźmi człowiek się otacza oraz zaufanie w relacjach, które jest kluczem do sukcesu. No nic. 3 dni odpoczynku od pracy.
Po co? Myślisz że dyrekcja nie wie? Wie i to dobrze. Tylko trudno jest naprawić coś co tyle lat było zamiatane pod dywan. Trudno jest zmienić ludzi którzy żeby przetrwać nauczyli się funkcjonować w takim systemie. Mówić też nie będziemy bo chcemy pracować. Bo lubimy tą robotę.
Potrzebuje dzieciom dać na chleb pomorzecie !!!
Tyle lat pisania. Tyle żali przez te lata wylanych tutaj. Niech mi ktoś powie co to dało i co się przez te lata zmieniło? Ci którzy są w tych strukturach dekady wiedzą że niewiele. Szkoda że przez to wszystko "starzy" pracownicy milczą (bo się boją, nie widzą sensu, chcą doczekać jedynie emerytury itd) a młodzi jeśli już przyjdą to zaraz odchodzą. Jesteśmy przeciążeni, sfrustrowani i zabrana została nam decyzyjność. Nawet jeśli próbujemy coś zmienić to i tak szyko siadamy i czekamy. Bo po co próbować skoro i tak znamy wynik. Przykro to pisać na kilka dni przed naszym świętem. Świętem które kojarzone jest z dniem życzliwości. Bo każdy pracownik socjalny jest życzliwy dla innych. A kto da tą życzliwość pracownikowi socjalnemu? Dlaczego przez tyle lat nikt nigdy w mediach nie pochylił się nad nami w tym dniu? Dlaczego żaden dyrektor, prezydent miasta czy inna osoba ze świecznika nie podziękowała nam? Tak zwyczajnie, po ludzku. Skoro ojciec nie dba o swoje dzieci (a dyrekcja itd jest takim naszym ojcem) to kto ma to zrobić? Czasami niewiele może wiele. Za parę dni nasze swieto. Dlatego drodzy koledzy i koleżanki życzę Wam dużo wytrwałości. Dziękuję za wszystko co robicie, za to że jesteście.
Nasz ojciec, Dyrektor, na kilkanaście dni przed świętem pracownika socjalnego, ustanowił nową zasadę w rodzinie nazwaną „Wypłacanie premii uznaniowej w wysokości do 50% wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego”. W praktyce wygląda to tak, że wszystkim dzieciom z dniem 1 grudnia tego roku zostanie zabrana regulaminowa premia, a tylko szczególnym dzieciom będzie przyznawana nowa regulaminowa premia zwana premią „uznaniową”. O takim finansowym uznaniu dla naszej pracy będzie decydował bezpośredni przełożony pracownika. Jak już wiemy, bezpośredni przełożony pracownika jest człowiekiem dyrektora – to dyrektor dobiera sobie kierownika. Teraz, gdy w eterze pojawi się pogłoska, że ktoś dostał więcej lub dostał po raz kolejny, a inni nie dostali wcale, to zgodnie z nową zmianą w regulaminie wynagradzania, będzie to oznaczało, że człowiek dyrektora zdecydował, iż ta osoba szczególnie zaangażowała się w wykonywanie obowiązków pracowniczych. A jaka jest sylwetka „człowieka dyrektora” – to obszerny i wielowątkowy temat. Ale dość napisać, że to osoba zewnątrzsterowna. Czy pisanie o złych rzeczach coś dało lub czy coś zmieni? W tym kontekście piszemy także o tym, abyśmy nawzajem byli dla siebie życzliwi, pomagali sobie w pracy i szukali nawzajem w sobie oparcia. Abyśmy sami zaczęli tworzyć wokół siebie lepsze warunki do funkcjonowania w pracy. I tak się dzieje. Dlatego to my wiemy najlepiej, między innymi jaki jest nasz wkład i zaangażowanie w pracę. Ani kierownik, ani dyrektor nie mają takiej wiedzy. Zamiast wiedzy mają nowe narzędzie które będzie dzielić pracowników na lepiej wynagradzanych za swoją pracę (w ich mniemaniu „szczególnie zaangażowanych”) oraz tych którzy nie będą dostawać „premii uznaniowej w wysokości do 50% wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego”. Czy w specyficznym systemie biurokratycznym, w aktualnej kulturze organizacyjnej MOPSu taka zmiana w wynagradzaniu pracowników jest dobrą zmianą? To zależy dla kogo i czemu służy. Czy pisanie o tym coś da? Nie wiem. Życzmy sobie wytrwałości i dziękujmy sobie za wzajemne wsparcie i życzliwość. Teresa, pięknie to napisałaś. Dziękuję i pozdrawiam.
