Jakie jest podejście kierownictwa do pracowników w Instytut Kardiologii im. S. Wyszyńskiego?
Chyba nie za fajne skoro nowa dyrektor Stepinska zwalnia oddziałowe ordynatorów hurtowo i pozbywa się ludzi których nie lubi obcina pensje pielęgniarkom opiekunkom medycznym
Atmosfera w miejscu pracy odgrywa ważną rolę. Jak wygląda ten aspekt w Instytut Kardiologii im. S. Wyszyńskiego?
Czy w Instytut Kardiologii im. S. Wyszyńskiego zaszły jakieś zmiany od momentu pojawienia się ostatnich opinii?
Nie zaszły ale pielęgniarki pracujące tam 100 lat uważają ze jest wspaniale i to młode pokolenie które przychodzi do pracy jest beznadziejne
Młode dziewczyny nie są beznadziejne po prostu nie chcą słuchać tekstów ze do niczego się nie nadają a skoro maja magistra to musza wszystko wiedzieć i najlepiej o nic nie pytać. Młode przychodzą młode jak to po szkole uczą się dopiero nikt z nas po szkole nie był wszechwiedzący, okres próbny wprowadzeniowy praktycznie nie istnieje
No to serio niefajnie to wygląda. To oni nie widzą, że mogą komuś krzywdę czymś takim zrobić? Bo jakiejkolwiek skargi to wprost nikt nigdy nie dał, że coś jest nie tak?
Można mówić ze ktoś się tak zachowuje wobec Ciebie ale to tak jakby skarżyć się na lekarzy ze zwracają się do ciebie bez szacunku skarga idzie do jego kolegi lekarza który zamiata ta skargę pod dywan. Możesz mówić oddziałowej ze ktoś odezwał się tak i tak i najczęściej jest bez interwencji. W szpitalach brakuje prawdziwych menagerow którzy mogą wyciągnąć jakieś konsekwecje.
Dokładnie tak jest. W szpitalach nigdy nie będzie normalnie managerem oddziału zostaje tak naprawdę pielęgniarka która ma duży staż i chce nim być, nie mówiąc o tym ze w Instytucie nie ma otwartego konkursu na stanowiska kierownicze zostają nimi osoby z nominacji, czyli kończy sie to tak ze oddziałowa zostaje osoba która pracuje najdłużej i ma znajomosci a nie osoba która ma pojecie o zarządzaniu ludźmi. Wiele razy były skargi na strasze koleżanki i wtedy oddziałowa pytała nas „NO NA PEWNO TAK SIĘ ODZEZWALA DO CIEBIE, może ty zrobiłaś cos żeby ja urazić?” I sprawy się zamiata pod dywan bo oddziałowa nie będzie groziła przecież zwolnieniem za mobbing komuś kto pracuje na danym oddziale 15 lat. Taka jest prawda. Młode osoby które poruszały temat mobbingu w tym szpitalu spotykały się z totalnym brakiem reakcji, a wręcz negowaniem tego zjawiska BO TO TE MŁODE POKOLENIA SĄ TAKIE WRAŻLIWE nie wcale nie chodzi o to ze stare pokolenie stosuje jakieś folwarczne metody wychowania tylko te Młode są dziwne, chcą mieć dni wolne nie chcą brać dyżurów nadgodiznowych nie obchodzi ich ze w danym dniu brakuje ludzi do pracy i nie chcą przychodzić dodatkowo W GŁOWACH TYM MŁODYM SIĘ PRZEWRACA. Także dopóki nie będzie prawdziwych menagerow w szpitalach na taka patologie będzie przyzwolenie.
Czy w Instytut Kardiologii im. S. Wyszyńskiego zawierane są umowy zlecenie w okresie próbnym?