Żałuję, że nie trafiłem tu przed jazdą na rozmowę o pracę... Biuro w zatęchłej piwnicy w bloku. Ciężko znaleźć. Wymagania od pracownika wręcz kosmiczne, zero sprzętu, pracownik ma się sam wyposażyć w potrzebne narzędzia, kursy trzeba sobie samemu opłacić jeśli chce się czegokolwiek nauczyć i rozwijać. Pan cały czas był myślami nieobecny, cały czas pochłonięty czymś w laptopie. Generalnie rozmowa to był mój monolog przerywany czasem jakimś pytaniem odklejonym od kontekstu całej rozmowy. Kwestia wynagrodzenia... Pan preferuje najlepiej wolontariat ze strony pracownika... Ale jako że polskie prawo na szczęście jeszcze (usunięte przez administratora) nie wprowadziło - to pracownik dostaje 16,50 brutto... Praca 8h dziennie, od 8 do 16, codziennie meldujesz się w biurze... yhm... piwnicy. Następuje rozdział zadań na bieżący dzień. I w zasadzie tyle... Masz jechać tu i tu, nie ważne czym i jak, masz mieć własne narzędzia i samochód. Oczywiście nie licz na zwrot za paliwo, telefon i laptopa. I na ciuchy robocze. Wszystko musisz mieć swoje. Przerwa na jedzenie? Zapomnij... masz rano nażreć się na cały dzień. Nie polecam, chyba, że lubicie ciężką pracę za free.
Czy firma Wojciech Łabno Wm Partner w całości finansuje szkolenia dla pracowników?