Niedługo Dzień Pracownika Socjalnego. Może warto zastanowić się, czego oczekujemy od Pracodawcy a na co nie dajemy zgody? Ile osób spotkało się z autentycznym uznaniem dla swojej pracy a ile osób spośród nas spotkało się z nieczystym, niegodziwym potraktowaniem i złym słowem? Ilu pracowników poczuło się zagrożonych podczas rozmowy na którą zostali zaproszeni do Pracodawcy, gdy po przybyciu na miejscu oczekiwała na nich pani kadrowa, dyrektor i jego zastępca? Ilu podczas takiej rozmowy zostało zastraszonych tak mocno, że z przerażenia zgodzili się na wszystko? Ilu odjęło mowę gdy usłyszeli groźbę zwolnienia i w całej tej kuriozalnej sytuacji, w milczeniu, wysłuchali listy swoich „przewinień” i „złych cech charakteru”? Ilu udało się z poczuciem godności i własnej wartości zakończyć taką rozmowę, a ilu straciło pewność siebie i sens własnej pracy? Czy chcemy pracować w atmosferze zaufania, życzliwości, wsparcia i zrozumienia? Bez strachu przed Pracodawcą? Czy chcemy aby doceniano nas i naszą trudną pracę? (pytania retoryczne które nie wymagają odpowiedzi) Warto pamiętać o tym.
Mógłby Pan Dyrektor, który debiutuje w swojej zawodowej roli, skrobnąć kilka słów tutaj, jaką ma wizję, wartości, co jest dla niego ważne, w jaki sposób będzie motywować pracowników do pracy i większego zaangażowania, w jakim kierunku organizacja i pracownicy będą zmierzać.
Jest zespół na którym dzieje się bardzo źle. Zespół gdzie "odpływ" pracowników socjalnych jest bardzo duży. Niedawno miało miejsce spotkanie pracowników z dyrekcją bez udziału bezpośrednich przełożonych. Wszyscy mieli okazję wypowiedzieć się na temat sytuacji bez ponoszenia konsekwencji. Osoby które swoimi wypowiedziami mogły pomóc rozwiązać trudną dla wszystkich sytuację zaprzeczyły wszystkiemu. Czy ze strachu czy z wyrachowania trudno powiedzieć. Ale to że ci pracowniczy wpadli na pomysł pisania listu pochwalnego kierownikowi zakrawa na zakłamanie. To właśnie oni najwięcej po kontach "gadają" i wylewają żale na kierownika. I kolejny raz zgłoszenie nic nie dało. Dalej jedni są nadmiernie obciążani inni biorąc dodatkowe pieniądze mają czas na pogaduchy po pokojach. Dalej to szeregowy pracownik decyduje o podziale rejonów, o podziale pracy. Kontroluje pracę kolegów i koleżanek. Niech ktoś mi wyjaśni jak to działa? Jak z takimi sytuacjami radzą sobie inni? Czy wszędzie jest taka obłuda i zakłamanie? Piszę to będąc już poza tym. Ale wiem że ci którzy tkwią w tym nie zrobią z tym nic.
Dwie-trzy osoby z tzw.układu chciały rozwiązać swoje problemy. Zaangażowały do tego Dyrektora. Nieświadomy niczego Dyrektor zaproponował zastąpienie jednego układu innym układem. I teraz ludzie podzielili się jeszcze bardziej a atmosfera pracy jest tragiczna. Część zespołu spoza układu pracowała do tej pory spokojnie. Teraz mają przerąbane u swoich "koleżanek". Kto ogarnie teraz tę kuwetę?
Na tą chwilę nic nie wiadomo. Przynajmniej nie wszystkim o tym jaką decyzję podjęła dyrekcja. I nie chodzi tutaj o zastąpienie jednego układu drugim tylko o to aby coś zmienić i scalić zespół.
Coś zmienić i scalić zespół? Nie da się zjednoczyć ludzi uwikłanych w różne układy i sojusze, którzy nie ufają sobie i źle się czują ze sobą. Dotyczy to wszystkich - ten zespół nie ma szczęścia do kierownictwa. Teraz, gdy każdy na forum wyraził swoją opinię, podziały pogłębiły się i pojawiła się niechęć między ludźmi. To spotkanie było obowiązkowe i każdy został wywołany do odpowiedzi na forum. Scalić zespół po czymś takim? Mało prawdopodobne. Nie ma takiego mocarza w zespole.
Osoby które się wypowiedziały miały odwagę. Chylę przed nimi czoło. Nie zrobiły tego poza plecami innych. Zaś te osoby które stwierdziły że wszystko jest ok chodziły i chodzą żaląc się na zarządzanie zespołem. Dla mnie to jest dwulicowość. I właśnie to wpływa na atmosferę w zespole. Nie sztuką jest"płakać" po kątach a sztuką jest podnieść rzuconą rękawicę i podjąć próbę naprawy sytuacji.
Odwagi zabrakło autorowi anonimu który "płakał" ponieważ nie dostał tego, czego chciał. Wypowiedzieli się wszyscy. Część ludzi w zespole pracuje w spokoju i miała odwagę to powiedzieć. Nie po Twojej myśli - dlatego teraz konfabulujesz. Tę "rzuconą rękawicę" podniosła Dyrekcja. W mało udany sposób. Ktoś nie przewidział, że treść anonimu podzieli ludzi jeszcze bardziej i wpłynie pogarszająco na skomplikowaną już atmosferę w grupie. Próbę naprawy tej sytuacji podejmie nowy Dyrektor, który wysłuchał wszystkich. Jako jedyny jest nieuwikłany i możemy liczyć na jego bezstronność.
Jak czytam to wpisy to nasuwa mi się jedno. Ile osób tyle różnych opinii na temat tego co się stało i dzieje w tym zespole. Trzeba dać możliwość członkom tego ośrodka do wyrażania własnego zdania. I oczywiście do rozmowy. Nawet jeśli nie do końca będzie zgodna z poglądami innych. Odrobina szacunku i wyrozumiałości.
Niestety zabrakło chęci do rozmowy i nie ma akceptacji dla różnorodności. Nie jesteśmy wyrozumiali dla siebie. Anonimowa skarga napisana w imieniu zespołu bez wiedzy części członków tego zespołu jest dobitnym świadectwem braku wzajemnego szacunku i zaufania. Przestaliśmy być zespołem. Staliśmy się grupą podzieloną na tych dobrych i tych złych. O ironio, ci dobrzy zaczęli budować stos. Jakby sami byli bez winy ... Dyrektor ma trudne zadanie.
Wypada tylko czekać. Choć chyba ta niepewność co dalej jest najgorsza. I mijający czas strasznie się dłuży choć mija w tym samym tempie.
Sezon polowań od 12 maja. Sekcja naganki prężnie działa. Zasady już są znane. Usłyszeliśmy sygnał pokotu. Czekamy na "Darz Bór".
A co z główną postacią tego dramatu? Antagonistką, która snuła intrygi, podżegnywała i udało jej się dopiąć swego? Wszyscy usłyszeli, a za chwilę będzie wiedział o tym cały MOPS, że trzech dyrektorów jednogłośnie podjęli decyzję, której ona oczekiwała. Co dalej? To nie koniec.
Wydaje mi się że wszystko w tej sprawie zostało powiedziane i zrobione. Teraz trzeba dalej pracować. Czas zakończyć spory. Jeśli będzie dobra wola ze wszystkich stron to jest szansa że będzie to całkiem fajny zespół. Trzeba na to czasu ale wszystko jest do zrobienia.
W następstwie tych wydarzeń odchodzi doświadczony i kompetentny pracownik. Osoba która chciała i potrafi rozmawiać - usłyszeliśmy to. Ten moment był szansą dla nas wszystkich. Lecz jej dobra wola odbiła się od muru złej woli. Od cynicznej ciszy. Ta część zespołu która chce rozmawiać jest słabą grupką pionków w tym nowym rozdaniu. Oczywiście, że będziemy dalej pracować bo tak trzeba. Tak jak do tej pory. I tak samo dobrze. Ale ubywa nas a wraz z tym szanse maleją. Czas pokaże.
@, historia do publikacji. Kolejna grupa zawodowa w której przełożony rozkłada zespół. Katastrofa dla szeregowych pracowników. Kompromitacja zarządzających. Brak odpowiedzialności i porażka organizacji.
Masz na myśli również dyrekcję, prezydenta miasta? Kto decyduje o zatrudnieniach i wynagrodzeniach? Kto odpowiada za braki w etatach?
Nowy regulamin organizacyjny ośrodka jest dokumentem ogólnie dostępnym przez stronę internetową. W nim są zawarte zasady sprawowania funkcji kierowniczych. Na szczególną uwagę zasługuje paragraf 24 Rozdziału 4. Uwagę pracowników ośrodka. Tam jest o odpowiedzialności.
Nie ważne na kogo zostanie zrzucona wina. Nie ważne kto jest kierownikiem. Ważne jest to jaki zespół tworzą szeregowi pracownicy. Jaka panuje atmosfera w miejscu pracy. Na to pracują dyrektorzy. Jeśli w zespole jest jednomyślność i chęć do zmian to i kierownik nie będzie miał szans na "rozwalenie" zespołu. Wydaje mi się że w całej tej sytuacji winny jest każdy. Teraz potrzeba dobrej woli z każdej ze stron.
Święte słowa. Jeśli zespół jest zgrany i panuje w nim zdrowa atmosfera to nikt nie będzie w stanie go rozwalić. Ani dyrekcja ani kierownik. Niestety......pracować na poprawę tej sytuacji pracować muszą teraz wszyscy. Oby nowy kierownik, który ma być sprostał tej sytuacji.
Mylisz się. To bardzo ważne kto jest liderem w zespole. Zaufanie do niego i nie wymuszany szacunek. Osoba lubiana, otwarta, obyta, wspierająca i inspirująca. A nade wszystko potrafiąca skutecznie komunikować się z każdym w zespole. Jego rola jest fundamentalna. Fundamentalna.
Obowiązek odpowiedzenia za swoje czyny. Odpowiedzialność trzech dyrektorów którzy 12 maja swoimi decyzjami rozbili zespół pracowników, poróżnili ludzi, dokonali podziałów i pozostawili ludzi samym sobie. Bez pomocy.
Dyrekcja zaproponowała. Trzeba chwilę poczekać. Przypominam że jest sezon urlopowy. I jeszcze jedno. Zastanawiam się czy o tym co jest tutaj napisane nie byłoby lepiej porozmawiać. Może superwizja?
... sezon urlopowy ... Przepracować swoje problemy z komunikacją i niedostatecznymi umiejętnościami interpersonalnymi na superwizji powinni dyrektorzy. Tak aby w przyszłości podobna sytuacja nie powtórzyła się. Nieliczenie się z ludźmi, nieprzychylność, nie dotrzymywanie słowa nie są dobrymi praktykami. Można nauczyć się pracy z ludźmi. Można nauczyć się rozwiązywania konfliktów, tworzenia atmosfery życzliwości i wzajemnego zaufania.
Ja się zastanawiam kiedy Wam wszystkim znudzi się ta pisanina tutaj. Śledzę ten wątek od samego początku i jestem zażenowany tym co czytam. Poziom tego zespołu pozostawia dużo do życzyczenia. Może czas zostawić to co było za sobą i ruszyć z miejsca do przodu. Dajcie sobie czas i przestrzeń do rozmów i spokojnej pracy. Pozdrawiam Was serdecznie.
Zapomniałeś dodać, że kierujesz swoje słowa do tych, którzy przyłożyli rękę do wyrzucenia kierownika z zespołu ... spokojna praca skończyła się 12 maja ... bo jak usłyszeliśmy, to pan dyrektor dobiera sobie kierownika ...tylko szkoda, że pan dyrektor zapomniał o załodze .. ludziach, którzy do 12 maja spokojnie wykonywali rzetelnie swoją pracę ... Czujesz zażenowanie? Może suprwizyjka? :)
Pisanina tutaj? Ludzie przestali rozmawiać ze sobą o tym, co się stało ponieważ boją się kolejnej anonimowej skargi do dyrektora, tchórzliwego anonimowego donosu o nieprawdziwej treści, w konsekwencji której zostaną wyrzuceni z pracy. Jesteś znudzony? Poczekaj do kolejnego kryzysu. Do kolejnej ugotowanej żaby.
Ty też ujawnij się kozaku nr 2
Czyżby spadek entuzjazmu ? ... Dyrekcja zapewne wie, kim jesteście. Staracie się zapudrować problem aby stał się mniej widoczny. Kto wie, może jedno z was jest autorem i wykonawcą tej porażki zarządzania, znanej już w innych zespołach i działach. Odwagi! Wy możecie czuć się bezpiecznie ...
Te uśmiechy zadowolenia dyrektorów na stronie MOPS są bardzo niestosowne. Z czego są tacy zadowoleni?
Poszukaj odpowiedzi w oświadczeniach majątkowych które są udostępnione na stronie. Zobacz jakie otrzymują wynagrodzenie za swoją pracę. Możesz nawet policzyć o ile wzrosło ich wynagrodzenie w tym czasie, gdy pracownicy socjalni nie otrzymali ani grosza podwyżki. Też miałbyś taki uśmiech na twarzy gdybyś był na ich miejscu.
I nadal twierdzisz, że pomoc jest? Nie ma. Nadal zespół pracowników który ucierpiał na skutek nieprofesjonalnego zachowania osób zarządzających 6 miesięcy temu pozostaje sam. I proszę moderatora portalu gowork.pl o nieusuwanie tego komentarza. Jest prawdziwy. Można to sprawdzić.
@mobi Ale patrząc na opinie o firmie jako o pracodawcy to wygląda to zupełnie inaczej. Pewnie idealnie nie jest ,ale i źle również.
@Bartosz, jeżeli komuś nie przeszkadza atmosfera obłudy i zakłamania, strachu i obojętności to ten pracodawca jest dla niego. Jeżeli ktoś potrafi bez skrupułów donosić i konfabulować, ta firma jest dla niego. Mały, słaby człowiek, dwulicowy i z podwójną moralnością będzie się czuł w tej firmie idealnie.
Jest coraz gorzej. Poczytaj opinie. Manipulacje, zastraszanie, kumoterstwo i dziwne układy. Od lat taki mopsowski folklor.
Mam pytanie do obecnych i byłych pracowników socjalnych. Jak wyglądają wynagrodzenia w chwili obecnej? Co z możliwością szkoleń i podnoszeniem kwalifikacji? Jak wygląda droga awansu zawodowego i ewentualne awanse? Z tego co czytam to jest to bardzo trudne.
Jak wyglądają wynagrodzenia w chwili obecnej? Co z możliwością szkoleń i podnoszeniem kwalifikacji? Jak wygląda droga awansu zawodowego i ewentualne awanse? Nic się nie zmienia. Wszelkie rozmowy, pytania nt wzrostu wynagrodzeń są taktowane jak atak, nietakt, plucie na majestat. Mamy pracować, brać co raz więcej obowiązków. Dodatkowe pieniądze w formie nagród czy podwyżki to jest niejawne, uznaniowe, nie ma jasnych jednolitych i czytelnych zasad. Szkolenia po co? Podnosisz kwalifikacje, nie idzie za tym wzrost wynagrodzenia. Awans jest dla wybranych... (nie mówię o zmianie "tytułu' tu dojdzie więcej obowiązków,pieniądze te same).
Jeżeli przeczytałeś wpisy z ostatnich kilku lat, to już wiesz w jakiej cynicznej organizacji pracujemy. Zaufanie do Dyrekcji spadło do poziomu zero. Brak reakcji i pozostawienie problemów nierozwiązanych doprowadziło do tego, że obecnie o problemach pracowników, o rozpadających się zespołach, o niewystarczających kompetencjach kadry kierowniczej, o nieuczciwości, o niesprawiedliwości Dyrekcja może sobie poczytać już tylko tutaj. Na tym portalu. Przelała się czara goryczy zbieranej wiele lat.
Co myślicie na temat pracy w MOPS? Czy od czasu dodania ostatniej opinii warunki zatrudnienia w przedsiębiorstwie uległy zmianie?
Pracownicy socjalni odchodzą na emerytury a na ich miejsca nikt nie chce przyjść. Pozostali obarczani są coraz większą ilością pracy, której jeszcze przybywa wraz z nowymi zadaniami. Coraz mniej pracowników socjalnych terenowych swoją pracą utrzymuje powiększającą się rzeszę kierowników i ich zastępców, dziwnych specjalistów i konsultantów, dyrektorów ważniejszych i mniej ważnych obsadzających fotele w głównej siedzibie Mopsu. Powiększa się także przepaść w zarobkach.
Ktoś musi zmienić to folwarczne zarządzanie, kolesiostwo i ferowanie przeciętności, nagradzanie bezmyślnego posłuszeństwa i manipulowanie innymi. Obawę przed inteligentnymi i różnorodnością.
Niby jak? Były próby zgłaszania. I kończyły się jedynie. ..... wniosek nasuwa się jeden. Albo zmieniasz pracę, odchodzisz albo zaciskasz zęby i siedzisz cicho. Pracownicy socjalni zawsze i przez wszystkich traktowani byli i są marginalnie.
To niech ONI odejdą. Jeżeli nie chcą szanować, nie potrafią szanować pracowników socjalnych którzy na NICH pracują to niech odejdą, zmienią pracę. To ONI powinni odejść.
A jaki inny pracodawca da im pracę? Kto chciałby mieć w swoim zespole kogoś kto nie potrafi szanować innych a do budowania relacji z ludźmi wykorzystuje różne metody manipulacji? Nie znajdą pracy innej.
Jak wygląda podstawa wynagrodzenia w MOPS?
W mieście na pracowników socjalnych z zazdrością mówią "tłuste koty Sutryka". Jesteśmy oczkiem w jego (łysej) głowie. Finansowo oraz w innych aspektach dba o nas lepiej niż nie jeden rodzony ojciec.
Po jakim czasie można dostać umowę na stałe w MOPS?
Jak długo trwa proces awansu w MOPS?
Jeśli masz "szerokie" plecy, układy, rodzinę itd to szybko. Inni muszą czekać.....ile? Nikt nie da Ci jasnej odpowiedzi.
Ostatnio szukałem pracy i są ogłoszenia na różne stanowiska. Z tego co wiem to wolnych etatów jest bardzo dużo i jest w czym wybierać. Wypłaty raczej marne w stosunku do tego co się robi, dlatego mam już coś innego.
Jak w MOPS wyglądają możliwości ewentualnego awansu na wyższe stanowiska?
Awans? Tylko swoi. I konkursy rozpisywane dla konkretnych osób. Inni nie mają szans. Patrz ZTPS 3.
Nie tylko pieniądze. Bycie ponad wszystkimi. Często awans to stosowanie (usunięte przez administratora)
Cokolwiek zostało usunietę przez administratora, to w taki sposób nie zdobywa się szacunku i zaufania ludzi, z którymi się współpracuje. Naturalny szacunek w relacjach jest lepszy od wymuszanego szacunku.
Święte słowa. Brak poszanowania dla wiedzy, umiejętności, zaangażowania, sumienności. Dobrze mają tylko ci, którzy są bliżej ręki dowodzącej. Ci mogą liczyć na awans, mniejsze obciążenie, na nagrody za zasługi.
Dobrze mają tylko koleżanki i koledzy kierowników. To najlepsi pracownicy, gdy popełniają błędy mają taryfę ulgową u koleżanki kierownika, otrzymują pomoc bez narażania się na krytykanctwo i nieżyczliwość. Gdy spotyka się na korytarzu płaczącego pracownika to z całą pewnością nie jest to koleżanka kierownika ... Koleżanki kierowników są przyspawane do swoich patronów. Mogą pracować i popełniać błędy bez strachu. Inni milczą i odchodzą.
Osoba bez koneksji to osoba no name. Bez szans. Na cokolwiek. Ile daje radę, tyle pracuje. Bez znaczenia.
Milczy i robi swoje. A jak się odezwie to przypina się jej"łatkę". A ta"łatka" idzie dalej. Sama albo z tym kto śmiał mieć inne zdanie. Nie donosił, nie zajmował się plotkami itd.....a jedyne co chciał robić to co lubi i umie robić. Chciał równego traktowania. I nie godził się na .......
Powinowactwo i więzy krewniacze prostują ścieżki, gwarantują stabilizację, bezwarunkowe i bezterminowe wsparcie oraz bezpieczeństwo.
Święte słowa. Od wielu lat to samo. Obsadzanie stanowisk swoimi. Kumoterstwo i kolesiostwo, nepotyzm.
Widzimy, wiemy i rozmawiamy o tym. Zamiast kompetencji i umiejętności cenione są znajomości i pokrewieństwo. Z ustawianych konkursów objawiają się "przełożeni" z którymi wcześniej lub później przestaje się chcieć pracować. Bo jedyne co potrafią dobrze to rozwiązywać swoje problemy i dbać o siebie. Patologiczne układy w których ludzie muszą pracować udając, że tego nie ma. Nauczyliśmy się dystansować i śmiać z tego.
Dyrekcja udaje że nie widzi i nie słyszy. Feudalne relacje odstraszają. Każdy dba tylko o siebie. Zazdrość i plotkarstwo. Przyzwoitość to rzadkość w tym środowisku.
Ukrywanie mobbingujących zachowań przez kierowników jest sztuką którą opanowali do perfekcji. Pracownicy odchodzą a pozostali milczą. Ulubieńcy kierowników mogą robić co chcą.
A z roku na rok jest coraz gorzej. Ciągłe straszenie. A zgłaszanie nic nie daje. Przykro to pisać ale większość z nas jest ofiarami tej instytucji, która z założenia powinna być pomocowa.
Piramida władzy z komunikacyjną pustką w środku, podział na "swoich" i resztę, koterie, wpływy i znajomości, motywowanie strachem. Przykre.
Niewłaściwe wybory przy obsadzaniu stanowisk kierowniczych osobami o nieodpowiednich umiejętnościach i zdolnościach organizacyjnych tym właśnie się kończą. Dyrekcji pozostaje tylko udawać, że zgłaszanych spraw nie ma a zgłoszenia traktować w kategoriach pomówień i próby zdyskredytowania zdolności kierowniczych swoich kierowników. A co potem? Nietrudno zgadnąć.
ZTPS 5 -I kolejny pracownik odchodzi. Jeszcze trochę i nie będzie miał kto pracować. To dowód na to jak traktowani są specjaliści, ludzie z pasją, kochający to co robią. A dyrekcja widzi i milczy. Jak długo jeszcze kadra kierownicza po wielu coaching-ach będzie dalej robić to......co musi się stać żeby ktoś usłyszał głos szeregowego pracownika. Jak wiele jeszcze rzeczy będzie zamiatanych pod dywan mimo zgłoszeń do dyrekcji i związków?
Kierownik zespołu oraz zastępcy kierownika powinni zostać zobowiązani do osobistego przejęcia obowiązków pracownika który opuszcza ich zespół. Niekonwencjonalne rozwiązanie może okazać się skuteczne. Kolejne rozłożenie tych obowiązków wśród pozostałych pracowników i ściągnięcie odpowiedzialności za zespół z kierownictwa jest nieuczciwe.
Dobre. Dodatkowe obowiązki dostaną szeregowi. I w tym temacie też jest podział. Jedni dostaną za to dodatkowe pieniądze drudzy nie usłyszą nawet słowa dziękuję. Zastanawia mnie tylko jak jedna osoba może podporządkować sobie cały zespół i zniszczyć to co zrobili inni?
Ludzie którzy krzywdzą innych sami są nieszczęśliwi. Osoby które znają swoją wartość nigdy nie będą niszczyć innych. Jeżeli nie masz dowodów - odpuść. Jeżeli chcesz urządzić nagonkę - staniesz się taki sam. Jeżeli masz dowody - idź do sądu pracy. Szukaj ludzi życzliwych. Unikaj toksycznych, bo sam się zatrujesz.
(usunięte przez administratora) w jednej z wrocławskich placówek MOPS-u Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej z założenia miejsce gdzie ludzie pokrzywdzeni otrzymują pomoc, wsparcie finansowe, psychologiczne, pomoc, której potrzebują w większym czy mniejszym stopniu, lecz co mają zrobić pracownicy wobec których stosuje się przemoc psychiczną w jednej z placówek wrocławskiego Mops-u. Zaczęło się niewinnie ,kilka lat temu, krzyki, uderzenia rękami o biurka pracowników, wiele niemiłych słów pod adresem wybranej osoby, która w danym momencie była wytypowaną ofiarą. Po przedostaniu się informacji do dyrekcji, kierownik placówki został wysłany na szkolenia współdziałania w zespole oraz zarządzania ludźmi. I co? Pomogło. Choć tylko na chwilę,bo pracownicy przymykali oczy na niewerbalne sygnały niechęci, ważne było to, że z ust nie wydobywały się już w ich kierunku krzyki i szkalutnie. Kulminacja nastąpiła podczas czwartkowego zebrania zespołu - 17 marca 2011 roku, szefowa znów pokazała dawne oblicze: krzyczała, ubliżała, groziła i właśnie te groźby powodują ogólny strach zespołu, strach tak paraliżujący, że osoby ceniące pracę w dobie bezrobocia, boją się iść z problemem do dyrekcji. Dyrekcji o której szefowa wciąż donosi nowe informacje typu :”Spróbujcie cos powiedzieć dyrektor zrobi wam takie podsumowanie i prześledzenie waszej pracy, że wszyscy wylecicie po kolei” Cóż wiec mają zrobić ludzie, żyjący w strachu a których zadaniem jest niesienie pomocy innym? Jak przeskoczyć system, gdzie iść po pomoc i jak ją uzyskać samemu nie tracąc pracy?
Tak najlepiej jeszcze jak byście dały się zgwałcić .ludzie trzeba walczyć o swoje moja zona była nękają w pracy też nie chciała zmienić pracę bo się bała pojechałem wszczaslem pracodawcą zanie było głupio i wstyd za męża i zmieniła odrazu prace i co tera ma wspaniałego szefa o wiele lepsza pensje chodzi uśmiechnięta w domu nie ma awantur ludzie nie dajcie się i zmieniaj cie swoje życie na lepsze sorry za błędy.
Minęło 11 lat od tego wpisu. A mam wrażenie że czas się zatrzymał i czytam o tym co dzieje się teraz.
(usunięte przez administratora)
Nie. Są ludzie którzy po kilka miesięcy czekają na reakcję, przeniesienie, podjęcie działań przez bezpośrednich przełożonych i dyrekcję. W tej firmie ceni się ludzi którzy donoszą, posiadają koligacje i krewnych. Reszta najlepiej jak siedzi cicho a jak się nie podoba to...... innej pracy jest mnóstwo
Atmosfera w miejscu pracy odgrywa ważną rolę. Jak wygląda ten aspekt w MOPS?
Atmosfera w pracy? Jak kierownik nie ma podstawowej wiedzy z zarządzania zespołem to jak można mówić o atmosferze. Jest, oczywiście, atmosfera nieprofesjonalizmu, wymuszania, zastraszania ( tu przoduje dyrekcja MOPS). Kolesiostwo i obsadzanie stanowisk znajomymi, nepotyzm i dzielenie pramii/nagród zupełnie bez podstaw a jedynie na zasadzie widzimisie. W tej instytucji nie ma kierownika, który może brać odpowiedzialność za zespół, wiedza z ZZL zerowa.
Bycie porządnym człowiekiemjest ważniejsze od wszystkiego innego. Umiejętnośc tworzenia kultury organizacyjnej i środowiska pracy w których osoby szanują siebie nawzajem, są otwarci na innych, są wolni od uprzedzeń i akceptują się jest ważniejsza od wszystkiego innego. Umiejętność tworzenia środowiska pracy w którym każdy może się czuć w pełni akceptowany i postrzegać się jako wartościowego członka zaspołu jest ważniejsze od wszystkiego innego. Nie ma takiej wiedzy z obszaru ZZL która nauczy szacunku do innych, a także szacunku dla siebie samego. Nauczy bycia porządnym człowiekiem. W zespole pracowników samorzadowych bycie porzadnym człowiekiem jest ważniejsze od wszystkiego innego. To najważniejszy atrybut lidera.
Czyli wychodzi na to, że atmosfera jest kiepska. Pracowałeś tam, że też masz takie zdanie? A jak z wypłatami? Też niezbyt zadowalające, czy chociaż w tym temacie jest ok?
(usunięte przez administratora)
Mam pytanie jak osoba po zawodówce ma zrobić studia podyplomowe? Bo u nas sprzątaczka jest kierownikiem działu archiwum i tak się zastanawiamy jak zrobi studia... Niby wymóg do posiadania tego stanowiska?
Serio? Wcześnie pracowała w firmie jako sprzątaczka i tak bez powodu przeskoczyła na kierownicze stanowisko? Taka kariera raczej się rzadko zdarza. A zrobienie studiów po szkole zawodowej nie jest niemożliwe. Teraz jest mnóstwo zaocznych szkół średnich dla dorosłych, w których maturę robi się w rok, no a potem studia :)
Brak poszanowania pracownika jest codziennością. Zastraszania i wymuszenia. (usunięte przez administratora). Brak profesjonalizmu. Niby szkolenia gdzie nic się nie dzieje tylko imprezuje.
Jakie narzędzia pracy zapewnia MOPS? Można liczyć na służbowe auto? Czy można z niego korzystać również poza godzinami pracy?
Oczywiście. Wystarczy wybrać. Flota ma kilkaset egzemplarzy, w tym kilkadziesiąt modeli różnych producentów. Może być jakiś narzucony w okresie próbnym. Jednak gdy dostaniesz umowę na czas nieokreślony masz dowolność wyboru. Polecam cabrio typu muscle car. Ps Podobno szykują już zakup katamaranów i motorówek dla mających rejony przy Odrze.
MOPS to kpina lub czas zmienić ludzi tam pracujących szczególnie Panią Elżbietę.C
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w MOPS?
Zobacz opinie na temat firmy MOPS tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 46.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w MOPS?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 44, z czego 3 to opinie pozytywne, 21 to opinie negatywne, a 20 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!